Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Paradoks House'a - Hameronkowa Saga [NZ, 51]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 21, 22, 23 ... 27, 28, 29  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dark Angel
Nocny Marek
Nocny Marek


Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 5291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 69 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 2:08, 22 Mar 2009    Temat postu:

Jak dobrze nie spać po nocach

Chciałoby się wymyślić jakieś fajne hasło albo rymowankę, ale w głowie ziewająca pustka. Może jak jakaś Wena Komentująca się pojawi, to tu wrócę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nefrytowakotka
Lara Croft


Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 76 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 3:34, 22 Mar 2009    Temat postu:

Jak się nie śpi w nocy to się czyta od razu nowe części fika. Sama radość.
House jest takim Housem, jakim by był jeśli spotka odpowiednią kobietę. A Cam to jest odpowiednia kobieta.
Jak miło coś takiego czytać...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13423
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:40, 22 Mar 2009    Temat postu:

Oj, znalazłam!

Zamieniałam się w fontannę łez o poranku. Nawet nie wiem dlaczego.
Przecież pokazałaś proste życie, proste słowa, proste gesty.
Ale może dlatego właśnie są tak prawdziwe.

Słowa i gesty, które filmowej Cam przychodzą w sposób naturalny, a o których w wypadku filmowego House myślę, że są głęboko ukryte i czekają na tę właśnie kobietę.

I ty dajesz nam to, czego dać nie potrafi ekipa scenarzystów z Beverly Hills.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agii
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 538
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: kiedy?

PostWysłany: Nie 9:50, 22 Mar 2009    Temat postu:

kropko, te wszystkie sceny są tak cudowne, że aż smutne... bo ja bym chociaż 10% z tego chciała zobaczyć w serialu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DiamondB*tch
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 1017
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:12, 22 Mar 2009    Temat postu:

niestety kropka, nie jest scenarzystką, a szkoda, bo byśmy mieli prawdziwego Hamerona

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
corazón
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 10:15, 22 Mar 2009    Temat postu:

Dzięki Tobie Kropko mój dzień zaczął się wspaniale. Uwielbiam czytać Twoje fiki!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:49, 22 Mar 2009    Temat postu:

po prostu cudowne i nie cierpie jak widze, że kończysz coś takiego pięknego.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BuTtErfly...?.!
Gastroenterolog
Gastroenterolog


Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:31, 22 Mar 2009    Temat postu:

to nie jest fer... ty tu takie cuda piszesz, a my co? Non stop na tym samym bazujemy, że pięknie, że masz talent, że jest niepowtarzalne. Hej potrzebujemy nowy słownik z nowymi pozytywnymi komentarzami!!! Tak więc ciąży na tobie wielka odpowiedzialność pisania kolejnych (pozytywne słowo) części aby ubogacać nasz język w pozytywne wypowiedzi, i wciągać czytelników w zabawę tworzenia pozytywnej polszczyzny.

podsumowanie: znów nie mam słów.<-- jak ty to robisz??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dolores
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:51, 22 Mar 2009    Temat postu:

ślicznie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dr Gregory House
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Radom
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:04, 24 Mar 2009    Temat postu:

wow... przeczytałem wszystkie teksty i dopiero odważyłem się komentować... tak jak na codzień otaczam się sarkazmem tak tu się rozkleiłem... nie mogę się już doczekać kolejnych tekstów, o ile tak owe będą Gdybym miał oceniać dałbym 19 na 10 pkt.
Miłego wieczoru.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aqua_100
Okulista
Okulista


Dołączył: 16 Gru 2008
Posty: 2283
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy xD
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:00, 27 Mar 2009    Temat postu:

Świetne część !!
Boskie !!
Czekam na kolejne, o ile bedą



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pietrucha
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:17, 27 Mar 2009    Temat postu:

właśnie kiedy kolejna część?
wchodzę tu codziennie po 200 razy i nic : (((


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:17, 28 Mar 2009    Temat postu:

dopiero po drugim razie przeczytania tej części zdobyłam się na skomentowanie jej
Greg i jego czułość są takie piękne...
nie chcę byś kończyła tę sagę, prowadź ją i to jeszcze długo !
tak więc czekam na cd.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HannahLove
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mieszkanko wśród własnych gwiazd :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:49, 28 Mar 2009    Temat postu:

Najcudowniejszy fik Gratuluję ci umiejętności pisania. Greg jest po prostu boski w twoim opowiadaniu. Czekam na następną część, na pewno tak samo boską jak poprzednie P

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kropka
Litel Wrajter


Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 3765
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:26, 29 Mar 2009    Temat postu:

Dziś prawie cały dzień w trasie, dużo przemyśleń i kolejna część opowieści. Dziękuję za wszystkie komentarze. I tradycyjnie pozdrawiam czytaczy.

Kolejna część o zwyczajnej codzienności dwójki ludzi, którzy sie odnaleźli i zaryzykowali samych siebie....

35. Radości i smutki

Przyszpitalny żłobek tętnił życiem. Gromadka dzieci dawała popalić opiekunkom. Może to z powodu pogody, która rozdrażniała wszystkich wokół. Początek marca okazał się paskudny. Resztki topniejącego śniegu nie chciały spłynąć wraz z padającym deszczem.

Dla Allison powrót do pracy splótł się z koniecznością przeorganizowania życia. Poranne wstawanie, pakowanie dwójki dzieci: jedno do szkoły, a drugie do żłobka, boje toczone z małym Gregiem o zjedzenie śniadanie, z dużym Gregiem o wcześniejsze wstawanie i pomoc przy dzieciach. Potem wpadała do swojego gabinetu w biegu, przeglądała teczki pacjentów, potem obchód, konsultacje, zapomniany artykuł do skończenia…


Stała przypatrując się jednej z opiekunek, która niosła jej synka. Blisko ośmiomiesięczny chłopczyk uśmiechnął się na jej widok i zamachał rączkami.
- Jak się dziś zachowywał? – zapytała odbierając dziecko.
- Trochę marudził. – Powiedziała opiekunka. – Nie więcej jak reszta dzieci. Za to grzecznie jadł. Pani mąż zaglądał tu dziś i sprawdzał jak się miewa.
Allison uśmiechnęła się. Pewnie testował na swój sposób przyszpitalny żłobek i opiekunki. Przy Gregu tego nie robił. Zmiana zachowania jej męża była olbrzymia. Może dlatego przed wyjściem postanowiła do niego zajrzeć.

Zastała go pogrążonego w lekturze. Siedział przy biurku z czołem opartym w dłoni, zatopiony w klisze i porozkładane papiery i próbował robić jakieś notatki. Dwa papierowe kubki po kawie domagały się wyrzucenia tak samo jak jednorazowy talerz z niedojedzoną kanapką, a tablica we wspólnym pokoju zamazana w całości przypomniała jej najlepsze chwile spędzone w tym pokoju.

Zatrzymała się zanurzając się w tej, zwykłej z pozoru, chwili. To czego doświadczała po narodzinach Ellisona wyrzucało ją każdego poranka z łóżka jak z procy i sprawiało, że nie wpadła w rutynę z dwójką dzieci.

Zakochała się we własnym mężu. Tak zwyczajnie. Niby stan zakochania jest zawsze taki sam, ale tym razem było inaczej jak za pierwszym razem. Czasami czuła się jak nastolatka zerkając co chwilę na niego. To co czuła w środku siebie było szalenie znane, ale zarazem świeże i proste. Znów miała motyle w brzuchu na jego widok, dotyk potrafił zelektryzować i przyprawić ją o zawrót głowy, a kiedy czuła na sobie jego wzrok miała wrażenie, że jest nastolatką, która czeka na propozycję pierwszej randki. Tymczasem w tym roku kończyła czterdziestkę, a na rękach trzymała ich drugie dziecko i beształa się co chwila za nastolatkowe podejście do miłości.

Od wielu lat rzadko miała okazję obserwowania Grega w szpitalnej pracy. Jego pochylona nad biurkiem sylwetka, okulary na nosie i zamyślona twarz przywiodła jej do serca mnóstwo najlepszych uczuć jakie miała do niego.
- Wejdziemy powiedzieć tacie dzień dobry i do widzenia – szepnęła synkowi w ucho – i ukradniemy mu buziaka.

Złapała za klamkę i otworzyła drzwi.

Podniósł głowę i zobaczył Allison z synem na rękach wchodzącą do jego gabinetu.
- Przyszliśmy zobaczyć jak się miewasz i uciekamy do domu. – Powiedziała podchodząc do jego biurka.
Wstał i wyciągnął ręce do syna.
- Ellis, ile kobiet dziś poderwałeś? Widziałeś jakie pani Megan ma płuca? – zapytał syna, który ufnie wyciągnął ręce i przywarł do ojcowskiej szyi. Spojrzała na niego rozbawiona powitaniem, a potem kilka House’owych min wystarczyło, by doprowadzić malca do śmiechu.
- Widzę, że nie ma szans, żeby się spotkać na kolacji. – Powiedziała studiując dokumenty pacjenta.
- Obawiam się, że nie – odpowiedział. – Jestem w fazie wykluczeń. Szukamy jakiegokolwiek punktu oparcia. Nie obejdzie się bez punkcji lędźwiowej.
- Greg będzie zawiedziony… - westchnęła Allison odkładając papiery i wyciągając ręce po syna. – Chodź malutki. Nie będziemy przeszkadzać tacie.
- Nie przeszkadzacie... – Odpowiedział przyglądając się Allison, która ubierała dziecko. Łagodność jej ruchów splotła się z łagodnością głosu, którym uspokajała nagle zdenerwowanego ubieraniem chłopca. Energicznie wykazywał swoje niezadowolenie i w końcu się rozpłakał.

Po drugim dziecku znów rozkwitła, choć inaczej niż za pierwszym razem. Jej dojrzałość wyzwalała z niego pokłady wrażliwości, których jeszcze teraz potrafił się wstydzić. Dogrzebywał się w sobie uczuć, o które nigdy by siebie nie posądził. Dla wielu zachowań kluczem był Ellis, który okazał się szalenie radosnym dzieckiem. Miał delikatniejsze rysy niż mały Greg, łuki brwiowe i podbródek zarysowany jak u Allie, ale patrząc na niego nie było wątpliwości czyim był synem.
Potwierdzała to wyrazistość błękitnego spojrzenia, nosek i mocno wyrzeźbione usta.

Podał jej czapeczkę, która spadła na podłogę podczas ubierania, a potem przygarnął na chwilę do siebie, gdy nałożyła płaszcz.
- Wrócę najszybciej jak będę mógł. – powiedział.
- Ja jeszcze wpadnę po Grega do szkoły. – powiedziała. - Do zobaczenia w domu.
Wykorzystała okazję i ukradła mu pocałunek. Machnął jej dłonią na pożegnanie.

2/3 jego świata wyszło pozostawiając za sobą nieokreślone ciepło i dobro.




Junior był smutny, kiedy odbierała go ze szkoły. Na początku myślała, że to dlatego, że nie przyjechał po niego Greg. Po części był jak ojciec. Trzeba było mu dać trochę czasu zanim mówił o rzeczach, które były dla niego trudne albo nad którymi musiał się sam najpierw zastanowić. Jedno ją bardzo cieszyło w budzącej się – i trochę skomplikowanej naturze jej starszego syna – kiedy już zaczynał rozmawiać, nie miał problemów z wyrażaniem siebie.

Teraz też wiedziała, że nie może nalegać. Musiała zostawić mu jego osobistą, dziecięcą przestrzeń i poczekać, aż przemyśli sprawy i zacznie sam pytać. Spoglądała co jakiś czas w tylne lusterko i zauważyła, że nawet nie próbuje zaczepiać brata. Siedział z głową opartą o szybę i obserwował mijający w szybie samochodu świat.

Co siedmiolatek może przezywać żeby tak się zachowywać? Myślała o tym w drodze do domu. Może pokłócił się z kolegami w szkole? Może coś poszło nie tak? Może ktoś zrobił mu krzywdę?

W domu był nadzwyczaj spokojny i grzeczny. Pomógł jej przy kolacji, przy której rozmawiali potem o szkole, kolegach, o tym co się wydarzyło, o przegranym meczu i mnóstwie drobiazgów minionego dnia. W sumie dzień jak co dzień. A jednak chłopiec nie był taki sam jak zawsze.

Kiedy Ellis zasnął, Junior przebrany w pidżamę przyszedł z jego ulubioną książką o śmiesznych potworach z nieprawdopodobnymi historiami.
- Nie mogę zasnąć… Poczytasz mi? – poprosił.
Spojrzała w jego przeraźliwie smutne oczy i natychmiast odłożyła zaplanowane na wieczór rzeczy.
- Chodź. Usiądziemy sobie na kanapie i poczytamy.
Sam usadowił się na jej kolanach i przytulił się. Jeszcze kilka dni temu krzyczał, że jest duży i uciekał od jej pocałunków na dobranoc.
- Greg, skarbie… stało się coś? – zapytała.
- Poczytaj mi… - zamarudził.
Jego wymijająca odpowiedź zaniepokoiła ją. Przytuliła syna i pocałowała w czoło odgarniając opadającą czuprynę. Znali te historie na pamięć. Greg potrafił poprawić ją, kiedy pomyliła jakieś słowo czy przekręciła zdanie. Sam nieźle radził sobie z czytaniem wyprzedzając w tym inne dzieci. Teraz pytał o różne wyrazy i próbował razem z nią je składać. Dzięki temu poznał dwie nowe literki i wyszukiwali słów z nowymi literkami w bajce o śmiesznych potworach.
- Czy tatuś może przestać mnie kochać? – zapytał pomiędzy przerzucaniem kartek opowieści.
Zesztywniała. Nagle zadane pytanie zawisło gdzieś pomiędzy nią a dzieckiem.
- Nie przestaje się kochać dzieci ot tak… - zaczęła.
- Simon mówił, że tata już go nie kocha, bo był niegrzeczny.
- Simon to twój kolega z klasy?
Kiwnięcie głowy.
- Kiedy tata wróci? – z pozoru niewinne pytanie znów postawiło ją do pionu.
- Jak tylko pomoże pacjentowi. – odpowiedziała – Jak chcesz, możemy do niego zadzwonić i zapytać.
Znów kiwnięcie głowy.
Chwilę później modliła się w duchu, żeby Greg miał ze sobą komórkę i odebrał.
Pozwoliła mu wystukać numer telefonu i przyłożyła telefon do ucha.
Odebrał po sześciu sygnałach. Odetchnęła.
- Przepraszam, że ci przeszkadzam, ale Greg chciałby zamienić z tobą kilka słów. To dla niego ważne.

- Cześć tatuś… Kiedy wrócisz? – usłyszała cień zaniepokojenia w głosie syna. Słyszała szczątki głosu Grega mówiącego coś pacjencie i lekach.
- Dobrze… Nie… czytaliśmy książkę… Ale wrócisz? – upewniał się. – Byłem dziś grzeczny w szkole… Pa, tatuś.
- I jak? – zapytała – Już wszystko dobrze?
Kiwnął głową. Zaryzykowała.
- Boisz się, że jak będziesz niegrzeczny, to tatuś odejdzie. Tak jak tata Simona?
Kiwnięcie głową.
- Simon myśli, że to przez niego tata odszedł?
- Simon mówił, że jego tata wyjechał i go nie odwiedza i nie chce rozmawiać przez telefon.
Spięła się. Dlaczego dorośli myślą, że dzieci są za małe żeby rozumieć pewne rzeczy.
- Greg… Czasami tak się zdarza, że rodzice mają kłopoty i się rozstają. Dzieci myślą, że to ich wina. Ale to nigdy nie jest ich wina.
- A jak wziąłem wtedy te leki taty, to nie przychodził do domu… - wyczuła strach w głosie chłopca. Pamiętał. Wciąż pamiętał tamto wydarzenie. Przytuliła syna.
- Greg… Skarbie… Tatuś nie był zły na ciebie. Przecież to już wiesz.
Znów kiwnięcie głową.
- A jednak wciąż się boisz?
Kiwnięcie głową.
Tylko ona wiedziała jak bardzo chciałaby ochronić małego chłopca przed strachem odrzucenia. Tak. Mały Greg wielokrotnie był świadkiem przepychanek i milczenia pomiędzy nimi. Sama wielokrotnie nie czuła się pewnie w tym związku, ale od blisko dwóch lat wszystko się na tyle ustabilizowało, że sama stała się wewnętrznie pewna obecności Grega i przez myśl jej nie przechodziło, że mogliby odejść od siebie czy że ich życie mogłoby nagle runąć.
- Ale dlaczego tak myślisz? Czy ja albo tata daliśmy ci jakieś powody?
Popatrzył na nią tak, że wiedziała, że za chwilę powie coś bardzo ważnego dla niego.
- Czy jak ja byłem taki mały jak Ellis, to tata też mnie nosił na rękach?
Tata. Znów tata. Nosił. Pewnie, że nosił. Ale nie było tak samo jak z Ellisonem. Jak wytłumaczyć siedmiolatkowi zawiły świat uczuć jego ojca? Jak opowiedzieć historię uczenia się bycia ojcem, wszystkie zwątpienia, własny ból rozciągający się cieniem i nad nią i nad dzieckiem, które pojawiło się nagle i nieoczekiwanie? Jak wytłumaczyć moment odejścia, odwrócenia uczuć i spokoju, który teraz miała ona, ale w dalszym ciągu nie miał jej syn…
- Mam pomysł. Weźmiemy jeden album ze zdjęciami i pooglądamy, a ja ci wszystko opowiem. Dobrze?
Znów kiwnięcie głową.

