|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wuss_92
Pacjent
Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z domu;pp Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 0:17, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
do końca tygodnia powinno się coś pojawić.
ale nic nie obiecuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Jen
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 11:48, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
House jako kulawy zgredek - dobre !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
annniczka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: krakow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:01, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
pisz pisz bo się doczekać nie możemy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ana12
Pulmonolog
Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 1168
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: *** Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:16, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
taak, napisz szybko, bo czekaaamy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wuss_92
Pacjent
Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z domu;pp Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:48, 30 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
IX.
Dni mijały szybko. Zbyt szybko by zauważyć jak stan Cameron bardzo się zmienił. Nie dość, że zbyt dużo przytyła jak na ciążę to jeszcze pracowała za dużo więcej niż zwykle. Zostawała do bardzo późna na ER, często spała w gabinecie Wilsona- on jako jedyny chyba lekarz miał tak wygodną kanapę.
Przez jej pracę też często kłóciła się z Housem. On uważał, że nie może tyle i jeszcze spać na tej nie wygodnej kanapie Wilsona. Ona zaś miała odmienne zdanie. Nie chciałaby jej ciąża przebiegała tak jak życzył sobie tego Greg. Według niego powinna wziąć urlop i siedzieć w domu, nie przemęczać się, ale oczywiście od czasu do czasu mogłaby wyjść na spacer na świeże powietrze. Ale to nie byłaby Cameron. Źle czułaby się tak właśnie robiąc. Robiąc na złość kochankowi pracowała tak jak dawniej, nie robiła tego w sposób męczący dla siebie, ale w taki by House tak uważał. W pewnych chwilach, w duchu, przyznawała Housowi rację. Czuła, że nie ma już po woli siły siedzieć do późna na „erce”, ani spać na kanapie u Wilsona. Nie chciała się do tego przyznać, ale ostatnio właśnie czuła, że coś jest z nią nie tak. Czuła się inaczej niż wcześniej, bardziej ociężale jak na siódmy miesiąc ciąży. Czuła się po prostu gorzej… Ale bała się zrobić sobie jakie kolwiek badania nawet USG. Bała się dowiedzieć, co się dzieje z nią i jej dzieckiem.
Gdy wychodziła ze szpitala po raz pierwszy od tygodnia, nie czuła w ogóle nóg. Szła tak bardzo wolno, że nawet House mógł ją dogonić nie wysilając się za bardzo.
- Cameron!- krzyknął za nią mężczyzna.
- Hej… Nie zauważyłam cię. Idę do domu, więc…
Odwracając się przodem do Greg`a ujrzała na jego twarzy grymas nie zadowolenia.
- Nie. Ty nie idziesz do domu tylko wracasz do szpitala.
Postanowił. Złapał Allison za rękę; była zimna jak lód, jakby spragniona ciepłego dotyku drugiej dłoni, jakby bała się czegoś, co nie uniknione…
- O co ci chodzi? Najpierw narzekasz, że nocuje w szpitalu a jak idę do domu to karzesz mi wracać…
- Widziałaś się dziś w lustrze?! Jesteś blada jak ściana! Masz zimne jak lód! Chodź!
- Kochanie mi nic nie jest…- powiedziała Cameron lekko uśmiechając się.
- Tak jasne! Zawsze słyszę teksty typu: „kochanie to ciąża nie choroba”. Tak?
- Nie. Nie traktuj mnie jak dziecko, które jeszcze nie myśli!!!
Kobieta wzburzyła się i wyrwała dłoń z lekkiego uścisku swojego ukochanego. Odwróciła się do niego plecami i zaczęła iść dużo szybciej niż przedtem. Kręciło się jej w głowie… chciała zawrócić, bo wiedziała, że osłupiały Greg stoi w tym samym miejscu, ale gdy chciała zrobić w tył zwrot czuła, że nie może. Złapała jakąś dziwną blokadę, przez którą mogła iść tylko prosto i nie mogła się nawet zatrzymać. Bała się, że zaraz upadnie na ziemię i straci przytomność. Poczuła skurcze. Bardziej bolesne niż zwykle. Krzyknęła, ale nie była za bardzo pewna czy jakiś dźwięk wypłynął z jej gardła. Skuliła się i usłyszała dźwięk spadającego cienkiego drewna i po chwili poczuła na placach i brzuchu ciepły dotyk, House`a w sercu poczuła ulgę i szczęście, że jej kochany nie wrócił się do szpitala tylko stał w tym samym miejscu, w jakim go opuściła. Wydobyła z siebie tylko dwa słowa.
- Kocham cię.
I gładko i delikatnie osunęła się na ziemię tracąc przytomność.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BuTtErfly...?.!
