|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nisia
Killer Queen
Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 97 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 5:54, 23 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Piszę w osobnym poście, bo to dość istotne
Rozpisałam sobie jeszcze daty- wg odcinków i informacji w nich zawartych
A więc
1 odcinek- (tutaj wymyśliłam datę, jako że w bodajże 3 wspominam, że jest wiosna, ale jest chłodno to wstrzeliłam się w kwiecień)- 15 kwietnia (wtedy idą do łóżka )
2 odcinek - 16 kwietnia
3. odcinek- 21-22 kwietnia
4. odcinek 22 kwietnia (House wyjeżdża na - jak sam potem informuje 3,5 tygodnia dokładnie)
5. odcinek 24 kwiecień- 16 maj (House wraca) - 17 maj
6. 28- 29 kwietnia (wychodzi na jaw ciąża)
7. 29 kwiecień
zakładając, że teoretycznie Cam jest w ciąży z House'm to w dniu kiedy się dowiaduje jest w 6 tygodniu.
To tak w kwestii wyjaśnienia
(Narenika GDYBY to było dziecko House'a to miałaś rację z tym czasem spóźnienia okresu )
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nisia dnia Pią 5:56, 23 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pią 6:08, 23 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Nisia, to JEST dziecko House'a i nie wmawiaj mi, że jest inaczej Inaczej to sobie może myśleć House (do czasu), Cuddy, czy Kaczątka
Skoro czas "zajścia" mamy, to mogę jeszcze wyliczyć przewidywany termin porodu
Ja tu czekam na odcinek, wstaję dla niego ziewając jak wyleniała lwica, a Ty mi statystykę wrzucasz...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nisia
Killer Queen
Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 97 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 6:12, 23 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Dobra dobra
Datę porodu wyliczyłam już sama
Ja właśnie z poświęceniem rozkminiłam mapę Stanów Zjednoczonych, żeby było realnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pią 6:16, 23 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Nie przesadzaj z tym zbieraniem realnych informacji, tu się nikt o szczegóły nie czepia Nawet błędów nikt nie wytyka, bo gdy fik ciekawy, to się czyta z zapartym tchem.
A Twój pozbawia tchu Czekaaam..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nisia
Killer Queen
Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 97 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 7:10, 23 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 8
Kutner wszedł z Nieuczesaną Mary do gabinetu House'a. Ich szef siedział wygodnie na swoim fotelu i uderzał piłką o ścianę w rytmie walącej z głośników muzyki. Kutner zdając sobie sprawę, że nic nie wskóra w takich warunkach przyciszył muzykę i dopiero wtedy poinformował House'a, że mają problem z próbką skóry pobraną by ewentualnie wykluczyć amyloidozę.
House spojrzał na niego znudzony.
- Idź poproś o konsultację doktor Cameron. I spadajcie- koniec zdania zagłuszyła muzyka, którą House na powrót pogłośnił.
Po kilku minutach jego pracownicy zjawili się w drzwiach.
- Co znowu? Potrzebujecie mapy szpitala?
Kutner spojrzał na szefa.
- Nie da rady, doktorze House. Doktor Cameron jest na urlopie zdrowotnym, podobno gdzieś w Rhode Island.
House spojrzał na niego zdziwiony. Odłożył piłkę i wstał udając się w stronę wyjścia. Po drodze powiedział do swoich pracowników:
- Znajdźcie Foremana, powinien już być na izbie przyjęć, ma tam dziś dyżur. Albo pozwólcie pacjentowi umierzeć.
Udał się do gabinetu Wilsona, który świecił pustkami. Poszedł więc w stronę biura Cuddy. Szedł właśnie dość opuszczonym korytarzem, gdy usłyszał w oddali podniesiony głos Cuddy. Zwolnił trochę i starał się stąpać ciszej. Cuddy musiała być za rogiem i ewidentnie była zemocjonowana. House przystanął i wsłuchał się uważnie.
- I co teraz?- spytała Cuddy
- Nie wiem, musi ogarnąć myśli. Jakoś to musi być- House rozpoznał głos Wilsona- coś się wymyśli. Na razie niech to wszystko trochę opadnie- kontynuował onkolog uspokajającym głosem.
- Przecież to niemożliwe, od 3 miesięcy leczysz bezpłodność!- odpowiedziała Cuddy dalej podniesionym tonem.
- Ale nikt poza mną i Tobą tego nie wie, prawda? Nie noszę opaski z napisem "mister bezpłodności 2008"!
- Tak, ale ona chociaż wie na 100%?
- Jest pewna, bo spała tylko z jedną osobą w ciągu ostatnich 3 miesięcy- odpowiedział Wilson.
- Powie mu? Przecież on ma prawo wiedzieć!- emocjonowała się Cuddy
- Nie wiem, na razie jest zdania, że nic od niego nie potrzebuje. Wiesz jaka jest Cameron, chodząca dobroć, nie chce mu nic narzucać. Poza tym ona myśli, że House jest z Tobą.
- Co? Czy ona zwariowała? Jest jedyną kobietą na świecie zdolną go znosić! Niby wytyka mu błędy ale kocha go w ten swój słodki oddany sposób.
- Cuddy, ja wiem to wiem i ty to wiesz. Ale nie każdy tak to widzi...
Na chwilę zapadła cisza.
- Po prostu denerwuje mnie, jak on maści jeden związek za drugim- powiedziała spokojniej już Cuddy- chociaż innym doradzić potrafi. Gdyby nie jego sugestie, żebym wzięła na dawcę kogoś, kogo znam i wiem, że ma odpowiednie geny, jest inteligentny i dobry to pewnie miałabym już dziecko z idiotycznym śmiechem, słuchające Mozarta i z twarzą chomika!
- Cieszę się, że podsunął Ci mnie jako dawcę. Podejrzewam, że od dawna widział, że coś do siebie czujemy- masz rację, on świetnie potrafi oceniać cudze uczucia, ze swoimi błądzi jak dziecko we mgle.
- Ehhh- westchęła Cuddy- chodźmy, muszę rozpisać nowy grafik na czas nieobecności Cameron. I dam mu jakiś nowy przypadek, żeby jakoś zabić mu czas. Na izbę przywieźli gościa z zieloną skórą.
- Znasz House'a. "Ciekawe widowiskowo, ale nudne diagnostycznie".
Głosy powoli oddalały się. House stał wmurowany. Odczekał aż kroki ucichły i wrócił do swojego gabinetu.
Parę godzin później House wszedł- jak zwykle bez pukania- do gabinetu przyjaciela. Tym razem go zastał. Zamknął drzwi i bez ogródek wypalił:
- Kiedy zamierzaliście mi powiedzieć?
Wilson zdziwiony podniósł brwi.
- House, jesteś brzydki. Już.
- To nie jest pora na żarty!- wykrzyknął House- Może dowiedziałbym się za paręnaście lat jakby nasz syn przyszedł w odwiedziny do pracy mamusi i ktoś zwróciłby się do niego doktorze House?!
- Tak źle mu życzysz? Powiedziałem, że jesteś brzydki- próbował rozładować napięcie Wilson. Bezskutecznie. Wściekły House ciskał oczami gromy.
- Ok, nie powiedziałem Ci, a jak byś sobie to wyobrażał? Cześć House, próbowałeś dzisiaj na stołówce puddingu? A, przy okazji Cameron nosi Twoje dziecko! W tle rozległy by się fanfary, a Ty uradowany zatańczyłbyś ze mną walczyka?!- nie zrażając się miną przyjaciela, Wilson kontynuował- całymi latami traktujesz ją jak powietrze. Ładnie pachnące i ciepłe, ale wciąż powietrze! W dodatku jesteś mrukliwy i zrzędliwy! Nagle zamieniłbyś się w kochającego męża i cudownego tatusia?
House pokuśtykał w stronę drzwi.
- Tego nie mogę się dowiedzieć nie dostając nawet szansy żeby spróbować!- krzyknął trzaskając drzwiami.
Wilson westchnął ciężko i schował głowę w dłoniach.
Zapadał już zmrok kiedy Wilson wyszedł z gabinetu i skierował kroki w stronę biura House'a. House siedział przy biurku i stukał laską o ziemię, był sam. Na widok przyjaciela podniósł wzrok i spojrzał na niego poważnie. Wilson odłożył teczkę i usiadł na przeciwko House'a.
- Spróbuj ją zrozumieć. To już nawet nie chodzi o to jak ją traktowałeś, bo ojcem możesz być bez bycia z nią. Ale spójrz na siebie- spędzasz całe dnie w klinice, ciągle powtarzasz jak ludzie kłamią i taktujesz ich jak kupę niczego. Wręcz gloryfikujesz swoją samotność i niezadowolenie z życia. Nie lubisz pikli. Każdy by się na jej miejscu zastanawiał...
House patrzył na niego przez chwilę w milczeniu.
- Masz rację, nie powinienem był wybuchać, ale ta sytuacja mnie zaskoczyła. Zabezpieczyliśmy się!
- House! Pediatria jest dwa piętra niżej, idź znajdź dowolnego sześciolatka, niech Ci opowie o zawodności wszelkich metod poza szklanką wody zamiast. Nawet wazektomia nie jest pewna!- Wilson wstał i poklepał przyjaciela po plecach- a może powie Ci jeszcze trochę o sprawach nieuniknionych zwanych przeznaczeniem- Wilson poszedł w stronę drzwi- trzymaj się stary.
- Wilson!- krzyknął za nim House- zaczekaj chwilę.
Autokar zatrzymał się a ze środka wytoczyli się podróżni. Wielki napis na przystanku informował, że oto znajdują się w Providence. Wśród wysiadających znajdowało się małżeństwo z dzieckiem, staruszka z dużym wiklinowym koszem, dwoje nastolatków w koszulkach z napisem Metallica i przetłuszczonych włosach i kulejący mężczyzna w średnim wieku. Staruszka kiwnęła do kulejącego i uśmiechnęła się. Mężczyzna odpowiedział słabym uśmiechem i udał się w kierunku postoju taksówek.
Cameron siedziała na werandzie domu rodziców i haftowała. Zapomniała już jak jej się to kiedyś podobało. W około pełno zieleni, kwitnące drzewa w sadzie, śpiewające ptaki. Wstała i przeciągnęła się leniwie. Miała na sobie potargane dżinsy do kolan i bluzeczkę na ramiączkach, pod którą słabo bo słabo, ale rysowała się już maleńka wypukłość. Zawiał wiatr i rozrzucił jej rozpuszczone loki. Ulicą przejechał samochód, Cameron spojrzała w tamtą stronę i oniemiała. Mrugnęła dwa razy, ale obraz się nie rozmył. Przy bramce stał House we własnej osobie i wpatrywał się w nią intensywnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pią 7:38, 23 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Jakie to typowe dla House'a - podsłuchiwać pod drzwiami Musiało go nieźle trzepnąć, że nie wparował od razu do środka... Ale Wilson, jako dawca dla Cuddy, LOL, potrafisz zaskakiwać. Chociaż, gdybym ja miała wybierać, też wybrałabym Wilsona, przynajmniej dziecko miałoby odpowiedzialnego ojca Przeznaczenie Cam jest jednak inne, zgadzam się w zupełności
Zapomniałam pochwalić Cię za Nieuczesaną Mary, strasznie mnie bawi ta ksywka
Nooo to ciekawe, jak teraz zachowa się House. Zadziałał pod wpływem impulsu, jak nie House, czy ma już jakąś koncepcję, co dalej?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nisia
Killer Queen
Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 97 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 7:45, 23 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Hehe dzięki
Ja to w trakcie pisania wszystko sobie wizualizuję, miny House'a, Wilsona, Cameron, słyszę ich mówiących to (po angielsku of kors ) i jak doszło do tego momentu co House stoi i się wpatruje w Cam to normalnie mam miękkie kolana.
Podniecam się sama swoją wyobraźnią, masakra.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nisia dnia Pią 7:46, 23 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuczek
Lucky& Lovely
Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 8:41, 23 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
No nie!!! Wczoraj poszłam spać bo byłam padnięta, patrzę dzisiaj, a tu tyle mnie ominęło :wink:
Nisia, normalnie mnie zamurowało... wszystko. Niewiem co robisz, ale piszesz fantastycznie. Czekam na dalej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mroczny kiciuś
Tasak Ockhama
Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:28, 23 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
nisia - no co ja będę pisać - bomba
A co do podniecania się własną wyobraźnią - nie przejmuj się - mam podobnie. I też słyszę ich i widzę kiedy nienarodzone fiki kiełkują w mojej głowie. Na razie się nie rodzą, bo rodzi się w bólach praca mgr. Ale jeśli zdecyduję, że jednak będę się bronić we wrześniu (mam nadzieję, że nie, ale taki kryzys podłapałam...), to pozwolę im ujrzeć światło dzienne.
I standardowo już: pisz, pisz!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jen
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 9:34, 23 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
ale się porobiło ^^.
House przyjechał do niej - to wspaniale.
Czekam na ciąg dalszy opowieści.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Couvert de Neige
Stomatolog
Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:21, 23 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Piekne! Świetny ick. świetna fabuła. Boże cudowność ^^ ciekawe co teraz...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Monique1
Stażysta
Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czechy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:23, 23 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Nadal wspaniałe!!! Ciesze sie na ich rozmowe
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dyla
Torakochirurg
Dołączył: 21 Mar 2008
Posty: 2854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z boiska. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:10, 23 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Cudownie. Świetnie piszesz! Dasz nam jeszcze dziś kolejną cześć? hmm?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Guta
Pacjent
Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mazury Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:18, 23 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Niema mnie kilka dni a tu taki fajny fick wyrósł Czekam na więcej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eithne
Szalony Filmowiec
Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 4044
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z planu filmowego :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:53, 23 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Świetny Fick, jeden z najlepszych jakie czytałam.
Przypomniał mi o moim krótkim tekście jaki kiedyś tu napisałam...
Czekam z niecierpliwością na dalsze części!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nisia
Killer Queen
Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 97 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:26, 23 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 9
Cameron podeszła do bramki nadal nie wierząc własnym oczom. Otworzyła drzwiczki i stanęła. House się nie ruszył, przez chwilę wpatrywali się w siebie bez słowa. Po chwili Cameron spytała:
- Co ty tutaj robisz?
House uśmiechnął się lekko.
- Przejeżdzałem po drodze do piekarni, więc wstąpiłem- patrząc na wciąż zdumioną Cameron dodał- nie zaprosisz mnie?
Szli obok siebie ścieżką bez słowa. Weszli na ganek, Cameron zaproponowała coś do picia. House odmówił. Przez chwilę siedział rozglądając się w około.
- Komuś chyba wylała się sporo zielonej farby- zażartował w końcu.
Cameron patrzyła na niego poważnie.
- House. Co ty tutaj robisz?- spytała.
- Urlop wziąłem, w biurze turystycznym polecili mi to miejsce.
Cameron wstała.
- House!- krzyknęła.
House spojrzał na nią.
- To ja powinienem na Ciebie krzyczeć. Chyba mam prawo wiedzieć, że będę ojcem?
Cameron opadła na swoje miejsce.
- To nie tak, House, potrzebowałam to przemyśleć, to straszny szok dla mnie...
- Nie bez znaczenia był też fakt, że nie uznałaś mnie za materiał na dobrego ojca- przerwał jej House.
Cameron podniosła przestraszony wzrok, a w tym momencie drzwi od domu otworzyły się i stanęła nich kobieta, starsza wersja Cameron.
House i Cameron jak na komendę stanęli na baczność.
- Mamo to jest- zaczęła Cameron
- Jestem przyjacielem pani córki- dokończył za nią House- miło mi panią w końcu poznać, tyle o pani słyszałem- dodał.
Mama Cameron uśmiechnęła się i powiedziała.
- Proszę mi mówić po prostu Pam.
House uśmiechnął się.
- Greg.
Cameron wpatrywała się w niego w szoku. Tymczasem jej mama spytała:
- Napijesz się czegoś, Greg?
- Nie dziękuję, wypiłem całe litry coli w drodze. Pomaga mi na chorobę lokomocyjną.
Mama Cameron zaproponowała by usiedli.
- Co Cię sprowadza w nasze strony, Greg?- zagadnęła
- Potrzeba odpoczynku, mam też kilka spraw do załatwienia. Znajomi polecili mi te okolice, a przy okazji przywożę nowinki... - tu House spojrzał łobuzersko na Cameron- Allison z pracy.
- O, to jesteście znajomymi z pracy?
- Byłem jej szefem przez 3 lata- pochwalił się House- chociaż chyba nie ma się czym chlubić, skoro zmieniła oddział.
- A gdzie się zatrzymałeś?- spytała Pam.
- O, mam namiary na hotel- odparł House.
Pam oburzyła się:
- Przyjaciel mojej córki nie będzie spał w hotelu! Mamy dwa gościnne pokoje w których tylko kurz sypia!
- Nie nie, nie będę sprawiał problemu- zaprotestował House.
- Jakiego problemu! Allison, poprzyj mnie!
Cameron spojrzała na House'a.
- Nie ma mowy, żebyś spał w hotelu- powiedziała spokojnie, po czym wstała.- Mamo, chciałabym porozmawiać z naszym gościem. Eee Greg- powiedziała odwracając się do House'a- pozowlisz? Oprowadzę Cię po naszej posiadłości.
House wstał, skłonił się pani Cameron i ruszył za dziewczyną.
- Dowiem się po co przyjechałeś?- wypaliła Cameron w napięciu.
- Miałaś mnie chyba oprowadzać?- spytał House.
Cameron westchnęła:
- To jest dom, to jest trawa, tu są drzewa, tam płynie rzeka, a tu są konie. Poznajcie House'a- powiedziała jednym tchem- Po co przyjechałeś?- skończyła ostrzej.
House przystanął przy niskim drewnianym ogrodzeniu oddzielającym teren posiadłości od części dla koni. Oparł się na nim i przez chwilę przyglądał się zwierzętom. Po chwili powiedział:
- Kiedy planujesz wrócić?
Cameron spojrzała w tym samym kierunku.
- Nie wiem. Nie wiem czy w ogóle...
House jej przerwał.
- Na miłość boską, przestań. Rzucisz szpital? Pójdziesz do pracy w tym mieście? Do jakiegoś malutkiego szpitaliku? Jak ty sobie to wyobrażasz? Co z dzieckiem i z jego przyszłością? W Princeton ma dużo lepsze warunki!
- Wychowałam się tutaj, House, mogę wychować i dziecko. A szpital będzie szpitalem bez względu na to, czy mają nowoczesny sprzęt czy usg na korbkę. Zawód lekarza polega na leczeniu a nie pracowaniu na wypasionej maszynerii!
- Przestań Cameron, sama nie wiesz co mówisz. Nie możesz tu zostać.
Cameron spojrzała na niego.
- House. Nie jestem już Twoją podwładną. Nie możesz mi wydawać poleceń.
House odwzajemnił jej twarde spojrzenie.
- Ale nosisz dziecko, które będzie również moje. I to mi rości pewne prawa.
Cameron westchnęła.
- House, na prawdę nie musisz się tak przejmować...- ale House jej przerwał.
- Ale się przejmuję- obrócił się do niej i podszedł bliżej- chcę żebyś wróciła do miasta. Z naszym dzieckiem. Ze mną- dodał chwytając ją za rękę- Cameron. Allison. Chcę być ojcem w pełnym tego słowa znaczeniu- przerwał patrząc jej w oczy- wiem, że brzmi to w moich ustach dziwnie i że zawsze uciekałem przed zobowiązaniami w życiu prywatnym. Ale teraz już nie chodzi tylko o mnie, tylko o tę istotkę którą nosisz w sobie. Chcę żeby miała rodziców- puścił jej ręce i ponownie odwrócił się w stronę koni- zrobisz jak zechcesz, ale przemyśl to.
Cameron kiwnęła głową po czym powiedziała.
- chodźmy do domu, na pewno chcesz się odświeżyć i coś zjeść.
Dwa dni później, wieczorem siedzieli z rodzicami Cameron na ganku i rozmawiali. Ojciec Cameron, wysoki i postawny mężczyzna z trzeźwym spojrzeniem na świat, polubił House'a bo wyczuł w nim inteligencję i nieustępliwość- odpowiednie cechy by wzbudzić w kimś takim jak pan Cameron sympatię.
- Greg możesz ze mną iść na obchód?- spytał pan Cameron- chyba bliskie Ci stwierdzenie tylko pacjenci trochę inni- zażartował.
House podniósł się i ruszyli.
- Allison będzie miała dziecko, prawda?- spytał po chwili pan Cameron- to twoje dzieło?- spytał nie czekając na odpowiedź na pierwsze pytanie. Przystanął i spojrzał na House'a.
- Hmm tak.- odpowiedział House.
- Mam nadzieję, że zaopiekujesz się nią jak na mężczyznę przystało- powiedział surowo pan Cameron- trzeba ponosić konsekwencje tego co się robi.
House spojrzał na niego poważnie.
- Możesz być spokojny, Tom.
Następnego dnia Cameron obudziła się dość wcześnie i nie mogła już zasnąć. Postanowiła więc przejść się po porannej rosie.
Obeszła całe gospodarstwo, po czym usiadła na ogrodzeniu obserwując konie.
Nagle poczuła, że ktoś obok staje. House.
- Umiesz jeździć?- spytał patrząc na konie.
- Jasne. Od dziecka jeździłam. Teraz tylko się boję...
- Zrozumiałe- powiedział House- im jesteś starsza tym groźniej wyglądają końskie szczęki, tak? - zażartował. Po chwili ciszy powiedział:
- Nie sądzisz, że starczy tego namyślania się? Chciałbym jutro wracać...
Cameron siedziała w milczeniu. Zawiał lekki wietrzyk i rozrzucił jej włosy, część z nich spadła na twarz stojącego obok House'a.
- Myślę, że masz rację, że powinnam wracać...- tu jest pięknie, ale...
- Tam dla Ciebie jest prawdziwe życie- dokończył House- cieszę się, że podjęłaś tą decyzję.
- Ja też się cieszę, że mi pomogłeś- powiedziała Cameron schodząc z ogrodzenia- tutaj bym się dusiła.
House uśmiechnął się.
- Poza tym co by się stało z tymi pacjentami, doktor Cameron.
Cameron odwzajemniła uśmiech.
- Śmiej się śmiej. Nadal nie wyobrażam sobie, jak połączę pracę z dzieckiem. Wstawanie w nocy, zmienianie pieluch- nadal dla mnie to jakiś kosmos!- powiedziała Cameron.
- Nie będziesz sama, pamiętaj.
- Tak, ale to nie Ty będziesz wstawał każdej nocy...- powiedziała Cameron- dobra, nie ma się co użalać, sama wybrałam tę opcję.
House spojrzał na nią badawczo.
- Jak to nie będę wstawał?- widząc zdziwioną minę Cameron załapał o co chodzi.
- Ty mnie chyba nie zrozumiałaś do końca- powiedział- Ja chcę wstawać w nocy- Cameron dalej patrzyła na niego niezbyt mądrze- Allison, ja nie chcę, żebyśmy wychowali dziecko na zmianę. Chcę to robić wspólnie- Cameron nadal nic nie rozumiała- chcę żebyś zamieszkała u mnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuczek
Lucky& Lovely
Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:43, 23 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Opłacało się nie iść za szybko spać :wink: Nisia jesteś świetna, czytałam z zapartym tchem I tak słodziutko się skończyło, House, chce opiekować się dzieciaczkiem, wstawać w nocy...SUPER!!!
nisia napisał: |
- To jest dom, to jest trawa, tu są drzewa, tam płynie rzeka, a tu są konie. Poznajcie House'a- powiedziała jednym tchem. |
A to jest odjazdowe :wink: , szczególnie to jest trawa; poznajcie House'a
Będzie więcej?? Kiedy??
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Zuczek dnia Pią 23:43, 23 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nisia
Killer Queen
Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 97 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:45, 23 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Trochę słodkości zębów nie psuje
Poza tym ja wierzę głęboko, że on w głębi siebie taki trochę słodki jest ale nie do przesady, Greg to Greg, ironia być musi
Cd na pewno dziś, ale chyba nie bedę teraz pisać, bo mi się już w głowie kręci od tych ich dialogów. Może mnie oświeci wkrótce
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuczek
Lucky& Lovely
Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:47, 23 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy :wink:
A słodkie, to mi się bardzo podoba
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eithne
Szalony Filmowiec
Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 4044
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z planu filmowego :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:48, 23 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Finisz jest niesamowity. Przecudowny. Czyżby House ukazywał swoje drugie, nieznajome wszystkim wcześniej obliczne? Zapowiada się NAPRAWDĘ interesująco.
No i miło jest poczytać coś miłego przed snem.
Pozdrawiam i dobranoc
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mroczny kiciuś
Tasak Ockhama
Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 0:07, 24 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
bossskie!
Cytat: | - Allison będzie miała dziecko, prawda?- spytał po chwili pan Cameron- to twoje dzieło?- spytał nie czekając na odpowiedź na pierwsze pytanie. Przystanął i spojrzał na House'a.
- Hmm tak.- odpowiedział House.
- Mam nadzieję, że zaopiekujesz się nią jak na mężczyznę przystało- powiedział surowo pan Cameron- trzeba ponosić konsekwencje tego co się robi.
House spojrzał na niego poważnie.
- Możesz być spokojny, Tom. |
świetnie zrobione!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Sob 3:42, 24 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Przedstawianie koniom House'a wygrało hehe
Jak fajnie House to wszystko upraszcza.. Typowy facet - dla niego wszystko jest jasne i postanowione. Ciekawe, czy Cam już w ogóle zdaje sobie sprawę, że pomyliła się, podejrzewając House'a o związek z Cuddy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nisia
Killer Queen
Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 97 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 4:38, 24 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Jeszcze sobie nie zdaje sprawy z niczego, gdyż sądziła, że on chce mieć tylko prawo do opieki plus przekonuje ją by nie wyjeżdżała z Princeton już mam początek nast części, w której to zostaje wyjaśnione
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Sob 5:04, 24 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
To ja przeczytam wieczorem, hurra
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Monique1
Stażysta
Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czechy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:28, 24 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
I z House´a bedzie kochajacy ojciec Cudowne!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|