|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kejti
Stażysta
Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:15, 22 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
song w oryginale śpiewany przez Paolo Nutini'ego.
[link widoczny dla zalogowanych]
nie wiem czemu, ale skojarzyło mi się z Band From TV i o! o
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
coolness
Jazda Próbna
Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:39, 22 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Ojjeju... dziękuję za dedykację
Najbardziej podobała mi się końcówka...
Cytat: | -Jenny, teraz już możesz wracać do Nowego Jorku…- po czym wyszedł zostawiając osłupiałą dziewczynę i przyjaciół. |
To było takie słodkie... trochę niehouseowate - House nigdy nie zwróciłby się do Cameron Jenny... więc to było takie śliczne..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SzatuunZiioom_
Student Medycyny
Dołączył: 16 Sty 2009
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów (W sercu Poznań) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:08, 22 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Przeczytałem i muszę stwierdzić prześlicznie ;* .
Czekam na więcej .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kejti
Stażysta
Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:41, 22 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Też myślałam czy toto nie jest za słodkie, i czy nie wartoby było usunąć, ale bez tego ta część starciłaby połowę swojego uroku
Myślę, że House'owi niezwykle trudno jest wyrazić uczucia podczas zwykłej rozmowy, a tak za pomocą muzyki mógł dać Allie do myślenia...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kejti dnia Czw 23:15, 22 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sonea
The Dark Lady of Medicine
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 2103
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szmaragdowa Wyspa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 8:15, 23 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Jakie piękne...
A piosenka. Może nie house'owe, ale strasznie urokliwe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nefrytowakotka
Lara Croft
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 76 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:00, 23 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Nadrabiam czytanie fików
Podoba mi się pomysł, naprawdę interesujące. House bardzo House'owy a zarazem wykraczający poza swoje ramki.
Cekam w zaciekawieniu na cd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kejti
Stażysta
Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:46, 23 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Woah!! dzięki za komentarze...
Szczególne dzięki dla neferytowej (nie żeby odpowiedzi innych mnie nie cieszyły, toż to amfa dla mojega zaćpanego wena). Twoje fiki są dla mnie mistrzostwem, i to Ty odkryłaś dla mnie 'Pavanę' Ravela. Fik w połączeniu z tym utworem to mój ukochany depresant... (chociaż słucham też tego zawsze przed snem)
Miałam zamiar nic już dzisiaj nie wrzucać, ale jednak postaram się coś skrobnąć wieczorem. Senk ju one more time
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kejti dnia Pią 20:47, 23 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kejti
Stażysta
Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:58, 23 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
ufff... zdążyłam jeszcze dzisiaj
smacznego
_____________________________________________________
Cameron chciała pobiec za House’em i zapytać co to miało znaczyć. Zrobił to, co umiał potrafił najlepiej. Jednym zdaniem zmącił jej spokój. Przecież był z Cuddy… Dlaczego więc zaśpiewał dla niej tę piosenkę? Dlaczego oznajmił jej, że może już wracać do Nowego Jorku?
Czyżby nie wszystko zostało między nimi powiedziane?
Chciała wyjść i zadać mu te wszystkie pytania, które dopadły ją z chwilą, gdy nazwał ją ‘Jenny’.
Jednak Chase ujął mocno jej dłoń i bardzo spokojnie powiedział:
- Chyba właśnie się z tobą pożegnał Allison. Przestań w końcu gonić za nim. I tak nigdy ci się to nie uda…
Wszyscy byli w szoku, nikt nie rozumiał postępowania House’a. Gdy Wilson próbował się do niego dodzwonić, ten miał wyłączoną komórkę, a numer domowy był stale zajęty.
Trudno mu było uwierzyć w to, co zrobił Greg. Owszem, Wilson wiedział, że jego przyjaciel jest nieobliczalny, ale nigdy nie spodziewałby się po nim czegoś takiego.
Już kilkakrotnie mącił w życiu Allison. Gdy odchodziła trzy lata temu, nawet nie próbował jej zatrzymać. W pewnym stopniu sam się do tego przyczynił.
Jednak nigdy do tej pory nie dał jej tak jasno do zrozumienia, że ją… no właśnie. On ją…? Zawsze wypierał się jakichkolwiek głębszych uczuć do niej.
A przecież była jeszcze Cuddy. Jego chorobliwa zazdrość, gdy na horyzoncie pojawił się Lucas.
Mimo usilnych starań nie mógł zrozumieć co kierowało House’em tego wieczora.
Następnego dnia Cameron wraz ze swoimi współpracownikami wysiadła z samolotu na lotnisku JFK’a w Nowym Jorku. Jedyne czego pragnęła, to zapomnieć o tym feralnym wieczorze.
Myśl, że House jednak mógł coś do niej czuć, zatruwała jej serce. Ilekroć myślała, że możliwe jest by mu na niej zależało, on ją poniżał lub gonił za Cuddy.
Wolała myśleć, że ta głupia piosenka, to jego kolejny wybryk. Kolejna intryga… Ale tym razem nie miała zamiaru wpaść w jego sidła.
Podczas dwóch następnych tygodni relacje Cameron i Chase’a uległy ociepleniu. Dzwonił wieczorami i rozmawiali do późnej nocy. Początkowo poruszali jedynie tematy neutralne, zaś po kilku dniach przyznał jej się do kłopotów z alkoholem. Za namową Cameron zaczął uczęszczać na spotkania AA.
Niejednokrotnie miał chęć podać jej jakąś fałszywą informację, dotyczącą House'a i dyrektorki szpitala, ale powstrzymywał się przed tym. Już raz stracił ją przez kłamstwo, nie miał zamiaru powtórzyć tego błędu. Nie teraz, gdy w jej głosie znów zaczął wyczuwać ciepło i troskę.
Allison zaczęła pracować jeszcze więcej niż przed wyjazdem do Jersey. Za wszelką cenę pragnęła zagłuszyć to pytanie, które burzyło jej spokój i rodziło tyle wątpliwości.
Początkowo chciała znów pojechać do Afryki, ale Sebastian wyperswadował jej ten pomysł. Ucieczka nie była rozwiązaniem. Bardziej była potrzebna tutaj. W trakcie spotkań ze sponsorami byłą niezastąpiona. Nie mogli się oprzeć sile jej perswazji.
Najgorsze były wieczory. Gdy zostawała sama w swoim mieszkaniu, nachodziły ją czarne myśli. Ratunkiem okazały się telefony Chase’a. Był w nich taki szczery i nieporadny, że na nowo rozbudził w niej ciepłe uczucia. Cameron była mu wdzięczna do tego stopnia, że zaprosiła go do siebie na Boże Narodzenie. I tak oboje byli samotni…
Lisa znacznie uspokoiła się po wyjeździe Cameron. Bacznie obserwowała Greg’a i nic nie wskazywało na to, by Allison była obecna w jego myślach. Na dobry początek wystarczyło jej i to. Miała nadzieję, że z czasem odzyska jego uczucie.
Sam House zaczął się oddalać od Lisy, jak i Wilsona. Spodziewał się, że Cameron… Pobiegnie za nim? Wyzna mu miłość? Powtórzy ich jedyny pocałunek?
Ganił się za te myśli. Ona już należała do przeszłości…
Pokazał jej, na jedyny rozsądny sposób, że była dla niego ważna. Że jej powrót do PPTH nie był dla niego bez znaczenia. Jednak ona już go skreśliła. Przecież gdy wszedł dwa tygodnie temu do ‘Firefly’, zastał ją w objęciach Chase’a…
Pierwszego dnia grudnia Chase nie zadzwonił, miał nocny dyżur. Sophia była zajęta- przyjechała do niej rodzina z Włoch. Ten wieczór Allison postanowiła spędzić samotnie z butelką wina i albumem zdjęć. Wraz z upływem godzin i wina dopadało ją coraz większe wzruszenie. Nie wytrzymała, gdy natrafiła na zdjęcia wieczoru pokerowego w Princeton-Plainsboro Teaching Hospital. Na jednym z nich była ona i House. Ona rozmawiała z Wilsonem, a Greg patrzył na nią urzeczony.
Cameron nie wytrzymała natłoku wzruszeń i sięgnęła po telefon...
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Kejti dnia Sob 23:19, 28 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
coolness
Jazda Próbna
Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:09, 23 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Opłacało mi się nie pójśc wcześnie spac, w jedyny dzień w który mogę. Zanim przejdę do konstruktywnej krytyki (taaa... oczywiście ja + konstruktywny komentarz... hmmm... = coś niemożliwego), zadam takie pytanie - jak można skończyc w takim momencie?! Ja chcę więcej, więcej, więcej...!
Kejti napisał: |
Cameron chciała pobiec za House’em i zapytać co to miało znaczyć. Zrobił to, co umiał potrafił najlepiej. Jednym zdaniem zmącił jej spokój. Przecież był z Cuddy… Dlaczego więc zaśpiewał dla niej tę piosenkę? Dlaczego oznajmił jej, że może już wracać do Nowego Jorku?
Czyżby nie wszystko zostało między nimi powiedziane?
Chciała wyjść i zadać mu te wszystkie pytania, które dopadły ją z chwilą, gdy nazwał ją ‘Jenny’.
Jednak Chase ujął mocno jej dłoń i bardzo spokojnie powiedział:
-Chyba właśnie się z tobą pożegnał Allison. Przestań w końcu gonić za nim. I tak nigdy ci się to nie uda… |
Chase jesteś idiotą! To przez ciebie za nim nie pobiegła! (przepraszam musiałam się wykrzyczec)
Kejti napisał: |
Ona rozmawiała z Wilsonem, a Greg patrzył na nią urzeczony.
Cameron nie wytrzymała natłoku wzruszeń i sięgnęła po telefon |
Ten fragment jest moim faworytem z tej części. Poprostu rozpływam się czytając go raz po raz śliczne... (ma ktoś słownik synonimów? znów mi jest potrzebny... )
Znów powtarzam jak można skończyc w takim momencie?! Ja chcę wiedziec co stało się dalej...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13423
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 9:12, 24 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Lubię takie zakończenia odcinków, niczym w dobrym kryminale. Oczekiwanie do kogo zadzwoni, kto wejdzie, co zrobi, co powie...
Ładnie budujesz napięcie i wraz z rozwojem historii nie jest go mniej.
Bardzo lubię historie opowiadane z perspektywy Cameron. To skutek niezaspokojenia przez 5 lat trwania serialu ciekawości tą osobą, której życie i przypadki są wciąż tajemnicą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SzatuunZiioom_
Student Medycyny
Dołączył: 16 Sty 2009
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów (W sercu Poznań) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:21, 24 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Kolejna cudna część .
Czekam na kolejną, oby jak najszybciej, bo przerwałaś w takim momencie. xd . To powinno być karalne ;p
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jen
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 11:40, 24 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
dopiero teraz natrafiłam na tego ficka i uważam, że jest świetny !
House ją kocha
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
funny_girl
Pacjent
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:18, 24 Paź 2009 Temat postu: ni hao ^^ |
|
|
akcja się zaczęła rozwijać...
Twój House jest najbardziej zbliżony do oryginału spośród wszystkich fanfików jakie czytałam.
Gratuluje pomysłu i proszę o wytrwałość
Chętnie przeczytam do końca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kropka
Litel Wrajter
Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 3765
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:58, 24 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Wciągnęła mnie twoja opowieść. Jest dobrze pomyślana i rozgrywana.
Sięgnęłam po nią dziś, po dość przygnębiającym dniu.
Siedziałam i czytałam i czytałam...
Fajnie rozgrywasz opowieść o starej-nowej Cam, która nie pokazała jeszcze siebie w serialu do końca, a u ciebie dostała tę szansę. No i House - ale inni napisali już o nim to, co i ja chciałam
Bardzo mi się podoba twój fik. Naprawdę
No i... masz dobre pióro. Warte doszkalania i ćwiczenia. Dlatego... zwróć większą uwagę na literówki
Ps. Chciałoby mi się dostać już kolejną część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sonea
The Dark Lady of Medicine
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 2103
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szmaragdowa Wyspa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:27, 24 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
jakastam napisał: |
Kejti napisał: |
Cameron chciała pobiec za House’em i zapytać co to miało znaczyć. Zrobił to, co umiał potrafił najlepiej. Jednym zdaniem zmącił jej spokój. Przecież był z Cuddy… Dlaczego więc zaśpiewał dla niej tę piosenkę? Dlaczego oznajmił jej, że może już wracać do Nowego Jorku?
Czyżby nie wszystko zostało między nimi powiedziane?
Chciała wyjść i zadać mu te wszystkie pytania, które dopadły ją z chwilą, gdy nazwał ją ‘Jenny’.
Jednak Chase ujął mocno jej dłoń i bardzo spokojnie powiedział:
-Chyba właśnie się z tobą pożegnał Allison. Przestań w końcu gonić za nim. I tak nigdy ci się to nie uda… |
Chase jesteś idiotą! To przez ciebie za nim nie pobiegła! (przepraszam musiałam się wykrzyczec) |
Jeśli ty to już zrobiłaś, to ja nie będę go dobijać, albo... ty GŁUPI IDIOTO. JAK MOGŁEŚ?!
Dobra koniec.
A teraz nakrzyczę na autorkę. JAKI MOGŁAŚ?! W takim momencie!
Nie no...
*liczy do dziesięciu*
Uspokoiłam się. Teraz musisz dodać następną część i to szybko, bo inaczej znowu wybuchnę
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sonea dnia Sob 17:28, 24 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kejti
Stażysta
Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:33, 24 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
senk ju za komentarze, w nagrodę coś słodko gorzkiego
Uczciwie uprzedzam, że nie wiem dokąd toto zmierza i ile będzie miało części... Zobaczymy, a teraz smacznego
_____________________________________________________
Tej nocy jeszcze jedna osoba siedziała samotnie i rozpamiętywała przeszłość. Był to Gregory House. Mężczyzna siedział na podłodze w swoim salonie, a dookoła leżały porozrzucane gazety i zdjęcia. Za nic nie przyznałby się, że je ma. Wracał do czasów, gdy wszystko było prostsze. Mimo, że przeszedł już kilka odwyków, zdobył Cuddy, nie miał tego, czego potrzebował.
Lisa zawsze była w pobliżu, ale nigdy nie potrafiła przyjąć jego bólu z milczeniem. Musiała przeanalizować całą sytuację i spojrzeć na nią z jego perspektywy. Nigdy ot tak się nie obrażała. Ona wpadała w dziką furię. Krzyczała, płakała… Żądała zmian.
Z rozbawieniem przypomniał sobie zachowanie Cameron, gdy ją rozzłościł, lub zawiódł. Opierała wtedy ręce na biodrach i robiła minę obrażonej dziewczynki. Zaraz potem otrzymywał solidną porcję morałów i teorii, według których ludźmi kierują czyste pobudki, nawet nim samym.
Z czasem ta dziewczynka odeszła i dała miejsce silnej kobiecie, która mimo wszystko wciąż wierzyła, że ludzie z natury są dobrzy.
Z rozmyślań wyrwał go dźwięk telefonu. Odebrał, ale nikt się nie odzywał:
- Wilson, przestań dyszeć słuchawkę… Jak chcesz zbadać sobie pracę serca, to użyj ciśnieniomierza, a nie sapiesz mi do telefonu.
Kolejna chwila ciszy.
- Cameron? - nie wiedział czemu pomyślał akurat o niej. Dla niego samego było to nie lada zaskoczenie. Może sprawiły to wspomnienia, którymi się raczył.
- Ja cię wcale nie goniłam. - głos po drugiej stronie kabla był przeraźliwie smutny i zachrypnięty. Jednak bez wątpienia, to była ona.
- Ależ goniłaś… Do czasu, aż się spotkaliśmy w tym samym miejscu.
- Więc dlaczego skręciłeś w inną stronę? - jej głos wyrażał determinację. Za wszelką cenę chciała poznać odpowiedzi na pytania, które popchnęły ją do pracy na ER’ce, małżeństwa z Chase’em.
- Nie skręciłem, pozwoliłem ci się sprawdzić.
- Sprawdzić?
- Tak, sprawdzić. Zobaczyć, czy umiesz... czy chcesz za mną nadążyć. Ale okazało się, że to był bieg z przeszkodami. Amber, Chase… - ostatnie słowa powiedział z sarkazmem. Ta rozmowa zaczynała go męczyć. Wyjechała- okay. Tylko po co teraz miesza i wraca do starych spraw?
-I Cuddy… Poza tym, to ty namieszałeś ze wszystkim. - odparła jakby czytała mu w myślach - na dodatek nie powstrzymałeś mnie, gdy zdecydowałam się wyjść za mąż. Sam mnie do tego nakłoniłeś. Gdy wyszła na jaw sprawa z Dibalą, musiałeś zniszczyć mój związek z Robertem. Nakłoniłeś go, żeby został w Jersey… I to ja urządziłam bieg z przeszkodami?! - Cameron była wściekła. Nagle okazało się, że to o czym nawet bała się marzyć mogło być na wyciągnięcie ręki.
- Kiedyś powiedziałem ci, że organizm podczas powstawania rany, wytwarza endorfiny. To całkiem niezły patent, na zagłuszenie innego, głębszego bólu. – kiedy tylko wypowiedział te słowa, pożałował ich. Nigdy nie miał w zamyśle odkrywać się przed nią. Pokazać, że jemu też zależy. Inaczej, a jednak tak samo…
- Dobrze wiesz, że prędzej zraniłabym samą siebie, niż ciebie. - w tym momencie rozpłakała się - Dlaczego? Możesz mi powiedzieć dlaczego mi to zrobiłeś? Dlaczego zrobiłeś to nam?!
