Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Pamiętnik House'a [Z]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
m90
Łyżka Lifepaka
Łyżka Lifepaka


Dołączył: 23 Lip 2008
Posty: 1855
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zakamarki opolszczyzny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 0:36, 31 Gru 2008    Temat postu:

Aqua_100 napisał:
Zauważyłam, że moi bohaterowie ciągle się uśmiechają i śmieją Trzeba będzie to zmienić w następnym odcinku i już mam pomysł jak. Wyjątkowo mój wen nie śpi.


Jestem za, za, za! Uwielbiam dramaty ;p.

Z każdą kolejną częścią podoba mi się coraz bardziej ;]. Zauważyłam jeden błąd rzeczowy...

Aqua_100 napisał:
- Chcę wrócić do domu samochodem, a wiesz mój szanowny koleżka Tritter nie spuszcza mnie z oka, chyba mu w nie wpadłem

A krótko po tym:
Aqua_100 napisał:
Cam jeszcze nie wiedziała gdzie mieszkam bo zatrudniłem ja dopiero trzy miesiące temu.


Tritter pojawił się duuuuuużo później niż trzy miesiące ;p.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aqua_100
Okulista
Okulista


Dołączył: 16 Gru 2008
Posty: 2283
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy xD
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 0:40, 31 Gru 2008    Temat postu:

No takiego szczegółu musiałaś się przyczepić ?? Chyba można po fantazjować Czy to zabronione ??

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aqua_100 dnia Śro 0:43, 31 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
m90
Łyżka Lifepaka
Łyżka Lifepaka


Dołączył: 23 Lip 2008
Posty: 1855
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zakamarki opolszczyzny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 0:51, 31 Gru 2008    Temat postu:

Pofantazjować można, owszem ;D. Z tym że tutaj czas akcji mamy niestety narzucony odgórnie, takimi prawami rządzą się fanficki, a jam czepliwa dziewoja i u mnie wszystko musi grać i buczeć xD.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aqua_100
Okulista
Okulista


Dołączył: 16 Gru 2008
Posty: 2283
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy xD
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:09, 31 Gru 2008    Temat postu:

Poprawię się

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:21, 31 Gru 2008    Temat postu:

ja bym poprosiła o wzór sukni

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aqua_100
Okulista
Okulista


Dołączył: 16 Gru 2008
Posty: 2283
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy xD
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:32, 31 Gru 2008    Temat postu:

Na życzenie Jen wklejam suknie. Mam nadzieje , że jeszcze taka się nie pojawiła

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:35, 31 Gru 2008    Temat postu:

piękna jest, kocham czerń, kocham taki krój sukni ;*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tysiaaa
Troll Horumowy
Troll Horumowy


Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Dukla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:36, 31 Gru 2008    Temat postu:

Boska ta suknia, w sam raz na Sylwka się nadaje ^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aqua_100
Okulista
Okulista


Dołączył: 16 Gru 2008
Posty: 2283
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy xD
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 0:04, 02 Sty 2009    Temat postu:

No to wklejam kolejną część. Myślę, że jeszcze dwie część i koniec. Dziś krótko bo Wen dał popalić.
Zapraszam do czytania



CZĘŚĆ PIĄTA – URODZINY


Był upalny dzień. Ulice New Jersey dosłownie topiły się w gorących promieniach słońca. Była godzina dziesiąta, a House obracał się właśnie na drugi bok, kiedy przez szparę pomiędzy ciemnymi zasłonami wpadł jasny promyk słońca i oślepił go. To lepsze niż budzik – pomyślał, zły tym że musi już wstać, ale po dłuzszej chwili wstał. Delikatnie zsunął bolącą nogę na ziemię. Łykną dwa Vicodiny i zaczął masować nogę. W powietrzu unosił się przyjemny zapach aromatu świeżej kawy. To go przywołało do porządku. Poszedł do kuchni. W ekspresie koło lodówki, była świeża ciepła kawa zaparzona przez Cam. Musiała wyjść niedawno – pomyślał i wziął duży łyk. Włączył radio – bez niego ani rusz i udał się do łazienki. Pierwszym pomysłem było zgolenie dwudniowego zarostu i nawet House sięgnął po maszynkę, ale doszedł do wniosku, że nie był by taki przystojny.

Następnym przystankiem w porannej podróży była sypialnia. Odkąd mieszkał z Cameron jego koszule zawsze są wyprane, wyprasowane i powieszone w szafie na wieszaku. Dziś Greg postanowił, że ubierze czarną. Wiedział, że wtedy był w centrum uwagi nie tylko przez personel szpitala, ale też przez pacjentów, a o to mu chodziło najbardziej.

Wyszedł z domu. Musiał niestety wziąć samochód, gdyż motor wczoraj oddał do naprawy. Kiedy wyjechał na główną ulicę stanął w korku.
- Czy tylko mi się to może zdarzyć – lamętował pod nosem.
Słońce zbliżało się ku zenitowi i robiło się coraz goręcej. Greg czuł się jak sardynka w puszce.
- Co mi szkodzi powspominać?– zapytał sam siebie.

Był to dwunasty kwietnia. To był wyjątkowo ciepły dzień jak na wiosenną porę. Wszystko budziło się do życia, drzewa się zieleniały i można było usłyszeć tak utęskniony przez wielu śpiew ptaków, które zamilkły na okres zimy. Było przyjemnie. Tego dnia mieliśmy niezwykle łatwy przypadek, z którym szybko się uwineliśmy. Ale najważniejsze było to, że tego dnia obchodziła urodziny najpiękniejsza kobieta w całym szpitalu, jak nie na świecie. Była to Cameron. Kiedy w gabinecie zastanawiałem się co zrobić z uczuciem jak rodziło się w moim sercu do Cameron, weszła i zapytała:
- Cześć, wiesz odprawiam dziś swoje urodziny i … chciałabym żebyś przyszedł, przyjdziesz? – jednym słowem, mnie zatkało. Nikt nie chciał zapraszać starego, cynicznego dupka takiego jak ja. Ona jednak była inna. Chciała, żebym przyszedł.
- Nie… - taka zwyczajna odpowiedz a jak boli.
- Dlaczego? Będzie fajne! – w dalszym ciągu mnie namawiała
- Wiesz jaki potrafię być … - spuściłem głowę, nie byłem w stanie patrzeć w jej trójkolorowe oczy, które świdrowały mnie, aż do żołądka.
- No dobrze… - jej uśmiech znikł z twarzy - … ale jeśli zmienisz zdanie to znasz mój adres – smutno się uśmiechnęła i wyszła

Rozproszyła moje myśli, moje wszystkie tezy, które rysowałem w głowie. Te oczy pozostawiały wiele niewyjaśnionego i wiem jedno … nie wiem czego, nie wiem co one skrywały. Nie miałem po co siedzieć dłużej w szpitalu. Żaden pacjent się już zapewne nie pojawi, a do kliniki … klinikę zostawmy w spokoju. Godzinę później siedziałem przy fortepianie grając znaną mi melodię z dzieciństwa. Zastanawiałem się nad Cam. Nie umiałem pojąć dlaczego jest taka oddana, ciepła, troskliwa. Nigdy tego nie pojmę, bo nigdy nie będę taki jak ona. Przypomniałem sobie ten dzień, kiedy Allison podarowała mi prezent. Długo nie czekałem. Była świetna okazja, żeby się odwdzięczyć. Po kilku minutach prułem już na motorze w kierunku centrum. Wysiadłem pod najdroższym jubilerem w stanie. Długo się zastanawiałem, czy może to jej spasuje. Bałem się, że nie trafię jej w gust. No cóż, wziąłem piękną srebrną bransoletkę z małymi diamencikami. Pamiętam, że takie właśnie kolczyki miała na balu – skromne.
Prosto od jubilera pojechałem pod jej dom. Jej mały domek stał na skraju stanu. Była to bardzo ładna i spokojna kamienica. Wszedłem po schodkach i cicho zapukałem w jej drzwi. Słyszałem jej kroki. Gości jeszcze nie było, w przeciwnym razie słyszał by muzykę i głośne rozmowy.
- House?! Co ty tu robisz? Proszę, wejdź – ręką wskazała, bym wszedł
- Nie, nie będę ci przeszkadzał, chciałem ci to tylko dać – w jej kierunku wyciąłem małe pudełeczko. Ona drżącą ręką odebrała. Delikatnie otworzyła pudełeczko. Na jej twarzy pojawiła się nie opisana radość.
- Dziękuję ci House! – powiedziała i rzuciła mi się na szyję. Nie mogłem się powstrzymać i również ją objąłem.
- Wejdź, będzie miło – powiedziała po chwili jednocześnie luzując uścisk.
- Nie, nie będę ci psuć tak miłego wieczoru.
- To może dasz się namówić na spacer, tu nie opodal jest tak mały lasek. – zapytała, widać było w jej oczach, że bardzo tego chce.
- Dobrze, a co z gośćmi?
- Przychodzą dopiero o dwudziestej, więc mamy dużo czasu. – wzięła swoją dżinsową kurtkę i wyszliśmy.

Szliśmy tak śmiejąc się i mile rozmawiając. Kiedy weszliśmy do lasu, pokazała mi swoją ulubioną ławeczkę. Opowiedziała mi o historii, która się z nią wiązała. O tym, że na tej ławeczce po raz pierwszy pocałowała swojego przyszłego potem męża. Usiedliśmy. Przed nami rozciągał się cudowny krajobraz. Wysokie, zielone drzewa i do tego zielona łąka, po której skakało kilka młodych zajęcy. W oddali było słychać śpiew ptaków i brzęczenie pszczół. Siedziała tak blisko mnie, że czułem jej delikatny zapach perfum. Obróciłem głowę w jej stronę, ona także ja odwróciła. Nasze usta były tak blisko … nie powstrzymałem się i … stało się! Trwaliśmy w tym pocałunku tak długo, dopóki nie brakło nam tchu.
- Dziękuje, to był najpiękniejszy prezent jak mogłam dostać – mówiąc to dalej była bardzo blisko mnie.
- To ja ci dziękuję.


Nie dokończył, bo usłyszał dzwonek telefonu.
- Zawsze ktoś musi mi przerwać! – House był już zły.

Odebrał telefon po drugiej stronie był Wilson.
- House?! Gdzie ty jesteś? – spytał dziwnym tonem
- Powiedz Cuddy, że jeśli się martwi może sama zadzwonić.
- House! Nie czas na żarty … - urwał
- A co się stało, że ty taki poważny? – nagle złość zmieniła się w chorą zabawę
- Cameron … Cameron miała wypadek. Jest źle! Bardzo źle! Spiesz się House!

CDN

Myślę, że się podobało
Za błędy przepraszam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tysiaaa
Troll Horumowy
Troll Horumowy


Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Dukla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:27, 02 Sty 2009    Temat postu:

Wypadek?? Niech to...
A jajuż taka rozmarzona byłam ahh! T scena z łąweczką i pocałunkiem... taka hameronkowa;)
Jednak czekam z niecierpliwościa na c.d.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 12:49, 02 Sty 2009    Temat postu:

co ? wypadek ? nie ! to nie może być prawda !
cudnie ;* wspaniale ;* tak mru mru mru ;* (mam na myśli kolejną szufladkę of course)
czekam na cd.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
m90
Łyżka Lifepaka
Łyżka Lifepaka


Dołączył: 23 Lip 2008
Posty: 1855
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zakamarki opolszczyzny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:56, 02 Sty 2009    Temat postu:

*zaciera rączki* robi się gorrrrrąco!
Prawdę mówiąc miałam wrażenie, że to House będzie miał wypadek, zamyśli się czy cuś, ale każdy dramat jest dobry! ;D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuś
The Federerest
The Federerest


Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:06, 02 Sty 2009    Temat postu:

Z początku nie zauważyłam 'przejścia' i myślałam, że telefon dzwoni mu w tym wspomnieniu. Wypadek? Ciekawie, choć nieco dramatycznie ^^ Szczerze mówiąc, sama chciałam wykorzystać wypadek u siebie w ficku, ale jeszcze nie mam żadnego konkretnego planu

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aqua_100
Okulista
Okulista


Dołączył: 16 Gru 2008
Posty: 2283
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy xD
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:54, 09 Sty 2009    Temat postu:

Oto kolejna część. Męczyłam się nad niącały tydzień, ale do końca nie jestem zadowolona. Może wam się spodoba
Zapraszam do czytania


CZĘŚĆ SZÓSTA – „KOCHAM CIĘ”


Cameron i House przeżywali ciężkie chwile. Ich związek był wystawiony na ciężką próbę. Czy ją pokonają? Czy ją pokonają razem czy każdy z osobna? House całe dnie i noce przebywał z Allison. Był zmizerniały, a jego postać bardziej przypominała cień niż żywego, człowieka. Obwiniał się za wypadek. Za to, że jego kobieta taka drobna i krucha leżała cała siniakach i opatrunkach wszelakiej wielkości i czekała na wyrok. Przeszła dwie ciężkie operacje i od trzech dni jest w śpiączce.

Była to niedziela. Bardzo piękna niedziela. Słońce powili wstawało, bo kolejny dzień ocieplać swymi ciepłymi i jasnymi promykami ziemię. Na dworze robiło się coraz cieplej, a w sali której leżała Cameron panował przyjemny chłód i cień. Był to czwarty dzień po operacji Allison, a ona jeszcze się nie budziła. Greg był coraz bardziej zmartwiony stanem jej zdrowia, bał się o nią śmiertelnie, ale wiedział jedno, jeśli by się coś stało, on także by nie przeżył tego bólu. On dobrze wiedział jak to jest stracić ukochaną osobę, przecież już raz stracił kobietę swojego życia– Stacy. Ból nogi bardzo mu doskwierał, więc postanowił ją rozchodzić. Po krótkiej chwili postanowił pojechać do domu, przebrać się, wziąć prysznic. Wilson obiecał, że będzie przy Cam, na wszelki wypadek kiedy by się obudziła.

Czynności domowe zajęły mu nie całe dwie godziny. Na zapas wziął tylko bieliznę i jedną koszulę na zmianę. Po drodze do szpitala wstąpił jeszcze do sklepu, by zrobić jakieś małe zakupy. Kiedy wrócił do szpitala od razu skierował się na ER, gdzie leżała Cam.
- Jak jest Wilson? – zapytał stojąc w drzwiach
- Tak jak było, stan jest stabilny
- Okay, zaraz wracam, posiedź tu chwilę – House poszedł odnieść wszystkie rzeczy do szatni

Po dłuższej chwili drzwi ponownie się rozsunęły i do sali wszedł House:
- No, to ja już wracam do swojej pracy, i tak nieźle mnie załatwiłeś – oznajmił Wilson
- Dzięki, że z nią posiedziałeś

Mijały kolejne godziny, a Cam dalej spała. House właśnie czytał jakiś medyczny magazyn, kiedy do sali wszedł Wilson z dwoma plastikowymi kubkami z ciepłą i świeżą kawą.
- Trzymaj – powiedział wyciągając do niego rękę z jednym kubkiem, a sam przysunął sobie obrotowe krzesło i usiadł koło przyjaciela.
- Dzięki, powoli oczy same mi się zamykają – powiedział nieco senny House – twoim zdaniem to dobrze, że ona tak śpi, powinna się już wybudzać, boję się o nią.
- Nie wiem, ale dziś powinna się budzić. Jeśli sama się nie wybudzi to będziemy musieli ją sami wybudzić.
- Nie chcę stracić kolejnej kobiety, którą tak kocham! – powiedział zrozpaczony House, Wilson natomiast nie wiedział co odpowiedzieć.
- Nie stracisz jej, ona jest silna i wyjdzie z tego, wyjdzie z tego bo cię kocha, wyjdzie z tego dla ciebie … - przerwał na chwilę – posiedzieć z tobą jeszcze chwilę? –zapytał
- Nie, nie musisz, przyjdź jutro rano.
- Okay – i James cicho wyszedł z pomieszczenia.

Zegar wskazywał dwudziestą trzecią. Kawą, którą przyniósł mu Wilson wcale nie dawała pozytywnego rezultatu, bo powieki House’a same się zamykały. Przysunął małe obrotowe krzesełko blisko łóżka Cameron. Na małym szpitalnym stoliczku obok łóżka stał pojemnik z czystą wodą i biała mała szmatka. Zanurzył ją w wodzie i otarł delikatnie jej twarz. Potem pogłaskał ją po głowie i pocałował w czoło. Całą tą sytuację obserwował Wilson. Dziwił się, że jego przyjaciel, ma takie duże serce i taką pieszczotę w dłoniach. Odszedł, pozwolił im na chwile intymności. Greg położył głowę obok jej dłoni, a ponieważ był bardzo zmęczony nie musiał się bardzo natrudzić, żeby zasnąć. Tak bardzo tęsknił za jej głosem, uśmiechem, gestami i pieszczotą, że nawet nie pamiętał kiedy zaczął wspominać szczęśliwe chwile z Cameron.

Siedzieliśmy na tej ławce, a właściwie przytulaliśmy się. Jej zapach, jej smak ust, tej malinowej pomadki. To był na pewno najsłodszy pocałunek jaki ktokolwiek i kiedykolwiek mógł mi dać.
- Dziękuje ci to był najpiękniejszy prezent jaki mogłam dostać – powiedziała wzruszona
- To ja ci powinienem podziękować, chcę ci coś powiedzieć …
- Słucham cię – patrzyła na mnie swymi pięknymi dużymi oczami. Odebrało mi mowę. Przyciągnął jej twarz i ponownie przywarłem jej usta do moich. Nagle przerwałem. Nachyliłem się do jej ucha i szeptem zacząłem bełkotać kilka słów.
- Kocham cię Allison, zawsze cię kochałem– powiedziałem to z kilku sekundowymi przerwami. Ona złapała moją twarz w swe dłonie. Jej oczy były szkliste, bo napłynęły do nich łzy szczęścia.
- Czekałam na to, ja tez cię bardzo kocham – przytuliła się do mnie. Siedzieliśmy tak dopóki nie zadzwonił telefon Cam. Okazało się, że jedna z przyjaciółek Allison nie przyjdzie, bo wypadł jej nocny dyżur na ER, ponieważ tak samo pracowała na ostrym dyżurze jak Allie, tylko że w innym szpitalu, a poznały się na studiach medycznych. Nie było po co ściągać jej drugiej przyjaciółki, aż z drugiego krańca stanu. Zadzwoniła do niej i umówiła się z nią na późniejszy termin.
- House. Masz ochotę na kolację? – zapytała
- W twoim towarzystwie jak najbardziej.
- To chodź! – wstała i lekko pociągnęła mnie za rękę.

Weszliśmy do jej domu. Na środku stał duży zastawiony stół. Cam szybko rozebrała kurtkę i buty, umyła ręce i znosiła na stół potrawy, które sama ugotowała. Ja usiadłem na jednym z dużych sosnowych krzeseł i przyglądałem się jak ona krząta się wokół mnie znosząc z kuchni coraz to inne potrawy. Ostatnią czynnością było zapalenie świec i rozlanie wina do lampek. Więc ja zająłem się winem, Cam – świecami. W końcu usiadła naprzeciw mnie.
- Częstuj się – słodko się do mnie uśmiechnęła
- Jest bardzo romantycznie – powiedziałem rozglądając się po jej salonie.
- Tak, uwielbiam takie chwile.

Godzinę później siedzieliśmy przytuleni sącząc czerwone wytrawne wino, ciesząc się chwilą intymności.


House nagle poczuł czyjąś dłoń na swojej głowie. Odskoczył jak oparzony, ale gdy zobaczył kto jest jej właścicielem był szalenie szczęśliwy. Otóż dłoń należała do Cameron, jego Cameron, która właśnie się wybudziła. Greg zaczął ją głaskać, tulić, całować. Jego radości nie było końca.
- House, przepraszam… - nie dokończyła
- Ciii … nie masz za co przepraszać, to raczej ja powinienem ciebie przeprosić. Kocham cię Allison!
- Ja ciebie też – jej głos był bardzo słaby i ledwo dosłyszalny, ponieważ dopiero co się obudziła. Głaskała go po policzku zewnętrzną stroną dłoni, w której już nie miała kroplówki.
- Śpij, porozmawiamy potem – pocałował ją delikatnie w czoło. Oczy Cam natychmiast się zamknęły i zasnęła kamiennym snem. On cały czas trzymał jej dłoń w swojej dłoni. Był bardzo, bardzo szczęśliwy, a po policzku spłynęła mu pierwsza łza, od tak wielu lat.



CDN


Za błędy przepraszam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tysiaaa
Troll Horumowy
Troll Horumowy


Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Dukla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:41, 10 Sty 2009    Temat postu:

Jakie to wzruszające!! Łza się w oku kreci. Te jego wspomnienia były niesamowite. I na koncu jak go głaskała a potem usnęła... Ehh ślicznie ;*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
annniczka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:53, 10 Sty 2009    Temat postu:

piekna czesc taka wzruszajaca, super fik

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BuTtErfly...?.!
Gastroenterolog
Gastroenterolog


Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:30, 10 Sty 2009    Temat postu:

Niechcący trzy części przegapiłam ale już nadrobiłam, są śliczne

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:13, 11 Sty 2009    Temat postu:

jakie śliczne wspomnienie ;* *_* <zakochany>

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aqua_100
Okulista
Okulista


Dołączył: 16 Gru 2008
Posty: 2283
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy xD
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:29, 16 Sty 2009    Temat postu:

Dziękuje wszystkim i myślę, że dzisiaj pojawi się kolejna część

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SzatuunZiioom_
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 16 Sty 2009
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów (W sercu Poznań)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:07, 17 Sty 2009    Temat postu:

Aqua czekam na kolejnee przecudownee części pamiętnika House'a .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ania
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 318
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z daleka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:11, 17 Sty 2009    Temat postu:

Aqua zapomniałaś o nas ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aqua_100
Okulista
Okulista


Dołączył: 16 Gru 2008
Posty: 2283
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy xD
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:13, 17 Sty 2009    Temat postu:

Nie, nie Tylko jakoś nie mam narazie Weny
Ale obiecuje, że jutro na 100% pojawi się kolejna część


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SzatuunZiioom_
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 16 Sty 2009
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów (W sercu Poznań)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:35, 17 Sty 2009    Temat postu:

Czekammm . ; ****** .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ania
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 318
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z daleka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:35, 18 Sty 2009    Temat postu:

ja też

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aqua_100
Okulista
Okulista


Dołączył: 16 Gru 2008
Posty: 2283
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy xD
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:53, 18 Sty 2009    Temat postu:

No tak, dobrneliśmy do ostatniej części ficka. Nie jestem z niej zadowolona. czytajcie na własna odpowiedzialność
Zapraszam do lekturki



Część siódma – Wspomnienia to coś więcej...

Cameron wracała do zdrowia. Przybywało jej coraz więcej sił, chociaż jeszcze nie wstawała z łóżka. Jej ostatnia podróż z łóżka do toalety skończyła się w opłakanym stanie.

House wrócił już do pracy, ale poprosił Cuddy by Cameron przewieziono na jego oddział. Tak się tez stało. Teraz Greg spędzał z nią każdą wolna chwilę, na miłych rozmowach, uśmianiu się lub po prostu patrzeniu się na siebie, podziwiając każdy zarys twarzy. Było widać to na kilometr, Greg House w końcu odnalazł swoją drugą połówkę.

To był wyjątkowo paskudny dzień. Deszcze równomiernie uderzał o szyby, tworząc swoją deszczowa piosenką. House właśnie omawiał nowy przypadek, który całkowicie go pochłoną i nie miał od rana czasu zajrzeć do Cam, z czego był bardzo nie pocieszony. Jego ekipa siedziała przy szklanym stole, na którym było pełno kart pacjentów. On sam stał koło białej tablicy i rozpatrywał wszystkie zagadnienia zapisane na niej. Wszystkie jego kaczątka łamały sobie głowę, by podać trafna diagnozę i zabłysnąć w oczach szefa. Naglę ni stąd, ni zowąd w drzwiach pojawiła się Cameron. Miała na sobie szpitalna piżamę, nie miała żadnych kapci, była zupełnie boso. Podpierała się na metalowym stojaku, na którym wisiał nowy zapas glukozy.
- Cześć – powiedziała słabym, zachrypniętym głosem. Cała ekipa ze zdziwioną miną równocześnie podniosła głowy, a House obrócił się jak oparzony, nie mogąc uwierzyć własnym uszom.
- Cam ?! Co ty tu robisz, powinnaś leżeć! – Cameron podeszła kilka kroków bliżej

Byli na wyciągnięcie ręki, nawet nie. Greg zrobił jeden krok do przodu, nachylił się nad nią i mocno w siebie w siebie wtulili. Stali tak nie zwracając na nikogo i na nic uwagi. Liczyli się tylko oni i ich miłość, która promieniowała od nich na większą skalę. House poluźnił uścisk i popatrzał głęboko w jej cudne oczy, które z dnia na dzień były inne. Przeszył ją dreszcz. Jego oczy wyrażały więcej niż jego mowa, mowa ciała. Widać było, że zapowiada się na pocałunek. Forman, jedyny z poddanych otrząsnął się i doszedł do siebie. Kiwną głowa do pozostałych i wstał
- My pójdziemy zrobić ... Eee… Jakieś badania. – oczywiście nie mieli zamiaru robić jakichkolwiek badań, ale musiał podać jakiś argument, by zostawić ich sam na sam. Wyszli.

Gdy tylko ekipa opuściła pomieszczenie, przyciągnął jej podbródek i przyłożył usta do jej ust i zaczął delikatnie i niespiesznie muskać.
- Tęskniłam – powiedziała Cam nie przerywając pocałunku
- Kocham cię Allie, bardzo cię kocham – on również nie miał zamiaru odrywać od niej ust.
- Ja ciebie tez House, ja ciebie też – to powiedziawszy oparła głowę i jego ramię i oplotła go rękami.
- Chce już wracać do domu.
- Załatwię to. Chodź odprowadzę cię do sali
. – objął ją w pasie lekko podtrzymując.

Kiedy już doszli do sali, Cam delikatnie położyła się do łóżka i lekko okryła się kołdrą, ponieważ w sali było chłodno.
- Leż, zaraz wracam – powiedział spokojnie House, pocałował ją i wyszedł.

Po dwudziestu minutach był już z powrotem. Przysunął sobie małe krzesełko obok łóżka Cam i usiadł na nim. Złapał dłoń Allison w swoją dłoń i delikatnie zaczął głaskać ja kciukiem swojej dłoni. Cameron patrzała na niego wymownymi oczami, nie zniósł tego :
- Możesz wrócić do domu – powiedział z uśmiechem na twarzy
- No to po co ta cała dramatyczna scenka? – powiedziała z lekką ironią Cam, poczym się uśmiechnęła.


House wraz z Cameron stali pod drzwiami swojego mieszkania. On z zapałem szukał kluczy a ona … mokła, bo deszcz w dalszym ciągu nie przestał padać.
- Mam! – zawołał z radością Greg i podrzucił je do góry.
Przekręcił dwa razy klucz i drzwi się otwarły. Przepuścił mokrą Cameron przed sobą, jak nakazywały zasady savoir vivre.

Cameron myślała, że śni. House odwalił niezły kawał roboty. Ich mieszkanie w zupełności się zmieniło. Ściany salonu z niebieskiego zmieniły się w słoneczną żółć. Nowe meble świetnie kontrastowały z żółtymi ścianami. Allison z zaskoczona miną poszła oglądać resztę domu. Jej kroki skierowały się ku sypialni. Otworzyła duże drzwi. Na środku pokoju stało duże łoże z dużą ilością poduszek, które były ubrane w satynowe poszewki. Jej oczy się zaszkliły.
- Allie… to jeszcze nie wszystko – popatrzał w jej oczy i chwycił delikatnie za dłoń. Zaprowadził ją do kolejnego pokoju. Kiedyś miała tam swoje biuro, a teraz jeszcze nie wiedziała co kryję się za drzwiami. Chwyciła posrebrzaną klamkę. Zadrżała. Popatrzała na House’a. On tylko kiwną na znak by otworzyła drzwi. Zobaczyła, że jego twarz jest spięta.
Otworzyła je. Weszła do małego niebieskiego pokoiku. Przy ścianie stało małe drewniane łóżeczko ze szczeblami, obok stoliczek do przewijania i pod oknem duży wygodny fotel. Był to pokój dziecięcy.
- Pomyślałem, że … fajnie jeśli …mielibyśmy naszego małego potomka – Cam nie wytrzymała. Przytuliła się go Grega. Poczuł jak łzy wsiąkały w jego niebieska koszulę.

Dwie godziny później siedzieli na nowej i miękkiej sofie popijając herbatę.
- Pamiętasz, jak mówiłaś mi o swojej koleżance z ER, która zaczęła pisać pamiętnik?
- Tak – uśmiechnęła się
- Chcę ci cos wyznać… - Cam odłożyła kubek na stolik – dawało mi to jakąś gwarancję, na to że kiedy się obudzisz nadal będziesz mnie kochać, kiedy tęskniłem za tobą. Może głównie z tego powodu. To właśnie pamiętnik. Trzymam go tutaj – wskazał na głowę – Wspominałem miłe i szczęśliwe chwile przeżyte z tobą. Chciałem tego. Te wspomnienie to nie tylko … wspomnieć i zapomnieć… U mnie takiego dupka bez serca, wywołały dziwne ciepło. Teraz wiem, że wiem po co mam żyć, i nie spieprzę tego po raz kolejny … - zamilkł
- House… Masz serce. Nie raz to pokazałeś, nie jesteś dupkiem… -pogłaskała go po twarzy
- To nie wszystko – wstał i poszedł do sypialni. Wrócił po pięciu minutach dziwnie zmieszany. Gdy podszedł do Cam, z trudnością ukląkł na zdrowe kolano. Otworzył małe czerwone pudełeczko, w którym był srebrny pierścionek z małym diamentowym oczkiem.
- Allie … Wyjdziesz za mnie? – zapytał z trudem, patrząc na jej zaszklone oczy. Odebrało jej mowę i z wielkim wysiłkiem zdołała wydusić jedno krótkie słowo:
- Tak

Od dziś nie nazywali się już parą. Byli narzeczeństwem, i to bardzo dobranym. Biła od nich miłość. Prawdziwa miłość.


Koniec ...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aqua_100 dnia Nie 22:10, 18 Sty 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin