Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nefrytowakotka
Lara Croft
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 76 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:43, 27 Paź 2008 Temat postu: Pawana na śmierć infantki [Z] |
|
|
Zdołowałam się własnym fikiem... to tylko ja potrafię...
Mój wen przeżywa swojego własnego doła a efektem jest właśnie to coś poniżej...
Pawana na śmierć infantki.
Wilson stoi przed salą pacjentki i zastanawia się jak ma powiedzieć dziewczynie leżącej na łóżku, że przynosi z sobą wyrok śmierci. I to szybkiej i bolesnej. Robił to tysiące razy. Zawsze było to straszne, ale tym razem jest jeszcze gorzej. Bo to jest Cameron. Cameron, zawsze taka pełna życia i uśmiechu. Cameron, która wie co to znaczy śmierć, śmierć kogoś bliskiego. Cameron, która pocieszała go po śmierci Amber. Cameron, na którą każdy mógł liczyć.
A teraz leży cicha i spokojna, i czeka na wyrok. Wilson przełyka ślinę i wchodzi do środka. Allison patrzy na niego spokojnym wzrokiem i onkolog rozumie, że ona już wie. Zawsze była bystra i zawsze była świetną lekarką...
- Ile mam czasu? - pyta Cam.
- Niewiele... są przerzuty... wątroba... kości. Nie wiem. Nie dużo. - Wilson się jąka jak przedszkolak. Nie może opanować głosu i nie jest w stanie wejść w swoja rolę specjalisty od oświadczania złych rzeczy.
- Rozumiem. - Cam ma nadal spokojny głos, ale jej dłonie zaciskają się kurczowo. Przerzuty odbierają wszelka nadzieję i wieszczą śmierć szybko ale boleśnie. Mam dopiero trzydzieści dwa lata... a przed oczami widzi twarz swojego męża, który w chwili śmierci miał dużo mniej. On żył krócej... myśli idiotycznie Cam, ale w tej chwili spójne myśli to nie jest coś, co jest jej dane. Nie ma siły nawet płakać... bo czy płacz coś zmieni?
- Czy powiedziałeś już komuś? - oboje wiedzą, że pod tym „kimś” Cam rozumie House'a.
- Nie. Ale on się czegoś domyśla...
- Nie byłby House'm... - mruczy Allison.
- Allison... ja nie wiem czy jestem w stanie mu powiedzieć. - mówi cicho Wilson. - Zrozum..
- James... ja wiem. Zawsze jest gorzej tej stronie, która zostaje. Ja umieram i już... traktuję to jako narkozę przed operacją... tylko się z niej nie wybudzam. Ale jeśli się zostaje... wiesz, że nie zobaczysz już nigdy uśmiechu, nie doświadczysz dotyku dłoni, nie usłyszysz szeptu w ciemnościach. Przecież t y to wiesz. Przeszedłeś przez to. I ja też. On... nie. - milknie i leży taka cicha i spokojna, że Wilsona przechodzi dreszcz. To nie jest normalne... Tymczasem Alison wpatruje się w okno po którym spływają ciężkie krople deszczu, rysując dziwne wzory na szybie. Jest to w jakiś sposób uspokajające, choć akurat ona nie czuje spokoju. Zamyka powoli oczy i na tablicy swojej pamięci pojawia się House... patrzący na nią w ten specjalny sposób. Kpiący z niej bezlitośnie a zarazem dopuszczający ją bliżej niż innych. I widok w jego oczach dumy z tego, że była lepsza niż reszta teamu i odgadywała o co mu chodzi. I wreszcie ten wymuszony pocałunek, który on oddał. Z pasja i pożądaniem.
- Przyrzeknij mi coś, Jimmy. - Odwraca bladą twarz do Wilsona.
- Co mam przyrzec? - pyta cicho onkolog.
- Że nie zostawisz go nigdy. Że nie powtórzy się historia, taka jak po śmierci Amber. Po prostu... że będziesz przy nim zawsze. Ty jesteś jego kotwicą w życiu. Możesz mi to obiecać, Jimmy? - Oczy Cam patrzą prosząco na Wilsona.
Cała Cameron. Nawet w takiej sytuacji myśli i dba o kogoś innego. No, ale tym kimś jest House...
- Ty go kochasz, prawda? Mimo wszystko. I tak, obiecuję ci. Zresztą... już wiem, że nie jestem w stanie zerwać tej pokręconej przyjaźni – Wilson delikatnie uśmiecha się.
- W porządku. Dziękuję... - przerywa nagle i patrzy w kierunku drzwi.
Onkolog ogląda się i spostrzega House'a opartego ciężko o framugę.
- Jimmi... - mówi cicho diagnosta.
- Już wychodzę. - Wilson podrywa się i tłumiąc łzy wychodzi szybko z sali kierując się w stronę swojego gabinetu. Wyraz twarzy przyjaciela złamał mu serce.
House wchodzi do sali i siada przy Cam na łóżku. Bierze ją za rękę ale nic nie mówi, tylko siedzi w ciszy i patrzy na nią tymi niesamowicie błękitnymi oczami, które teraz są pełne bólu, rozpaczy, bolesnego pożądania i tęsknoty. Tęsknoty za tym co mogło być, a czego już nigdy nie będzie. Oboje milczą. W tym momencie dla nich słowa są niepotrzebne. Bo co można powiedzieć? Przykro mi? Lepiej milczeć, niż powiedzieć coś, co zada jeszcze większą ranę. Nagle House przysuwa się bliżej Cam, ujmuje jej twarz w dłonie i zaczyna ją całować. Pocałunki są gorzko-słone, choć ona nie wie czyje są to łzy. Allison nie jest zaskoczona, wie, że wyczytał to z jej twarzy to pragnienie... żeby pocałował ją on. Nie sprowokowany do oddania pocałunku. Poddaje się jego ustom, które drżą... Drżą, ponieważ wiedzą, że to ostatni pocałunek. Bo wszystko się zmieniło i nie ma już na nic czasu. A podobno czas jest najprostszą rzeczą... House opiera swoje czoło o czoło Allison i siedzą tak uwięzieni w pułapce czasu, niezdolni i nie chcący wyrwać się z niej. Wiedząc, że nie ma już nadziei ani czasu.
Wilson patrzy na House'a, który siedzi przy łóżku Cam przytulając jej rękę do policzka. W końcu wstaje, kładzie delikatnie dłoń dziewczyny na łóżku i wychodzi. Mijając onkologa mówi zachrypniętym głosem:
- Czas zgonu 22. 34. - i bez słowa więcej odchodzi.
Wilson stoi długi czas nie będąc w stanie się poruszyć. Kiedy zaczyna w końcu szukać przyjaciela, okazuje się, że House'a nie ma w szpitalu. Onkolog jedzie do jego mieszkania przerażony... przecież on jest nieobliczalny... Wilson zastyga w miejscu, z kluczem w dłoni ponieważ słyszy muzykę. Otwiera bezszelestnie drzwi i staje w progu. House siedzi przy fortepianie nachylony i gra niezwykle piękną i przeraźliwie smutną melodię. Wilson ze zdumieniem rozpoznaje ją. To „Pawana na śmierć infantki” Ravela*. Melodia dobiega końca a przyjaciel opiera głowę o wieko fortepianu, a jego ramiona drżą w bezgłośnym szlochu.
Wilson wycofuje się i siada znużony na stopniach przed bramą. Poczeka, aż House uspokoi się obojętnie, ile to czasu zajmie. Wie, że przyjaciel nie chciałby, by ktokolwiek, nawet on, Wilson, był świadkiem jego emocji. Poczeka tak długo jak będzie trzeba.
W uszach ciągle brzmi mu „Pawana” a po głowie tłucze mu się jedno słowo: Dlaczego? Dlaczego?
I wie, że nigdy nie otrzyma odpowiedzi...
* http://www.youtube.com/watch?v=c2cIVLAqTdg[url]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez nefrytowakotka dnia Wto 3:05, 23 Gru 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
mroczny kiciuś
Tasak Ockhama
Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:42, 27 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Ależ pojechałaś na emocjach.... Ale ładnie, z wyczuciem - doskonale wpasowując się w moją melancholię, deszcz za oknem, zimno w pokoju... Lubię się dodatkowo dołować, zwłaszcza czymś dobrym
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wolfgang
Ratownik Medyczny
Dołączył: 24 Wrz 2008
Posty: 263
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:46, 27 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
och, takie piękne...
ale takie smutne, że się prawie poryczałam, a jestem właśnie na informatyce
ładne, ale czegoś nie rozumiem...
ona umarła i co?