Gastroenterolog
Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:55, 30 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Ciesze się że pojawiła się kolejna część ale teraz mam niedosyt
mam nadzieje że Cam i dziecku nic nie będzie...
czekam z niecierpliwością na cd.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
motylek
Immunolog
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Capri Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:58, 30 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
smutne a zarazem piękne ,
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jen
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:59, 30 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
boziu... tylko niech nie straci dzidziusia *robi maślane oczka*
na prawdę się ciężarna przepracowuje i jakbym była wredna to powiedziałabym "dobrze jej tak ! sama tego chciała !"
a część mrożąca krew w żyłach
czekam na kolejną część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ana12
Pulmonolog
Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 1168
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: *** Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:57, 30 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
nowa część i takie napięcie
mam nadzieję, że teraz napiszesz szybciej, bo nie wytrzymam
życzę wena
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wuss_92
Pacjent
Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z domu;pp Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:18, 30 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
na pewno nastepna cześć będzie jak najszybciej sie da.
cieszę się że Wam się podoba.
BuTtErfly mogę obiecać że "dziecku" nic nie bedzie... ale Cam... zobaczycie;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wuss_92
Pacjent
Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z domu;pp Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:19, 30 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
aa... zdradze tylko że to nie będzie jedno dziecko;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
annniczka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: krakow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:17, 30 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
smutna część i taka emocjonująca...az się boje co się może z cam stać...mam nadzieje że wszystko się dobrze skończy i baaardzo zniecierpliwiona czekam na następną część wena życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dark Angel
Nocny Marek
Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 5291
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 69 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:41, 30 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Cameron za bardzo przytyła w ciąży... Brr, aż się boję pomyśleć...
Tylko nic jej nie rób, bo się z Tobą rozprawimy po naszemu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jen
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:41, 02 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
będą bliźniaki ? very sweet, jak dla mnie ;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wuss_92
Pacjent
Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z domu;pp Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:50, 22 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
przez dlugi okres nie bedzie zadnej czesc.... nie wiem jak dlugo ale spory czas... przepraszam ale mam tragedie w rodzinie i nie moge teraz pisac...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ana12
Pulmonolog
Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 1168
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: *** Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:15, 23 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
rozumiem, są sytuacje, że ma się ważniejsze sprawy....
trzymam kciuki, żeby wszystko się ułożyło
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jen
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:37, 24 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
oczywiście rozumiem cię, wiem co to znaczy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wuss_92
Pacjent
Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z domu;pp Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:38, 08 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
X.
Greg nie spał nocami siedząc przy łóżku Cameron nie wiedząc za bardzo, co może zrobić. Tak bardzo chciał, żeby w końcu otworzyła oczy, spojrzała na niego i powiedziała, że wszystko będzie dobrze, że nie ma, o co martwić.
Było już chyba grubo po północy, gdy do sali wszedł Wilson z kubkiem kawy dla House`a. Widok, jaki zauważył nie był przyjemny. Greg siedzący przy łóżku nie przytomnej Cam, oparty łokciami o łóżko, z twarzą zakrytą w dłoniach… Nie mówiąc nic usiadł tylko na drugim krześle obok łóżka. Milczał. Nie dał nawet kubka House`owi, nie był w stanie nic powiedzieć widząc swojego załamanego przyjaciela i jego kobietę z JEGO dzieckiem pod sercem leżącą w szpitalnym łóżku. Bał się nawet odezwać. Bał się powiedzieć, choć jedno słowo, choć raz głęboko westchnąć… W obecnej sytuacji uważał, że nawet zbyt głośne oddychanie może rozzłościć House. Znał go tak dobrze jak nikt inny, ale nadal nie wiedział jak House to robi, jak umie sobie radzić z bólem, jak umie radzić sobie bez łez, bez użalania się nad daną sytuacją, bez tego wszystkiego, co choć trochę mogłoby mu pomóc się uporać z tym, co się stało. Chciałby się od niego nauczyć no, ale jak to Greg- wszystkie jego sekrety i tajniki „czarnej magii”, były tylko dla niego. Inaczej nie nazywałby się Gregory House. I tyle.
James przełamał strach, westchnął ciężko i powiedział do przyjaciela, że przyniósł mu kawę. Mężczyzna podniósł głowę i nic nie mówiąc wziął kubek do reki. Upił łyka.
- Wilson, mam prośbę.- Powiedział House patrząc przed siebie.
- Słucham?
- Daj mi receptę, albo najlepiej od razu tabletki.
Dalej patrząc przed siebie.
- Chcesz sobie teraz przyćpać?! Jesteś nienormalny?!- Wilson był szczerze oburzony.
- Nie. Po prostu mnie boli, tak bardzo mnie boli…
Ponownie zatopił twarz w dłoniach i po chwili znów zaczął mówić.
- Nie wiesz, co to znaczy… Siebie tu chyba już od tygodnia a ona nadal się nie obudziła, nie daje żadnych oznak życia po za oddychaniem… Nie rusza się. Dziecko ciągle się wierci, hym chyba chce już zobaczyć jak to jest na tym pieprzonym świecie, ale nie może jeszcze prawda? To dopiero 8miesiąc troszkę za wcześnie na poród. Tak nie może być. Nikt nie wie, co jej jest nikt nawet ja… Nie mogę nawet myśleć o tym, co się stało nie mogę się skupić… Nic nie mogę, kiedy ona tutaj tak leży, nie rusza się. To głupie ja wiem…
Zawiesił głos.
- Nie House, to nie jest głupie. Na tym właśnie polega miłość. To się właśnie czuje, gdy się kogoś kocha. Nie można jeść, spać, myśleć nad niczym innym jak nad tym, co jest tej osobie. To jest miłość House.
- Chyba tak. Tak bardzo mnie to dręczy. Już nie mogę siedzieć tutaj i nic nie robić. Musze cos zrobić, tylko nie wiem, co.- Podniósł wysoko głowę i spojrzał Wilsonowi w oczy.- Wiesz, co mi powiedziała zanim zemdlała? Nie mówiła, co się dzieje, co ją boli, tylko powiedziała mi, że mnie kocha. A ja? Nie byłem w stanie nic powiedzieć. Nie pamiętam nawet jak znalazła się tu, jak ją tu przyniosłem. Po prostu nie pamiętam.
- Greg. Weź się w garść. Wstań doprowadź się do porządku. Pamiętasz w ogóle, co to jest maszynka do golenia? Jak nie to sobie przypomnij. Allison na pewno nie chciałaby cię zobaczyć tak zarośniętego. Rozprostuj nogi, wyjdź na powietrze…
- Łatwo ci mówić… A co będzie, jeśli ona się obudzi a mnie tu nie będzie? Tylko będę się gdzieś błąkał po mieście i pił burbona? Nie chce żeby mnie widziała pijanego…
- Chodź.
Powiedział Wilson i złapał przyjaciela za ramie. Ale ten nie chciał wstać. Onkolog jeszcze raz wszystko od początku mu wyjaśnił, powiedział, że jak Cam się tylko obudzi to ktoś zadzwoni do niego i będzie mógł przyjść, przytulić i powiedzieć, że już jest wszystko dobrze. Po długich namowach House wziął laskę do ręki i wstał. Jęknął przy tym i złapał się za nogę. Wilson wyjął z kieszeni spodni pomarańczowe opakowanie i podał je kumplowi.
- Brakowało ci ich?- spytał.
- Nie za bardzo. Zawsze jak ONA była przy mnie nie potrzebowałem ich, wystarczyła ona żeby ukoić ból tej cholernej nogi.
- To z pewnością jest miłość.-
- Wiem Jimmi.- powiedział House.
Połknął kilka pigułek Vicodiny, roztarł tylko nogę. Pocałował ukochaną w czoło i wyszedł ze swoim przyjacielem z sali cały czas oglądając się za siebie.
Nie miał za bardzo pojęcia gdzie Wilson chce go zaprowadzić, ale szedł za nim trochę spokojniejszy. Jego przyjaciel miał racje powinien już dawno rozprostować nogi i wyjść na świeże powietrze przynajmniej na chwile.
- Dokąd ty mnie prowadzisz?- zapytał w końcu zaciekawiony.
- Tam, dokąd ty nigdy nie chodzisz a może i powinieneś czasami tam sobie posiedzieć kilka minut.
- Czyli?
- Zobaczysz jak dojdziemy.
Dalej szli w milczeniu. Aż do momentu, gdy Greg zobaczył lekkie wzgórze. Widok był po prostu przepiękny. Do dokoła było kolorowo, ale nie za bardzo, ani za dużo kolorów ani za mało tak w sam raz jak na jesień. Do górę wzgórza prowadziła specjalnie zrobiona do tego celu dróżka, ułożona z czerwonej i białej kostki. Pasowała w sam raz do kolorów jesieni. Wszystko razem tak się dobrze zgrało, że to miejsce wyglądało jak z bajki, jak z jakiejś cudownej opowieści zupełnie nie jak w tym mieście. House po woli zaczął się domyślać, dlaczego jego przyjaciel przyprowadził go właśnie w takie miejsce- czekała go zła wiadomość. Przystanął przy początku dróżki, jak by chciał odwlec ten moment. Chciałby móc cofnąć czas o jakiś tydzień albo i więcej wtedy na pewno zdołałby namówić Cameron żeby zmniejszyła obroty w pracy i spędzała więcej czasu w domu, przy nim i z nim. Stuknął kilka razy laską o ziemie i w końcu powiedział:
- Kiedyś bym pomyślał, że miłość istnieje tylko w filmach, w teatrze na scenie i tych różnych pieprzonych powieściach, opowiadaniach dla dzieci i wierszach. Nie, kiedy zastanawiałem się jak to jest się zakochać i jak to jest żyć z kimś tak jak ja teraz z Cameron. Chciałem dowiedzieć się jak to jest czekać aż twoja kobieta urodzi twoje dziecko z twoimi oczami. Od kąt ją poznałem wszystko się zmieniło, już nie było tego samego Greg`a House`a co kilka lat temu. Stal się on zupełnie innym człowiekiem, zaczął bardziej zwracać uwagę na uczucia innych. Niekiedy nawet podzielał ból swoich pacjentów, częściej z nimi przebywał, próbował poczuć to, co mogą czuć oni. Czasami nawet po prostu z nimi był, nic nie mówił tylko milczał chciał żeby jego pacjenci czuli, że ktoś się nimi przejmuje. Zmieniał się z dnia na dzień, wiesz, dlaczego?
- Bo pokochał kogoś bardziej niż siebie.- powiedział zmieszany wyznaniem House Wilson.
- Tak… Pokochałem jej życie bardziej niż swoje. Pokochałem to, co ona robi. Pokochałem swoja pracę a to wszystko dla tego, bo poznałem ta właściwą kobietę, z która chciałbym spędzić resztę swojego życia. A teraz? Teraz wiem, co czują pacjencie, kiedy ich najbliżsi leża w łóżkach i się nie ruszają całymi godzinami, dniami i tygodniami. Teraz wiem, co czuje człowiek, kiedy może stracić osobę, która jest dla niego całym życiem jest jego ostatnią nadzieja na lepsze jutro…
- Greg chodź na wzgórze. Usiądziemy i pogadamy jak za czasów, kiedy byłeś pieprzonym sukinsynem.
- O czym tu rozmawiać? Chcesz mi powiedzieć coś, czego nigdy nie będę chciał usłyszeć… Nie jestem taki głupi dobrze o tym wiesz. Zawsze wiedziałem, co i na jaki temat chcesz mi powiedzieć, wystarczyło tylko, że mnie zaprowadzisz w miejsce idealne do takiego typu rozmów. To mówi wszystko za siebie.
- Dobrze. Jak chcesz nie musimy iść na górę. Nie będę cię namawiał. Trochę dalej są ławki. Chodź pójdziemy usiąść.
James już chciał iść i tym kierunku, kiedy jego przyjaciel się ruszył i zaczął iść pod lekką górkę prowadzącą na wzgórze. Wilson nic nie mówiąc podążył za nim tylko zastanawiał się nad pewną rzeczą.
„Kurczę jak on to robi. Zawsze umie domyślić się tego, co chce mu powiedzieć… Tylko ja mam to zrobić? Jak powiedzieć mu, że Cameron prawdopodobnie się już nie obudzi…?”
[/b]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13423
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:47, 08 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
No to zostałam dobita (dosłownie) ostatnim zdaniem, bo miałam nadzieję, że się obudzi i wszystko będzie dobrze.
Czy wszyscy (nawet Hameronki) uparli się, by dobijać Hameronka? Składam protest.
Przywrócić Hameronka proszę!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez eigle dnia Pon 13:51, 09 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
BuTtErfly...?.!
Gastroenterolog
Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:39, 09 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
JAk zobaczyłam kolejna cześć to nie posiadałam sie z radości, po przeczytani stonowałam i pytam JAK TAK MOŻNA?? gdzie Hameron? gdzie Happy End?? następną (koniecznie pozytywną) część proszę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wuss_92
Pacjent
Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z domu;pp Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:19, 09 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
heh... moze sie obudzi... miałam plany jej nie budzic.. ale zobaczymy jeszcze co to bedzie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aqua_100
Okulista
Dołączył: 16 Gru 2008
Posty: 2283
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tychy xD Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:37, 09 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Nie masz pojęcia, że pojawiła się kolejna cześć tego ficku!!!!!!!
Kocham Cie za te część !! Ale dlaczego, ona ma się już nie wybudzić ..
Tak, czy siak, czekam z niecierpliwością na następna część !!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
motylek
Immunolog
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Capri Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:53, 09 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
piękne miejsca są świetne na powiedzenie takich rzeczy , bardzo piękna część.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13423
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:16, 09 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
wuss,
jak to miałaś jej nie budzić?!
Wielbicielka kolejna dramatów? Za dużo ich w realu, by jeszcze tu w Hameronku je popierać...
*błaga*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jen
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:35, 09 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
dlaczego nie chcesz jej zbudzić ? zbudź ją i to szybko !
gratuluję House'owi za te wyznanie, teraz żeby powtórzył to wszystko Allison, jak się obudzi...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|