|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pią 20:44, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Landryyynaaaa! Cukiereczek, snickers w nutelli maczany
Zwykle nie przepadam za słodyczami, ale mi tam, od czasu do czasu można. *mlask mlask*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Jen
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:57, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Jakie to słodkie... na początku czułam strach o Cameron, ale wiedziałam, że uratuje ją rycerz House na swojej lasce z vicodinem w ręku. Piękne, śliczne, wspaniałe... sielaneczka, którą kocham.
Czekam na kolejną, równie sielankową część.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xsanti
Ratownik Medyczny
Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 279
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:57, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
jej jakie piękne juz wyobraziłam sobie te jego cudowne oczy patrzące na nią ech cukiereczek. Więcej takich
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dyla
Torakochirurg
Dołączył: 21 Mar 2008
Posty: 2854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z boiska. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:57, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Em. napisał: | Ktoś zgwałci Cameron - ale fajnie . Nie mogę się doczekać, co się wydarzy. Przybędzie House na swojej dzielnej lasce? |
Cudnownie. Hehe Em. Czego ty zyczysz naszej Cam. ;P
Widzisz nasz bohaterski Greg ją uratował! Haa xD
Kolejna część oczywiście kapitalna ,taka słodka.
Tylko oczy House'a bym opisało szaro-zielono-niebieskie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez dyla dnia Pią 20:58, 16 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuczek
Lucky& Lovely
Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:03, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
dyla napisał: |
Tylko oczy House'a bym opisało szaro-zielono-niebieskie. |
To oczka Cameron, a one mają nieokreślony kolor więc trudno stwierdzić jakie rzeczywiście są Mam nadzieję że będzie się wam po tym dobrze spało, kolejne części w drodze... :wink:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dyla
Torakochirurg
Dołączył: 21 Mar 2008
Posty: 2854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z boiska. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:06, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Aha OMG. Czytać nie potrafię. No ona rzeczywiście ma takie nieokreślonego koloru te oczy. ;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mroczny kiciuś
Tasak Ockhama
Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:08, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
mniaaam! mniamuśne, słodziutkie i do schrupania
me likey!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Couvert de Neige
Stomatolog
Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:56, 17 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
To jest cudowne. ^^ Poprostu cudowne.
House jest Housem, Cameron jest Cameron. I teraz taka piekna częsć ...
BŁAGAM o więceej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dyla
Torakochirurg
Dołączył: 21 Mar 2008
Posty: 2854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z boiska. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:58, 17 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Tak ja równiez błagam..i czekam z niecierpliwościa!^^ Kiedy kolejna część ? ;P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jen
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 11:05, 17 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
No właśnie, kiedy ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuczek
Lucky& Lovely
Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 11:07, 17 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Jak ją dopracuję, to może jeszcze dziś uda mi się wrzucić :wink:
I dzięki za miłe komentarze, ten fik to pierwsza rzecz jaką piszę publicznie (no może poza wypracowaniami na polskim), i to że wam się podoba naprawdę wiele dla mnie znaczy :wink:
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Zuczek dnia Sob 11:08, 17 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jen
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 11:23, 17 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Ty też masz na polskim wypracowania typu : Rozprawka ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuczek
Lucky& Lovely
Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 11:35, 17 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
U mnie wypracowania z polskiego to już tylko lepsze lub gorsze wspomnienia . Teraz jestem na studiach i nie muszę pisać czegoś na niezrozumiałe tematy(mam nadzieję że nikogo tym nie obrażam, a jeśli to sory, nie chciałam :wink: ), teraz mam głowę zaprzątniętą dalszym ciągiem fika i niestety zbliżającą się sesją. Ale fika nie zaniedbam , niedługo kolejna część. :wink:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jen
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 11:41, 17 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Rozumiem Cię, ale jak jesteś teraz studentką, to może pamiętasz coś, dlaczego Molier uważał ludzi, za ułomnych psychicznie i wytykał im te wady ? Bo ja niestety nie mogę się pozbierać na tę rozprawkę i w ogóle miałabym ochotę napisać tam coś o shipperach w serialu Dr.House, niż pisać o ułomnościach i myślach Moliera.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuczek
Lucky& Lovely
Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 12:16, 17 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Niestety nie pamiętam. Z polaka to bardziej pozytywizm - Potop, Lalka, to pamiętam bo maturalną prackę z tego miałam, a Moliera :? , nic sobie nie przypominam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosiak
Pacjent
Dołączył: 24 Lut 2008
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:01, 17 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Łiiiiiii! To jest cudowne !
Już mysłałam,że House opatrzy ją i powie "Dobranoc" ...ale nie
Ah oh eh najsłodszy cukierek dzisiejszego popołudnia - bo wczoraj już przeczytać nie mogłam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuczek
Lucky& Lovely
Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:48, 17 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Kolejna część wyszła bardziej landrynkowo niż myślałam :? , więc sory za dziury w zębach :wink:
Rozdział 5
Obudził się obok niej, w jej hotelowym łóżku. Wyglądała tak ślicznie z potarganymi włosami i wtuloną w poduszkę głową. Przyglądał jej się przez chwilę, po czym ubrał się i wyszedł z sypialni. Usiadł na kanapie i spuścił głowę, wypełnioną wyrzutami sumienia
Znalazła go w saloniku.
- Cześć - wymruczała.
- Uhm.
- Co się stało?
- Jestem dupkiem.
- Wiem - uśmiechnęła się i pocałowała go w policzek - ale mi to nie przeszkadza. - Dopiero teraz zauważyła jego przygnębienie. - O co chodzi?
Spojrzał jej w oczy.
- Zawiodłem siebie, zawiodłem ciebie, wykorzystałem cię gdy byłaś w szoku, czyli zrobiłem to co Chase, a jemu chciałem dać za to po mordzie. - Spuścił wzrok, a ona spojrzała na niego z uśmiechem
- Uważasz że mnie wykorzystałeś? To chyba ja wykorzystałam sytuację, a nie ty. A to, że chciałeś przylać Chasowi . . . to miłe.
- Byłaś w szoku . . .
- House, przecież dobrze wiesz, że tego chciałam. . .
- To tak jak z Chasem, z nim też chciałaś, ale potem żałowałaś.
- Racja, wtedy żałowałam - odpowiedziała nieco gniewnie. - Ale teraz nie żałuję. - Jeszcze raz zajrzała mu w te błękitne oczy. - A czy ty żałujesz, House?
- Nie, nie żałuję, ale. . .
- Och przestań. - Pocałowała go w usta. - Powtórzymy to i nie będziesz już mówił, że mnie wykorzystałeś - uśmiechnęła się filuternie i zaczęła rozpinać mu koszulę.
Nie oponował, jego mur już dawno legł w gruzach. Pragnął jej, ale też nie chciał jej skrzywdzić. Teraz jednak miała rację. Odwzajemnił pocałunek i wzajemnie się rozbierając dowlekli się do łóżka.
* * *
Leżeli, zakopani w miękkiej pościeli. Cameron potraktowała jego klatkę piersiową jak poduszkę, a jemu wcale to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie, gdy patrzył na nią czuł się szczęśliwy.
- Powiesz Chasowi? - Spytał gładząc jej plecy.
- Tak.
Po chwili milczenia House kontynuował.
- Kochasz go?
- Nie.
- To czemu z nim jesteś?
- Dla seksu.
- A ze mną?
Podniosła głowę i spojrzała w jego niebieskie oczy.
- Bo cię kocham. - Pocałowała go mocno w usta.
- Jesteś pewna, że nie kochasz Chasa?
- Tak.
- Ale w samolocie . . . Chyba o nim śniłaś, nawet wypowiadałaś jego imię, to chyba o czymś świadczy. . .
- Słyszałeś? - Zaskoczona przewróciła się na plecy i wpatrzyła w sufit. Opowiedziała Housowi swój sen, tak jak go pamiętała.
- 13 i Chase? Ciekawe. . . Uważaj tylko, by nie wciągnęli cię w trójkącik.
Kolejne dni upływały im coraz milej, zamiast nudzić się na wykładach, siedząc tam cieszyli się swoją obecnością. House nie bardzo chciał uwidaczniać swą radość, jednak sama ona wykwitała na jego twarzy, gdy będąc na auli spoglądał na Cameron. Jego muru już nie było, a on sam przestał się bronić. Postanowił zaryzykować. Świadom był jednak, że kiedyś to szczęście może się skończyć, pozostawiając mu kolejną bliznę na sercu. Mimo to chciał zaryzykować, dla tych kilku cudownych chwil z nią, nawet jeśli miałyby skończyć się katastrofą.
* * *
Dzień przed końcem konferencji Cameron udało się nakłonić go na spacer po Paryżu. Zwiedzając dotarli do Wieży Eiffla, kupili bilety i wjeżdżali windą na kolejne poziomy. Gdy dotarli na sam szczyt zastygli przy barierce i oglądali miniaturowe życie tętniące pod nimi. Spoglądali na wijącą się rzekę, poprzecinaną mostami i ozdobioną maleńkimi z tej wysokości statkami wycieczkowymi, widzieli miniaturowe domki, wąskie usiane tysiącami samochodów uliczki i mrówki, w kształcie ludzi, zabiegane na chodnikach cudownego Paryża. Z zapartym tchem House odwrócił się do zachwyconej Cameron. Poprzednio widziała niemal to samo, ale teraz gdy patrzyła na to razem z Gregiem, wszystko to wydawało się jeszcze jakby piękniejszym.
- Alison - zaczął.
- Tak? - Odwróciła się do niego z roziskrzonymi oczami. Na chwilę zaparło mu dech, wyglądała tak ślicznie, na tle błękitnego nieba. - O co chodzi - spytała z uśmiechem, przekrzywiając głowę.
- Kochasz mnie?
Jej uśmiech pogłębił się - oczywiście, że cię kocham.
- Nurtuje mnie pewne pytanie. . .
Spojrzała na niego zaskoczona.
- Dlaczego, gdy chodziłem o dwóch nogach i zaprosiłem cię na randkę, odmówiłaś? Czy ta miłość nie wynika przypadkiem z potrzeby opiekowania się mną? - Gdy to mówił, w jego sercu zaczął gromadzić się niepokój.
Otworzyła usta, by coś powiedzieć, ale zaraz je zamknęła i z przygnębioną miną spojrzała na rozciągające się w dole miasto.
- To nie tak - zaczęła w końcu. - Może na początku rzeczywiście chodziło mi o to by się o ciebie troszczyć i opiekować, byś nie był sam i w ogóle . . . - Zamilkła, jakby szukając słów. - . . . Odmówiłam ci wtedy, bo . . . bo przestraszyłam się swych uczuć. Ciągle sądziłam, że to twoje kalectwo tak mnie do ciebie przyciąga, ale gdy byłeś sprawny, moje uczucia wcale się nie zmniejszyły, a wręcz przeciwnie, były jakby silniejsze . . . Przestraszyłam się tego, bo nie wiedziałam, czy potrafiła bym . . . - Zaczęła coraz bardziej się plątać - . . . Czy potrafiła bym żyć w normalnym związku, bo z moim mężem to nie był związek oparty na prawdziwej miłości, tylko na trosce. - Zamilkła na chwilę. - Teraz chyba dojrzałam i wiem, że mogła bym spróbować - spojrzała mu w oczy.
- Kocham cię Alison - ujął w dłoń jej podbródek i przyciągnął jej usta do swoich - i też się tego bałem.
Słońce powoli zaczęło zbliżać się ku horyzontowi, oplatając swymi ciepłymi promieniami ich przytulone ciała. Całowali się na szczycie symbolu Paryża, a ich serca przepełnione były miłością.
Za słodko... Ale to jeszcze nie koniec :wink:
Coś mi się zdaje że zaczynam się wypalać, kolejne rozdziały zapowiadają się jakoś niespecjalnie. Brak mi weny
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Zuczek dnia Sob 13:59, 17 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jen
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:58, 17 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Jakie śliczne... jakie słodkie... po prostu landryneczka... tak się rozpłynęłam, że teraz to już do końca dnia nie napiszę tej rozprawki, spróbuję ją napisać jutro. Oczywiście czekam na kolejną część.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mroczny kiciuś
Tasak Ockhama
Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:03, 17 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
100% zawartości cukru w cukrze
czyżbyś szykowała gdzieś łyżkę dziegciu?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuczek
Lucky& Lovely
Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:12, 17 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
słodko, słodko, słodko , popsuję wam ząbki :wink:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dyla
Torakochirurg
Dołączył: 21 Mar 2008
Posty: 2854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z boiska. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:22, 17 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Słodko i bardzo landrynkowo. To co! Podoba mi się.
Dwie dziury w zebie mam i nie ma narazie terminu u dentyski to moze z trzema mnie wezmie. Naprawdę fajnie.. A wena kiedys napewno się pojawi.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez dyla dnia Sob 14:34, 17 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Couvert de Neige
Stomatolog
Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:35, 17 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
mam dreszcze... To jest piekneee *_*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuczek
Lucky& Lovely
Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:01, 17 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Wrzucam kolejną część i lecę oglądać Indianę Jonesa
Tym razem kolena dawka słodyczy i zagadka ... :wink:
Rozdział 6
Po powrocie do Stanów, spędzili noc w mieszkaniu Housa, raz że chcieli spędzić ze sobą jeszcze trochę czasu sam na sam. Dwa, że Chase miał nocny dyżur, więc nie wiedział by nawet czy Cameron spała w ich łóżku, czy gdzieś indziej. A kto jak kto, ale świeżo upieczeni kochankowie potrafili wykorzystywać takie sytuacje. Wspólnie postanowili że na razie nie będą się afiszować ze swoim związkiem. Cameron miała wprawdzie powiedzieć Chasowi, ale przypuszczali, że Robert również nie będzie rozpowiadał o tym na prawo i lewo, bo to mogło by być ujmą dla jego honoru. Bo wiadomo że lepiej by brzmiało, że postanowili się z Cam rozejść, niż że Cam wybrała starszego, kulawego i humorzastego diagnostę.
Nad ranem zabuczał pager Cameron, co wyrwało ich oboje ze smacznego snu.
- Co się dzieje? - Spytał zaspany House, przecierając dłonią oczy.
- Strajk pielęgniarek i urwanie głowy na ostrym dyżurze. Nie radzą sobie bezecnie. - Uśmiechnęła się, pocałowała go w usta, po czym zaczęła wygrzebywać się z łóżka.
- Nie dziwię się im, w końcu jesteś niezastąpiona - uśmiechnięty wstał i objął od tyłu, ubierającą się Cameron. - Musisz jechać? - Pocałował ją w szyję. - Zostań ze mną, a nie pożałujesz . . . - Zaczął skubać zębami skórę na jej karku.
Kolana ugięły się pod nią - odwróciła się do niego i spojrzała w jego roziskrzone oczy.
- Przecież wiesz że nie mogę - wykrztusiła wreszcie.
- Kilka minut nic nie zmieni, a ty zaczniesz lepiej dzień - teraz kąsał jej ramiona, ściągając przy tym zapiętą już w połowie bluzkę.
Nie potrafiła mu się oprzeć . . . Nie chciała. Odnalazła jego spragnione usta i zlała się z nim w namiętnym pocałunku.
Nieco później House leżał, zawinięty w kołdrę i przyglądał się z uśmiechem ubierającej się w pośpiechu Cameron.
- Może jednak zostaniesz?
- Teraz mnie już nie zatrzymasz - spojrzała na niego i wybuchnęła śmiechem na widok jego zawiedzionej miny. - No nie przesadzaj, nie można przecież spędzić całego dnia w łóżku - zawahała się - no chyba że w Paryżu.
- Gotów jestem wrócić z tobą do Paryża, jeśli tylko . . .
Zamknęła mu usta pocałunkiem.
- Nie gadaj tyle, bo jeszcze gotowa jestem wziąć sobie te twoje propozycje na poważnie.
Uśmiechnął się, tak świetnie go rozumiała. Spojrzał na nią troskliwie.
- Jedź ostrożnie.
- Do zobaczenia w szpitalu, jeśli sytuacja jest aż tak nie ciekawa jak się spodziewam, to pewnie niedługo i ciebie Cuddy wezwie do pomocy.
- Może i będzie chciała wezwać - uśmiechnął się przewrotnie - ale przecież mój telefon mógł się rozładować, pager zepsuć, a ja sam zapodziać gdzieś między zabieganymi ludźmi w szpitalu. Jeśli chce coś ode mnie najpierw musi mnie znaleźć.
- Może jednak lepiej byłoby gdybyś pomógł. Szpital bez pielęgniarek może wyglądać jak ruchliwe skrzyżowanie na którym wysiadły światła i gdzie pomoc nawet jednego, zdolnego policjanta była by bardzo przydatna. Zastanów się jeszcze nad tym. - Uśmiechnęła się i cmoknęła go w policzek. - Lecę już.
Patrzył jak wychodziła, i zastanawiał się co też ona z nim zrobiła. Naprawdę gotów był leżeć w łóżku cały dzień, tuląc ją i całując. Kochał ją, to już wiedział, ale nie wiedział, że można kogoś tak mocno kochać. Może jednak warto byłoby wziąć urlop, tym razem dobrowolny, i zabrać ją w jakieś równie piękne i romantyczne miejsce jak Paryż. Rozmyślania przerwał mu brzęczyk pagera, od niechcenia rzucił na niego okiem i prawie się uśmiechnął. Cuddy, a wiec Cameron miała rację - uśmiechnął się na wspomnienie ukochanej, za którą zaczął już tęsknić, choć nie minęło nawet 10 minut od kiedy wyszła z domu.
Postanowił zebrać się i pojechać do szpitala. A czy stawi się na wezwanie szefowej, czy znów będzie się ukrywał. . . O tym zdecyduje później.
* * *
- Chase, myślę, że powinieneś już wyjść . . .
- Wyganiasz mnie? - Spytał zaczepnie.
- Nie, ale przecież wiesz że nikt nie powinien widzieć nas razem, zwłaszcza że zjawiłeś się tu jakieś dobre pół godziny temu. . . więc musisz już iść i udawać, że była to sprawa medyczna. . .
- A nie była - uśmiechnął się zawadiacko
Zaczerwieniła się
- W sumie to seks można do nich zaliczyć - uśmiechnęła się i jeszcze raz pocałowała, zapinającego spodnie Australijczyka.
- Powtórzymy to dziś?
- Powtarzamy od tygodnia - zaśmiała się, a poza tym dziś Cameron wraca do szpitala, więc lepiej nie dawać jej powodów do podejrzeń. . .
- Czyli mamy udawać, że między nami nic nie ma, ale będziemy to kontynuować?
- Uhm - przygryzła filuternie wargę.
- Załatwione. No to lecę.
- Zadzwonię.
- Liczę na to. - Uśmiechnął się, po czym złapał teczki z dokumentacją medyczną i wymknął się z gabinetu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jen
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:51, 17 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
I to na pewno będzie Trzynastka.
Po za tym reszta ficka to taka słodziuteńka landryneczka...
Czekam na kolejną część.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
corazón
Ratownik Medyczny
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:58, 17 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Tez obstawiam 13. Fajny ten Twoj fick, czekam na jeszcze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|