|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
corazón
Ratownik Medyczny
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:09, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
O skubaniec z tego Chase'a
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
dyla
Torakochirurg
Dołączył: 21 Mar 2008
Posty: 2854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z boiska. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:13, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Chase-skur****n.^^ Ciekawe co odwali? xd. Mam nadzieje ,że House i Cameron wyjdą z tego jakoś. Razem. ;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Monique1
Stażysta
Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czechy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:15, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Ale idiota z tego Chase´a! Nie lubie go i wiadomo dlaczego. Czekam :wink:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Wto 19:35, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Podoba mi się, ale wyczuwam jeden zgrzyt.
Obawiał się ze podobnie jak jego była żona, będzie chciała zachować związek w tajemnicy przed Chasem, tak jak Stacy przed Markiem.
Stacy nie była jego żoną, tylko dziewczyną.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuczek
Lucky& Lovely
Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:42, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Em. napisał: |
Stacy nie była jego żoną, tylko dziewczyną. |
Serio?? Zawsze myślałam, że żoną :wink: To już zmieniam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Wto 19:45, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
No jakoś tak "na złość" nie . To było powiedziane podczas całego wątku ze Stacy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 21:36, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Chase wystawia pazurki ^^
no to czekam na dalej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuczek
Lucky& Lovely
Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:52, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
No!!! Dziś w końcu dobrnęłam do końca, zostały maleńkie poprawki i wrzucę 2 ostatnie rozdzialiki, niewiem kiedy :wink:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Wto 21:53, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj? *zachęcający uśmiech*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuczek
Lucky& Lovely
Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:57, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Nie dzisiaj , myślę, że jeszcze wytrzymacie. Co? :wink:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Wto 22:00, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Nie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuczek
Lucky& Lovely
Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:09, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
No to macie . Dialogi między Chasem a panią X to twórczość *Madziuli*, której bardzo dziękuję za pomoc :wink:
Rozdział 10
Przez kolejne dni Cameron i House coraz bardziej się do siebie zbliżali. House zaczął nawet myśleć, o wspólnym zamieszkaniu, ale nie był pewien, czy rzeczywiście tego chce i czy ona by tego chciała. Coraz trudniej przychodziło im ukrywać swą zażyłość. A kiedy Cuddy poprosiła Cameron, by na czas wizyty inspektora z komisji akredytacyjnej wróciła na stary posterunek, było jeszcze trudniej. Udawali wprawdzie, że nic między nimi nie ma, dogryzali sobie i krytykowali swoje decyzje, ale były to oczywiście tylko pozory, bo każde takie złe słowo, oboje odbierali jako wyraz miłości. Było naprawdę ciężko tak siedzieć razem i nie móc się pocałować czy objąć. Cameron podchodziła do Housa na tyle blisko, by czuć jego zapach, a on patrzył na nią, często nieco za długo...
Nie mogąc już dłużej wytrzymać, House poprosił ją pod pierwszym, lepszym pretekstem do swojego gabinetu, pozostawiając kaczuszki z rozmyślaniami nad nowym przypadkiem. Gdy zamknęła drzwi z ulgą opadł na swoim krześle i spojrzał na nią z uśmiechem.
- Nie wiem ile jeszcze tak wytrzymam.
Zaśmiała się i usiadła obok na krześle.
- Lubisz swoje mieszkanie? - Spytał niepewnie. Podjął już decyzję, ale nie wiedział co ona na to.
- Moje mieszkanie? - Spojrzała na niego zaciekawiona.
- No wiesz, bo jeśli wolałabyś moje, to nie miałbym nic przeciwko . . . Gdybyś przeniosła się do mnie.
- Poważnie mówisz? - Spytała, patrząc na niego tymi swoimi niebiańskimi oczami i nie mogąc pohamować radości wypełniającej jej serce.
- Chcesz?
- Jasne, że chcę - prawie krzyknęła z radości, w porę opanowując się przed uwieszeniem mu się na szyi.
House spojrzał na nią rozpromieniony.
- Nie uważasz, że dość już wycierpieliśmy - wstał i zbliżył się do niej - myślę, że najwyższy czas się ujawnić. - Wziął ją za ramiona, podniósł z krzesła i pocałował na oczach zaskoczonych kaczuszek, które zamiast pracować przyglądały się akcji w gabinecie szefa.
Cameron zaskoczona reakcją Housa, oderwała na moment od niego usta i spojrzała na pokój diagnostów. House również obejrzał się na swych pracowników, po czym uśmiechnął się i ponownie przyciągnął usta Cameron do swoich.
* * *
Po około tygodniu, (a to opóźnienie wynikało z faktu iż duma z siebie i chęć zemsty częściowo przysłoniły mu troskę o zdrowie), Chase, który cieszył się zrealizowaniem części planu, dla bezpieczeństwa zabrał się za zbadanie swojej krwi i krwi nowej wybranki, do której, ku swemu wielkiemu zaskoczeniu zaczął się coraz mocniej przywiązywać. Oba wyniki były negatywne na choroby weneryczne, ale . . . No właśnie, było pewne ale, które bardziej ucieszyło niż zaskoczyło Chasa.
[twórczość *Madziuli* ]
-Są wyniki badania krwi… - Zaczął gdy znaleźli w jej gabinecie.
- I?
- Nie mam kiły, czyli ty też nie masz…
- Ale coś jest nie tak…? Przecież widzę. No mów.
- Jesteś w ciąży…
- Co?
- Nie wiem… zawsze pamiętałem o zabezpieczeniu……… TAMTEN wieczór . . .
- Tak… to musi być to… Dziękuję.
- Słucham?!
- Bardzo chciałam mieć dziecko… Kiedy już całkowicie pogodziłam się z myślą, że nie zostanę matką ty przypadkiem spełniłeś moje marzenie… dziękuję… I nie martw się nie chce nic od Ciebie… Możesz zapomnieć, że to twoje dziecko…
- A co powiesz, jak Cię zapyta o ojca?
- Wszyscy kłamią…
- Kochasz go.
- Co? Możesz jaśniej?
- Housa… Kiedy zacytowałaś jego ulubione powiedzonko pomyślałaś o nim a twoje oczy rozbłysły…
- To bez znaczenia. House kocha Cameron.
- Chcę być ojcem dla tego dziecka…
- Co?!
- Zakochałem się w tobie… Nie wiem kiedy, nie wiem jak ale chce być przy tobie…
- Bardzo Cię lubię . . . Lubię z seks z tobą….
- Ale mnie nie kochasz… Wiem…
- Nie wyobrażam sobie takiego typowego związku z tobą… za dużo jest różnic… sam seks nie wystarczy na dłuższą metę…
- Masz dwie opcje: albo będziemy razem, albo po prostu będę ojcem twojego… naszego dziecka…
- Myślisz, że dziecku by przeszkadzało jakby rodzice mieszkali osobno i czasem po prostu ze sobą sypiali?
- Myślę, że jeśli będzie tak od początku to ono uzna to za coś normalnego. Co powiemy w szpitalu?
- Może poczekamy aż sami się domyślą?
- W sumie dlaczego nie. Mogę pocałować przyszłą mamusie?
- A dlaczego jeszcze pytasz?
To dziwne, ale był szczęśliwy jak nigdy przedtem. Zdawał sobie sprawę, ze pakuje się w podobny związek jak z Cameron, ale miał dziwne przeczucie, że teraz pojawi się prawdziwa miłość, której tak uporczywie szukał. Dziwne było też to, iż nie odczuwał już nienawiści do Cameron, w sumie to był jej wdzięczny, bo dzięki związkowi z nią dojrzał i zaczął doceniać to co dobre. Siedział w stołówce dręczony wyrzutami sumienia. Sięgnął więc po telefon i wykręcił numer…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Wto 22:13, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
A to zaskoczenie Byłam pewna, że testuje krew Cameron i manipuluje nią tak, żeby udowodnić jej, że jest w ciąży. A tu Cuddy w ciąży i będzie Chuddy dziecko Brzmi tak samo, jak marzenie, które przewija się w innym fikowym dziale. Bomba
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 22:14, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
hmmm i jak ja mam to teraz komentować no więc to czego nie napisałam i do tej pory nie widziałam uważam za cudowne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Śro 5:51, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Fuj! Cuddy i Chase! Miałam cichą nadzieję, że to jednak nie będzie ona... Ale wciągnęłam się, przynajmniej Chase jest gnojony na wszystkich frontach - bo każda jego "kobieta" kocha House'a .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 7:44, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | każda jego "kobieta" kocha House'a | no cóż nie mogłam się powstrzymać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(1243)
Neurochirurg
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 3012
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 7:47, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
OMG!
krew Cuddy!
każda jego "kobieta" kocha House'a
oooo tak *_*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Monique1
Stażysta
Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czechy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 7:51, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Co?? Wow! Ale nispodzianka! Byłam pewna, ze Chase coś szykuje... Biedna Cuddy! Wolałabym House´a, ale przynajmniej dziecko bedzie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mroczny kiciuś
Tasak Ockhama
Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:49, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Ha! zgadłam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuczek
Lucky& Lovely
Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:06, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Zamieszczam dziś ostatni rozdział. Trochę mi smutno, że nie będę już więcej tego pisać, ale przecież zawsze można napisać nowy fik :wink:
Rozdział 11
- Już wysłaliście? - Spytał rozczarowany. - Zaszła pewna pomyłka, próbka krwi wysłana do was nie była krwią Alison Cameron. .. Tak rozumiem… Dobrze, dziękuję.
Wstał i szybko udał się do recepcji. Część planu udało mu się już odkręcić, jednak został jeszcze ten list, który mógł nieźle namieszać…
- Czy w dzisiejszej poczcie była przesyłka do doktor Cameron?
Pielęgniarka spojrzała na niego zła, że przerywa jej partyjkę komputerowego pasjansa.
- A co to pana obchodzi - spytała nie podnosząc się z miejsca.
- Obchodzi. - Nie chciał się wdawać w dyskusję. - Przyszła czy nie?
Kobieta niechętnie zerknęła do notesu. - Przyszła - rzekła urażona i wróciła do poprzedniego zajęcia.
- Może mi pani ją dać?
- Nie - odburknęła.
- Proszę, to dla mnie naprawdę ważne…
- Nie dam jej, bo jej już nie mam. Przed chwilą ktoś zabrał pocztę by roznieść ją adresatom - powiedziała obojętnie nie odrywając wzroku od kart. - Jeśli chce doktor… - spojrzała w miejsce w którym przed chwilą był Chase, po czym wzruszyła ramionami i jakby nigdy nic zaczęła przenosić 8 pik na 9.
- Cholera - myślał, biegnąc korytarzem - czemu muszę mieć takiego pecha.
Chciał dopiec Cameron, ale tylko pod wpływem negatywnych emocji. Teraz gdy jako tako trzeźwo myślał, stwierdził, że jednak to co on chciał jej zrobić, a może już zrobił, było by ogromnym świństwem, nie współmiernym z tym co doświadczył od niej. Przecież wiedział, że ona nigdy nie wyleczyła się z Housa, a z tym AIDS to stanowczo przesadził. Chciał by poczuła się upokorzona, wziętoby ją za narkomankę lub dz***ę , zaczęłyby się przeszukania i przesłuchiwania, czy oby pani doktor nie bierze narkotyków i nie naraża pacjentów… przecież jej kariera mogła się skończyć, przez jego głupie urażone ego.
Zmierzał pędem do gabinetu Housa, bo coś podpowiadało mu, że tutaj ją zastanie i nie mylił się. Gdy dopadł szklanych drzwi, ona właśnie, siedząc Housowi na kolanach, otwierała z zaniepokojoną miną kopertę.
Wpadł jak burza i wyrwał papier z rąk zaskoczonej Cameron, po czym szybko podarł go na drobne kawałki. Ona i House patrzyli na niego zszokowani.
- To była pomyłka - wydyszał - to było do mnie, nie do ciebie.
Nadal patrzyli na niego jak na idiotę.
- A i chciałem jeszcze wam pogratulować waszego związku - popatrzył po ich twarzach - no to ja nie będę już wam przeszkadzał. - Z tymi słowami, ściskając w dłoni strzępki listu do kliniki HIV i jednocześnie z ogromną ulgą, wyszedł z gabinetu.
- Co to było? - Spytał House.
- Nie mam zielonego pojęcia. - Odparła Cameron wpatrując się w bujające się jeszcze drzwi.
* * *
[twórczość *Madziuli* ]
Minęło pół roku. Ciąża Cuddy była tematem plotek całego szpitala. Powstał milion zakładów kto jest ojcem dziecka. Cuddy weszła do gabinetu Housa. Siedział on razem z Wilsonem i wszystkimi kaczątkami tylko Chase brakowało.
- Dr Cuddy! Jaka miła wizyta. Sprawdzasz jak sobie radzimy z diagnozą? Brakuje nam ostatniego wyniku badań. Chase zaraz przyniesie…
- To ja może tutaj poczekam.
- Cuddy jak tam dziecko z probówki?
- House!
- No co? Byłem pewien, że zrezygnowałaś z tego pomysłu…
- Bo zrezygnowałam. Dziecko pochodzi z najstarszej skutecznej metody – wpadki.
- To co w takim razie ze szczęśliwym tatusiem?
- Szczęśliwy tatuś chce być w pełni tatusiem… i okazało się, że mi to w najmniejszym stopniu nie przeszkadza…
- To może go poznamy?
- Taki inteligentny diagnosta jak ty już dawno powinien wiedzieć. No ale cóż. Za chwile się przekonasz. – Chase wszedł do gabinetu, podał Housowi wyniki.
- Tak jak się spodziewaliśmy. – Zwrócił się w kierunku Cuddy – Lisa gotowa? – ona skinęła głową, pozwoliła się objąć w pasie i wyszła z Chasem z gabinetu. Jeszcze tylko w drzwiach odwróciła głowę by spojrzeć z dziką satysfakcją na osłupiałe twarze Housa i kaczątek.
- Mam USG – oświadczyła i zniknęła z ich pola widzenia.
Po chwili House otrząsnął się z szoku
- Wilson! Ty, ty widziałeś to co ja?
- House ja WIEDZIAŁEM.
- Że co?! Od kiedy?!
- Od początku.
- To dlaczego…
- Cuddy była ciekawa ile czasu zajmie ludziom dojście do prawdy… No cóż widać nie chciało jej się czekać dłużej niż pół roku.
* * *
House długo nie mógł uwierzyć w to co widział, no ale jeśli są szczęśliwi… to on nie ma prawa się czepiać. Tak samo jak nikt nie ma prawa czepiać się jego związku z Cameron i tego co zamierzał teraz zrobić. Myślał nad tym naprawdę długo, stale powtarzając w myślach wszystkie za i przeciw. Ale musiał otwarcie przyznać, że Cameron była kobietą jego życie i co wydawało się prawie nie możliwie, był z nią szczęśliwszy niż ze Stacy.
Siedział zakopany w pościeli i udawał, że z powodu bólu nogi nie może się ruszać.
- House? Gdzie jest ten Vicodin? - Zawołała z sąsiedniego pokoju.
- Na stoliku w salonie.
- Ok, mam.
Weszła zmartwiona jego cierpieniem niosąc w ręku nienaturalnie oklejony pomarańczowy pojemniczek.
- Proszę - wyciągnęła do niego rękę, siadając na brzegu łóżka.
- Możesz mi otworzyć. - Spytał, obserwując dokładnie każdy jej ruch.
- Jest aż tak źle? - W jej głosie słychać było ogromną troskę. - Otworzyła buteleczkę i wysypała zawartość na dłoń, po czym ją zamurowało… Patrzyła na złoty pierścionek z brylantem, połyskujący w jej ręce.
- Cameron - zaczął siadając, a ona spojrzała na niego błyszczącymi od łez oczami - czy wyjdziesz za mnie?
Łzy pociekły po jej twarzy strumieniem, gdy przytulała się do niego. Nie były to jednak łzy rozpaczy, lecz radości, tak ogromnej radości.
- Tak - szepnęła z ustami przy jego ustach - wyjdę za ciebie, Greg.
Zlali się w jednym, wspaniałym pocałunku, i śmiejąc zanurzyli się w miękkiej pościeli. Czekało ich nowe życie, życie które zdecydowali się dzielić ze sobą, szczęśliwe życie.
KONIEC :wink:
Mam nadzieję, że się podobałao , no i jeszcze raz chciałam podziękować *Madziuli* za dialogi Chasa i Cuddy :wink:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mroczny kiciuś
Tasak Ockhama
Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:16, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Landryna na całej szerokości *chrup, chrup*
Czy za rozwiązanie zagadki Chuddy przewidziana jest nagroda?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuczek
Lucky& Lovely
Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:29, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
mroczny kiciuś napisał: |
Czy za rozwiązanie zagadki Chuddy przewidziana jest nagroda? |
Pomyślimy, zobaczymy... :wink: A masz jakieś propozycje? :wink:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Monique1
Stażysta
Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czechy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:38, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Ojoj! Słodziuchno! Ale fajnie Pisz kolejny! :wink:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jen
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:09, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Jak pięknie się zakończyło... teraz tylko czekamy na kolejnego twego ficka, bo są świetne !
I nawet Chuddy mi pasuje z dzidziusiem... ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 16:13, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
super oświadczyny a pomysł z vicodinem zajedwabisty
i nie dziękuj po raz n-ty bo wiesz, że uwielbiam pisać Cuddy i to ja powinnam dziękować, że moje wypociny wcisnęłaś do swojego opowiadania
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|