koniec?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nefrytowakotka
Lara Croft
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 76 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:50, 27 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Kiciuś, dziękuję
Wolfgang, tak ona umarła i to koniec... Wolę nie myśleć co będzie dalej... mój wena miewa straszne pomysły.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
annniczka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: krakow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:15, 27 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
to bylo naprawde sliczne i takie wzruszajace...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jen
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:40, 27 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
umarła
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wolfgang
Ratownik Medyczny
Dołączył: 24 Wrz 2008
Posty: 263
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:42, 27 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
nefrytowakotka napisał: | Wolfgang, tak ona umarła i to koniec... Wolę nie myśleć co będzie dalej... mój wena miewa straszne pomysły. |
to zróbmy tak, że to mu się śniło
znaczy House'owi.
albo może Cam?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ceone
Tygrysek Bengalski
Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:27, 27 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
cry:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:41, 31 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Cudowne i wzruszające, świetnie opisałaś reakcję Wilsona i Housena śmierć Cam .
Szkoda, że tak rzadko odwiedzam Hamerona, bo tu też są wspaniałe fiki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ana12
Pulmonolog
Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 1168
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: *** Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:01, 31 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
dobrze czasami przeczytać coś smutnego, ale pięknego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
motylek
Immunolog
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Capri Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 1:19, 01 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
piękne dojrzałe pożegnanie dwojga ludzi a Wilson , małe dziecko które cierpi z powodu utraty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nefrytowakotka
Lara Croft
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 76 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:52, 01 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Nie, Motylku. Każdy reaguje inaczej. Oni zareagowali tak.. Wilson po swojemu. Ja cenię każdą reakcję i nadal twierdzę że dużo gorzej ma ten, kto zostaje tu i teraz. I wiem to z własnego doświadczenia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eithne
Szalony Filmowiec
Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 4044
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z planu filmowego :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:17, 22 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
nefrytowakotka napisał: | Ja cenię każdą reakcję i nadal twierdzę że dużo gorzej ma ten, kto zostaje tu i teraz. I wiem to z własnego doświadczenia. |
Dokładnie, zgadzam się z tym zdaniem...
Zorientowałam się, że jeszcze nie przeczytałam wszystkich fików popełnionych przez Nefrytową. Może i dobrze, że niektóre sobie zostawiłam...
Fik jest niesamowity... I w tym słowie "niesamowity" mieści się chyba wszystko co mogłaby wystukać na jego temat...
Niesamowity i taki... realny...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
m90
Łyżka Lifepaka
Dołączył: 23 Lip 2008
Posty: 1855
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zakamarki opolszczyzny Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:40, 22 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Cudo nad cuda. Potrafisz świetnie opisywać emocje, genialnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Couvert de Neige
Stomatolog
Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:21, 26 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Piękne. smutne ale piękne. Wyobraziłam sobie House'a opartego o fortepian i szlochajacego i aż mi serce ścisnęło ...
Cudnie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dark Angel
Nocny Marek
Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 5291
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 69 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:38, 26 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Umiesz opisać emocje, owszem.
Coś mi tu jednak zgrzyta, mianowicie czas: Wilson wchodzi, żeby jej powiedzieć, że są przerzuty i że ma niewiele czasu, a tuż potem House wychodzi mówiąc, że umarła. Wytłumaczenie byłoby jedno: Cam zażyczyła sobie eutanazji - ale ani słowa o tym w fiku. Bo nie wyobrażam sobie, skąd wzięłyby się te przerzuty, o których Cameron dowiaduje się "nagle" i które ją z miejsca zabijają.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nefrytowakotka
Lara Croft
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 76 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:19, 27 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
DA, moja wina. Źle to rozegrałam. Ta druga część dzieje się w jakiś czas potem, a nie przy pierwszym spotkaniu. Pomyślę jak to poprawić. Faktycznie, wyszła niejasność.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gora
Ratownik Medyczny
Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:15, 10 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Bardzo ładne.
I ja jestem niepoprawna ale w tym hameronku najbardziej podobał mi się Wilson.
Pozdrawiam
g
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sonea
The Dark Lady of Medicine
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 2103
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szmaragdowa Wyspa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 9:10, 11 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Piękne...
Aż mi się chcę płakac
Ty to umiesz opisywac emocje...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BuTtErfly...?.!
Gastroenterolog
Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:49, 19 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
"Pawena" na ostatniej stronie nie może być!. może jakiś katalog klasyków
Śliczne. Chyba zakocham się w tej melodi... chyba już to zrobiłam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
TrzynastaArizona
Pacjent
Dołączył: 23 Lip 2010
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sosnowiec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:44, 24 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Prześliczne, takie smutne...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|