Kwiat [Z]

MlecznaCzekolada

zweryfikowane przez Autorkę

Jedno częściowy fic. Króciutki.Przepraszam za błędy

Miłość jest jak kwiat, nie pielęgnowana szybko usycha

-Co to za brednie - pomyślała głośno Cameron czytając gazetę. Osobiście wyznawała tę zasadę. Jednak teraz gdy jej związek z Chasem przechodzi poważny kryzys, drażnią ją wszystkie wspominki na temat miłości i tego jak należy z nią postępować.
-Dr. Cameron- młoda lekarka poznała po głosie kim jest człowiek, który ją zaczepia. Nie odwróciła się jednak, była na niego obrażona. Potraktował ją okropnie. Wsadziła nos w głąb gazety i nie poruszona zapytała.
-W czymś mogę pomóc Doktorze House
-Pomyślałem ... - przedłużał specjalnie
-Jak się zastanowisz wiesz gdzie mnie szukać - powiedziała i odeszła zostawiając gazetę.

Tego dnia na ER był duży tłok. Gdy weszła na salę wzieła głeboki oddech i rozejrzała się . Jej uwagę przykuła kobieta, którą nikt się nie zajmował, ludzie olewali ją jakby jej nie było. Allison podeszła do niej.
-Czy mogę w czymś pani pomóc - zapytała z uśmiechem na twarzy
-Bardzo boli mnie ręka - odpowiedziała kobieta pokazując ranę
-Zaraz to pani opatrzę - powiedziała lekarka i zabrała się za opatrywania rany.
-I gotowe - na zakończenie stwierdziła uśmiechając się szeroko.
-Dziękuje pani. Jest pani bardzo dobrą osobą - podziękował kobieta.
-To moja praca
-Tętni od pani dobro - kontynuowała kobieta
-Dziękuje - zarumieniła się lekko Cameron
-Niech pani to weźmie. Jeśli będzie pani o to dbać odpałaci pani tym samym - powidziała cicho i wręczyła małe nasionko. Allison chciała coś odpowidzieć, ale kobieta znikneła.

Po ciężkiej pracy Cameron wróciła prosto do domu. Umyła się i przypomniała o nasionku.
-Nie zaszkodzi jeśli zasieje - powidziała do siebie i umieściła maleństwo w doniczce z ziemią i podlała. Po chwili zobaczyła kartkę na lodówce.
"Wybacz, ale to nie ma sensu. Oddalamy się od siebie. Zabrałem swoje rzeczy - Chase"
-Co?! - krzykneła głośno Allison. Po policzkach spłyneła jej łza. Położyła się spać głośno szlochając. Natępnego dnia gdy wstała roślinka zaczeła już kiełkować podlała więc ją i ustawiła tak by była w słońcu. Ubrała się, umyła, zjadła śniadanie i wyszła.

W szpitalu panował niebywały ruch. Starała się unikać House i Chase. Było to jednak trudne.
-Cameron! - krzyknął Gregory widząc blond lekarkę.
-Nie zastałem cię wczoraj tam gdzie, mówiłaś, że cię zastane - powiedział podchodząc do Allison
-To zależy gdzie szukałeś - powiedziała unosząc lekko brew Cameron
-Głównie przy łóżkach umierających, ale patrzyłem też pod spódnicą Cuddy - odpowiedział House
-Jeżeli się nie spotkaliśmy to znaczy, że mnie nie spotkałeś
-Może, gdzieś wyjdziemy. Na drinka. No wiesz ty jesteś wolna, ja jestem wolny, chyba wolno nam wszystko
-Kto ci powiedział, że jestem wolna
-Zasugerowałem się Chasem, który zabawiał jakąś miłą koleżanke w magazynku - po tych słowach Cameron odwróciła się na pięcie i odeszła
-Pudło - powiedział za plecami Wilson
-Idź lecz łysine swoich pacjentów - odburknął House i poszedł do gabinetu.

Cameron schowała się w przychodni płacząc. On ją zdradzał od początku nie wierzyła. Wychodząc ze szpitala House ujrzał jej zapłakane oczy, było mu trochę przykro. Chyba nie powinien tak się do niej zwracać.

Allison weszła do domu, zobaczyła, że kwiat ma sucho.
-Co to za pijawa- powiedziała zapłakana. Podlała kwiatek i poszła dołować się przed telewizorem oglądając Titanica.
Po jakiejś godzinie poszła do kuchni, by wziąść ciastka. Zobaczyła, że kwiat zakwitł, była to piękna róża. Nachyliła się nad doniczką.
-Co z ciebie mam przynosisz mi tylko nieszczęście - powiedziała do kwiatka i w tym samym czasie usłyszała dzwonek do drzwi.
Otworzyła jednak niebyło nikogo na wycieraczce była tylko róża. Chyliła się i ujrzała buty. Spojrzała w górę. Przed nią stał wysoki mężczyzna. Wstała i spojrzała głęboko w jego błękitne oczy.
-Mogę wejść - zapytał. Allison uśmiechneła się szeroko i wpuściła go do środka. Zamykając drzwi pocałowała trzymającą w dłoni róże.

KONIEC[/i]

freelance

krótkie. stanowczo za krótkie. opowiadanie, nawet mini, mogłoby być znacznie ciekawsze gdyby tylko było bardziej rozwinięte.
za mało opisów, wszystko dzieje się na już, na teraz..

wuss_92

to prawda za krótkie;) ale za razem ciekawe jak dla mnie;)

lipciaaa

tak. trochę skróciłaś sobie wersję ;]
ale nie jest takie złe.
wystarczy rozbudować.

motylek

kwiatki pomogły jej w odnalezieniu miłości

ana12

stanowczo za krótkie
ale i tak piękne

Jen

bardzo krótkie, ale piękne

następne opowiadanie będziesz bardziej rozbudowywać, prawda ?

Niqsia

Małe jest piękne

- mogłabyś walnąć kontynuacje

BuTtErfly...?.!

śliczne

Uthar

Nice fick

Dark Angel

Krótkie, króciutkie... Przez to ma się wrażenie, że róża z nasionka (sieet, róże to krzewy! rozmnaża się je przez sadzonkowanie lub szczepienie - nie ma to jak mama - zapalona ogrodniczka

) wyrosła w max dwa dni i zakwitła.

m90

Żądać kontynuacji trzeba! Musimy wiedzieć co było dalej! ;p

Ale z tym kwiatkiem to była lekka przesada.

ana12

tak!!!
chcemy kontynuacji!!
**macha plakatami z napisem ŻĄDAMY KONTYNUACJI **

ceone

fajniusie

słodziusie

śliczniusie

DiamondB*tch

muszę powiedzieć, że fajne, aczkolwiek mogłoby być dłuższe i bardziej rozwinięte

Sonea

fajne

ale bardzo krótkie

White Dead

Ciekawe,Ciekawe ^^

pietrucha

bardzo fajne, rozwiń bardziej, nie kończ na tym