-Bo byłem głupi Allison. Nadal jestem… to chyba nie jest dobry pomysł, by rozdrapywać stare rany. Czasu nie da się cofnąć. Nie jesteśmy już tacy jak kiedyś.
- Nie, nie jesteśmy. Ale to ty mnie zmieniłeś… i tylko siebie możesz winić… za to, że jesteś nieszczęśliwy… - poprzez szloch nie mogła mówić. Gdyby wszystko potoczyła się inaczej, mogliby być szczęśliwi.
-Powiedz mi coś, czego nie wiem. Już przyzwyczaiłem się, że idę sam, a ciebie nie ma w pobliżu. Ja i moja stara laska dajemy sobie radę we dwoje. Czasem napatoczy się Wilson i życie nabiera zapachu jego pianki do włosów. – bardzo chciał ją pocieszyć. Pierwszy raz od czterech lat była mu tak bliska, ostatni raz miało to miejsce, gdy prosił ją, by porozmawiała z Jimmy’im po śmierci Amber.
- Tak, James to kwiat onkologii. Dzięki za wyjaśnienia, zrobiło się późno. Dobranoc House…
- I tak rano będziesz miała kaca… Następnym razem postaraj się odezwać wcześniej, niż za trzy lata.
Po odłożeniu słuchawki skierował się do wieży stereo i włożył płytę Beatels’ów. Chwilę później z głośników wydobyły się dźwięki ‘I’m looking trough you’.
Cztery dni później, po powrocie ze szpitala, pod drzwiami swojego mieszkania znalazł podłużny przedmiot w szarym, pocztowym papierze.
Po rozerwaniu opakowania, jego oczom ukazała się czarna laska, z rączką w postaci ciężarówki-potwora. Była do niej przyczepiona karteczka z dedykacją:
Nowa laska, ale wspomnienia te same…
Wszędzie poznałby ten dziewczęcy charakter pisma.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kejti dnia Sob 23:35, 28 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
coolness
Jazda Próbna
Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:54, 24 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Ostatni akapit jest śliczny ale cała reszta też cudna
Wpadłam właśnie na bardzo głupi pomysł. Twoje opowiadanie zaczyna się kiedy Cameron powraca i mimo, że jest potem wspominane dlaczego odeszła, to nie ma tego wydarzenia wyraźnie zarysowanego. A można by to wydarzenie opisać. Udzieliłabyś mi swego błogosławieństwa gdybym znalazła czas aby napisać takowy prequel?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kejti
Stażysta
Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 0:13, 25 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
http://www.youtube.com/watch?v=Beou9O79okc => piosnka słuchana przez House'a ( bo jak powszechnie wiadomo 'wszyscy kochają bitelsów )
jakastam-bierzcie i piszcie z tego wszyscy... mimo, że z zasady od wszelakich religii trzymam się z daleka, to tu robię wyjątek i błogosławieństwa udzielam...
(Poczytaj trochę spoilerów na temat odejścia Jen z serialu i ogólnie tego, co się wydarzyło. Faktycznie prequel ma duży potencjał )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
coolness
Jazda Próbna
Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 1:07, 25 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Kejti dziękuję za błogosławieństwo
Jak tylko przetrwam 4 godziny jutro filozofii i wyrobie się z nauką, to zacznę coś bazgrololić. Miejmy nadzieję, że coś z tego wyjdzie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kejti
Stażysta
Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 1:01, 26 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
- Fajna laska House- zagaił Wilson, zaraz po wejściu do PPTH.
- Tylko z takimi chodzę…
-J asne, jedna z nich ma nawet ostatnio przez ciebie zapuchnięte oczy.
House podniósł swoją nową laskę i przysunął pod sam nos.
- Nie wiem, jak ty to zauważyłeś Wilson. Według mnie ona wygląda całkiem normalnie. A z tego co mi wiadomo, znam ją lepiej od ciebie
- Dobrze wiesz, że nie mówię o niej - James mimo, że chciał poruszyć z przyjacielem poważną kwestię, to nie mógł powstrzymać się od śmiechu. Greg jak zwykle błaznował i tym samym wyprowadzał go z równowagi.
- Nie?! - Diagnosta zrobił zszokowaną minę - To przykro mi, ale nie mam pojęcia kogo masz na myśli…
Właśnie weszli do gabinetu House’a.
- Moglibyście wyjść i wrócić za jakiś czas? Muszę coś omówić waszym szefem… - Foreman, Trzynastka i Chase posłusznie wyszli z gabinetu.
- Można wiedzieć od kiedy masz prawo dysponowania moim zespołem?
Wilson mierzył Greg’a spojrzeniem. Nie bardzo wiedział jak ma przeprowadzić tę rozmowę.
- Dobrze wiesz, że ją ranisz. Lisa nie zasługuje na takie traktowanie. Przestań ją zwodzić.
- Wilson, czego ty ode mnie chcesz? Powiedziałem jej, żeby się nie raniła. Zakomunikowałem też, że nie może mi dać tego co potrzebuję. Większość kobiet uznaje takie słowa za zerwanie…
- Musisz być taki oschły w stosunku do niej?! Pomyśl o tym, jak bardzo ją ranisz. - głos Jimmy’ego był pełen złości i wyrzutu. House i Cuddy przeszli razem tak wiele, a on ją teraz tak bardzo ranił. Ona na to zdecydowanie nie zasługiwała - Przypomnij sobie, jak bardzo byliście szczęśliwi. Twoja obojętność ją zabija…
- Kto ci powiedział, że kiedykolwiek byłem z nią szczęśliwy? Ona ze mną? Możliwe... ale ja z nią? Nie przypominam sobie. Pochlebia mi twoja opinia, że mogę uszczęśliwić kobietę.- głos House’a niewiarygodnie stwardniał. Doskonale wiedział o tym, że rani Cuddy i nie potrzebował wywodów Wilson'a na ten temat. Ponadto ostatnia rozmowa z Cameron wytrąciła go z równowagi. Czuł się, jakby to było wczoraj, gdy postawiła mu to swoje naiwne ultimatum. ‘Umów się ze mną, a zostanę…’ - Wiesz co powiedział mi kiedyś Chase? To miłość rani. Obojętność nie może cię skrzywdzić. Gdy ktoś daje ci obojętność, niczego po nim nie oczekujesz.
Wilson zamarł. House rzadko bywał tak szczery.
- Chase ci to powiedział?
- Tak, Chase. A co? Nie spodziewałeś się po tym żałosnym pijaku czegoś tak mądrego? Nie martw się. Ja też byłem zaskoczony…
- To zabawne. Musiał to powiedzieć bardzo dawno. - fakt, James nie spodziewał się takich słów po Robercie. Szczególnie w świetle obecnych wydarzeń. - Wiesz, że nie miał w przeciągu ostatnich lat żadnych wiadomości od Allison?
-Trudno byłoby tego nie wiedzieć. Kangur zdążył już chyba wypłakać się na ramieniu każdego w szpitalu. Ale co to? Zmieniamy nagle kierunek rozmowy? Z biednej Cuddy, przerzucamy się na biednego Chase’a?- House wydawał się być rozbawiony. Naprawdę nie miał ochoty na wysłuchiwanie rzewnych historyjek, o cierpiących kochankach.
- Nie, chcę ci tylko uświadomić, że nawet on odszedł od swoich poglądów.
- Co masz na myśli?
- Jedyne czego zaznał ostatnimi czasy od Cameron, to obojętność. Ból jaki mu tym zadała sprawił, że się stoczył. Teraz jednak, gdy dała mu ochłap swojej uwagi, zaczął chodzić na spotkania AA.
House zamarł. Spodziewał się wielu rzeczy, ale na pewno nie tego. Nie po ich ostatniej rozmowie. Nie po prezencie, który mu wysłała.
- To jeszcze o niczym nie świadczy. Zawsze lubiła opiekować się biednymi szczeniaczkami. Myślisz, że bez powodu zaczęła ratować etiopskich gruźlików, z wzdętymi brzuszkami?
- Wiem do czego zmierzasz, ale muszę cię zmartwić. Mylisz się. Podobno codziennie rozmawiają godzinami. Chase wziął też urlop na święta, pierwszy raz od trzech lat. Chodzą słuchy, że ma je spędzić z Allie w Nowym Jorku.
- Jak to się ma do mnie i Cuddy? – Niech ta rozmowa już się skończy. Nic mnie nie obchodzi rozanielony wizją powrotu do żony Chase. - Tak, że gdy chociaż jedna osoba walczy o związek, ma on szansę przetrwać. Bez względu na to, jak wiele bólu obie strony zadały sobie wcześniej
- Cóż, pozostaje mi tylko nie kupować Australijczykowi whisky na święta. A co do mnie i Cuddy… Daj sobie spokój James. Chyba nie chcesz po raz kolejny, mną się rozczarować.
Po tych słowach House wyszedł ze swojego gabinetu, a chwilę później ze szpitala. Chciał iść do domu i się upić. Obecnie rozmyślanie nie było jego największym sojusznikiem.
Wilson patrzył za odchodzącym przyjacielem i próbował zrozumieć jego zachowanie. Wiedział, że od dłuższego czasu między nim, a Cuddy nie układało się najlepiej. Ale w ciągu ostatniego miesiąca Greg ewidentnie od niej uciekał. Jakby nagle zdał sobie sprawę z tego, że ją rani…
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kejti dnia Sob 23:43, 28 Lis 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
coolness
Jazda Próbna
Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 1:29, 26 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Wiesz ze nie poszłam spać bo czekałam aż coś dodasz. Nie zawiodłam się
Podobało mi się (rzadna nowość )
A teraz idę spać - muszę o 5.30 wstać ;/
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez coolness dnia Pon 1:30, 26 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sonea
The Dark Lady of Medicine
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 2103
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szmaragdowa Wyspa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:49, 26 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Dziewczyny, co wy po nocach robicie? Bo ja śpię i w dzień nadrabiam zaległości w czytaniu xD
Wilson znowu chce zmienić House'a, takie odniosłam wrażenie. Teraz czekam na część z Cameron w roli głównej
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sonea dnia Śro 15:43, 28 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
SzatuunZiioom_
Student Medycyny
Dołączył: 16 Sty 2009
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów (W sercu Poznań) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:33, 26 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
No właśnie co Wy po nocach robicie? Kurde spać nie możecie? ;p .
Tak jak zwykle świetnie (nic nowego tym nie wniosę ;p)
No i czekam na kolejną część, a teraz spadam, bo czeka mnie romans z Matmą ;D . Przecież ja tam legne ; o .
Pozdrawiam ;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kejti
Stażysta
Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 1:55, 28 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Sebastian Charles zauważył zmianę w zachowaniu Cameron. Początkowo myślał, że przyjazd do Jersey uwolni ją od demonów przeszłości. Uwolni od widma Gregory’ego House’a.
Sama z siebie nigdy o nim nie wspominała, ale stała się zarazem cenzorem własnych opowiadań o nim. Gdy ktoś ją pytał o byłego szefa, niezmiennie opisywała go jako geniusza diagnostyki i nietuzinkową postać. Na pytania jaki był prywatnie odpowiadała, że znała go jedynie ze strony służbowej.
Teraz zaś, gdy on sam zapytał ją co u House’a, bez skrępowania odparła, że się zmienił. Że nic nie stracił ze swojego poczucia humoru…
Nowoodkryty entuzjazm oddalał ją od Charles’a. On liczył na coś więcej niż przyjaźń, a ona nie mogła i nie chciała mu tego dać. W jej sercu obudziło się uczucie, które myślała, że już dawno zabiła.
Sophia była zaintrygowana zmianą jaka zaszła w Allison. Wpadała teraz częściej w przygnębienie, ale też w jej oczach obecna była nadzieja. Czasami też uśmiechała się sama do siebie.
Zdawała się też mieć w końcu życie prywatne. Na przykład przed dwoma dniami poprosiła ją, by znalazła oryginalny singiel The Who ‘Baba O’Riley’. To nie wyglądało Sophii na prezent dla sponsora, a sama Allie nie słuchała takiej muzyki.
Przyjaciółka Cameron szybko skojarzyła ze sobą fakty. Nagła rozpacz Allison podczas ich hotelowej rozmowy w New Jersey i ten dziwny, podstarzały facet o lasce, który zaśpiewał dla niej w pubie… To musiało mieć ze sobą jakiś związek.
Na zegarze wybiła 23, gdy Allison skończyła rozmawiać ze swoim byłym mężem. Ustalili właśnie, że Chase spędzi u niej co najmniej tydzień. Cuddy podobno nalegała, by wykorzystał zaległy urlop.
Cameron miała iść pod prysznic, gdy nagle zadzwonił telefon. Pomyślała, że to Robert i postanowiła nie odbierać. Jeżeli coś mu się przypomniało, mógł nagrać się na automatyczną sekretarkę. Po chwili jednak z urządzenia wydobył się głos, który tak dobrze znała:
‘Nie oszukuj, że gawędzisz sobie z Chase’em. Właśnie musiałaś skończyć, bo już nie jest zajęte. Cameron odbierz, albo będę dzwonił przez całą noc i w rezultacie nie zaśniesz!...’
- Mogłabym wziąć tabletki nasenne - odpowiedziała Allison po podniesieniu słuchawki.
- Uważaj, bo uwierzę. Za nic nie darowałabyś sobie namiętnej, telefonicznej rozmowy z najprzystojniejszym facetem w Jersey - House odczuwał wielką przyjemność z możliwości droczenia się z byłą pracownicą
-Tak. Toż to prawie gorąca linia. Tylko dziwi mnie pewien mały szkopuł…
- Mianowicie?
- To nie ja płacę za połączenie.
- Nie martw się. Wyślę ci rachunek
- Jeżeli już musisz, to poproszę fakturę. Wpiszę w koszta fundacji.
Greg był zaskoczony. Po raz kolejny zauważył, że Cam wyrobiła się. Nawet jej dowcip się wyostrzył.
- Jak tam sprawa moich zaległych prezentów?
- Co masz namyśli? Przecież pierwszy już dostałeś…
- Fakt, jak na ciebie, to całkiem niezły.
- Mam to uznać za ‘dziękuję’.
- Niestety nie ma tego słowa w moim słowniku.
- Rozumiem. Do czego więc zmierzasz?
- Mogłaś nie zauważyć, ale zbliża się gwiazdka… A to jest czas prezentów.
- Chyba coś o tym słyszałam. Chcesz mi przypomnieć, że do twojej listy zaległych prezentów należy dodać jeszcze jeden?
-Dokładnie tak. Ale jako, że znam twój kiczowaty gust, to obawiam się najgorszego.
- Ciesz się, jeżeli w ogóle coś dostaniesz - Cameron uśmiechała się sama do siebie. House i te jego złośliwe uwagi. Już jej drażniły. Zdała sobie sprawę, że również za nimi tęskniła.
- Wolałbym jednak mieć pewien wpływ na to co dostanę…
- To napisz list do Mikołaja. Wszystkie dzieci tak robią…
- Myślisz, że on odbiera też mail’e?
- Wydaje mi się, że tak.
- A adres ma ten sam co kiedyś?- zapytał Greg.
- Niezmiennie…
- Okay. Cóż, nie sądzisz, że czas już kończyć? Twoja nędzna fundacyjka zbankrutuje, jeżeli ta rozmowa potrwa dłużej.
- Nasz księgowy będzie Ci wdzięczny. Dobranoc, czy też dzień dobry House.
- Pikantnych snów Mikołaju. Niech elfy nie zapomną rano sprawdzić twojej poczty…
Tej nocy Allison zasnęłą z uśmiechem na twarzy...
Rano Cameron odebrała e-mail’a:
Od: Greg House
Do: Allison Cameron
Temat: Prezenty!!!
Drogi Mikołaju,
Mały Greg z New Jersey był w tym roku bardzo grzeczny(z resztą jak każdego roku).
Dlatego też chciałby Cię prosić o tyci-tyci prezencik.
Niech pewna pani immunolog nie spędza Nowego Roku z Kangurkiem-Lizuskiem. Większą frajdę sprawi jej wspólne wyśmiewanie noworocznego koncertu z Greggy’m, w jego domku.
Jak zawsze grzeczny,
Greggy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kejti dnia Sob 23:53, 28 Lis 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sonea
The Dark Lady of Medicine
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 2103
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szmaragdowa Wyspa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 7:14, 28 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Od: Greg House
Do: Allison Cameron
Temat: Prezenty!!!
Drogi Mikołaju,
Mały Greg z New Jersey był w tym roku bardzo grzeczny(z resztą jak każdego roku).
Dlatego też chciałby Cię prosić o tyci-tyci prezencik.
Niech pewna pani immunolog nie spędza Nowego Roku z Kangurkiem-Lizuskiem. Większą frajdę sprawi jej wspólne wyśmiewanie noworocznego koncertu z Greggy’m, w jego domku.
Jak zawsze grzeczny,
Greggy.
|
Omg!
*wpatruje się w monitor*
Ale mnie rozwaliłaś. Ona ma to przyjąć. Kangurek się bez niej obejdzie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|