Za to, że jest. [M]

Atris

zweryfikowane przez Atris

Bez zbędnych wstępów, miłego czytania.

Za co House kocha Cameron, choć nie chce się do tego przyznać:

Za deszcz. Bo gdy pada, ona, wychodząc spod dachu, najpierw sprawdza, czy faktycznie mży. Wyciąga tę swoją smukłą dłoń i podnosi ją w górę, oczekując spadających kropli. Później spogląda w niebo, nie martwiąc się o makijaż, czy fryzurę. Nie boi się wody, tańczy w strugach deszczu, tak jakby pierwszy raz go widziała. I wygląda tak pięknie.

Za słońce. Bo gdy świeci, ona wyciąga twarz ku niemu, pokazując w pełni piękną, długą szyję. W promieniach wygląda na bardziej zjawiskową, jeśli to w ogóle możliwie.

Za śnieg. Bo łapie pierwsze, delikatne i puchowe płatki w rękawiczki i potem długo się im przygląda, jakby to był cud, którego więcej nie doświadczy. A gdy śnieżynki osiadają na jej włosach, przypomina anioła ze srebrzystą otoczką wokół głowy. Ponieważ bez wahania kładzie się w śniegu i z bezbronną, dziecinną radością pozostawia za sobą szereg małych aniołków, sylwetką podobnych do ich żywego odpowiednika. Bo nawet kiedy jest śnieżyca, ona zachowuje pogodę ducha i wnętrza rozświetla wewnętrznym blaskiem. Promienieje.

Za tęczę. Bo dla niej, to najpiękniejszy widok. Bo dla niej, to symbol nowej nadziei, budzącej się do życia. Bo przy niej tęcza, to zaledwie słabo migocząca gwiazdka, w niczym niemogąca być porównywana do okazałego księżyca w nowiu.

Za dzień. Bo bez niej dzień, byłby niczym nieprzenikniony mrok. To ona jest pochodnią rozświetlającą moralną pustkę i jest tak niepodobna do błędnych ogników sprowadzających na manowce.

Za zachód słońca. Bo dla niej każdy czerwony promień jest jedyny i niepowtarzalny. I dlatego, że ona w każdym czerwonym promieniu wygląda bardziej idealnie, niż to tylko można sobie wyobrazić.

Za to, że jest. Bo choć może ona nie przywiązuje do tego większej wagi, on i tak pragnie jej za to podziękować.

Cutthroat_Bitch

Cudo! Aż jakoś się tak...cudnie robi.
Cameron taka słodka, niewinna, odrobine dziecięca...
A kiedy Cameron i Chase? xD

Sonea

Bardzo lubię fiki pisane przez Hilsonki. I cieszy mnie to, że takowe powstają.

Teraz bardziej polubiłam pogodę, chociaż nie można zaliczyć do niej dnia ^^
Miła miniaturka, na urodziny JMo

. Bardzo mnie to ucieszyło

Allie House

Bardzo fajne

. Nie powiedziałabym , że jesteś Hilsonką

Bajeczka

Jakie śliczne! Uwielbiam fiki tego typu. Nic więcej nie da się powiedzieć, bardzo mi się podoba

kin

Krótko, ale na temat

Taka bajeczka do poduszki

eigle

Poetyckie. Uczuciowe. Piękne. Potrzebne, by pojąć.

Izoch

klepklepklep!
ogarnę się, to tu napiszę. Ale jak nie zaklepię, to zapomnę

EDIT
Nie mogę napatrzeć się na naszych Samów. Są śliczni

Nie obiecuję Ci czegoś genialnego, bo ja głowy do genialnych komentarzy to nie mam za bardzo

Tym bardziej, że co ja poradzę, jak dla mnie wszędzie za krzakami powinien gdzieś czaić się Wilson?

Okej.

Podoba mi się sposób, w jaki opisałaś Cameron. Taka, jaką widziałam ją w serialu. Dziecinna, ciesząca się każdym szczególikiem. Swoją drogą, sama tak robię z, na przykład, śniegiem. Uwielbiam patrzeć na te śnieżynki, chociaż po długiej zimie potrafią tak zdenerwować, że nie wiem, czy śmiać się, czy płakać.

Ostatnio trafiam na cudowne końcówki w fikach. Twoja też mi się podobała

Taka bezpretensjonalna. Bez zbędnych metafor, omówień, kij wie, czego jeszcze. Po prostu, czysta miłość.

Mówiłam już, że bardzo lubię jak piszesz? Tak? To nie będę się powtarzać