Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

supertajne wieści z planu [Z, crack!fic]
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ninka_m
Gość





PostWysłany: Czw 21:41, 29 Paź 2009    Temat postu: supertajne wieści z planu [Z, crack!fic]



"Płodna" jestem niczym pisarz Kraszewski... Tym razem to typowy crack!fiction. Nie wiem, jak Wam to przypadnie do gustu.

Finałowa scena

Wieczór. Pokój oddziału diagnostyki szpitala PPTH tonie w półmroku. Tylko jedna mała lampka zapalona przy stole, przy którym siedzi dr Cameron nadaje nastrojowe oświetlenie subtelnie, wydobywając w półcieniach smutek malujący się na twarzy Cameron. Otwierają się szklane drzwi i powolnym krokiem, podpierając się laską wchodzi House. Podchodzi bliżej stołu. Spogląda na Cameron.

- Stooop! – głos Reżysera przerywa gwałtownie, a na planie rozbłyskają światła.
House patrzy skonsternowany.
- Hugh – Reżyser stara się mówić powoli – w scenopisie masz wyraźnie napisane: wchodzi i spogląda, prawda?
House drapie się niepewnie po głowie.
- A zrobiłem coś innego? Zdawało mi się, że właśnie wszedłem i spojrzałem.
- Wszedłeś, owszem - to było wielkie - przyznaję! Ale nie spojrzałeś, mój drogi. Ty ją przeszyłeś wzrokiem. Gdybym chciał, żebyś ją przeszywał wzrokiem, tak właśnie bym to ujął w scenariuszu. Rozumiemy się?
- Ok. Jak chcesz. Powtarzamy?
- Powtarzamy.
Cameron wzdycha, a House cofa się za szklane drzwi.
Noc. Pali się lampka. Cameron smutna. Wchodzi House. Staje przy stole, spogląda przelotnie i odwraca szybko wzrok.
- A więc wyjeżdżasz…

- STOP!
- Co znowu? Wszedłem, spojrzałem i dalej mam wyraźnie w tekście – mówi: A więc wyjeżdżasz.
- Świetnie! Mówisz: A więc wyjeżdżasz. Świetnie! Tylko dlaczego ty to tak smutno mówisz?
- A mam się cieszyć? – Cameron i House spoglądają na siebie niepewnie, a potem na Reżysera.
- Nie mówię, że masz się cieszyć! Ale czy ty musisz się tym tak martwić, do cholery? Spróbuj być bardziej stonowany. Subtelne emocje! Gra znaczeń. Czy ja ci to muszę do diabła tłumaczyć?!
- No dobra, spróbuję. Powtarzamy?
- Powtarzamy.
Noc. Wchodzi House. Staje, spogląda przelotnie i odwraca szybko wzrok.
- A więc wyjeżdżasz…
- Tak, House, wyjeżdżam – Cameron spogląda na House.

- Stop, stop, stop! Temat spoglądania już chyba wałkowaliśmy przed chwilą!
- Ale ja naprawdę… ledwo nawiązaliśmy kontakt wzrokowy.
House potakuje energicznie.
- Dokładnie, omal tego nie zauważyłem. I myślałem, że dlatego ci się nie podoba.
- Dobra, dobra - mam oczy - co nie? Po pierwsze spoglądasz, Jen, spoglądasz, a nie świdrujesz wzrokiem, a ty, się masz przy tym nie rumienić i nie otwierać ust z wrażenia, a po drugie powiedz to tak, jakbyś… wiesz… jakbyś mówiła coś obojętnego. O! Na przykład, jak: pociąg do Baltimore odjechał pięć minut temu. Łapiesz? Komunikujesz mu to po prostu.
- Pociąg do Baltimore odjechał pięć minut temu? – Cameron patrzy na Reżysera w zdumieniu.
- Dokładnie. Pociąg. Tylko zamiast pociągu mówisz: Tak, House, wyjeżdżam. Kropka.
- To powtarzamy?
- Powtarzamy.
Noc. Wchodzi House. Staje, spogląda przelotnie i odwraca szybko wzrok.
- A więc wyjeżdżasz…
- Tak, House, wyjeżdżam – Cameron spogląda na House i szybko odwraca wzrok.

- To bez sensu!
Cameron spogląda na House z zachwytem.

- Stop! Do cholery, co was dzisiaj naszło?! Gdzie ty masz w tekście, że masz mówić: to bez sensu???
- No nie wiem – House niepewnie przenosi ciężar na chorą nogę. – Nie mam. Ok. Nie mam. Ale to JEST bez sensu! Po co ona właściwie wyjeżdża?
- No właśnie, ja też tego nie rozumiem! I po co mi ta walizka? – Cameron lewą ręką unosi w górę walizkę stojącą za stołem – W dodatku ona jest pusta!
- Hugh – Reżyser wyraźnie stara się tłumić irytację – cenię cię jako aktora i jako człowieka, Jen, cenię cię jako aktorkę i laskę, ten, chciałem powiedzieć kobietę. Cenię was. I waszą rolą jest grać! Grać, a nie zastanawiać się nad tym, co JA piszę!
- Ale Dave…
- Żadnego „ale”. Gramy.
- Dave, myślę jednak, że…
- Ty nie myśl, ty graj. Od myślenia jestem tutaj ja! Czy ty wiesz co to jest „creative decision???
I Cameron i House spoglądają niepewnie. Widać, że nie mają pojęcia.
- Otóż właśnie! Informuję was więc uprzejmie, że ten wyjazd, ta walizka, ta cała scena to jest właśnie CREATIVE DECISON. Odrobina zaufania, moi kochani! To możemy powtarzać?
- ok.
- ok.
Noc. Wchodzi House. Staje, spogląda przelotnie i odwraca szybko wzrok.
- A więc wyjeżdżasz…
- Tak, House, wyjeżdżam – Cameron spogląda na House i szybko odwraca wzrok.
- Kochasz swojego męża, Roberta?
- Tak, zawsze. I dlatego wyjeżdżam.

- Stop. Jen, czy ja dobrze widzę, że ty masz się zaraz rozpłakać?
- Przepraszam cię, Dave, ale jakoś nie panuje nad emocjami…
House kładzie dłoń na jej ramieniu i próbuje ją jakoś uspokoić.
- O Boże, ja z wami dziś zwariuję! Hej, jest tam kto?
- Dajcie mi tu Oliwię i Omara. Tylko szybko! Zagrają dla was tą scenkę, a wy to po nich po prostu powtórzycie. OK?
Na plan wpada zdyszana Trzynastka.
- Szukałeś mnie?
- A i owszem. Oliwia… czy mogę cię tu prosić bliżej?
Trzynastka podchodzi niepewnie.
- Co TO jest?
- Które to?
- TO co masz na szyi.
- Syntetoskop. Przecież wiesz – rumieni się, czując, że Reżyser nie jest zadowolony z jej dzisiejszego pomysłu na drobną modyfikację kostiumu.
- Dlaczego związałaś ze sobą dwa stetoskopy i zawiązałaś je sobie na szyi?
- No wiesz.. myślałam, że tak będzie fajniej.
- Fajniej? Kto jej w ogóle dał drugie słuchawki???
- Ja – Chase, który siedział do tej pory z boku, podnosi niedbale w górę rękę. – Prosiła, to dałem. Ja już mam jeden rekwizyt i pomyślałem, że już mi wystarczy. – Wyjmuje z kieszeni fartucha skalpel chirurgiczny i pokazuje go w stronę Reżysera.
- Ja z wami zwariuje. Jak tak dalej pójdzie, to nie tylko będziemy mieć na planie plastikowe niemowlęta, ale i zabawkowe stetoskopy! Odplącz to sobie z szyi i siadaj na miejscu Jen. A ty, Jen, wstań na moment. Omar? Omar, prosiłem tysiąc razy, żebyś nie dłubał w nosie!
- W trakcie zdjęć nie dłubię.
- Ok, ok, Stawaj tu za drzwiami. Będziesz grał kwestie House. Kapujecie? No to ruszamy.
- A wy patrzcie!

Noc. Wchodzi Foreman. Staje, spogląda przelotnie i odwraca szybko wzrok.
- A więc wyjeżdżasz…
- Tak, Foreman, wyjeżdżam – Trzynastka spogląda na Foremana i szybko odwraca wzrok.
- Kochasz swojego męża, Roberta?
- Tak, zawsze. I dlatego wyjeżdżam.

- I WŁAŚNIE O TO CHODZIŁO! Świetne! Widzieliście? Zero emocji. Zero uczuć. Mimika zredukowana do zera. Mistrzostwo świata! No dobra, a teraz stańcie na ich miejscach i po prostu to powtórzcie.
- Dave?
- Możemy zaczynać?
- Dave, a nie sądzisz, że widzowie lubią emocje?
- Hugh, cenię cię. Cenię cię jako aktora i.. Mówiłem ci już to dziś zresztą!.. No więc, przyjmij do wiadomości, że JA wiem, co widzowie lubią.
- A co widzowie lubią? – Cameron nie mogła się powstrzymać.
- Widzowie lubią seks, moi drodzy. Dużo, dużo seksu.
Cameron spojrzała niepewnie po sobie. No tak, różowy zbyt duży kaftan i rozciągnięte spodnie. To ją raczej nie czyniło seksowną.
- A propos seksu. Lisa już dotarła? Zaraz będziemy kręcić scenę seksu. Z tobą Hugh! Więc się przygotuj i zagraj w cholerę szybko tą pożegnalną scenkę!
- W scenariuszu mam napisane, że mam mieć scenę seksu z Jen…
- No co ty gadasz? Pokaż. – Reżyser bierze do ręki skrypt. – A, nie. To błąd jakiś. Widocznie maszynistka się kropnęła przy przepisywaniu. Masz scenę seksu z Lisą. I przygotuj się mój drogi – głos Reżysera pauzuje tajemniczo – Ona ćwiczy już to od zeszłego piątku!

- Dlaczego Jen ma odejść?
- CREATIVE DECISON !!! Już. Wam. Mówiłem. Ok., dobra. Ta scena, ta scena, którą próbujemy właśnie skręcić - spogląda na zegarek - od pół godziny, ma trwać jakieś 15 sekund. I nie daje wam gwarancji, że jej w ogóle w montażu nie wytnę. Jak wy chcecie zdążyć do przyszłego tygodnia zagrać jeszcze te pozostałe 39 minut i 45 sekund???

- Cisza! Wracamy na plan!


Ostatnio zmieniony przez ninka_m dnia Pią 19:17, 05 Mar 2010, w całości zmieniany 14 razy
Powrót do góry
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13423
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:50, 29 Paź 2009    Temat postu:



Creative decision by DS

Wykonanie zamierzone by JMo & HL, zaś made by OW & OE!

Oto jak się robi 6 sezon. Kreacjonizm górą!

A przede wszystkim, o tym czym jest inteligentna drwina

Nie wiem co bardziej podziwiać - pęd twórczy czy zdolności pisarskie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kejti
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Neverland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:53, 29 Paź 2009    Temat postu:

i prawidłowo! Jeszcze tylko Jesse mógłby wbić skalpel w czoło DS i spełniłyby się moje marzenia...
dzięki, za poprawienie mi nastroju


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:53, 29 Paź 2009    Temat postu: Re: Finałowa scena, czyli supertajne wieści z planu (crak!fi

Padłam i powstać nie mogę (a uczyć się miałam)


Cytat:
- Ja z wami zwariuje. Jak tak dalej pójdzie, to nie tylko będziemy mieć na planie plastikowe niemowlęta, ale i zabawkowe stetoskopy! Odplącz to sobie z szyi i siadaj na miejscu Jen. A ty, Jen, wstań na moment. Omar? Omar, prosiłem tysiąc razy, żebyś nie dłubał w nosie!

I jak ja mam się tu nie śmiać..

Cytat:
- A propos seksu. Lisa już dotarła? Zaraz będziemy kręcić scenę seksu. Z tobą Hugh! Więc się przygotuj i zagraj w cholerę szybko tą pożegnalną scenkę!
- W scenariuszu mam napisane, że mam mieć scenę seksu z Jen…
- No co ty gadasz? Pokaż. – Reżyser bierze do ręki skrypt. – A, nie. To błąd jakiś. Widocznie maszynistka się kropnęła przy przepisywaniu. Masz scenę seksu z Lisą. I przygotuj się mój drogi – głos Reżysera pauzuje tajemniczo – Ona ćwiczy już to od zeszłego piątku!

Nie ja już padłam.. padam drugi raz

Cytat:
Ta scena, ta scena, którą próbujemy właśnie skręcić - spogląda na zegarek - od pół godziny, ma trwać jakieś 15 sekund. I nie daje wam gwarancji, że jej w ogóle w montażu nie wytnę. Jak wy chcecie zdążyć do przyszłego tygodnia zagrać jeszcze te pozostałe 39 minut i 45 sekund???


To było genialne... Nie... BOSKIE! eh.. gdzie ten słownik? Muszę zmienić zasób słownictwa...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez coolness dnia Czw 21:54, 29 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nisia
Killer Queen


Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 97 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:18, 29 Paź 2009    Temat postu:

Spodziewałam się, że się zasmucę, a się uśmiałam. Tyle, że tak naprawdę to ten śmiech to przez łzy żałości. Eee. Trochę się zapętliłam. Co ja to miałam....

Świetny fik. Uwielbiam taki rodzaj ironii, a Ty jesteś świetna w używaniu go. Proszę o jakieś inne opowiadania z planu, proszęęę

Cytat:
Dokładnie. Pociąg. Tylko zamiast pociągu mówisz: Tak, House, wyjeżdżam. Kropka.

kropka? Spryciara, wszędzie się wciśnie


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nisia dnia Czw 22:18, 29 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SzatuunZiioom_
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 16 Sty 2009
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów (W sercu Poznań)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:32, 29 Paź 2009    Temat postu:

GENIALNE, BOSKIE I WGL ŚWIETNE!
Właśnie zgadzam się z Nisią więcej takich tekstów z planu z M.Jo & HL czyli z Maurie ;p.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 22:38, 29 Paź 2009    Temat postu:

Absolutna rewelacja Rechotałam, jak żaba.

Moje ulubione teksty:
Cytat:

Wszedłeś, owszem - to było wielkie - przyznaję! Ale nie spojrzałeś, mój drogi. Ty ją przeszyłeś wzrokiem.


Cytat:
pociąg do Baltimore odjechał pięć minut temu


Cytat:
- To bez sensu!
Cameron spogląda na House z zachwytem.


Cytat:
cenię cię jako aktora i człowieka

Ten tekst wejdzie mi na stałe do słownika Pamiętam, jak Hugh to mówił hehe

Cytat:
Zero emocji. Zero uczuć. Mimika zredukowana do zera. Mistrzostwo świata!


Najgorsze, że to jest właśnie prawdopodobne..

Cytat:
- A co widzowie lubią? – Cameron nie mogła się powstrzymać.
- Widzowie lubią seks, moi drodzy. Dużo, dużo seksu.


Tjaaa...

Dziękuję ninka za tego cudnego fika. Teraz, oglądając finałowe sceny z Jen, będę miała od razu w pamięci odpowiednie crackowe tło I NIC mi już nie będzie straszne


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ninka_m
Gość





PostWysłany: Czw 22:38, 29 Paź 2009    Temat postu:

Cieszę, że Wam się podoba. Na razie mam dość wyobrażania sobie DS :-) Ale może kiedyś? ;-)
Powrót do góry
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 22:43, 29 Paź 2009    Temat postu:

Ninka, a zdołasz to przetłumaczyć na english? Zrobiłoby furorę na LJ

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ninka_m
Gość





PostWysłany: Czw 22:48, 29 Paź 2009    Temat postu:

Nie zdołam, ale jak ktoś ma ochotę daję copyright na tłumaczenie :-)
Powrót do góry
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 22:51, 29 Paź 2009    Temat postu:

Oki, tylko muszę zapytać DA, jak będzie "przeszyłeś wzrokiem" hehe

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
`Roks.
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 29 Cze 2009
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:17, 29 Paź 2009    Temat postu: Re: Finałowa scena, czyli supertajne wieści z planu (crak!fi

ninka_m napisał:
I przygotuj się mój drogi – głos Reżysera pauzuje tajemniczo – Ona ćwiczy już to od zeszłego piątku!


padłam
świetne na poprawienie humoru ; d


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sonea
The Dark Lady of Medicine


Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 2103
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szmaragdowa Wyspa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 7:56, 30 Paź 2009    Temat postu:

Fik jest świetny xD

Nie mogę po prostu

Cytat:
Jeszcze tylko Jesse mógłby wbić skalpel w czoło DS i spełniłyby się moje marzenia...

Wyobrażam to sobie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kin
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 21 Maj 2009
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: my wild island
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:19, 31 Paź 2009    Temat postu:

Ninka, to jest genialne!!!!!
Tylko dlaczego ta scena seksu nie może być z Jen???
Wejście Trzynastki i Foremana.... nie, naprawdę nie mogę ze śmiechu:)
Genialne, genialne, genialne:D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ninka_m
Gość





PostWysłany: Pon 9:42, 02 Lis 2009    Temat postu:

Jeszcze raz powiem, że miło mi ogromni, że Wam się podobało.

Powiem szczerze, że zaczyna mi nawet dojrzewać w głowie wizja sceny kręcenie HuSa; bez obaw - to bym (o ile w ogóle, bym...) zamieściła w dziale fików huddy ;-)
Powrót do góry
Nisia
Killer Queen


Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 97 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:28, 02 Lis 2009    Temat postu:

kin napisał:
Tylko dlaczego ta scena seksu nie może być z Jen???
z tego samego powodu, co Hugh i Jen nie mogą nawet na siebie spojrzeć, grając ten odcinek

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 3:40, 04 Lis 2009    Temat postu:

Cytat:
- A propos seksu. Lisa już dotarła? Zaraz będziemy kręcić scenę seksu. Z tobą Hugh! Więc się przygotuj i zagraj w cholerę szybko tą pożegnalną scenkę!
- W scenariuszu mam napisane, że mam mieć scenę seksu z Jen…
- No co ty gadasz? Pokaż. – Reżyser bierze do ręki skrypt. – A, nie. To błąd jakiś. Widocznie maszynistka się kropnęła przy przepisywaniu. Masz scenę seksu z Lisą. I przygotuj się mój drogi – głos Reżysera pauzuje tajemniczo – Ona ćwiczy już to od zeszłego piątku!

ohmigod, pooooor Hju Aż usłyszałam ten żal w jego głosie... I wyczułam, że nie tylko mu opada, ale jeszcze się chowa
a zdanie "Lisa już dotarła?" brzmiałoby ciekawie przetłumaczone na angielski i z powrotem na polski: Lisa już doszła? Odp: Wiele razy, przecież ćwiczy już od piątku


omatko, świetny fik, ninko. Masz prawdziwy talent do cracku! Tylko obiektywnie szkoda, że DS zachowuje się jak polscy politycy i nie ustaje w dostarczaniu szydercom materiału do tworzenia parodii.

a! jak już napiszesz tego HuSa i będzie Ci groziła śmierć przez spalenie na stosie, to zawsze możesz się przyczaić w Hilsonie - my zawsze chętnie udzielamy azylu bojownikom w słusznej sprawie

Weny życzę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ninka_m
Gość





PostWysłany: Czw 1:26, 05 Lis 2009    Temat postu:

Zachęcona Waszymi komentarzami oraz zainspirowana pomysłem Richie zamieszczam part 2. Zapewne mniej śmieszne, bo i temat, jakby nie z serca...

HuS i nie tylko HuS

Zimowa wieczorowa pora. Śnieg sypie jak oszalały na odludną o tej porze ulicę New Jersey. Przed sklepem z zaparowaną witryną stoi spacerówka, w której siedzi niemowlę. House, kuśtykając, podchodzi do wózka i po szybkim rzuceniu wzrokiem w obie strony wyjmuje dziecko z wózka i równie szybko oddala się w prawą stronę. Ze sklepu wybiega Lucas.
- House! Co ty robisz?! Oddawaj Rachel!
Szybko dobiega do House i próbuje wyrwać mu dziecko. Dziecko zaczyna krzyczeć, a House nie ustępuje.
- Oddawaj!
- Nie!
- Oddawaj!!
- Nie!!
- Oddawaj!!!
- Nie!!!
Do szarpiących się Lucasa i House - dziecko w tym czasie zanosi się płaczem - podbiega młoda brunetka w szortach i stanowczym ruchem wyjmuje płaczące dziecko z objęć House.

- STOP! – Reżyser zwraca się w stronę brunetki. Zapalają się światła a śnieg przestaje padać. – Jenny, wiem, że to dla ciebie trudne, ale Rachel ma płakać! Omawialiśmy ten problem już kilkadziesiąt razy…
- No właśnie! Kilkadziesiąt! – ripostuje brunetka – Maks miał podobno być tu tylko statystą. Miał siedzieć w wózku i przez chwilę być trzymany na rękach. Nie chcę, żeby Maks cierpiał.
- Spokojnie, Jenny – Reżyser stara się brzmieć pojednawczo. – Nakręcimy tylko tę scenę i oboje z Maksem jesteście wolni.
- Poza tym, sztuka to JEST cierpienie. – Reżyser rzuca jednak po chwili sentencjonalnie. – Otwierasz swojemu synowi drzwi do świata Hollywood!
Brunetka nie wydaje się przekonana. Tuli dziecko i próbuje je uspokoić.
- On ma alergie na ten sztuczny śnieg.
Jakby na potwierdzenie Lucas kicha w tym samym momencie.
- Jak też mam! Może w ogóle wyłączymy ten śnieg…
- Nie, nie wyłączymy śniegu! Sadzaj Maksa w wózku i lecimy od początku.
Jenny sadza w wózku płaczące dziecko. Dziecko się w końcu uspakaja.

Gasną światła. Sypie śnieg. Do wózka podchodzi House i rozgląda się na boki. Dziecko zaczyna płakać.

- Stop! Co jest, do cholery?!
House spogląda niepewnie na Maksa.
- On się chyba mnie boi. Uwarunkował się klasycznie: jak mnie widzi, to zaczyna płakać…
- No nie, ja zwariuję – Reżyser zwraca w stronę kulis. – Przynieście tu to plastikowe niemowlę z rekwizytorni. Płacz Maksa dogra się na postsynchronach.
- O nie! – Jenny protestuje. – Ma grać Maks! Mamy kontrakt, a Maks ma mieć przepustkę do świata mediów!
- A jak nie TO CO? – Reżyser nie ukrywa wściekłości.
- To będziesz tego żałował, Dave – Brunetka cedzi przez zaciśnięte zęby.
House i Lucas patrzą z zaciekawieniem na Reżysera, który zdaje się być skłonny ustąpić w tej sprawie.
- Ok., ok. – stwierdza w końcu pojednawczo. – Dokończymy tą scenę jutro.
- Zabieraj Maksa i spadajcie do domu.
**********
- Kręcimy scenę w biurze! – głos Reżysera wywołuje poruszenie na planie. – Lisa gotowa?
- Gotowa!
- No to dawajcie ją tutaj!
- Hugh – Reżyser udziela ostatnich wskazówek – więc stoisz tutaj przy biurku. Wchodzi Lisa. A ty od razu - czujesz to? - łapiesz ją za pierś, ściągasz z niej ubranie i rzucasz na te drzwi…
- Na te drzwi?
- Tak, bez obaw, podparliśmy dekorację więc powinna wytrzymać.
- Ubranie nie jest takie ciężkie..
- Ubranie? No coś ty?! Lisę! Lisę rzucasz na te drzwi, a wtedy…
- No nie wiem. Ja tego w postaci House nie czuję.
- Ale ja czuję! Zaufaj mi. No więc jak już ją rzucisz na te drzwi…
- Nie moglibyśmy…
- Nie. Nie moglibyśmy! – Reżyser spogląda głęboko w oczy House - Ten HuS jest logiczny i precyzyjny jak szwajcarski zegarek. Wierz mi, włożyliśmy wiele serca…
- No dobra! To miejmy już to za sobą. Kręćmy.

- O jesteś, Lisa, słoneczko ty moje. Już to omówiliśmy prawda? – Reżyser wymienia pocałunek z Cuddy. – Stań tutaj, kochana i się przygotuj.

Światła gasną. Półmrok. Gabinet Cuddy w PPTH. House stoi niepewnie przy biurku. Do pokoju wkracza administratorka ubrana w kusy szlafrok i szpiki. Chybotliwym i seksownym krokiem zbliża się w jego stronę.
- House… - jęczy odrzucając włosy do tyłu.

- Ja tak nie mogę!

- STOP – Zapalają się światła. Reżyser nie kryje irytacji. – Czego ty znowu nie możesz! Masz ją tylko chwycić, obmacać i rzucić! Czy jest tu coś co przerasta twoje możliwości?!
- No wiesz – House przeciera twarz dłonią – porwałem jej dziecko i zażądałem od niej w zamian seksu. Nie podoba mi się cały ten pomysł, ale.. jeśli nawet. – Nabiera powietrza – Myślę, że ta scena powinna zawierać jakiś element rozmowy.
- Ależ Hugh – oczy Cuddy otwierają się szeroko i patrzą ze zdumieniem na House – Ja się tak poświęcam dla Rachel! I dla ciebie, kotku – dodaje filuternie, próbując dotknąć House, który się skutecznie uchyla.
- Posłuchaj – Reżyser stara się to dobrze wytłumaczyć. – Nasz widz nie jest idiotą i rozumie dobrze, co czujecie oboje w tej scenie. – Po chwili namysłu - No dobra – przyjmijmy nawet, że jest idiotą! To tym bardziej, czy myślisz, że ten kretyn będzie czekał, aż sobie pogadacie? Daj spokój! Bądźże wreszcie profesjonalny!
- Możemy powtarzać?
House kiwa głową, a Cuddy uśmiecha się szeroko.

Światła gasną. Gabinet Cuddy w PPTH. House stoi niepewnie przy biurku. Do pokoju wkracza administratorka. Klasycznym krokiem tancerki go go zbliża się w jego stronę.
- Hooouse… - jęczy gardłowo odrzucając włosy do tyłu.
House bez chwili namysłu chwyta ją za pierś, następnie zrywa z niej szlafrok, ujawniając wdzięki Cuddy odziane w koronkową bieliznę i mocnym ruchem odpycha w stronę drzwi.

TRACH!!! Cała ściana gabinetu Cuddy wraz z drzwiami oraz dyrektor szpitala w bieliźnie przewraca się z hukiem wznosząc tuman kurzu. Słychać kaszlenie oraz pojękiwania Cuddy.
- Hej! Pomóżcie jej wstać!
- Nic ci nie jest, kotku? Żyjesz?
House także zbliża się do leżącej wśród połamanych dekoracji Cuddy.
- Nic ci się nie stało? Nie miałem intencji…
- Ty nigdy nie masz intencji – syczy Reżyser – I to jest właśnie nasz problem..
- O Matko! – Cuddy podniesiona przez asystentów planu przechyla się niebezpiecznie na boki – Mój kręgosłup!
- No dobra. Robimy przerwę! I tak trzeba teraz jakoś najpierw odbudować dekorację.
- To przez tego bachora – Cuddy kontynuuje płaczliwym tonem – on ma chyba tyłek z ołowiu. A ja proszę i proszę, weźmy tą fajną laleczkę, której już używaliśmy. Jest cicha, leciutka i nie wije się na mnie, jak piskorz…
- Dobra kończymy na razie z tą sceną.
- Wołajcie Roberta!

***********

Kuchnia w nowym mieszkaniu House i Wilsona. Wilson podchodzi do lodówki, otwiera. Wyjmuje piwo, zrywa kapsel i pociąga z butelki łyk. Odkłada butelkę na blat. Następnie zamyśla się i po chwili otwiera drzwi zamrażalnika i spogląda w głąb komory zamrażarki. Chwilę patrzy, po czym zamyka drzwi i sięga z powrotem po piwo.

- Stop. Genialne – stwierdza z satysfakcją Reżyser. – Przynajmniej z tobą, Robert, nie mam żadnych kłopotów! Dzięki, jesteś wolny.

- Halo, słyszycie mnie tam? Przygotujcie Remy, Foremana i Chase’a do sceny w jacuzzi! Zaraz będziemy to kręcić!

- Dave, czy mogę cię o coś zapytać?
- Tak jasne.

- Co? No jasne, że się rozbierają do majtek! No dawajcie ich szybko!

- Dave, czy ta scena z zamrażarką ma jakiś związek z wątkiem zamrożonej spermy męża Cameron?

Reżyser odwraca się gwałtownie w stronę Wilsona.
– Skąd ci to przyszło do głowy? – Patrzy badawczo.
Wilson wzrusza ramionami.
- Nie wiem. Tak mi to jakoś pasuje do tego, co obecnie robimy od pewnego czasu…
- Robert – Reżyser nabiera powietrza.- Po pierwsze, to niedorzeczne. Po drugie – nie waż się z nikim na ten temat rozmawiać. Po trzecie – zawiesza głos – to TY najbardziej chcesz powrotu Jen do ekipy.
Wilson kręci głową z powątpiewaniem. Reżyser przygląda mu się przez chwilę z uwagą, po czym zwraca się do zmierzającej ku niemu Trzynastce ubranej w bikini w kocie cętki.


Ostatnio zmieniony przez ninka_m dnia Czw 1:39, 05 Lis 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 1:41, 05 Lis 2009    Temat postu:

Jak widać nie tylko ja nie śpię. Cudowne! Nie umiem znaleźć słowa aby to opisać. To jest wręcz boskie! Śmieje się od dobrych pięciu minut. Nie wiem jak ty to robisz ale poprawilas mi humor mimo, ze mam w perspektywie zawalenie kartkowki z biologi. Ja proszę o kolejne 'super tajne wieści z planu'.
KC (Kejti, nie bij. Ciebie darze jedyna w swoim rodzaju miłością)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 3:05, 05 Lis 2009    Temat postu:

Cytat:
- O jesteś, Lisa, słoneczko ty moje. Już to omówiliśmy prawda? – Reżyser wymienia pocałunek z Cuddy. – Stań tutaj, kochana i się przygotuj.
Światła gasną. Półmrok.

Cuddy natychmiast zdziera z siebie ciuchy i wpycha sobie rękę między nogi, równocześnie dysząc, sapiąc i - ogólnie rzecz biorąc - wydając odgłosy jak żywcem wzięte z "parku jurajskiego".
- STOP! - wrzeszczy Reżyser...

***

poor Robert, przynajmniej nie wyciągnął z lodówki Amber

******************

ninko, to dla mnie prawdziwy zaszczyt być Twoją inspiracją

i jak to dobrze, że nie mam za sąsiada tego Kanadyjczyka bez ręki, bo pewnie by mnie zatłukł swoją protezą za ten wybuch śmiechu, kiedy dotarłam do Cuddy demolującej dekoracje
...
ohmigod


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 7:06, 05 Lis 2009    Temat postu:

Popłakałam się ze śmiechu

Już widząc scenę porywania Rachel/Maksa spadłam z fotela

Co za sceny! Co za styl! Jestem uhahana i muszę to przeczytać jeszcze raz. Szczególnie to niemanie intencji Hugh hehe

Ninka, pisanie cracku jest Twoim przeznaczeniem. A z Nisią stanowiłybyście duet morderczy (przypomina sobie sławetne sceny ze strojem płetwonurka).

Kooocham crack. Crack jest dobry.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nisia
Killer Queen


Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 97 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:53, 05 Lis 2009    Temat postu:

Omg

Cytat:
Cała ściana gabinetu Cuddy wraz z drzwiami oraz dyrektor szpitala w bieliźnie przewraca się z hukiem

z hukiem i HuKiem

Nie mogę sobie przestać wyobrażać mimiki Hugh podczas tych scen, które opisujesz, a to sprawia, że się krztuszę śniadaniem.

Richie napisał:
poor Robert, przynajmniej nie wyciągnął z lodówki Amber
nie, on tylko na nią popatrzył
No nie mogę, teraz jestem pewna, że Wilson trzyma w zamrażalce Amber. Albo jakąś jej część.

Świeeetne!
Może teraz jakaś większa scena z Wilsonem?

edit: Czesio strzelający plaszczaka Hałsowi! I KONIECZNIE jakaś scena drewniana, jak Foreman się płaszczy przed 13 a potem idą do łóżka, czy coś.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nisia dnia Czw 11:01, 05 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nefrytowakotka
Lara Croft


Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 76 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:00, 05 Lis 2009    Temat postu:

Przepraszam ale dostałam czkawki oraz mega głupawki Ekran laptopa jak zwykle ucierpiał bo go oplułam herbatą.
Teraz będzie mnie prześladował obraz upadającej Cuddy w bieliźnie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 11:21, 05 Lis 2009    Temat postu:

Kobieta upadła z HuKiem. To się nadaje na jakieś dzieło malarskie na miarę Damy z Łasiczką

Teraz się będę zastanawiać, jaką część Amber trzyma Wilson w zamrażarce Konsekwentnie, powinno to być jej ostatnie jajeczko w końcu można je ocalić od świeżo upieczonej nieboszczki. I mielibyśmy nowy ship - jajeczko Amber i sperma męża Cameron. Miłość zza grobu. Tego jeszcze w tv nie było!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nisia
Killer Queen


Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 97 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:32, 05 Lis 2009    Temat postu:

*Trzy lata później*

Wilson idzie sobie z Cameron, pogwizdując radośnie popycha wózek spacerowy. W wózku siedzi grzecznie mała dziewczynka, skubiąc wafelka.
Nagle sielankowy obrazek zakłóca pojawienie się pielęgniarki Brendy.
- Jakie śliczne dziecko, nie wiedziałam, że była pani w ciąży, doktor Cameron!
- No przecież wyjechałam na rok z jakiegoś powodu, nie?
Brenda wpatruje się w małą dziewczynkę, która dalej skubie wafelka.
- Ale jakaś niepodobna do żadnego z was...
Wilson przestaje gwizdać, uśmiecha się:
- Bo to dziecko naszych zmarłych partnerów. Taki hołd.
Brenda patrzy zdziwiona, Cameron zaczyna się śmiać
- No dobra, powiem prawdę. Pamięta siostra tę wielką awarię prądu w całym mieście? Musieliśmy naprędce coś zrobić, żeby nie zmarnować materiału genetycznego naszych ukochanych.

To powiedziawszy oddalają się, zostawiając zdumioną Brendę. Jeszcze przez minutę towarzyszy jej gwizdanie Wilsona.




awaria prądu- bo materiał był w lodówkach i to nie tych na korbkę tłumaczę, bo są tacy, co nie połączyli faktów


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nisia dnia Czw 11:54, 05 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin