|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
addictions
Chirurg - urolog
Dołączył: 19 Wrz 2008
Posty: 2495
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:58, 21 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Wooow, interesujące xDD
No to już wiemy, po kim taka pyskata
Pisz, pisz, czekam na c.d. : )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Aqua_100
Okulista
Dołączył: 16 Gru 2008
Posty: 2283
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tychy xD Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:08, 21 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Suuuuper
I tak już wiem że to dziecko House Że niby Wilsona i takimi tekstami waliło.. nie ma mowy Pisz dalej szyyyyybciutko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
superstitious<33 girl.
Pacjent
Dołączył: 01 Sty 2009
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 7:29, 22 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
świetne . już nie mogę się doczekac następnej cześci .cudnie piszesz .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
motylek
Immunolog
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Capri Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:24, 22 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
no prosze mają małego House'a w domu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ania
Stażysta
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 318
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z daleka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:59, 22 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Wspaniale
House wersja mini lejdi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jen
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:54, 24 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
super fajna zaczepista część ;] uśmiałam się po pachy czekam na następną część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tysiaaa
Troll Horumowy
Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Dukla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:19, 25 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
oo fajna dziewczynka z tej małej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BuTtErfly...?.!
Gastroenterolog
Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:35, 28 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Wasze komentarze karmią wena jeszcze troszkę i sie roztyje ooo... już nie może się ruszać. Następna cześć już niedługo, początek nawet powstał trzeba tylko dokończyć, poprawić, sprawdzić i poprawić a i nie zapomnieć wrzucić
Ja przy dwóch rzeczach jednej zapominam, to przy tej liście będzie ciężko
Aqua_100 napisał: |
I tak już wiem że to dziecko House Że niby Wilsona i takimi tekstami waliło.. nie ma mowy |
Ale, że co podejrzewasz Cam o zdradę?? Myślisz, że byłaby wstanie zbudować szczęśliwy związek na takim kłamstwie?
Dzięki za komentarze
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BuTtErfly...?.! dnia Śro 23:35, 28 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pino
Stażysta
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 369
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nibylandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:24, 29 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
'Nie przejmuj się mamo, wszyscy kłamią' - Mądra dziewczynka!
To dziwne, straszne i niespodziewane ale... Podoba mi się pairing Cameron/Wilson. Jakoś ciężko w tej sytuacji kibicować House'owi xD
Fajne opowiadanie. Czekam na ciąg dalszy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aqua_100
Okulista
Dołączył: 16 Gru 2008
Posty: 2283
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tychy xD Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:19, 29 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
No niewiem, ale może ona nie wie że to dziecko House'a a mysli że to dziecko Wilsona
Ale czekam na ciąg dalszy, szybciutko !!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
m90
Łyżka Lifepaka
Dołączył: 23 Lip 2008
Posty: 1855
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zakamarki opolszczyzny Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:48, 29 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Ale ja nie rozumiem tej końcówki. Ja naprawdę nie czaję, kto tam mówi i o co kaman.
Ależ ja lubię ten pomysł! Chcę następną część, chcę pięknego opisu przeżyć Grega na widok tej małej!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tysiaaa
Troll Horumowy
Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Dukla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:42, 29 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Właśnie kiedy c.d.? bo naprawdę się wciagnełam ;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BuTtErfly...?.!
Gastroenterolog
Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:56, 30 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Pino napisał: |
To dziwne, straszne i niespodziewane ale... Podoba mi się pairing Cameron/Wilson. Jakoś ciężko w tej sytuacji kibicować House'owi xD
|
Taa aż się nie chce burzyć idealnego świata państwa Wilson, a kto wie może nie zburzę
Aqua_100 napisał: |
No niewiem, ale może ona nie wie że to dziecko House'a a mysli że to dziecko Wilsona
|
Ale ja nie wspominałam, że H spał z C. Przynajmniej sobie nie przypominam. Po za tym zdrada to zdrada, musiała by nastąpić po ślubie.
m90 napisał: |
Ale ja nie rozumiem tej końcówki. Ja naprawdę nie czaję, kto tam mówi i o co kaman.
|
W ramach sprostowania, bo fakt można sie było zgubić: House rozmawiał ze swoim omamem z poprzedniej części, któremu nadał jakiś rysopis (również w poprzedniej części). A rozmawiają właśnie o tym o co kaman I na piękny widok nie licz raczej na kolorowy, do opisów wrócę w następnej części - przynajmniej takie jest założenie
tysiaaa napisał: |
Właśnie kiedy c.d.?
|
Teraz
Miłego czytania
**************************************************
Część czwarta.
Strach. To sześcio literowe słowo, które znaczy: „niepokój wywołany przez grożące niebezpieczeństwo lub przez rzecz nieznaną, która wydaje się groźna”. Tak definicja mówi wszystko i zarazem nic, ale tak to już jest z definicjami- przydatne w teorii, w praktyce do du.. kosza. Każdy z nas odczuwa strach, zarazem nikt (a jeśli nawet to niewielu) nie potrafi go opisać. Może dlatego, że każdy boi się inaczej i czegoś innego. Jedno jest pewne każdy się czegoś boi.
On również odczuwał strach. Przed wieloma rzeczami. Nie okazywał tego ale często nosił w sercu. Czasem bał się, że Cuddy go znajdzie i zmusi do przychodni gdzie jakiś kretyn obrażony, niemiłą wiązanka szczerych obserwacji, w afekcie go zabije jakimś ciężkim przedmiotem, albo będzie musiał wypełniać swoje papierki, najgorsza -i najmniej prawdopodobna- z najmniej strasznych opcji to zepsuty zegarek w domu co mogło spowodować jego punktualne przyjście do pracy i zepsuty image. To wszystko było jakimś strachem, ale na szczęście trzeciorzędnym. Drugorzędnym można nazwać: pobudka rankiem z świadomością braku tabletek, albo sparaliżowane miasto w zimowy dzień - czego konsekwencją byłby koszmarny spacer przez zaspy do szpitala, lub śmierć pacjenta przed rozwiązaniem zagadki. Istniał jeszcze strach pierwszorzędny, ten najgorszy ze wszystkich. Bezradność, prawda inna niż on tego oczekiwał i miłość. Ostatnio dołączył do tej grupki i Wilson, a raczej obawa przed niechcianym spotkaniem. Na razie udawało się ich uniknąć, o dziwo ani razu nie zgubił kluczy żeby musieć prosić przyjaciela o zapasowy egzemplarz, nie zapomniał portfela by musieć pożyczać na lancz i takie tam. Ale teraz... no właśnie teraz nie wie czemu zgodził się na tą kolacje. Zastanawiał się czy chciał pokonać strach, a może pragnął coś zmienić, czy po prostu był tak bardzo na haju, że nie wiedział co mówi.
Stało się i teraz szedł wystrojony przez ogródek prowadzący do małej kamieniczki gdzie od kilku lat zamieszkiwali państwo Wilson. Wszedł po trzech stopniach i otworzył drzwi prowadzące do małego korytarza, czuł na sobie wzrok jakiejś wścibskiej sąsiadeczki. Wszedł na pierwsze piętro, przeszedł wąskim korytarzem. Doszedł do brązowych drzwi z napisem „A.W. Wilsonowie”, na dole pomiędzy „A” i „W” wisiało śmieszne i fikuśne „M”.
Zapukał, i już chciał uciec ale drzwi nieprawdopodobnie szybko się otwarły. "Czekali na manie" pomyślał i pouczył, że ogarnia go radość i miłe uczucie bycia potrzebnym. "Ktoś na mnie czekał, ona czekała"- uśmiechną się, i w drzwiach zobaczył Allison w ślicznej żółtej sukience. Uśmiechnęła się promiennie i gestem zaprosiła go do środka. Przez ułamek sekundy miał wrażenie, że widział w jej oczach to co chciała ukryć. Miał wrażenie, że to był strach, albo nie pewność.
Potem wyskoczył Wilson, przywitał się i zaproponował piwo przed kolacja. Wszystko było świetnie, wszedł do pokoju i zobaczył jak mała dziewczynka, odwrócona do niego tyłem, poprawia sztućce.
- Dobrze poukładałam?! Nie chciałabym wyjść na kretynkę przed naszym gościem.
Allison nerwowo podeszła. Znała córkę, wiedziała, że jest bystra i elokwentna, że zawsze ma coś do powiedzenia. Ta mała, plus House, może wywołać armagedon a tego Allison chciała uniknąć. Przykucnęła i zaczęła mówić półszeptem.
- Ślicznie, tylko proszę jeśli będziesz miała coś do powiedzenie ugryź się w język, proszę.- Alli była wyraźnie poddenerwowana i Melinda to wiedziała.
- Ale to będzie bolało. - zakpiła dziewczynka.
- Gryzienie się w język to taka metafora. - wytłumaczyła zirytowana kobieta.
- Co to metafora?
- Wyjaśnię ci później, po prostu nie powtarzaj nic co słyszałaś od pielęgniarek, i nie wyskakuj z błyskotliwymi teoriami.
- To ważne, prawda?! Co z tego będę miała?
- Masz pięć lat! - Allison otwarła usta i z niedowierzaniem patrzała na córkę.
Dziewczynka spojrzała wymownie jakby mówiła „aż piec!!! a tobie zależy!"
- Cokolwiek będziesz chciała.
- Piknik. RODZINNY!! czyli, że wszyscy - podkreśliła zataczając kółka palcem w powietrzu.
- Dobra.
- Ale z naszym gościem.- dziewczynka uśmiechnęła się złośliwie. Alli zrobiła dziwna minę i już chciała coś powiedzieć ale widziała, że to nic nie da więc tylko potaknęła.
- Masz złe metody wychowawcze mamusiu, przekupstwo nieładnie....
- Ekstremalne sytuacje, ekstremalne metody. Poza tym zaczynasz od teraz.
Allison się podniosła i zrobiła krzywy uśmiech w kierunku obu panów.
-No to zaczynamy teatrzyk - powiedziała po cichu Melinda, sama do siebie.
Odwróciła się do gościa i w tym momencie House się zaczerwienił, potem zzieleniał a na końcu zbladł i wyglądał jak porcelanowa lalka.
- Mamo dlaczego on zmienia kolory?? Czy dlatego tak rzadko nas odwiedza? - dziewczynka jak było widać świetnie się bawiła.
Alli ją szturchnęła i zwróciła się do Grega.
- Dobrze się czujesz?
- yyy... yhhyyy- Z zaskoczenia nie mógł nic powiedzieć tylko pokiwał głowa i tak szybko, jak to tylko było możliwe, wrócił do siebie.
- Jestem Melinda!!! - dziewczynka wyciągnęła rękę.
- Greg.
Siedzieli przy stole jedząc kolacje, rozmowa się nie kleiła, wszyscy byli podenerwowani, a House cały czas patrzał na dziewczynkę która ciągle zaczepiała o coś matkę. Po kolacji pani domu zaczęła zbierać wszystko z stołu, Wilson poszedł po alkohol. Greg nie przegapił tej okazji i chciał pogadać z dzieckiem.
- Co tu robisz?
- Mieszkam?- dziewczynka widocznie ironizowała.
- Czemu mnie prześladujesz? Jesteś omamem, moim wymysłem. Nie jesteś prawdziwa.
- Powiedz to mojej mamie a dostaniesz w twarz i wywiozą cię do wariatkowie.
- Skąd wiedziałaś gdzie mieszkam? Dlaczego wtedy przyszłaś i nie pozwoliłaś mi no wiesz...?
- Jeszcze nie zrozumiesz. -uśmiechnęła się ciepło - Ale jak zdarzyłeś zauważyć jesteś na przegranej pozycji, więc słuchaj mnie, i nie mów, że rozmawialiśmy to dostaniesz zaproszenie na piknik. - dziewczynka puściła oczko.
- Co ty wygadujesz? Jakie piknik? Czy ty wiesz w ogóle o czym ja mówię? -House był zdziwiony i zaskoczony, nie wiedział co myśleć, wszystko było takie... dziwne.
- Tak, ty za to nie masz pojęcia o czym mówisz. -Melinda wydawała się znudzona.- pomogę Ci ale musisz wierzyć, że się uda. Musisz mi ZAUFAĆ. Rozumiesz? Są rzeczy o których nie masz pojęcia.- komicznie podniosła ręce do góry, parodiując księdza na mszy. Mimowolnie popatrzył w sufit.- Tam nic nie znajdziesz. To jest tu..-dotknęła jego klatki piersiowej gdzieś w okolicy serca.
- Kochanie czas na ciebie, musisz iść spać. - Alli weszła do pokoju.- nie męcz już Grega.
- Nie, nie meczy mnie.. - uśmiechnął się do byłej pracownicy.
- Dobrze mamo. Dobranoc. - odwróciła się jeszcze do House'a i patrząc w oczy jak na kryminalnalnym filmie, dodała - na dziś wystarczy, miłego spania, chociaż nie zaśniesz. Do zobaczenia.
I wyszła. Potem jeszcze cała trojka dorosłych trochę pogadała, pośmiała się i rozstali się w dobrych nastrojach.
Spotkanie można było zaliczyć do nie najgorszych. I na pewno się coś zmieniło. Tylko jeszcze nie wiedział czy na gorsze czy na lepsze. Niemała pojęcia co o tym myśleć, i dlaczego omam z jego domu to Melinda. Jedno było pewne, nie zasnął tej nocy.
CDN
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BuTtErfly...?.! dnia Pon 19:16, 02 Lut 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aqua_100
Okulista
Dołączył: 16 Gru 2008
Posty: 2283
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tychy xD Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:07, 30 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Suuuper .. Jak mała się wypowiadała to musiałam się na głos smiać .. powaaga
Jestem ciekawa ciągu dalszego Pisz szyyyybciutko ..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
addictions
Chirurg - urolog
Dołączył: 19 Wrz 2008
Posty: 2495
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:13, 30 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Bardzo mi się podoba
Dobrze napisane, świetnie się czyta.
Czekam na ciąg dalszy ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13423
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:32, 30 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Postać Melindy interesująca, a raczej rola jaką pełni.
Jak ze snu Hałsa, a prawdziwa. Czemuś to służy.
Mamy chyba po raz pierwszy w Hameronkowym dziale pełne s-f połączone z metafizyką.
Ona jest charakterologicznie i intelektualnie małym dziewczęcym wcieleniem Hałsa.
Oj, będzie się działo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tysiaaa
Troll Horumowy
Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Dukla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:25, 30 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Świetna jest ta mała i ktoby pomyslał, ze ma dopiero pięć lat?; d
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ania
Stażysta
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 318
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z daleka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 8:37, 31 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
popraw błedy
O Melindzie mówisz "miał" , a "czół" to przesada
Ogólnie świetny pomysł, dobrze się czyta i gdyby tylko byki nie nadziewały nas na swoje rogi....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BuTtErfly...?.!
Gastroenterolog
Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:01, 31 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Przepraszam za błędy, ale CZUŁ mnie prześladuje, zawsze źle choć już wiem jak sie je pisze. Przestane chyba używać tego słowa.
Dzięki za miłe komentarze, osobiście tez lobię Melindę I mam nadzieje, ze eigle ma racje i będzie sie działo. Kiedy kolejna część? Nie mam pojęcia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
motylek
Immunolog
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Capri Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:35, 31 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
świetne ,
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jen
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:12, 31 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
te małe wcielenie House'a jest po prostu świetne !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
superstitious<33 girl.
Pacjent
Dołączył: 01 Sty 2009
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:23, 31 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
super . teksty Melindy są niesamowite ;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
m90
Łyżka Lifepaka
Dołączył: 23 Lip 2008
Posty: 1855
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zakamarki opolszczyzny Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:53, 01 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Teksty Melindy są fajne, ale za mądre jak na pięciolatkę. Lekko przesadziłaś, już siedem bym zaakceptowała, ale pięć? Nieeee.
Butterfly napisał: | oczy jak na kryminalistycznym filmie |
Kryminalnym ;p.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BuTtErfly...?.!
Gastroenterolog
Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:19, 02 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
m90 napisał: | Teksty Melindy są fajne, ale za mądre jak na pięciolatkę. Lekko przesadziłaś, już siedem bym zaakceptowała, ale pięć? Nieeee.
Butterfly napisał: | oczy jak na kryminalistycznym filmie |
Kryminalnym ;p. |
One nie bez powodu są takie, ona wie Ale możliwe podkolorowałam troszkę, no cóż może nie chciałam żeby się reszta za bardzo zestarzała no cóż teraz to już musimy przeżyć i tę pięciolatkę
A ten "kryminalistyczny" zostawię bez komentarza, przeszłam samą siebie. Moja polonistka by mnie zabiła... wzrokiem oczywiście i tylko w przenośni
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BuTtErfly...?.! dnia Pon 19:20, 02 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
BuTtErfly...?.!
Gastroenterolog
Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:23, 16 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Dawno mnie tutaj nie było ale wen wreszcie zebrał sie w sobie
Nie mam nic więcej do powiedzenia wiec to będzie krótki komentarz...
**************************
Część piata.
Leżała na łóżku i podziwiał sufit. W jego głowie plątało się tysiąc myśli, których w żaden sposób nie mógł uporządkować. Niczego nie rozumiał. Właściwie dlaczego jego kontakt z Wilsonem był tak sporadyczny. Przecież oni nie wiedzieli, że on coś do niej czuje.
Kiedy zobaczył Melindę miotało nim uczucie z pogranicza strachu, ciekawości i niepewności. Teraz czuł, że ma w niej swego rodzaju sojusznika. Te jej oczy, uśmieszek... rozsypywała wokół jakieś nieprawdopodobne uczucie szczęścia. Dało jej się wybaczyć wszystko, była urocza a jednocześnie trochę go przerażała. Najbardziej jednak intrygowało to, że wiedziała.
Tylko co wiedziała? On sam nie wiedział. Czego chciała od niego, czego on chciał od siebie? Tyle pytań a tylko jedna odpowiedz: Allison. Ona była kluczem. Jak to dziwnie zabrzmiało, porównał ją do klucza swojego szczęścia. Tak bardzo chciałby Ją teraz mieć przy sobie, patrzeć w jej oczy, głaskać jej włosy, całować jej usta. Zrobiłby wszystko byleby nie czuć tej pustki w sercu, ale nie każdy może Ją wypełnić, a Ona była nieosiągalna, już nie. Dlaczego pozwolił Jej zostać z Wilsonem? Nie chciał tego i wiedział to od samego początku. Przecież on zawsze robi wszystko by dostać to czego chce! Przyszło mu na myśl, że może po prostu zawsze robi to co go unieszczęśliwia.
- Może już tak mam? Podświadomie podejmuje irracjonalne decyzje? Dzięki temu jestem genialny, ale i... nieszczęśliwy.
W tej chwili, w ciemnym, cichym pokoju, w jego przepełnionych żalem i smutkiem ustach, brzmiało to jak mała prośba do losu o odrobinę szczęści. Bardzo konkretnego szczęścia, o Nią.
Podczas całej tej kolacji robił to co umiał najlepiej; obserwował. Widział zakłopotanie Alli, zamaskowaną niezręczność Jimmiego, i spokój Melindy. Była jedyna opanowaną osobą która wiedziała co wisi w powietrzu.
Kiedy wychodząc ze spotkania spojrzał na nich, widział, byli szczęśliwi, nie mógł tego zburzyć. Przecież to jego przyjaciel, to on zawsze miał do niego cierpliwość, tylko on go rozumiał, to jemu kiedyś odebrał pełnie szczęścia nie mógł by tego zrobić drugi raz. A może wcale nie chodziło o Wilsona, może nie chciał Jej pogrążyć? Przecież pragnął aby była szczęśliwa a z nim...
Hymm no właśnie jak może ocenić co by było gdyby? Teraz wiedział więcej, rozmyślenie w samotności zawsze mu pomagało, tak funkcjonował. Tej nieprzespanej nocy dowiedział się najcenniejszej informacji w sowim życiu. Oddałby cały swój geniusz, medyczną wiedzę, wszystko co miał i co dawało mu powód do życia by móc Ją uszczęśliwić... przy sobie!
Greg nie mógł mieć najmniejszego pojęcie, że w domu państwa Wilson po jego wizycie też nie zagościł spokój. Kiedy tylko wyszedł zapadła cisza, jakoś żadne z nich nie miało ochoty na rozmowę. Potem położyli się spać. Jedno przed drugim udawało spokojny sen ale obojgu po głowie tłukły się różne myśli. Oni zawsze byli szczęśliwi ze sobą i to było niezaprzeczalne ale...
Kiedy po ślubie House się odsuną, do Wilsona dotarło o co chodzi. Nigdy nie był tak dobrym obserwatorem jak House, ale nie był też głupcem. Znał swojego przyjaciele i przeraziła go myśl, że może któregoś dnia zobaczyć ją w ramionach Grega. Może dlatego nie widział potrzeby podtrzymywania bardziej zażyłej więzi. Był zbyt szczęśliwy, i nie chciał tego stracić.
Ona nigdy nie chciał zaczynać rozmowy na temat Grega, wiedział, że on tkwi na dnie jej serca i było jej na rękę to jego trzymał się z boku. Czułą, że jeśli on zacznie zajmować więcej miejsca w jej wewnętrznym świecie, to w końcu wybuchnie unieszczęśliwiając wszystkich dookoła z sobą na czele. Dokonała wyboru, byłą zadowolona z swojego małżeństwa i nie chciała nic zmieniać.
Alli i Jimmi po prostu za bardzo się kochali, by uwierzyć w to iż mogą nie być sobie pisani.
Cała trójka biła się z myślami, sytuacja z boku wyglądał dziwnie; ktoś miął w swoich zamkniętych oczach łzy bólu i rozpaczy, ktoś inny strach prze utratą szczęścia, a jeszcze ktoś inny żal do lasu i do ktosia pierwszego o to, że jest tym kim jest, a nie kimś innym kogi można by wyrzucić tak po prostu z pamięci. Zawiłość sytuacji była bardziej skomplikowana niż poprzednie zdanie, ale tylko w dorosłym świecie.
Żaden z nich nie mógł przypuszczać, że gdzieś za ścianą śpi dziewczynka która ma spokój.
Kiedy dorośli niewiedzą o co im chodzi, wtedy dzieci muszą im trochę pomóc. Dla nich życie zawsze jest prostsze. Nie muszą przed nikim udawać. Dzieci znają emocje i ich nie ukrywają, żyją tak jak czują, czyli tak jak dorośli nie potrafią. Gdyby ktoś cieszył się wszystkim tak jak dziecko, wzięto by go za optymistycznego wariata, niepasującego do szarej rzeczywistości poważnych, rozsądnych i dorosłych ludzi – w skrócie zazdroszczono by mu.
Kiedy świat dorosłych się wali wtedy dzieci piszą własną bajkę by bardziej doświadczeni nie musieli się kłopotać i tylko odegrali swoje kwestie. Melinda miała swoją dużą produkcje filmową i świetnie sobie z tym radziła.
CDN
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BuTtErfly...?.! dnia Pon 20:58, 16 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|