|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kejti
Stażysta
Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:12, 01 Lis 2009 Temat postu: You could be happy... [Z] |
|
|
Wen złapał doła i powstało to. Z góry przepraszam tych, którzy dobrną do końca, za ewentualne pogorszenie nastroju...
You could be happy...
Ostatnio gładko szedłeś przez życie. W końcu byłeś w szczęśliwym związku z piękną kobietą, miałeś wiernego przyjaciela i satysfakcjonującą pracę…
Czy można było chcieć czegoś więcej?
Nie wiedzieć czemu dziś poczułeś potrzebę, by do pracy pójść pieszo. Był ciepły, wiosenny dzień. Słońce delikatnie świeciło. Mijało cię wielu ludzi. Różnej rasy, w różnym wieku.
Właśnie przechodziłeś przez park, gdy twoje oczy wyłowiły ją z tłumu. Miała rozpuszczone blond włosy, jej oczy błyszczały. Również cię spostrzegła i delikatnie się uśmiechnęła.
Chciałeś do niej podejść. Zapytać co tu robi, przecież uciekła kilka lat temu… Wtedy nawet nie próbowałeś jej zatrzymać. Przez cały czas odkąd odeszła, nie tęskniłeś. Nie zadawałeś sobie zbędnych pytań. Odnalazłeś swoją przystań i nie było tam miejsca dla niej.
Z każdym krokiem, który miał cię do niej przybliżyć, ona oddalała się. Jej krótka, biała sukienka, delikatnie powiewała na wietrze. Chciałeś biec za nią, ale boląca noga nie pozwoliła ci na to.
W pracy nie wydarzyło się nic niezwykłego. Jak co dzień zjadłeś lunch z najlepszym przyjacielem, poubliżałeś nieudolnym pracownikom. Uratowałeś jakieś nędzne istnienie.
Po skończonym dniu wróciłeś do domu. Tam powitała cię pocałunkiem piękna, ciemnowłosa kobieta. Chwilę później przybiegła mniej-więcej czteroletnia dziewczynka. Zmierzwiłeś jej włosy.
Godzinę później rozległ się dzwonek do drzwi. Po wejściu twój przyjaciel oznajmił wam, że zmarła dziś rano. Podobno do szpitala, w którym pracowała wparował jakiś szaleniec i zabił ją strzałem w samo serce. Zgon nastąpił bardzo szybko.
Nie chciałeś jechać na pogrzeb, ale twój przyjaciel nalegał. Pojechaliście we dwóch. Ona została w domu, gdyż nie mieliście z kim zostawić jej córki.
Gdy weszliście do kościoła trumna nadal była otwarta. Postanowiłeś podejść i zobaczyć jej twarz po raz ostatni.
Wyglądała jakby spała. Jej blond włosy były rozpuszczone, a po twarzy błąkał się delikatny uśmiech. Miała na sobie tę białą sukienkę, w której widziałeś ją tamtego dnia.
Nagle zapragnąłeś, by otworzyła oczy. Musiałeś się przekonać, czy nadal były trójkolorowe… Byłeś wręcz pewien, że ona zaraz otworzy oczy i będą one błyszczały tak samo jak tamtego dnia w parku.
Stałeś przy trumnie, uporczywie wpatrując się w jej twarz, dopóki on cię od niej nie odciągnął.
W trakcie nabożeństwa siedziałeś w milczeniu i tępo wpatrywałeś się w przestrzeń. Przez głowę przelatywały ci obrazy, których nie mogłeś zatrzymać.
Ty i blondwłosa kobieta, zatopieni w pocałunku. Ona w lekarskim uniformie przynosząca ci kawę do gabinetu. Wy dwoje oglądający telewizję, w twoim mieszkaniu. Ty i ona leżący w łóżku, po pierwszej wspólnej nocy. Ona rozmasowująca twoją bolącą nogę. Wy dwoje przyglądający się maleńkiemu chłopcu w inkubatorze. Jego małe oczy miały intensywny niebieski kolor. Ona przyrządzająca śniadanie dla waszej trójki. Ty z synem o przyjacielem, na pokazie Monster Truck’ów. Ty i ona kłócący się. Chwilę potem siedziałeś wściekły przy fortepianie i to na nim wyładowywałeś emocje. Ona podeszła i objęła cię z tyłu.
Gdy zasypywano trumnę chciałeś krzyknąć, żeby przestali. Wraz z nią, zakopywali życie, którym miałeś już nigdy nie żyć.
Nagle zdałeś sobie sprawę, że przez te wszystkie lata, wcale nie byłeś w bezpiecznym doku. Po prostu osiadłeś na mieliźnie. Twoja bezpieczna przystań została zatopiona, wraz ze strzałem szaleńca.
Twój świat zawalił się. Już nie mogłeś wrócić do domu i udawać szczęśliwego… Nie mogłeś też pójść drogą, która poszła ona…
Do głowy przyszła ci szalona myśl. Nie mogłeś co prawda odejść tak, jak ona, ale mogłeś zrobić coś innego. Coś, co przybliżyłoby cię do niej.
Miesiąc później przeprowadziłeś się do mieszkania, które dotychczas zajmowała ona. Rozpocząłeś też pracę w jej szpitalu. Odtąd każdego dnia żyłeś w iluzji, że się mijacie. Miewaliście przecież dyżuru o innych porach. Jednak za każdym razem, gdy otwierałeś szafę, wisiały tam jej ubrania. W nozdrzach czułeś jej zapach… Wówczas ogarniał cię spokój.
Czasami tylko przebijała ci się do umysłu jedna myśl:
A przecież mogłeś byś szczęśliwy…
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kejti dnia Nie 17:14, 01 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
coolness
Jazda Próbna
Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:25, 01 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Kejti, znów podbijasz me serce
To jest śliczne, choć takie smutne!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sonea
The Dark Lady of Medicine
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 2103
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szmaragdowa Wyspa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:48, 01 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Jest śliczne i jest smutne...
Ja nie mogę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kin
Ratownik Medyczny
Dołączył: 21 Maj 2009
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: my wild island Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:38, 02 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Smutne, ale piękne.
Nigdy nie wątpić w Hameronka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nisia
Killer Queen
Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 97 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:08, 02 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
O kurczę. A miałam nadzieję, że się rozerwę jakimś fluffem, a tu taka niespodzianka... Czasem po prostu ludziom nie jest dane być ze sobą, chociaż są sobie pisani.
Ładny fik, ale nie powiem "pisz takich więcej", wybacz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ninka_m
Gość
|
Wysłany: Pon 15:59, 02 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Tak trochę nie apropos, ale w temacie "grobowym": przyszło mi do głowy, że Dexter mógłby sprzątnąć Czesia: w końcu mordował, wmieszał w to kolegów i nie poniósł za to kary. :-)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kejti
Stażysta
Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:05, 02 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Ale hu iz Czesio?
że Chase, czy jak?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ninka_m
Gość
|
Wysłany: Pon 16:14, 02 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Kejti napisał: | Ale hu iz Czesio?
że Chase, czy jak? |
Czesław vel Chase - nieudany mąż Allison Cameron, najładniejszy wombat na całym amerykańskim wybrzeżu, Lady Makbeth w wydaniu kieszonkowym, skróconym (bez obrazy dla Lady Makbeth) i - miejmy nadzieję - jedna z ofiar "nałogu" Dextera.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kejti
Stażysta
Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:32, 02 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
ale ja go ostatnio polubiłam... dlatego też w 'Powrocie', mimo pierwotnego zamysłu, nie będzie postacią negatywną (tylko smutnym i zapijaczonym Kangurkiem-Lizuskiem )
Dobra zostawmy tego smęta, bo robimy offtopa. (Ale don't worry, po głowie chodzi mi surrealistyczna wizja zamordowania Cuddy i Chase'a )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nefrytowakotka
Lara Croft
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 76 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:40, 03 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu...
Ładne i dobrze napisane... ale jak na razie to ja mam dość angstu. Serial zapewnia mi go w nadmiarze.
To ja sobie pójdę poczytać Powrót...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|