Za chwilę podłoga przed kominkiem została zarzucona albumami. Przeglądali zdjęcia, a Junior wypytywał ją o każdy drobiazg. Zobaczyła że jest jak Greg: łączy fakty, pyta o szczegóły, zauważa niuanse.
- To ja już byłem u ciebie w brzuszku jak brałaś ślub z tatą? – Pytał.
- Tak. – odpowiadała – Tu są karteczki, które tatuś przyczepił do bukietów kwiatów. Ta karteczka jest o tobie. Przeczytamy razem?
- Uhm.. – podsunęła mu kartkę – Czy… to… Nie mogę rozczytać mamuś…
Duże oczy spojrzały na nią błagalnie.
- … małe już się obudziło? – dokończyła.
- Małe to ja? – Zapytał
- Tak. Nie wiedzieliśmy do końca czy urodzi się chłopczyk czy dziewczynka. Wiesz co to za zdjęcie? – Zapytała podsuwając mu zdjęcie USG.
- Nic nie widzę tu… - znów duże oczy spojrzały na nią pytająco.
- To ty w brzuszku mamy. Popatrz. – Pokazała mu zarys dziecka. – Tu jest główka, tu plecy i brzuszek, a tu nóżki.
- Ojej! – chłopięcy głosik nie brzmiał już tak smutno. – ale dziwne! To ja byłem taki… inny?
Roześmiała się.
- Każdy był. A teraz zobacz tu. – Podsunęła mu kolejne zdjęcie. Według niej najpiękniejsza kolekcja zdjęć ojca i syna. Te zdjęcia robiła im kiedyś Jane. Swoją drogą gdyby nie była lekarzem – mogłaby z powodzeniem być fotografikiem. Kilkumiesięczny Junior w ramionach ojca podczas domowych sytuacji. Wpadli tuż przed ślubem z Jamesem na spóźniony obiad, który okazał się kolacją. Robiła im zdjęcia korzystając z chwil, w których Greg odkrywał uroki ojcostwa i nie wypuszczał malca z ramion. Jedno z nich było mistrzowsko uchwycone. Doskonale pamiętała tamtą sytuację. Wilson wprowadził rewelacyjny nastrój swoimi przekomarzankami z Gregiem i Greg się po prostu „zapomniał”. Ojciec trzymający syna pod pachami i robiący do niego serię głupich min. No i syn śmiejący się do rozpuku. Po takiej pełnej radości chwili Greg przywarł na moment swoim czołem do czoła syna. Cudownie lekki uśmiech Grega, rączki małego chłopca na jego policzkach i wzrok obojga, który nie umiał kłamać i wyrażał się dziecięcym zaufaniem i ojcowską - świeżo odkrytą i nieśmiałą jeszcze miłością.
To zdjęcie zawsze ją wzruszało, bo wiedziała ile muru musiał pokonać w sobie Greg, żeby beztrosko tulić w swoich ramionach ich syna.
- To ja? – Zapytał malec.
- Ty. – odpowiedziała. – Twój tata nosił cię na rękach, przytulał, kochał i kocha.
Spojrzał na nią. Jego oczy nie były już tak smutne, ale nosiły jeszcze ślady dziecięcego strachu.
- Mogę sobie wziąć jedno zdjęcie?
- Mam pomysł – odpowiedziała – Wybierz sobie jedno zdjęcie, włożymy je do ramki i postawimy na twoim biurku.
Nie była w stanie policzyć ile razy tego wieczoru jej syn kiwał potwierdzająco głową. Wybrał zdjęcie, włożyli je do ramki znalezionej gdzieś w jednej z domowych szuflad i postawili na biurku.



Kiedy spoglądała na zegarek usłyszała warkot samochodu podjeżdżającego na podjazd. Greg wrócił. Zegar wskazał 21.02.

W sumie ucieszyła się, że Junior jeszcze nie spał i mógł osobiście przekonać się, że tata nie kłamał.


Usłyszała znajmy zgrzyt zamka, a Junior jak szalony podbiegł do drzwi i wpadł prosto w ramiona ojca.
- Jeszcze nie śpisz? – zapytał.
- Czekałem na ciebie. – Odpowiadał z głową wtuloną pomiędzy ojcowski obojczyk a szyję. - Czytaliśmy książkę, a potem mama pokazywała mi zdjęcia.

Spojrzał pytająco na Allison czując żelazny uścisk syna na szyi. Coś musiało się stać.
- Greg, pozwól mi się rozebrać.. – mówił stawiając syna na ziemi. – Zaraz mi wszystko opowiesz.

Widziała, że był zmęczony. Podreptała do kuchni. Jego ulubione bułeczki z nadzieniem i szklanka ciepłego mleka powinny podreperować jego humor i zmęczenie.

Po kwadransie Junior pozwolił zaprowadzić się do pokoju, pokazał zdjęcie w ramce. Uspokojony ojcowskimi ramionami, nieźle zmęczony chłopiec, zasnął prawie natychmiast.
Wszedł do salonu i przyjrzał się porozrzucanym zdjęciom. Prawie wszędzie on i Greg. Zrozumiał. Rozmawiali o nim. Ale dlaczego? Allie mu to wytłumaczy.

- Zasnął. – usłyszała.
Po kuchni zaczął się rozchodzić zapach bułeczek z piekarnika.
- To dobrze. Nie masz pojęcia jak się cieszę, że już jesteś. – Odpowiedziała. – Miałam z nim dziś ciekawą rozmowę.
- Zgaduję, że to ma coś wspólnego ze zdjęciowym bałaganem przy kominku. – odpowiedział.
- Oj tak. Musimy się przygotować na dorosłe rozmowy z Gregiem. I oboje teraz będziemy poddawani synowskiemu egzaminowi.
- Ma to związek ze mną?
- Raczej z wrażliwością, zmysłem obserwowania świata i wyciągania wniosków naszego syna. Ty odgrywasz w nim zasadniczą rolę.


Jadł spóźnioną kolację i przyglądał się jak zbierała zdjęcia. Wcześniej rozpalił kominek i mimo zmęczenia zamierzał spędzić z nią trochę czasu sam na sam. Kominek, kanapa i butelka wina wydawały się dobrym rozwiązaniem.

Kiedy przytulał ją potem i słuchał opowieści o synowskich lękach zdał sobie sprawę, że jego starszy syn dorasta i rozumie więcej niż mu się to wydawało. Spoglądał na zdjęcie leżące na wierzchu. Na TO zdjęcie, które tak lubiła Allie i które nie kłamało, że umie kochać. Pewnie sam mógłby temu na różne sposoby zaprzeczać. Jednak najważniejsze i najtrudniejsze w jego życiu było przyjęcie prawdy, że był i jest kochany, chciany i akceptowany. Przez Allie, Grega i Ellisona. Przez tych, którzy stanowili całe jego życie.
Sam przygarnął się do Allie. Czując bijące od niej ciepło zdał sobie sprawę z tego, że niczego poza swoim życiem, które prowadził – nie chce. Ani żadnej innej kobiety przy swoim boku, bo ona pomogła mu odkryć siebie samego.
Przytulił ją do siebie. Co się dzieje z jego życiem?


Dopiero kiedy się położyła dotarło do niej jak bardzo jest zmęczona. Gdzieś za mgłą słyszała szum wody z prysznica. Kiedy przyszedł do łóżka zdążyła zapaść w sen. Nie poczuła ogarniających ją ramion Grega i nie słyszała jego słów wypowiadanych gdzieś ze składanym na jej skroni pocałunkiem.
- Gdzie mógłbym pójść? Kto inny mógłby stać się moim całym życiem? Allie…
--------------------------


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kropka dnia Pon 14:22, 30 Mar 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark Angel
Nocny Marek
Nocny Marek


Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 5291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 69 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:33, 29 Mar 2009    Temat postu:

Dopadłam się do tej części przez przypadek, minutę po tym, jak wrzuciłaś...

kropko...

*idzie szukać nowych superlatyw*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agii
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 538
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: kiedy?

PostWysłany: Nie 20:50, 29 Mar 2009    Temat postu:

Roztopiłam się, kropko. jak nic.
Jak Ty to robisz, że jednocześnie nic się nie dzieje i TYLE się dzieje?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kropka
Litel Wrajter


Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 3765
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:56, 29 Mar 2009    Temat postu:

agii napisał:
Jak Ty to robisz, że jednocześnie nic się nie dzieje i TYLE się dzieje?


Życie agii...
Z pozoru wielkie nic a w środku wulkan.

Każdemu się wydaje, że jego zycie jest takie prozaiczne i średnio coś warte, ale kiedy się je przeżywa bardzo świadomie - najprostsze sytuacje stają sie szkołą życia i wiele uczą.

Myślę, że u każdego tak jest. Nie tylko u Panstwa House


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BuTtErfly...?.!
Gastroenterolog
Gastroenterolog


Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:56, 29 Mar 2009    Temat postu:

Kropko.
ślicznie, pięknie, cudownie...
ostatnie zdanie
Nic dodać nic ująć


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sonea
The Dark Lady of Medicine


Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 2103
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szmaragdowa Wyspa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:59, 29 Mar 2009    Temat postu:

kropko... jesteś fantastyczna
pisz tak dalej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pietrucha
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:26, 29 Mar 2009    Temat postu:

doczekałam się..
teraz mogę iść spać : )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:58, 29 Mar 2009    Temat postu:

pięknie
po prostu jak czytam twego fika to mam wrażenie że słysze piękne piosenki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Couvert de Neige
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:34, 30 Mar 2009    Temat postu:

Och, och, och, oooch.
Kropko ja nie wiem jak to robisz. Twoje słowa tak niesamowicie działają na wyobraźnie, ze roześmiałam się gdy czytałam o sytuacji na fotografii
Magia, no.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dr Gregory House
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Radom
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:23, 30 Mar 2009    Temat postu:

Nie mam słów żeby określić jak teraz się czuję... rozmarzony? wniebowzięty? Nie da się tego określić... po prostu cud miód i orzeszki

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hebdomadariuszMD
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 20 Lis 2008
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Śro 17:19, 01 Kwi 2009    Temat postu:

Nie było mnie już jakiś czas i wreszcie udało mi się nadrobić fikowe zaległości. W międzyczasie przeczytałem całość od początku, a zajmuje już 204 strony (!), ale przynajmniej pamiętam początek dokładnie, no i znowu świetnie się bawiłem.

Motyw z niepewną Cam, nie spodziewałem się czegoś takiego, ale napisałaś to świetnie. Czasami się zastanawiam ile sama masz lat
Stworzyłaś tak fantastycznego Housa, że nawet do oryginału nie chce się wracać.

Moje ulubione fragmenty: koncert i granie na ramieniu Cam, szczęka Wilsona rozbijająca się z hukiem o podłogę, uśmiech H. patrzącego na Wilsona i Jane siedzących na ławce, liściki bukietowe, Greg "podróżujący" do swego dzieciństwa, świetna, celna szpilka wymierzona w Huddy i ostatnia scena, która mnie zachwyciła - "nowe" małżeństwo - podczas wypadu motorowego.

Cudowne scenki obyczajowe czy tam obrazy poetyckie, wreszcie odpowiednia ilość materialnego tła tj. wydarzeń zamiast samej duchowej strawy.

PS Bardzo często używasz słowa "szalenie". Ulubiony przysłówek?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 21, 22, 23 ... 27, 28, 29  Następny
Strona 22 z 29

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin