Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Miłość przez łzy [NZ, 2/?]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JiKa30
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 31 Gru 2009
Posty: 5276
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:33, 03 Maj 2010    Temat postu: Miłość przez łzy [NZ, 2/?]

Dobry wieczór.

Przychodzę do Was z takim fikiem. Wiem, ta część jest trochę krótka, ale w zeszycie była dłuższa. Tą część dedykuję (uwaga, będzie dużo):

- Zuś - Bardzo dziękuję Ci za pomoc.
- Sonei - Za pomoc, i za to, że bardzo chciała przeczytać. I za to, że jest moją siostrzyczką.
- Bajeczce - Również za pomoc, i wymyślenie tytułu, siostrzyczko.
- liskowi - Za wsparcie.
- Ley - Za wszystko.
- czarodziejce - Za wsparcie, i za to, że pomagała mi nie przejmować się taką jedną.



Zweryfikowane przez Zuś



I

- Byleby do dwudziestej... - mruknęła Cameron.
Ponownie wyszła za mąż. Przed ślubem Richard był czuły, troskliwy, miał poczucie humoru. Potem stał się tyranem, który ciągle znęcał się nad młodą lekarką.

- Co znowu ględzisz?
- Nic...
- No i dobrze.
Wyszedł, trzaskając drzwiami. Głębokie westchnienie wyrwało się z jej ust. Westchnienie ulgi.


Zespół rozmyślał nad przypadkiem. House stał znudzony przy tablicy, czekając, aż któryś z jego podwładnych coś wymyśli.
Cameron weszła do pokoju i bez słowa usiadła. Miała żałosną minę. Myślała, że jest idiotką. Pytała sama siebie, co ją skłoniło do związania się z tym diabłem.
- Coś... się stało? - zapytał zdziwiony Robert.
- Pacjent jest najważniejszy, halo! - House zaczął stukać markerem o tablicę.
Posłała mu wdzięczne spojrzenie. Nie chciała opowiadać o swoich rozterkach publicznie. Nie miała ochoty narażać się na natręctwo Chase'a i żarty Foremana.

- Dlaczego nie posprzątałaś domu tak, jak należy?! - darł się Richard.
- Posprzątałam! - W jej oczach stanęły łzy.
- Wynoś się!
- Słucham?
Chwycił ją za włosy i zaczął szarpać. "Pamiętaj, on czasami zachowuje się gorzej, niż dzikie zwierzę" mawiała matka Richarda. Święta prawda. Szkoda, że Cameron była zbyt naiwna, a jej miłość do męża ślepa. Zawsze dziwiła się słowom teściowej. Przecież Richard był wspaniały...
- Powiedziałem, wynoś się! Niczego nie umiesz porządnie zrobić!
Zaczął ją bić. Ciosy trafiały delikatną twarz. Nagle usłyszeli dzwonek do drzwi. Allison ponownie odetchnęła z ulgą, jednak po chwili pomyślała, że psychopata pewnie nie otworzy i koszmar się nie skończy.
- Kto tam? - zapytał niepewnie Richard.
- Poczta, ważna przesyłka dla pani Cameron.
Od razu rozpoznała ten cudowny głos, akcent. "Co on tu robi?", pomyślała. Nie chciała, żeby ujrzał ją w tej chwili, jednak mógł być dla niej jedyną deską ratunku. Zaczęło jej się robić słabo. Wszystko się urwało...
Niczego niespodziewający się Richard poszedł otworzyć.
"Idiota", pomyślał House. "Cameron zawsze wybiera idiotów".
- Żony nie ma w domu.
- Jest.
- Nie ma!
- Kłamiesz.
Mężczyzna usiłował zamknąć drzwi, ale lekarz był szybszy.
- Muszę ją zobaczyć.
Zajrzał delikatnie do mieszkania. Szok. Nie mógł uwierzyć własnym oczom. Ujrzał Cameron - niewinną, dobrą Cameron - nieprzytomną. Pobitą.
- Do widzenia, nie mam czasu... - wykręcał się Richard.
Odpowiedziało mu nagłe uderzenie w twarz.
- Cameron!
Popatrzył na jej zamknięte oczy, posiniaczone policzki.
- Ty sukinsynu. - Szybko wyjął komórkę. - Potrzebuję karetki na ulicę...

- Co jej się stało?
- O Boże!
- Patrzcie!
Przestraszone głosy odzywały się co chwilę. Ludzie szeptali, pokazywali palcami. Byli zdumieni. Niektórych zbytnio to nie obchodziło, lecz większość była zaskoczona i przejęta.
House, widząc gapiących się Foremana i Chase'a, zagonił ich do roboty. Nie chcieli dać za wygraną. Nawrzeszczał na nich, puściły mu nerwy. Sam bardzo przejął się sytuacją Cameron, ale tego nie okazywał. Nie mógł pokazać, że mu na niej zależy. Oczywiście, House nie przyznał się przed nikim, że znalazł skrzywdzoną Cameron, że to on wezwał karetkę. Po szpitalu od razu krążyłyby plotki, a oni oboje tego nie chcieli.
Siedział w gabinecie z resztą zespołu. Choć starał się tego nie demonstrować, był równie poruszony jak oni. Nie wiedział, co ze sobą zrobić, więc tego dnia tylko gapił się w sufit, a przypadek leżał nietknięty. Nikt nie chciał się nim zajmować, bowiem wszyscy myśleli o młodej immunolog.

Następnego dnia główny obiekt zainteresowania całego zespołu wszedł do sali. Wszyscy posłali sobie zdziwione spojrzenia.
- Dziękuję - pocałowała House'a w policzek i wyszła.
Zdumienie stało się jeszcze większe.
- Za co? - Ciszę przerwał wszędobylski Chase.
House i Foreman zgromili go wzrokiem. Widząc, że został przegłosowany, umilkł.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez JiKa30 dnia Pią 11:07, 18 Cze 2010, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bajeczka
The Wild Rose
The Wild Rose


Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 2472
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódzkie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:38, 03 Maj 2010    Temat postu:

Nareszcie!
Jak juz pisalam ci w pw, bardzo mi sie podoba.
Narracja przypomina mi troche moja.
Dziekuje za wspomnienie o mnie. I nie spodziewalam sie ze uzyjesz mojego tytulu.
Z niecierpliwoscia czekam na cd.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sonea
The Dark Lady of Medicine


Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 2103
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szmaragdowa Wyspa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:47, 03 Maj 2010    Temat postu:

Cytat:
Allison23 - Za pomoc, i za to, że bardzo chciała przeczytać. I za to, że jest moją siostrzyczką.

Ha! Mam najdłuższą dedykacje xD
Dziękuję

Wreszcie wstawiłaś.
Jak 'mówiłam', ładnie to napisałaś. Jestem bardzo ciekawa rozwinięcia akcji.
Czekam dalej ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuś
The Federerest
The Federerest


Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:52, 04 Maj 2010    Temat postu: Re: Miłość przez łzy [NZ, 1/?]

Bardzo dziękuję za dedykację , a jeśli chodzi o pomoc, to polecam się na przyszłość.

Jak już wiesz, opowiadanie przypadło mi do gustu i bardzo się cieszę, że w końcu oficjalnie je opublikowałaś. Teraz pozostaje czekać na rozwój wydarzeń i kolejną część - oby pojawiła się wkrótce.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:29, 04 Maj 2010    Temat postu:

Tego się bałam Jikuś, że mi się spodoba ten Twój Hameronek
Mam na myśli fik, oczywiście Narazie nadal pozostaję przy swoim Shippie
Bardzo ładnie piszesz i nie mówię tu o perfekcyjnym zapisie, jak na betę przystało, ale o stylu, taki lekki w odbiorze, mimo, że klimat samego fika bardzo poważny. Nie podejrzewałabym Cię o takie mroczne zapędy, serio. Piszesz tak swobodnie, akcja toczy się swoim rytmem, mimo, że dużo się dzieje, nic nie leci na łeb na szyję. Treść wciąga, nawet nie wiem, kiedy przeczytałam, chciałam więcej, a tu koniec...
Akcja House'a tak, dowal mu - krzyczałam
Strasznie mi żal, że nie przeczytam żadnego Twojego fika w Huddy, ale możesz być pewna, że tego będę śledzić Bardzo mi się podoba i jeśli inne Hameronki piszą równie dobrze, to muszę przyznać, że wiele tracę będąc Hudziną.
A, jeszcze o samym pomyśle - świetny. Bardzo realny, zważywszy na pociąg Cam do trudnych związków. Serio, tekst robi wrażenie
Więc pamiętaj masz we mnie stałą czytelniczkę mam nadzieję, że Hudziny się nie dowiedzą

Ps. Dziękuję za dedyk, choć nie zasłużony, bardzo mi miło

Wena, czekam na ciąg dalszy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarodziejka
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubelszczyzna ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:25, 04 Maj 2010    Temat postu:

Jika!

Na początku bardzo dziękuję za dedykację.

A co do tekstu to podoba mi się, naprawdę mi się podoba. Ładny język, zgrabnie napisane, wszystko na swoim miejscu. Zajmująca fabuła, jest dobrze.
O oryginalności to ja się może lepiej wypowiadać nie będę, bo to drugi hameronkowy fik, który czytam.

Brutalne traktowanie, ta błędna decyzja, jakich w dzisiejszym świecie tak wiele, poddanie się pozorom, małżeństwo z nieznajomym. Tak naprawdę nie wiedziała, kim on jest, tam gdzieś daleko, w głębi duszy. Był czarujący, uprzejmy, kochany, a potem okazało się, iż to tylko misterna układanka, plastikowa maska, pod którą ukryła się szkaradna twarz.

Ratunek House'a, bo on chyba wiedział, co się dzieje, już od początku, gdy przerywa pytania Chase'a, bynajmniej tak mi się wydaje. Takie małe przerażenie (?), kiedy ujrzał tę drobną, Bogu ducha winną istotkę w tak przerażającym stanie.

Jedno mnie zastanawia, a mianowicie czy Cameron weszłaby i pocałowała House'a? Znaczy sam pocałunek jak najbardziej w porządku tylko nie gra mi jakoś to, że tak przy wszystkich... Takie zachowanie rodzi pytania, a wydawało mi się, iż takowych nie chce, może jedynie mi się wydaje...

JiKa30 napisał:
więc tego tylko gapił się w sufit, a przypadek leżał nietknięty.

A nie powinno być: więc tego dnia...?


Lisku, nie powiem nikomu, bo sama jestem w to wplątana. xD

Wena i czasu niezmiernie dużo.

Ściskam,
Czarodziejka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eithne
Szalony Filmowiec


Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 4044
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z planu filmowego :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:56, 05 Maj 2010    Temat postu:

Łaał, tego jeszcze nie było... Mąż Cameron psychopatą - tego naprawdę jeszcze nie było. Gratuluję ciekawego pomysłu.

I strasznie podoba mi się, że piszesz takimi małymi, krótkimi "scenkami" to jest niesamowicie "filmowe"

Czekam(y) na więcej!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13423
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:24, 05 Maj 2010    Temat postu:

Ogrom nieszczęścia jakim obdarzyłaś Cam, ukazany w dodatku dosadnie i plastycznie, powoduje, że czytelnika budzi się odruch obronny i staje po stronie uciśnionej (w każdym razie powinien stawać). Fakt, iż tylko House domyślił się o co chodzi i natychmiast interweniował określa dalszy rozwój wątku.

Mam tylko prośbę, byś z Cam nie robiła bezwolnej istoty. Żebyś nie wpisywała się w ostatnie dokonania scenarzystów, którzy zupełnie przekreślili budowany przez 4 i pół sezonów wizerunek postaci. To osoba myśląca, świadoma, dobrze wyczuwająca emocje u innych, bystra obserwatorka i silna charakterologicznie. Przynajmniej taką była do zawirowań "okołozaręczynowych i spermowych".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kin
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 21 Maj 2009
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: my wild island
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:46, 06 Maj 2010    Temat postu:

Krótko i trochę przerażająco, ale na temat
Cieszę się, że to nie one-shot. Czekam na dalszą część


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Huddyland.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:42, 07 Maj 2010    Temat postu:

Krótkie, ale bardzo, bardzo ładne.
Ciężko mi wyrazić opinię na temat tego ficku, gdyż nie jestem Hameronką i nie myślę w tej chwili obiektywnie.

Ale pomysł, naprawdę ciekawy. Szkoda jest mi bardzo Cameron, wyjść za takiego tyrana to koszmar. Odechciewa się żyć i człowiek uważa, że jest nikim.
Na szczęście House przychodzi z pomocą. Chyba on już wcześniej wiedział, co ten mąż robił z Allison, skoro zjawił się u niej w domu. To dobrze, że akurat w czas, bo nie wiadomo do jakiego stanu mógł doprowadzić Cam ten Richard.

A dla mnie akcja właśnie toczy się za szybko.
Może dlatego, że jestem przyzwyczajona do czytania fików z długimi opisami.
A z resztą, co ja tam wiem.

A i zauważyłam, że:
Cytat:

- Dlaczego nie posprzątałaś domu, tak, jak należy?! - darł się Richard.

Przed 'jak' jest przecinek i tak się zastanawiam, czy powinien się on tam znajdować.
Bo moim zdaniem nie. Ale to taka moja drobna sugestia.

Wszystko jest ładnie, czekam na rozwój wydarzeń i dziękuję bardzo za dedykację.
Dedykacja za wszystko? To bardzo miłe, ale czy zasłużyłam?

Pozdrawiam, Ley


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:13, 25 Maj 2010    Temat postu:

Dzisiaj mnie jakoś naszło na przeczytanie jakiegoś Hameronka, czego nie robiłam od bardzo dawna. W każdym razie, widząc, że zawodowe Hudddzinki się tu wypowiedziały, doszłam do wniosku, że przedstawicielka Hilsonek także może

Zresztą muszę wczuć się w Hameronka, by wreszcie wywiązać się z obietnicy, którą kiedyś złożyłam, a o której taka jedna może już nie pamiętać

Część jest dość krótka, ale obfitująca w wydarzenia, że tak się wyrażę. Z jednej strony mam wrażenie, że jak na tak mało tekstu zdarzyło się zbyt wiele, a z drugiej - to na Merlina! pasuje. Naprawdę.

Podoba mi się pomysł - mąż Cameron psychopatą, tego jeszcze nie było.

Cytat:
Byleby do dwudziestej... - mruknęła Cameron.

Skoro to wypowiedź, to powinno wyglądać tak: - Byleby do dwudziestej... - mruknęła Cameron. W sensie zjadłaś myślnik przez "Byleby", ale to tylko drobne przeoczenie.

Nie pasuje mi za bardzo wypowiedź House'a, że pacjent jest najważniejszy. House zazwyczaj tak nie stwierdzał - zazwyczaj, widząc jakieś dziwne zachowanie któregoś z członków zespołu, dręczył go, dopóki nie dowiedział się o co chodzi. Ale później się dowiaduje, więc jest ok

Oh, wiedziałam, że House mu dowali. Jakże by inaczej

I na koniec buziak w policzek. Słodkie to Ale tak Cameron pewnie by się zachowała.

Błędów nie zauważyła, prócz tego, co wymieniłam wcześniej.

W każdym razie fick zdecydowanie przypadł mi do gustu. Dobrze napisany, nie da się ukryć. Naprawdę przyjemnie się czyta. Ostatnio dochodzę do wniosku, że każdy pairing mi się podoba - byleby napisany dobrze.

Btw, zyskałaś stałą czytelniczkę. Z miłą chęcią przeczytam ciąg dalszy.

Życzę weny i pozdrawiam,
nessie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JiKa30
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 31 Gru 2009
Posty: 5276
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:36, 25 Maj 2010    Temat postu:

Bardzo dziękuję za komentarze! Nie spodziewałam się ich aż tyle.

Bajeczka, bardzo ładny tytuł wymyśliłaś. Dzięki.
All, gÓpolu Ty. Dzięki.
Zuś, Twoja pomoc była niezastąpiona. Dzięki.
lisek,
Cytat:
Narazie nadal pozostaję przy swoim Shippie


Cytat:
Nie podejrzewałabym Cię o takie mroczne zapędy, serio.


Cytat:
muszę przyznać, że wiele tracę będąc Hudziną.

Tracisz, oj, kochana, tracisz.
Dzięki.

czarodziejka,
Cytat:
Jedno mnie zastanawia, a mianowicie czy Cameron weszłaby i pocałowała House'a? Znaczy sam pocałunek jak najbardziej w porządku tylko nie gra mi jakoś to, że tak przy wszystkich... Takie zachowanie rodzi pytania, a wydawało mi się, iż takowych nie chce, może jedynie mi się wydaje...

Hmm, powiedzmy, że miała problemy ze wzrokiem i nie zauważyła Chase'a i Foremana.
Cytat:
A nie powinno być: więc tego dnia...?

Tak, masz rację. Mój błąd.
Dzięki.

Eith, na prawdę? Nie wiedziałam, że to aż tak oryginalny pomysł. Niemniej, bardzo się cieszę, nie lubię oklepanych pomysłów.
Cytat:
I strasznie podoba mi się, że piszesz takimi małymi, krótkimi "scenkami" to jest niesamowicie "filmowe"

Ty jesteś specjalistką od filmów (patrz: ranga), więc wierzę.
Dzięki.

eigle, *wstydzi się* Przepraszam, postaram się nie robić. Jak jest się tak beznadziejnym pisarzem, jak ja...
Dzięki.

kin, dzięki.

Ley, wiem, akcja pędzi dość szybko. Dlatego staram się dodawać dużo opisów, ale niezbyt dobrze mi to idzie.
Dzięki.

coolness, łał.
Cytat:
Skoro to wypowiedź, to powinno wyglądać tak: - Byleby do dwudziestej... - mruknęła Cameron. W sensie zjadłaś myślnik przez "Byleby", ale to tylko drobne przeoczenie.

Rzeczywiście. Thank you, zaraz poprawię.
Cytat:
W każdym razie fick zdecydowanie przypadł mi do gustu. Dobrze napisany, nie da się ukryć. Naprawdę przyjemnie się czyta. Ostatnio dochodzę do wniosku, że każdy pairing mi się podoba - byleby napisany dobrze.

Btw, zyskałaś stałą czytelniczkę. Z miłą chęcią przeczytam ciąg dalszy.

Jest mi niesamowicie miło, na prawdę. Poprawiłaś mi humor.
Dzięki.

Przed Wami następna część. WIEM, JEST KRÓTKA. Ale w zeszycie była dłuższa, znowu. Zdaję sobie sprawę, że jest o wiele gorsza od I. Tak jakby napisana na siłę. Ale Hameronki męczą mnie, żebym wstawiła, więc to zrobię. Następna NA PEWNO będzie dłuższa. Enjoy.

II

- Jak się czujesz? - spytał niepewnie House.
- Daj spokój. Nic mi nie jest. Od kiedy się mną tak interesujesz?
- Od wtedy, gdy twój mąż - psychopata cię pobił.
Wszyscy skierowali wzrok na zmieszaną immunolog. Jej policzki delikatnie się zaróżowiły.
- Ty durniu...
Nagle zza drzwi wyłoniła się Cuddy. O nie, tylko nie to, pomyślała Allison.
- On mówi prawdę? - Podejrzliwie wskazała palcem na House'a.
Cameron spuściła głowę. Chciała zapaść się pod ziemię.
- Potrzebujesz pomocy? - spytała troskliwie.
- Poradzę sobie sama.
Wbiegła do windy. Drzwi zamknęły się, wyrywając jeden kosmyk włosów lekarki. W środku odetchnęła głęboko i próbowała myśleć o wszystkim, byle nie o powrocie do domu.

Wszyscy kończą pracę. Chase narzuca na siebie torbę. Foreman ubiera kurtkę i dokucza Chase'owi.
Ludzie szczęśliwi wracają do swoich domów. Do rodzin. Do zwierząt. Cameron nie miała do kogo wracać. Zrozumiała, że nie ma dokąd pójść.
- Pianino działa?
House był zbity z tropu. Nigdy nie interesowała się takimi rzeczami.
- Tak...
- Masz burbon i vicodin w domu?
- Chcesz przyjść do mnie, upić się i naćpać, potem nieudolnie pograć na pianinie i wrócić do swojego męża? Genialny pomysł...
- Nie. Ja potrzebuję twojej pomocy...
Głos się jej załamał. Stała się krucha.
- Mogę u ciebie przenocować?
- Ok. Podłoga w moim domu jest do twojej dyspozycji.
- Dziękuję ci. - Chwyciła go za rękę. Chciał się wyślizgnąć, ale trzymała mocno. W końcu odpuścił i wyszli ze szpitala, trzymając się za ręce. Jak mąż i żona. Chłopak i dziewczyna. A może ojciec i córka...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bajeczka
The Wild Rose
The Wild Rose


Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 2472
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódzkie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:44, 25 Maj 2010    Temat postu:

Jikuś super ale
Czemu tak krótko

Mi się podoba, ale nawet się akcja nie zdążyła rozkręcić a ty już skończyłaś.
Tak nie można siostrzyczko!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bajeczka dnia Wto 13:44, 25 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kin
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 21 Maj 2009
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: my wild island
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:26, 25 Maj 2010    Temat postu:

Zgadzam się z Bajeczką, tak nie można... a to oznacza, że pewnie niedługo przeczytamy coś więcej

No proszę, Cameron powoli bierze sprawy w swoje ręce... ta noc nie będzie chyba taka nudna?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sonea
The Dark Lady of Medicine


Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 2103
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szmaragdowa Wyspa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:56, 25 Maj 2010    Temat postu:

Cytat:
All, gÓpolu Ty. Dzięki.

Och, jak miło, że mówisz do mnie moim prawdziwym imieniem.
Nie ma za co. ;D

Cytat:
W końcu odpuścił i wyszli ze szpitala, trzymając się za ręce. Jak mąż i żona. Chłopak i dziewczyna. A może ojciec i córka...

*zatkało ją*
*zastanawia się co napisać*
Te... zdania... mnie... zabiły...
Ómarłam.

Szczerze mówiąc, wolałabym, aby spełniło się drugie lub pierwsze porównanie. Ostatnie nie jest nazbyt interesujące, jak dla mnie...

Zgadzam się w pełni z moimi przedmówczyniami. Nie wybaczę ci długości tej części.
To jest kary godne. Jako starsza siostra, karzę ci się poprawić.

Czekam z utęsknieniem na dalsze, o wiele dłuższe części.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sonea dnia Pon 19:49, 07 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Izoch
Okulista
Okulista


Dołączył: 08 Sty 2010
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sammyland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:08, 25 Maj 2010    Temat postu:

Cytat:
- Posprzątałam! - w jej oczach stanęły łzy.

"W" będzie dużą literką

Cytat:
po chwili pomyślała, że psychopata*

Czemu 'psychopata ' z gwiazdką?

Cytat:
- Ty sukinsynu - szybko wyjął komórkę. - Potrzebuję karetki na ulicę...

"Szybko" powinno być według mnie dużą literką, a po "sukinsynu" kropka. "Szybko wyjął komórkę" jest tutaj, ładnie ujmując, wtrąceniem narratora. Zresztą, ja tłumaczę beznadziejnie, fajnie opisują sposoby pisania dialogów tu na przykład: [link widoczny dla zalogowanych]

Cytat:
- Dziękuję - pocałowała House'a w policzek i wyszła.

Kropka po "dziękuję", dużą literką "pocałowała".

Cytat:
- Za co? - ciszę przerwał wszędobylski Chase.

Dużą literką "Ciszę".


Teraz druga część:
Cytat:
- Od wtedy, gdy twój mąż - psychopata cię pobił.

Wydaje mi się, że lepiej by brzmiało: Odkąd twój mąż - psychopata cię pobił.

Cytat:
Wszyscy kończą pracę.

Pomieszałaś czasy. Raz piszesz w przeszłym, raz w teraźniejszym, a za chwilę znowu przeskakujesz do przeszłego.



No cóż, tematyka maltretowanych kobiet jest dla mnie tematyką, której przyglądam się z jeszcze większym zaciekawieniem, by zobaczyć, jak potoczą się losy bohaterki, jak pokieruje nimi autorka. Bo bardzo łatwo jest przedobrzyć. Często balansuje się w stronę kiczu i mam nadzieję, że uda Ci się poprowadzić to ładnie i zgrabnie

Ja bym popracowała jeszcze nad opisami, brakuje mi ich, a czasami zwykłe szczególiki są przydatne i bardziej pomagają czytelnikowi wyobrazić sobie całą scenerię. Zbyt mała ilość opisów, ewentualnie źle skonstruowane, jeśli nie jest zamierzona, powoduje, że fik z czasem robi się zbyt suchy.

JiKa napisał:
Tak jakby napisana na siłę.

Mi się udało odczuć, że było to pisane poniekąd na siłę. Pierwsza część jest o wiele lepiej rozbudowana, przyjemniej się ją czyta. Druga była gorsza, przynajmniej w moim odczuciu.

Mam nadzieję, że nie popchniesz jej zbyt szybko w związek z House'em?

Nie mogę Ci obiecać, że będę stałą czytelniczką, bo w gruncie rzeczy Hameronka nie odwiedzam zbyt często, prędzej spotkasz mnie czytającą te same rozdziały w Hilsonie Jednak jak zobaczę nową część, pewnie wpadnę, chociażby z ciekawości.

No cóż, czekam na rozwój wydarzeń Mam nadzieję, że nie obrazisz się za moje słowa, zawsze uważam, że lepiej powiedzieć, gdzie, według czytelnika, można coś poprawić.
Dużo weny oczywiście


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Izoch dnia Wto 21:05, 25 Maj 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:19, 25 Maj 2010    Temat postu:

Pierwsza część była lepsza i co najważniejsze dłuższa. Druga nie jest zła, ale trochę gorsza, no.

W każdym razie nie byłoby źle gdybyś nie pomieszała czasów. Pierwsza część drugiego rozdziału jest pisana (podobnie jak rozdział 1) w czasie przeszłym, druga już w czasie teraźniejszym. Nie lubię jak się pisze raz w tym czasie, raz w tym, no chyba że to ma jakiś sens, jednak tu nie widzę celu stosowania tego zabiegu - zdecyduj się na jeden czas i to w nim pisz.

Co do treści. Znów mało treści, a wiele się dzieje. To nie jest złe, ale momentami można by przystopować.

Mam nadzieję, że nie stworzą tak szybko związku (w sensie House i Cameron), jak się wydaje. Bo akcja biegnie naprawdę szybko. Mam nadzieję, że jednak się tak nie stanie.

Ogółem dalej jest dobrze napisane i przyjemnie się czyta. Śledzić losy bohaterów dalej zamierzam.

Pozdrawiam i życzę weny,
nessie


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez coolness dnia Wto 20:20, 25 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Huddyland.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:31, 25 Maj 2010    Temat postu:

JiKusiowa! A czemuż tak krótko?
Nie zdążyłam się rozkręcić z czytaniem!
O i była Cuddy (sorry, nie mogłam się powstrzymać )

Mam nadzieję, że House nie pozwoli Cameron się naćpać.
I trzeba zrobić coś z tym skurczysynem - mężem Cameron.
JiKa30 napisał:
- Dziękuję ci. - Chwyciła go za rękę. Chciał się wyślizgnąć, ale trzymała mocno. W końcu odpuścił i wyszli ze szpitala, trzymając się za ręce. Jak mąż i żona. Chłopak i dziewczyna. A może ojciec i córka...

Ten fragment najbardziej podobał mi się z całej tej części.

I znowu akcja pędzi z prędkością światła. Tak leci szybko, że nie orientuję się gdzie jestem.
O i właśnie i mam nadzieję, że podczas nocowania Allison u House'a nic nie zajdzie, jak na razie, bo to jeszcze stanowczo za wcześnie.
Eeej, ale jak coś to przecież nie było tak źle.
Tylko następna część ma być dłuższa!! Bo jak nie... *szykuje pasa*

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuś
The Federerest
The Federerest


Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:19, 26 Maj 2010    Temat postu:

Po pierwsze, wybacz, że nie odpowiedziałam w poniedziałek na Twoje PW. To wszystko przez mój zepsuty zasilacz, który nawet nie pozwolił mi doczytać tej części do końca.

Teraz już odnośnie tekstu. Najbardziej w oczy rzucił mi się ten błąd:
JiKa30 napisał:
Wszyscy kończą pracę. Chase narzuca na siebie torbę. Foreman ubiera kurtkę i dokucza Chase'owi.
Ludzie szczęśliwi wracają do swoich domów. Do rodzin. Do zwierząt. Cameron nie miała do kogo wracać. Zrozumiała, że nie ma dokąd pójść.

Reguła jest taka, że nie miesza się czasów. Musisz się zdecydować na jeden (sugeruję przeszły, który stosowałaś dotychczas).

Całość trudno mi ocenić, ponieważ jest zdecydowanie za krótka. Z własnego doświadczenia wiem, że rozdział napisany w zeszycie wydaje się być sporo dłuższy, niż jest w rzeczywistości, ale nie zmienia to faktu, że czytelnik nie zdąży się nawet porządnie wciągnąć. Ważne jednak, że coś się dzieje. Nie wiem, w którą stronę pójdziesz, więc nie wypowiadam się na ten temat, tylko czekam niecierpliwie na kolejny (DŁUŻSZY!) rozdział. I jeszcze jedno - nie pisz na siłę, jeśli naprawdę nie masz weny ani ochoty. Zwykle nie działa to na korzyść tworzonej historii.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nadzieja Narodów
Gość





PostWysłany: Czw 12:43, 27 Maj 2010    Temat postu:

Dzień dobry.

Przywędrowałam z daleka, przeczytałam wszyściusieńko i teraz mam zamiar napisać coś sensownego. Coś, co by choć trochę odnosiło się do Twojego ficku. Przede wszystkim: nie lubię, gdy ktoś pisze takie krótkie rozdziały, czy co tam jeszcze, ale u Ciebie jakoś przyjemnie mi się czytało. Mam wielgachną prośbę... mogłabyś napisać następną część nieco dłuższą? Chyba wszyscy czytelnicy by tego chcieli, gdyż piszesz tak... zwyczajnie? Po prostu mile się czyta, o.
Wiedz, że jestem Twoją kolejną fanką i z niecierpliwością będę czekać na dalszą część fiku. Streszczaj się, JiKo!
Powrót do góry
Czerwono-Zielona
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from unbroken virgin realities
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:09, 08 Lip 2010    Temat postu:

JiKa... Widziałam w Twoim podpisie link do Twojej twórczości, ale - nie wiem dlaczego - przekonana byłam, że to są jakieś prace graficzne... A ponieważ ostatnio coś wsiąkłam w fiki, trochę się ociągałam z oglądaniem avków i bannerków... Aż w końcu dziś klikam, a tu... fik!
Ale to świetnie się składa, bo mnie akurat na Hameronka naszło

JiKa... Lojalnie Cię uprzedzam... Mogę się trochę czepiać... Bo ja to taka czepliwa potrafię być... W kazdym tekście - w książce, gazecie, słowniku, coś chcę poprawiać Także spoko Poza tym - robię to z sympatii do Ciebie... "Pierwszej lepszej" osobie nie chciało by mi się tak rozpisywać... Czepliwa się robię, gdy mi zależy...

Ogólnie - wierz mi - jak na pierwszego fika - zaskakująco fajnie

Jiczko moja droga... Tak się fatalnie składa, że ja jestem niestety sporo starsza od Ciebie, jak i chyba od większości tu bywających I z racji tego, że po prostu pewnie więcej niż Ty w swym życiu przeczytałam i napisałam, dostrzegam może u Ciebie lekki brak oszlifowania talentu, ale muszę przyznać, że zaskakująco dobrze się to czyta... Podoba mi się pomysł i wszystkie kolejno nastepujące po sobie zdarzenia... Może ciut za szybko, ale lepiej dziękować Bogu, że się pisze treściwie, niż że się leje wodę jak ja (W tym moim fiku ze Stacy, Stacy wchodzi do mieszkania House'a po jakiś trzech stronach, chiciaż od początku stoi pod drzwiami Naprawdę nie wiem, czy ktoś zdoła przez to przebrnąć... ). Niemniej troszkę więcej opisów, takiego przyglądania się światu i bohaterom mogłabyś dodać...
Mam wrażenie, że są momenty, w których coś mi odrobinę zgrzyta... Ale wiesz, to chyba kwestia wyrobienia, rozpisania... To po prostu trzeba wypracować... Są też oczywiście takie fragmenty, przez które się płynie i które czyta się z prawdziwą przyjemnością. Podobają mi się też dialogi, to wychodzi Ci świetnie. Postacie są chyba dość wiernie oddane (piszę "chyba", bo mało mamy tu tekstu, ale dotąd mi się podobało).

Cytat:
"Idiota", pomyślał House. "Cameron zawsze wybiera idiotów".

Ach, cudeńko! - Sam jest przecież takim właśnie idiotą...
I to, że się domyślił - i do niej pojechał... Sprytnie pomyślane A przy okazji - house'owe

Cytat:
- Za co? - Ciszę przerwał wszędobylski Chase.
House i Foreman zgromili go wzrokiem. Widząc, że został przegłosowany, umilkł.

Bardzo fajny, zgrabny fragment. No i cały Chase

House dający Richardowi w twarz - też mi się podoba

Cytat:
Zajrzał delikatnie do mieszkania

Tu mi z kolei nie pasuje to "delikatnie"... Po pierwsze - nie wiem, czy można delikatnie gdzieś zajrzeć... Może ostrożnie? Z obawą? Powoli?
Poza tym jeszcze przed momentem House szarpał się z Richardem, by ten nie zatrzasnął mu przed nosem drzwi.. Nie sądzę, aby jego wejście do mieszkania było "delikatne" - raczej gwałtowne, szybkie i z użyciem siły...

Cytat:
Sam bardzo przejął się sytuacją Cameron, ale tego nie okazywał. Nie mógł pokazać, że mu na niej zależy.

Wydaje mi się, że te zdania są nadmiarowe. Coś za dużo tej troski House'a... Poza tym - już mu zależy...? Jak się domyślam, uświadomienie sobie przez House'a uczuć w stosunku do Cameron, będzie następowało stopniowo... I tak coś jest zbyt natrętnie o tych uczuciach House'a.
O, te zdania w zupełności by wystarczyły i znacznie lepiej brzmią, są też bardziej ogólne - czyli na początek - dobre:
Cytat:
Siedział w gabinecie z resztą zespołu. Choć starał się tego nie demonstrować, był równie poruszony jak oni. Nie wiedział, co ze sobą zrobić, więc tego dnia tylko gapił się w sufit...


Cytat:
Wbiegła do windy. Drzwi zamknęły się, wyrywając jeden kosmyk włosów lekarki

To jest świetny fragment. Pisz więcej takich drobiazgów! One dodają tekstowi smaczku, ubarwiają go, tworzą klimat...

Pocałunek Cameron... Może faktycznie lepiej by było, gdyby Ch&F zobaczyli to przypadkiem...? Ale i tak to urocze

Wzięcie za rękę też... Bo tu zrobiłaś fajną rzecz - mamy kontakt fizyczny, ale nie jakiś nachalny i o jednoznacznym podtekście Ona go łapie za rękę jak kogoś, kto po prostu jej pomoże, da jej schronienie, wybawi.. Zaufała mu. On jej chyba też, bo pozwolił jej na ten dotyk. Ale to jest takie niewinne i wzruszające. I ciągle jeszcze w tle gdzieś majaczy nad nimi ten nieszczęsny Richard... Więc jest ten element niepewności i napięcia. Ale od takiego niby-nic wszystko się zaczyna... Tzn. nie tylko od tego, ale od tego też...

A na koniec napisałaś coś ciekawego... Początek mnie przaraził natrętnością i banalnościa, ale ostatnie sformułowanie wszystko uratowało, "przepchnęło" wydźwięk całości na zupełnie inny tor...
Cytat:
Jak mąż i żona. Chłopak i dziewczyna. A może ojciec i córka...


Wiesz, jest coś, co mnie wzrusza, w tym, jak opisałaś to coś, co jest między nimi... Takie delikatne i subtelne, ale prawdziwe...
Dlaczego od tak dawna nie ma dalszego ciągu...? Pisz, Jiczka, zachęcam Cię! Bo naprawdę - z każdą częścią będzie Ci się pisało coraz łatwiej, coraz większej wprawy nabierać będziesz, a historia jest ciekawa i fajnie się rozwija... Naprawdę mam ochote na tego Hameronka!

Ach, zapomniałabym - rozmowa o tym, czy House ma sprawne pianino, vicodin i burbon jest rewelacyjna

Odgrzeb wena i daj mu wycisk!

Pozdrawiam serdecznie i przyjemności z pisania życzę!

Czerwona- Zielona


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Czerwono-Zielona dnia Czw 12:15, 08 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Estelle
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 12 Cze 2010
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:35, 07 Mar 2011    Temat postu:

Bardzo podoba mi się to opowiadanie. Czemu go nie kontynuujesz? Z tego co widzę, nie tylko ja to czytam.

Cytat:
W końcu odpuścił i wyszli ze szpitala, trzymając się za ręce. Jak mąż i żona. Chłopak i dziewczyna. A może ojciec i córka...

Smutne, ale prawdziwe. Szkoda, że między tymi dwojga jest, aż tak duża różnica wieku, ale to nie ważne.

Rozdziały rzeczywiście są krótkie. Czytasz sobie z zachwytem i nagle okazuje się, że to już koniec.
Możemy się spodziewać kolejnej części? Ciekawi mnie jak się potoczą kolejne wydarzenia na linii House - Cameron - Richard.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin