Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Rzeczywistość jest tylko stanem umysłu [Z, 10/9 (epilog)]
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BuTtErfly...?.!
Gastroenterolog
Gastroenterolog


Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:41, 02 Sty 2009    Temat postu: Rzeczywistość jest tylko stanem umysłu [Z, 10/9 (epilog)]


Zweryfikowane przez autorkę.

Więc to kolejny wytwór mojego wena. Mam nadzieje, że tekst po wielu sprawdzeniach, nie ma już błędów, ale no cóż głowy sobie uciąć nie dam. I za wszelkie błędy z góry przepraszam
Miłego czytania.

"Rzeczywistość jest tylko stanem umysłu"

Otworzyła drzwi mieszkania, była zmęczona i obładowana zakupami, przepuściła przodem radosną Melindę. Cameron automatycznie rzuciła kluczyki na szafkę obok, i poszła do kuchni.
-mamo co dziś zrobimy na obiad, dla tatusia?
-tatuś dziś...
-...zostanie dłużej w pracy, skądś to znam!
Melinda była zawsze bystrym dzieckiem, jak na pięciolatkę, tak na prawdę była nieprzeciętna. I tak, to był fakt, mąż Cam często zostawał dłużej w pracy. Jej to nie przeszkadzało, widywała go tam, ale miała żal do niego, bo ich dziecko rzeczywiście cierpiała z tego powodu.
-Zrobię ci naleśniki z owocami, takie jak lubisz.
Dziewczynka uśmiechnęła się. Poszła umyć rączki. I pomogła swojej mamie przy obiedzie a właściwie kolacji.
Dziewczynka wykorzystywała każdą chwile, aby przebywać z rodzicami, oni tak często bywali w pracy. Pomimo tego, że doświadczała samych negatywnych stron bycia lekarzem, to postanowiła nim zostać; gdy mama wzięła ją kiedyś z sobą do szpitala. Od tamtej pory zawsze lubiła tam przebywać, a pielęgniarki rozpieszczały Ją niemiłosiernie. Z reszta trudno było się oprzeć jej małemu i słodkiemu wdziękowi.
Po posiłku Alli zaśpiewała jej kołysanka, kiedy mała zamknęła swoje niebieściutkie oczęta jej mama poszła do salonu i nalała sobie czerwonego wina. Lubiła te ciche, spokojne wieczory; wino, świece, i album rodzinny. Miała co wspominać. Miała przy czym się uśmiechać, jej życie było przepełnione szczęściem. Na pewno nie zamieniłaby go na żadne inne. Nawet bajkowej księżniczki. Przecież nie była typem lalki, ona była silna i niepowtarzalna. Otworzyła album, wpadła na zdjęcia ślubne które pogrążyły ją we wspomnieniach.

Ślub wzięła w zwiewnej sukience, bez ramiączek, która bardzo zmysłowo podkreślała jej kobiece kształty. Skromną suknie dopełniała biżuteria z pereł i kwiaty we włosach. Wyglądała oszałamiająco i pasowała do scenerii łąki na skarpie. Krzesełka ustawione w dziesięciu rzędach, cztery z prawej cztery z lewej, nie wystarczyły. Mieli przecież tylu przyjaciół, pół szpitala przyszło na ten ślub, tylko po to żeby złożyć życzenia i popatrzeć.
Przypomniały jej się emocje które towarzyszyły jej gdy była prowadzona przez ojca, do ołtarza, biłam dywanem. Emocje kiedy dotknęła jego ręki. Emocje przy sakramentalnym tak. Gdy wspomina ten moment zawsze zatrzymuje się na momencie kiedy popatrzyła w twarz świadka swojego męża. Nie wie dlaczego to zrobiła, nie wie czemu po tym spojrzeniu w jego oczy była bardziej pewna. Nie wie czemu wcześniej nie była tak pewna. To spojrzenie trwało nie dłużej niż jedną setna sekundy, a ona pamięta je najwyraźniej, pamięta je jako wieczność.
Potem były życzenia, masa kwiatów które stały jeszcze tygodniami w jej, w ich mieszkaniu. Pamięta pierwszy taniec, pocałunki i szczęście. Przypomina sobie swojego brata podrywającego kelnerki w zabawny sposób. Jednak najważniejszym wspomnieniem było to, że gdy odwróciła głowę gdzieś w oddali na skarpie zobaczyła swoich rodziców. Tańczyli powoli i kompletnie nie w takt muzyki. Nikt ich nie widział, i nikt im nie przeszkadzał. Byli sami, najszczęśliwsi na świcie, wtedy obiecała sobie, że też będzie taka szczęśliwa.
Kolejne wspomnienie to noc poślubna; kiedy wnosił Ją do ich mieszkania. Kiedy pili szampana. Gdy powoli poznawali całych siebie. To były piękne wspomnienia, czuła przy nich zawsze radość i odprężenie. Znikał wtedy cały świat, całe zło, była tylko ona i on. Tak jak tamtej nocy. Pamiętała, pamiętny ranek kolejnego dnia. Gdy jeszcze leniwe słońce oświetlało jego spokojna twarz. Poczuła ogromne szczęście które przeszywało ją na wylot. Otworzył oczy a ona spojrzała w nie, czuła jakby widziała jego dusze. Pocałował ja i powiedział słowa których dźwięk będzie pamiętać zawsze:
-Tak Ali, jesteś panią Wilson. Tak już zostanie. Na zawsze.

CDN.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BuTtErfly...?.! dnia Pią 21:41, 28 Sie 2009, w całości zmieniany 9 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aqua_100
Okulista
Okulista


Dołączył: 16 Gru 2008
Posty: 2283
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy xD
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:33, 02 Sty 2009    Temat postu:

Cooooooo ?! Panią Wilson Tego chyba jeszcze nie było Fajnny ficzek Czekam na ciąg dalszy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
addictions
Chirurg - urolog
Chirurg - urolog


Dołączył: 19 Wrz 2008
Posty: 2495
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:41, 02 Sty 2009    Temat postu:

Przez cały fik zastanawiałam się, kto może być jej mężem.
Myślałam, że skoro dziewczynka ma niebieskie oczy to ojcem będzie Greg.
A tu masz, Wilson
Podoba mi się, czekam na c.d.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13423
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:13, 02 Sty 2009    Temat postu:

Ekstremalnie inspirujące.
Początek zapowiada nie tylko długiego fika, ale bardzo rozwojowego skoro pomieściłaś go na wątku Hameron.

Czekam...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
m90
Łyżka Lifepaka
Łyżka Lifepaka


Dołączył: 23 Lip 2008
Posty: 1855
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zakamarki opolszczyzny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:32, 02 Sty 2009    Temat postu:

Podobają mi się najbardziej te trzy kropki po ukośniku w temacie ;D.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Salamandra13
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z głębi umysłu Derrena
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 8:45, 03 Sty 2009    Temat postu:

Pani Wilson... Ale założę się, że ciągnie ją do bycia panią House

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ania
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 318
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z daleka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:01, 03 Sty 2009    Temat postu:

a niebieskie oczy coś mi tak mówią, że ojcem jest jednak House

a
Cytat:
-Tak Ali, jesteś panią Wilson. Tak już zostanie. Na zawsze
położyło mnie na łopatki z samego rana.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tysiaaa
Troll Horumowy
Troll Horumowy


Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Dukla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:12, 03 Sty 2009    Temat postu:

Oo ciekawie się zapowiada Czekam na c.d.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
superstitious<33 girl.
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 01 Sty 2009
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:36, 03 Sty 2009    Temat postu:

Bardzo mnie wciągneło. czekam na ciąg dalszy . już nie mogę się doczekać *
Musze przyznac ze zdanie "Tak Ali, jesteś panią Wilson. Tak już zostanie. Na zawsze." strasznie mnie zaskoczyłooo .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:34, 03 Sty 2009    Temat postu:

ojcem dziecka na pewno jest House !
i od początku ficka wierzyłam, że to on jest jej mężem, ale ostatnie zdanie mnie najzwyczajniej zszokowało ! 0_0


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BuTtErfly...?.!
Gastroenterolog
Gastroenterolog


Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:48, 03 Sty 2009    Temat postu:

m90 napisał:
Podobają mi się najbardziej te trzy kropki po ukośniku w temacie ;D.


Okej sokoro lubisz kropki po ukośnikach to zastanowi sie nad tym czy cały fik nie będzie wyglądał tak: /.../... itd...

Co do reszty to jeszcze zobaczę Następna cześć już jest (o dziwo nie tylko w głowie) dziś napewno jutro poprawie i wrzucę.

Dzięki za komentarze, aż sie chce pisać. I będę szczera z tą panią Wilson to liczyłam na taki skutek


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
m90
Łyżka Lifepaka
Łyżka Lifepaka


Dołączył: 23 Lip 2008
Posty: 1855
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zakamarki opolszczyzny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:20, 03 Sty 2009    Temat postu:

Ojej, przecież wiesz o co mi chodzi ;D.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuś
The Federerest
The Federerest


Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:31, 03 Sty 2009    Temat postu:

'Pani Wilson'? Jak mogłaś! Te niebieskie oczy przecież wyraźnie wskazywałyna House'a ^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BuTtErfly...?.!
Gastroenterolog
Gastroenterolog


Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:52, 04 Sty 2009    Temat postu:

m90 napisał:
Ojej, przecież wiesz o co mi chodzi ;D.

Wiem w sumie ciekawy pomysł z tymi kropkami po ukośniku, tylko monotonnie by było
Zuś napisał:
'Pani Wilson'? Jak mogłaś! Te niebieskie oczy przecież wyraźnie wskazywały na House'a ^^

Jak mogłam? Normalnie, wzięłam i napisałam
A co do oczu; możemy założyć, że brąz Cam i Wilsona jest heterozygotą -Aa, wtedy jedno na czworo dzieci miałoby niebieskie oczy <-- m90 dobrze to napisałam??

Ale zostawmy stronę techniczną, do tego dojdziemy w czasie późniejszym Kolejna część.
************************************************
Ich małżeństwo było udane, nawet można powiedzieć bardzo udane. I na pewno nie zanosiło się na kataklizm pod tytułem: "czwarty rozwód Wilsona". Ich związkiem cieszyli się wszyscy, których znali. Może dlatego, że wszyscy chcieliby być tak szczęśliwi. Gdyby ktoś pisał poradnik małżeński, to właśnie na podstawie zawiązku tych dwojga. Cieszyli oko i dusze wszystkich, no prawie wszystkich. Oprócz jednego ironicznego, niemiłego, nie lubianego, sarkastycznego, dupka i kaleki. Ale kto by się tam nim przejmował, zresztą po tym, jak Wilson przestał go "kontrolować" puścił wodze ironii i sarkazmu, więc został znienawidzony jeszcze bardziej. Jego uczucia nie obchodziły nikogo. A on... wbrew pozorom miał uczucia, i to bardzo silne, bardzo stłumione. Uczucia, które bardzo raniły, jak sztylety wbijane w sam środek serca. Przyjrzyjmy się jak on postrzegał tą sytuację.

Gregory House na pewno nie był zachwycony. Zresztą kto by był? Za jednym zamachem stracił kumpla i Ją. Pomimo tego, że nie chciał dopuścić do siebie tej myśli - kochał Ją. I to bardzo mocno. Stłamsił to uczucie w sobie. Ktoś zapyta po co? Dobre pytanie. Greg House chciał odegrać, a przynajmniej czuł, że powinien odegrać bohatera. Wiedział jaki jest, nie chciał jej ranić. Odtrącił Ją na samym początku, z miłości. Jego plan się powiódł był swoim - Jej - cichym bohaterem dla niej. Teraz już wiedział, że superman miał przereklamowane życie. Teraz uświadomił sobie, że wpadł po uszy. Ona rozwijała karierę na immunologi, a on nie miał tyle odwagi by do niej podejść. Nie chciał się teraz przyznać do swoich uczuć, by nie narażać swojej przyjaźni. Z drugiej strony nie dopuszczał do siebie myśli, że jego przyjaźń leży u jego stóp rozbita jak jakiś wazon, a on po niej deptał jak masochista zadając sobie ból. To co było miedzy nim a Wilsonem, umarło wraz z dniem 16. marca, siedem lat temu. Kiedy jego "przyjaciel" wpadł do gabinetu i powiedział, że zamierza zaprosić Allison na randkę. Tak, tamtego dnia wszystko się zaczęło. Gdyby można cofnąć czas i nie przeżyć tych siedmiu lat. Gdyby wtedy mu nie pomógł, nie dodał odwagi mówiąc, że to dobry pomysł, że jego życiowym hobby jest budowanie związków, by potem się rozwodzić. No właśnie, gdyby... teraz jest już za późno.
House co dzień wchodząc do szpitala "zakłada maskę" i brnie w coś czego nie rozumie. Dopiero wracając do domu pozwala, by wszystko co widział i co przeżył wyszło na światło dzienne. Kiedyś, gdy był Wilson mógł z nim porozmawiać, albo zagrać coś na pianinie. Jeśli to nie pomagało to pomagała whisky. Teraz to zdecydowanie za mało. On jest człowiekiem, który nie potrafi sobie radzić z emocjami. Kimś kto je magazynuje, ale magazyn już od dawna jest przepełniony.

Tego dnia czuł, że więcej nie zniesie. Nie zniesie kompletnej samotni. Nie zniesie obrazów malujących się w jego głowie. Wspomnień, które są najszczęśliwsze dla ludzi wokół i najboleśniejsze dla niego. Trudno w to uwierzyć, ale on nigdy - przez 5 lat życia ich córki - jej nie widział. Raz, jeden jedyny raz w szpitalu, gdy przyszedł pogratulować. Nie wiedział dlaczego tam poszedł. Podejrzewa, iż zawiodła go tam ciekawość. Widział Ją ułamek sekundy i zapamiętał dokładnie. Nawet teraz, po tych latach byłby w stanie przypomnieć sobie jej najmniejszy szczegół. Zapamiętał ją i znienawidził. Nienawidził małego dziecka. Małego bezbronnego, niewinnego dziecka. Dlaczego? Tylko dlatego, że nie było jego. To małe zawiniątko przypominało mu o jego największym błędzie życia. Nienawidził jej, bo nienawidził siebie.
Nie mógł już tego znieść. Tych wspomnień, które nieustannie go dręczyły, przypominając o samotni. Rzucił szklanka pełną whisky w ścianę, potem poduszką, pilotem, czasopismami, nawet lampą. Laska złamała się z impetem o krawędź framugi. Był wściekły i nie panował nad tym. Podszedł do regału z książkami, włożył rękę za pierwszą z książek i przesuwając ją zaczął zrzucać je całymi rzędami. Spadały i uderzały o jego nogi, jedna trafiła wprost w bolące udo. Przewrócił się na podłogę i zrozpaczony sięgnął po vicodin. Wysypał na dłoń całe opakowanie. Przyszła mu do głowy myśl, by zjeść je wszystkie. Trzymał tak garść tabletek i na nią patrzył. Chciał to zrobić. To było logiczne i dobre wyjście z tej sytuacje. "Ludziom wokół będzie lżej, tak będzie lepiej" - myślał. Każda komórka jego ciała krzyczała jak na stadionie: "zrób to, zrób to", a on się wahał, pytał siebie dlaczego? Krzyczały wszystkie jego myśli, wszystkie komórki, wszystkie... Oprócz tej jednej, tak wtopionej w tłum jak ziarno piasku na pustyni, tak małej jak kropla wody w wszystkich oceanach, tak zwykłej jak słońce za dnia i księżyc w nocy, a jednocześnie tak niepowtarzalnej jak ziemia we wszechświecie, tak nieznaczącej jak sekunda w wieczności i tak ważnej jak sekunda w życiu. Gdyby miał nadać jej jakiś wygląd byłaby to mała dziewczynka, z kręconymi włoskami do ramion, ubrana w długą kremową koszule nocną do ziemi, z misiem w prawej ręce, który bezwładnie zwisałby wzdłuż jej nóg, miałaby smutny uśmiech i nadzieję w oczach. To właśnie ta mała dziewczynka, jak aniołek, podeszła do niego chwyciła rękę i wyrzuciła wszystkie tabletki. Ten mały "omam" - który niejeden nazwałby nadzieją - nie pozwolił mu się zabić i napełnił go swoją pozytywną wiarą w przyszłość.
Poczuł siłę w sobie. Siłę i chęć życia w bezwzględnym świcie. Na pewno poczuł nadzieję, chociaż jeszcze jej nie rozumiał.


CDN


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BuTtErfly...?.! dnia Śro 15:43, 07 Sty 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aqua_100
Okulista
Okulista


Dołączył: 16 Gru 2008
Posty: 2283
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy xD
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:11, 04 Sty 2009    Temat postu:

Woow ! Fajne Dalej obstawaim ze to dzieco House'a
Kiedy kontynuacja ??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuś
The Federerest
The Federerest


Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:15, 04 Sty 2009    Temat postu:

[quote="BuTtErfly...?.!"]
m90 napisał:
To co było miedzy nim a Wilsonem umarło wraz z dniem 16.marca siedem lat temu.

Tak tragiczne wydarzenia w moje imieniny? To niemożliwe
Część bardzo fajna, dobrze, że jednak zdecydował się nie wziąć tych tabletek ^^ Przyczepię się tylko do kliku błędów, jakie znalazłam (nie miły -> niemiły, czuł)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuś
The Federerest
The Federerest


Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:27, 04 Sty 2009    Temat postu:

BuTtErfly...?.! napisał:
To co było miedzy nim a Wilsonem umarło wraz z dniem 16.marca siedem lat temu.

Tak tragiczne wydarzenia w moje imieniny? To niemożliwe
Część bardzo fajna, dobrze, że jednak zdecydował się nie wziąć tych tabletek ^^ Przyczepię się tylko do kliku błędów, jakie znalazłam (nie miły -> niemiły, czuł)

Aqua_100 napisał:
Dalej obstawaim ze to dzieco House'a

Też myslę, że to moze być prawda. Ale nawet jeśli tak jest, to zapewne dowiemy się o tym dopiero w ostatniej części ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
m90
Łyżka Lifepaka
Łyżka Lifepaka


Dołączył: 23 Lip 2008
Posty: 1855
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zakamarki opolszczyzny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:46, 04 Sty 2009    Temat postu:

Butterfly napisał:
A co do oczu; możemy założyć, że brąz Cam i Wilsona jest homozygotą -Aa, wtedy jedno na czworo dzieci miałoby niebieskie oczy <-- m90 dobrze to napisałam??

Heterozygotą .

Ta końcówka o komórce, była świetna! Świetnie ujęłaś to porównanie. ;]

Butterfly napisał:
Trudno w to uwierzyć, ale on nigdy-przez 5 lat życia ich córki- jej nie wiedział.

Czyich "ich"? Bo to różnie można zrozumieć. Albo to błąd gramatyczny, albo celowe zmylenie czytelnika.

Dobra rada, wrzuć do Worda tekst przed publikacją .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BuTtErfly...?.!
Gastroenterolog
Gastroenterolog


Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:13, 04 Sty 2009    Temat postu:

Korzystam z Mozilli i niby tu poprawia błędy, widać nie dość skutecznie. Od dziś korzystam nieustannie z Worda .
Poprawiłam tekst i ta Heterozygote Co do "ich" nie miało być dwuznaczne ale skoro tak wyszła to niech zostanie jako dwuznaczne
Aha i nie wiem kiedy kolejna cześć jak Wenowi znudzi sie leniuchowanie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
superstitious<33 girl.
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 01 Sty 2009
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:17, 04 Sty 2009    Temat postu:

ooo ślicznie . Bardzo mi się podoba twój fik . a ta data ? hymmm coś o niej wiem.
zycze wena . motylku . heh


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tysiaaa
Troll Horumowy
Troll Horumowy


Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Dukla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:58, 04 Sty 2009    Temat postu:

Super końcówka A poza tym dobrze, że nie wziął tych tabletek. Ulżyło mi. Szkoda tylko, że żadnych dialogów nie było ale mimo wszystko ciekawy tekst

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:00, 06 Sty 2009    Temat postu:

ja również mam taką nadzieję, że to jednak będzie dzidzia House'a
i te szczęśliwe małżeństwo Cam & Wilsona...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:04, 06 Sty 2009    Temat postu:

wow, coś takiego

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tysiaaa
Troll Horumowy
Troll Horumowy


Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Dukla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:51, 06 Sty 2009    Temat postu:

Jeszcze takiego połaczenia nie widziałam... Cam & Wilson ale to słodkie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BuTtErfly...?.!
Gastroenterolog
Gastroenterolog


Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:45, 21 Sty 2009    Temat postu:

Troszkę długo to trwało, ale wen wreszcie wrócił pokrzepiony miłymi komerażami.
Może to dlatego, że znam początek i koniec ale środek no cóż... jest troszkę jak paczek. Widzisz go z góry z dołu, ale nie wiesz co jest w środku. Ja tak mam z tym fikiem. Oki, bo troszkę od tematu odbiegłam
Miłego czytania
**********************************************
Część trzecia.

Po ciężkim dniu pracy Allison była kompletnie wykończona. Ugotowała obiad i zabrała się za robienie babeczek z czekolada, obiecała je Melindzie wiec nie miała wyboru.
- Już jestem kochanie!- powiedział wchodząc do domu Wilson. Pocałował ją na powitanie, podszedł do córeczki i wziął ja na ręce.
- Nie przeszkadzaj tato, mam ważną misje, wstrzykuje czekoladę do ciasta...
- Och przepraszam skarbie, to się więcej nie powtórz- powiedział żartobliwie i ucałował ją w czółko. Alison uśmiechnęła się na ten widok, lubiła te rodzinne chwile.
- Jutro będziemy mieć gościa na kolacji.- oznajmił.
- Tak? Kogo zaprosiłeś.- zainteresowała się Cam.
- House, dawno się nie widzieliśmy, mam wrażenie, że mnie unika.
- I co przyjdzie? Tak po prostu się zgodził?
- Nie wiem, ale myślę, że tak.
- Kto to jest House??- przerwała dziewczynka, oblizując jednocześnie palce z czekolady.
- To...-Wilson spojrzał na Cameron i w oczach miał błaganie o pomoc.
- To najlepszy przyjaciel taty.
- Wiec dlaczego dopiero teraz nas odwiedza, i czemu macie wątpliwości czy przyjdzie, i czemu ja nic nie wiem o tym przyjacielu?
Zanim którekolwiek z nich zdążyło ułożyć jąkać sensowną odpowiedz dziewczynka kontynuowała wywód.
- Czyli nie jest aż tak dobrym przyjacielem, albo macie do niego żal.
- Nie.- wtrąciła Allison- Po prostu urwał się nam kontakt, a teraz przyjeżdża do miasta.
- Nieprawda! To kłamstwo, ale nie przejmuj się mamo, wszyscy kłamią.
- Co?- wykrzyknęli obaj rodzice jednocześnie.
Dziewczynka speszyła się "ups, papla ze mnie. Następnym razem powinnam ugryźć się w język." pomyślała.
- Pracujecie z nim. Macie żal albo on ma.
- Skąd wiesz, że razem pracujemy- James był zaskoczony.
- Pielęgniarki to straszne plotkary- dziewczynka pochyliła się z powrotem nad ciastkami robiąc im kremowe oczka i uśmieszki, udało je się wybrnąć.- wiec jak jest?
Zapadła cisza. Co mieli powiedzieć? Sami nie wiedzieli dlaczego tak się stało.
- Powinnaś już się położyć, dokończę babeczki sama.- marne ale zawsze lepsze niż nic. Ali czasami nie wiedział co powiedzieć.
Po około godzinie dziewczynka już smacznie spała. Wilson który ją usypiał wyszedł z pokoju dziewczynki delikatnie zamykając drzwi.
- Nie powinna tak często chodzić do szpitala. - James przerwał cisze.- Housa mam dość w pracy, nawet jak mnie unika, w domu jakoś nie mam zamiaru go wychować.
- Przestań, powtarza tylko głupią gadaninę pielęgniarek.
- Zanim się obejrzysz opublikuje tomik pod tytułem "sarkazm i ironia- jak pognębić ludzi"
- Dramatyzujesz. Z resztą to ty zaprosiłeś Housa.
- Jest moim przyjacielem
- Z którym nie rozmawiasz od jakiś, czekaj ile to jesteśmy po ślubie? 6 lat właśnie tyle z sobą nie rozmawiacie.
- Nieprawda, to nie ma związku z naszym ślubem.
- Myślisz tak, bo chcesz tak myśleć.
- Teraz myślę, że powinniśmy się położyć, jesteśmy zmęczeni.-Wilson przeszedł do sypialni.
- Uciekasz od tej rozmowy, i od prawdy.-Ali opadła na kanapę. Tak House był na razie tematem tabu, ale to miało się zmienić. Bała się tej zmiany. To była ich pierwsza sprzeczka, o coś hmm.... o coś ważnego?

House w tym samym czasie wracała do domu. Nie wiedział co ma myśleć o tej całej kolacji. Niby się unikali od jakiegoś czasu, a tu nagle taka propozycja.
Nie za bardzo chciał wracać do pustego domu, jeszcze miał przed oczami obraz swojego mieszkania kiedy z niego wychodził. Pomyślał, że łatwiej będzie zmienić mieszkanie niż posprzątać w nim. Jego zdziwienie było tym większe, kiedy wszedł to idealnie wysprzątanego mieszkania.
- Albo mamy czas cudów albo mam rozdwojenie jaźni.- Powiedział do siebie.
Trochę się przeraził. Ale było idealnie, czysto, a jednak miał wrażenie, że jest w stanie wszystko znaleźć, tak jakby sam zrobił porządek. W powietrzy rozchodził się zapach babeczek. Miał wrażenie, że zaraz znajdzie je w piekarniku, ale to był tylko zapach.
- Może tak bardzo mam ochotę na babeczki, że nawet je czuje?? A może w ciąży jestem?
- Mężczyźni nie mogą być w ciąży, nie wiesz tego po medycynie??
Odwrócił się w stronę pokoju, to znowu była ta mała dziewczynka.
- Kim jesteś? Czy ja zwariowałem? Czy tylko gadam sam ze sobą?
- Po pierwsze: i tak mnie nie znasz więc po co ci to wiedzieć. Po drugie: Nie! Nigdy przecież nie byłeś normalny. Po trzecie: Nie! Ale nie bez powodu tak pomyślałeś, prawda? W środku jesteś małą smutną dziewczynką, prawda? Dlatego wydaje ci się, że to twoja podświadomość.
- Muszę odstawić vicodin.- Greg zignorował dziewczynkę i usiadł na kanapie.
- Nie żartuj sobie, mógłbyś widzieć i jeźdźców apokalipsy, a i tak byś nie odstawiłbyś prochów.
- Chyba słyszałem jak mamusia cię woła.
- No to do omamów wzrokowych dopisz słuchowe, ale nie martw się, twoim problemem są tylko słuchowe.
- Zawsze jesteś taka pyskata.
- Tak! Po tatusiu.- i znikła.
House wyciągnął tabletki, i się zawahał.
- A co tam, mogę pogadać i z jeźdźcami!

CDN


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin