|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
corazón
Ratownik Medyczny
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:15, 11 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Kropka, Ty to masz talent! Jestem pełna podziwu
Bardzo mi się podobał ten kolorek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Jen
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:16, 11 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
takie prawdziwe i wzruszające... nie wiem co o tym myśleć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ana12
Pulmonolog
Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 1168
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: *** Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:24, 11 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
muszę to napisać:
twój fik jest najbardziej wzruszającą ,,rzeczą" jaką czytałam
nie będę pisać jaki jest świetny itd. bo to dobrze wiesz
po prostu czekam na następne kolorki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Betta
Immunolog
Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1014
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z nienacka... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:57, 11 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Dopiero teraz nadrobiłam zaległości...
Po prostu mnie zauroczyłaś. Jesteś niesamowita w tym co piszesz. Idealnie oddajesz uczucia ludzi, dokładnie dobierasz opisy, jakbyć znajdowała się w nich, w sercach tych osób.
Mam tylko jedno małe pytanko:
Jakim cudem ty jeszcze nie wydałaś żadnej książki?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Uthar
Pacjent
Dołączył: 19 Wrz 2008
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 21:35, 11 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Betta_Cam większosć ludzi nie ma odwagi wydać książki. Po za tym wydanie książki to trudniejsza "sprawa". Trzeba miec dryg do gadania z ludźmi sporo załatwiania. A fic wyborny to fakt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dark Angel
Nocny Marek
Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 5291
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 69 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:56, 11 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
kropka_35 napisał: |
Jak można mieć trójkolorowe oczy? |
Oj, można! Ja mam takie (o ile nie mają więcej kolorów, bo czasem widzę tam najmarniej 5, ale to zależy od dnia).
Fajny fik. Przemyślany. Składny. Czekam na następny kawałek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nisia
Killer Queen
Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 97 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 2:46, 12 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Jesteś okropna po prostu mnie zatyka, co odcinek mocniej. Czuję w powietrzu nadciągający rozwój akcji, mam nadzieję, że się pojawi soon... *tuptup*
naszły mnie straszne myśli, że ta akcja to się nie rozwinie tak jakbym chciała... ale cokolwiek nie zrobisz- byle by w tym stylu, w którym piszesz- będzie piękne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Salamandra13
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z głębi umysłu Derrena Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 6:49, 12 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
talent. talent proszę państwa!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eithne
Szalony Filmowiec
Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 4044
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z planu filmowego :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:54, 12 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
O mój Boże. Kropka, to co napsałaś jest tak piękne, że brakuje słów...
Świetnie oddajesz uczucia... Kiedy w danym odcinku jest więcej Cameron, to mam wrażenie że mogła to napisać osoba tylko o takiej wrażliwości jaką ma Allison... Ale tak samo jest przy ostatnim kolorku, gdzie pojawia się Wilson... Świetnie balansujesz na granicy różnych uczuć i wyznań...
Cudownie...
Nie muszę chyba dodawać jak niecierpliwie czekam na coś kolejnego, prawda?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kropka
Litel Wrajter
Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 3765
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 10:27, 12 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Łoooooooooo rajuśku!
Ależ jesteście niesamowici!
Czy musze pisać że poprawiliście mi mój zapadły humor?
Dziękuję za poranną niespodziankę!!
Tyle dobrych słów na temat mojej twórczości nie usłyszałam jeszcze od nikogo.
Specjalnie dla was spróbuję wysupłać ostatnie odcinki najszybciej jak mogę.
I moge obiecać, że BĘDZIE SIĘ DZIAŁO!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Betta
Immunolog
Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1014
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z nienacka... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:14, 12 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Uthar napisał: | Betta_Cam większosć ludzi nie ma odwagi wydać książki. Po za tym wydanie książki to trudniejsza "sprawa". Trzeba miec dryg do gadania z ludźmi sporo załatwiania. A fic wyborny to fakt. |
Po pierwsze: Dla chcącego nic trudnego . Ja mam zamiar kiedyś książkę napisać i nawet się do tego zabrałam, mając te swoje marne trzynaście lat .
Po drugie: Uważam, że takiego talentu, jak ona ma, nie można pozostawić tylko dla forum. Rozumiem, że trzeba wiele zachodu z tym wszystkim, na pewno nawet przekracza to moje oczekiwania, ale według mnie kropka ma predyspozycje do napisania i wydania książki .
Ale oczywiście kropko zrobisz jak chcesz, nie będę cię przyciskać widłami do ściany (przyciska widłami). Czekam z niecierpliwością na następny kolorek ^^.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Uthar
Pacjent
Dołączył: 19 Wrz 2008
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 20:02, 12 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Betta_Cam napisał: |
Po pierwsze: Dla chcącego nic trudnego . Ja mam zamiar kiedyś książkę napisać i nawet się do tego zabrałam, mając te swoje marne trzynaście lat .
Po drugie: Uważam, że takiego talentu, jak ona ma, nie można pozostawić tylko dla forum. Rozumiem, że trzeba wiele zachodu z tym wszystkim, na pewno nawet przekracza to moje oczekiwania, ale według mnie kropka ma predyspozycje do napisania i wydania książki |
Z samym wydaniem kilku wierszy w gazecie jest kupa zachodu. By wydać książkę bez mendażera samemu trzeba pokryć koszta druku. Jeśli nie masz znajomości lub zaciecia do tego by chodzic za ludźmi, zrezygnuj z tego marzenia. Najlepiej pisać jest dla siebie. Cóż jeśli ktos by chciał wydać ksiazke mam troche doświadczenie i moge pokierować do paru osób, ale osobiscie? polecam rozsyłać wersje "demo" do wydawnictw.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Betta
Immunolog
Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1014
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z nienacka... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:12, 13 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Dobry pomysł z tym "demo" . Każdy na pewno miał początki, a ja uwielbiam pisać, więc to mnie nie zniechęci . Za duże marzenie, żeby z niego rezygnować .
Kropko, bo się zdenerwuję! Gdzie następny kolor ? Paleta barw jest szeroka ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tenebrae
Forumowy Baobab
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1848
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:33, 13 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Przede wszystkim dziękuję Nisiowi, która poleciła mi ten fik.
Teraz czas na właściwy komentarz .
Witaj Kropeczko!
Właściwie nie wiem od czego zacząć, no ale spróbuję sklecić coś konstruktywnego .
Przede wszystkim należy się ogromny ukłon wobec twoich umiejętności pisarskich, zdolności doboru słów i nadaniu temu opowiadaniu niezwykłego wymiaru duchowego.
Myślę, że niejedna osoba parająca się pisaniem, może Ci pozazdrościć zasobności słownictwa i umiejętności odpowiedniego wykorzystania tego i ułożenia z tego opowiadania, które naprawdę chwyta za serducho.
Twoje opowiadanie jest pełne perełek, pojedynczych myśli, które powinnam w tej chwili przytoczyć, ale wtedy mój komentarz stałby się bardzo, bardzo, bardzo dłuuuugi .Potem będzie łatwiej, bo będę mogła komentować na bieżąco.
Ogólnie używasz języka dość poetyckiego. Zmuszasz czytelnika do całkowitego skoncentrowania się na tekście, bo w innym wypadku nie zawsze się jest w stanie zrozumieć co masz do przekazania. Ja akurat wolę opowiadania jakby trochę mniej skomplikowane, mniej wyniosłe... taki prosty, ale piękny zapis myśli... Ale to mi nie przeszkadza zachwycać się Twoim fikiem.
Pozwolę sobie jeszcze odnieść się do wypowiedzi Betty Cam. Otóż naprawdę nie chcę umniejszać tutaj zdolności Kropki, ale będąc całkowicie szczerą, to naprawdę, ale ludzi z takim talentem, a nawet i większym jest naprawdę wiele. Mój Boże, zdarzało mi się czytać fiki i opowiadania tak genialne, że to wydawało się wręcz niewiarygodne, że te osoby do tej pory nie wydały swojej książki, a jednak...
Jeżeli Kropkę interesuje opinia profesjonalnego pisarza na temat je j opowiadania, no to cóż, mogę pomóc w zdobyciu tej opinii... choć przy okazji ostrzegam, że jest to osoba bardzo wymagająca i szczera w swoich opiniach i nie szczędząca krytyki.
Ależ przysłodziłam, nie???
No, ale, żeby utrzymać baobabową reputację wyślę Ci niebawem mały upominek na PW.
No i Kropko pamiętaj, żeby nie osiadać na laurach, bo zawsze znajdzie się coś, nad czym trzeba popracować .
Pozdrawiam!
Tinka
Niech Wen będzie z Tobą!
ehhh... chyba już zapomniałam jak się piszę komentarze .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tenebrae dnia Pon 22:35, 13 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kropka
Litel Wrajter
Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 3765
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 8:26, 14 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Witajcie,
po pierwsze - dziękuję za wszystkie słowa, które do tej pory padły pod adresem mojej twórczości, szczególnie po ostatniej części. Nie spodziewałam się takich słów i takiej dyskusji.
Rozgorzała dyskusja o możliwościach napisania bądź nie napisania książki.
Powiem szczerze, że nigdy nie pomyślałam o napisaniu książki. Nie czuję się na siłach i myślę, że nie dojrzałam do tego, żeby takowe pisać.
Fanfiction jest prostszy od wymyślenia prawdziwej fabuły. Mam już wymyślonych bohaterów, znam ich charaktery, obejrzałam wszystkie sezony.... Opisuję coś zastanego poruszając się w pewnych granicach.
Prawdziwa książka wymaga pomysłu, poprowadzenia akcji, wyrysowania bohaterów ich osobowości, wewnętrznych przeżyć. To jest jak wielki ogród, który trzeba przygotować pod zwiedzanie, aby goście dobrze się w nim czuli. Musze też wiedzieć co chcę przekazać czytelnikom i czemu ma to służyć.
Jak słusznie zauważyła Tenebrae
Cytat: | "Otóż naprawdę nie chcę umniejszać tutaj zdolności Kropki, ale będąc całkowicie szczerą, to naprawdę, ale ludzi z takim talentem, a nawet i większym jest naprawdę wiele. Mój Boże, zdarzało mi się czytać fiki i opowiadania tak genialne, że to wydawało się wręcz niewiarygodne, że te osoby do tej pory nie wydały swojej książki, a jednak... " |
Zgadzam się z tym co do jednej kreski i kropki. Sama podróżując po sieci znajduję teksty, które powalają na kolana. Tak jest i tutaj na forum.
Zanim zaproponowałam swój fik, przejrzałam prawie wszystkie znajdujące się tutaj i chylę czoła przed twórcami, bo nie jest łatwo coś napisać i podzielić się ze wszystkimi. Długo też trwało zanim zdecydowałam się coś wrzucić i po prostu dzielę się tym co wydaje mi się, że bohaterowie przeżywają w tej sytuacji.
To mój debiut w ogóle. Nigdy wcześniej nie zdecydowałam się przelać na kartki jakichkolwiek myśli - nawet w postaci pamiętnika czy bloga.
Dlatego chcę wam podziękować. Jesteście niesamowici, bo ja jestem szalenie krytyczna w stosunku do tego co przedstawiam w mojej "twórczości".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ana12
Pulmonolog
Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 1168
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: *** Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:19, 14 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
fik jest prostszy, ale to nie zmienia faktu, że twój jest jednym z najlepszych
ja pewnie bym nie umiała, ubrać tych emocji w słowa
czekam na następny kolorek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kropka
Litel Wrajter
Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 3765
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:25, 14 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Kolejna porcja fikowych uczuć. Tym razem w kolorze bieli. Dedykuję ja wszystkim czytającym.
9/12: BIEL
To nie był jeden z tych dni, na który się czeka z utęsknieniem. To był dzień, który w innych okolicznościach można uznać za zwyczajny. Tak samo wstało słońce i obudził się dzień, taka sama koszmarna mgła spowiła wstający poranek. Tak samo zawył budzik, tak samo zapachniała poranna kawa, tak samo musiał zwlec swoją nogę z łóżka. Jedynie spakowana torba w rogu pokoju wskazywała na jakąkolwiek zmianę.
No może jeszcze ta pogoda.... Zmieniała się jak w kalejdoskopie. Robiło się coraz ciężej i pochmurniej. Poranna toaleta, ciuchy.. Gdyby można było rozciągnąć czas poranka do niebotycznych rozmiarów i tak uznałby że pędzi zdecydowanie za szybko.
Powoli wypijana kawa wyciszała wrzeszczący mózg. Nic nie okazać. Żadnego najmniejszego poruszenia, żadnego ukazywania szczątek uczuć. Chłodno i z dystansem. Brzmiało jak mantra powtarzana od kilku dni, kiedy przyszła do jego gabinetu Cuddy i powiedziała, że Edwards zarezerwował termin leczenia. Najbliższy poniedziałek. To tylko kilka tygodni. Detox, badania, mądrzenie się anestezjologów, możliwe operacje...
Odetchnął, gdy usłyszał, że terapia i psycholog to dodatek dla tych, którzy potrzebują wsparcia. Ostatnią rzeczą jakiej pragnął dla siebie było wysłuchiwanie bzdur nieudanych żyć i silenie się na konieczność wymyślania czegokolwiek dla odwrócenia uwagi od siebie. Był świadomy co się z nim dzieje – przynajmniej tak uważał.
Spojrzał na zegarek. Dochodziła ósma. Cameron powinna wyruszać z domu żeby zdążyć na swoją zmianę. Idiota... pomyślał. Dwa dni temu pojechał na lotnisko, żeby ją przywitać, ale w ostatniej chwili się rozmyślił. Spojrzał na tubę stojącą w kącie. Jak wyrzut sumienia przypominała mu niezmiennie o wydarzeniach, których doświadczył niedawno. Były tak nieprawdopodobne...
Idiota... myślał wyciągając telefon. Szczerze nienawidził tych odruchów, które wykradały się spod jego kontroli i śmiały mu się w twarz. Kilkadziesiąt znaków... wyślij... wybierz adresata...
Ktoś zapukał do drzwi - to była Cuddy. Spojrzał w jej oczy i zobaczył w nich mieszankę niedowierzania i nadziei. Czego mógł się spodziewać? Podniósł z podłogi niewielką torbę, w którą oprócz ubrań wpakował resztki godności i całą wolną wolę. Zaproponowała, że go odwiezie. Propozycje przyjął. Pojawiła się z punktualnością kukułki wybijającej godziny. Wyrazisty makijaż, nieskazitelnie dobrane dodatki... wszystko w niej takie perfekcyjne. Niedbały t-shirt, jeansy, koszula dziś wyjątkowo wyprasowana i marynarka. Dwa tak różne światy... pomyślał. Szpital, zamiany, pielęgniarki, zagospodarowanie jego pracowników – tematy wlokły się obojgu przez usta, gdy zmierzali w kierunku ośrodka. Przyglądał się jej po kryjomu. Ten sam zapach perfum z jej salonu w tej delikatnej chwili uczynienia ich życia bliższym sobie. Powinienem jej podziękować... pomyślał za znoszenie mnie w szpitalu, za wiecznie dawanie szansy, za możliwość bycia lekarzem... Potem ... postanowił.
- Proszę to zostawić doktorze - Edwards wskazał ręką na torbę – obsługa się tym zajmie. Chodźmy pokażę panu ośrodek i pokój. Czy pańska noga zniesie mały spacer?
House skinął głową. Jeszcze jedna wymiana spojrzenia z Cuddy. Jeszcze jedno zapewnienie, że będzie blisko gdyby czegoś potrzebował, jeszcze jeden uścisk dłoni i odeszła pozostawiając za sobą smugę świata, który znał, który był mu na swój sposób bliski i bezpieczny.
Ośrodek był dobrze zorganizowany i pomyślany. Sale, pokoje, stołówka.... i boląca noga, która nie pamiętała ukojenia od pamiętnego wieczoru, kiedy oddał Cameron swoje tabletki. Już prawie dwa tygodnie bez żadnych tabletek. Trzeźwy jak nigdy, bez chmury odurzenia, bez alkoholu... To była po części kara jaką sobie wymierzył za chaos jaki – w swoim mniemaniu – wyrządził w życiu najbliższych.
- Na 14.30 ma pan wyznaczona wizytę u dra Fawkesa i Cabraine’a. Pierwszy wywiad, kompleksowe badania. Jutro rano tomograf. Zaczniemy leczenie dwufazowe. Sprawa z detoxem powinna pójść szybko ze względu na to, że stosujemy najnowocześniejsze środki oczyszczania organizmu i jedną z najlepszych terapii w kraju.
- Czy mógłbym otrzymywać również wszystkie wyniki badań? – od zawsze był lekarzem. W stawce o własne życie chciał być tym, który wie co się wokół niego dzieje.
Edwards zawahał się. Cuddy wspominała, że nie będzie to łatwy pacjent.
- Dobrze, ale pod warunkiem, że jeśli chodzi o detox - moi lekarze mają ostatnie słowo.
House skinął głową.
- I jeszcze chciałbym, żeby pan to przejrzał. W kwestii leczenia chronicznego bólu decyduje pacjent. Pan jako lekarz w tym względzie będzie miał ostatnie zdanie. W publikacji jest kilka ciekawych, eksperymentalnych prób leczenia. Chciałbym, żeby pan przyjrzał się szczególnie propozycji rekonstrukcji mięśnia i nerwów.
Co prawda więcej na temat poszczególnych możliwości leczenia będziemy mogli powiedzieć po badaniach i sprawdzeniu reakcji organizmu na propozycje leków.
Kolejne skinięcie głową
- Zatem doktorze życzę powodzenia i zapraszam na badania o 14.30.
Praca wciągnęła ją tak bardzo, że nie miała najmniejszej szansy na oddech. Dom, praca, praca, praca, dom. Chase zaglądał do niej na ER-kę pomiędzy zabiegami i operacjami. Wrócił bez słowa, bez pytania – jakby poprzedni tydzień nie zaistniał we wszechświecie. Zaciskała zęby. Jak trudno się przyznać, że związek z Chase’m był jak wleczona za sobą w stronę wieczności pusta walizka. Mogła za to winić tylko siebie....
Przebierała się, gdy znajomo zabrzęczał jej telefon. Król przyjmuje w soboty. Przynieś IPoda. – przeczytała krótkiego sms-a. Gdyby House mógł zobaczyć jej uśmiech.. Odpisała prawie natychmiast Paź potrzebuje adresu...
Spojrzała w grafik – powinno się udać o ile kolejna katastrofa nie zwali z nóg ER-ki.
Jeśli tak wygląda przedsionek piekła, to jak wygląda piekło? Myślał osuwając się na podłogę w pokoju. Oparł głowę o ścianę i ścisnął bolące udo. Żołądek podchodził mu do gardła, a serce waliło jak szalone. Puls był nierównomierny i stanowczo za wysoki. Czuł się brudny i śmierdzący, ale nie miał siły wstać i cokolwiek zrobić ze swoim ciałem.
Było tak jak mówił Edwards: nowoczesne leki działały lepiej niż przypuszczał, ale nie oznaczało to, że czuł się lepiej niż podczas ostatniego, wymuszonego zakładem detoxu.
To były koszmarne dni. Nie tylko dlatego, że rozpoczął zmagania z bólem. Koszmarne stało się to, że miał dużo wolnego czasu, który naciskał na jego duszę. Nie mógł przykryć się vicodinową kołdrą czy utonąć w oparach alkoholu. Nie mógł sprowadzić sobie kobiety, która dałaby ulotną chwilę spełnienia i zamaskowała potrzebę czułości. Męski świat jej nie potrzebuje. Męski świat się sprawdza. Męski świat dominuje.
Sam nie wiedział kiedy osiadł na dnie swojego życia dotykając subtelnej granicy leżącej gdzieś pomiędzy pragnieniami, marzeniami, upokorzonym dziecięcym światem, a swoją własną męską dojrzałością, która zdradziła go po raz kolejny w ostatnich dniach.
Niechciane wspomnienia wysupływały się z jego serca. To było jak skok w przepaść. Przed kompletnym roztrzaskaniem się w niej zabezpieczała go cienka linia.
Miłość… którą znienawidził, której się wyparł jak Judasza, z której potrafił się śmiać.
Wspomnienia przyprowadziły go znów na to samo podwórko, pod ten sam dom z niebieskimi zasłonkami w jego pokoju.
Miał sześć lat. Zielony, pierwszy rower. Z dużą kierownicą Taki prawdziwy, bez dwóch kółek z boku. Tata obok. Ufne spojrzenie, radosny śmiech, pierwsza próba samodzielnej jazdy, pierwszy upadek… i bolesny pierwszy kopniak. I pierwszy szok, niedowierzanie i ból zadany słowami ‘wiedziałem, że jesteś do kitu’ w samo serce dziecka i nieme pytanie rozwartych oczu: tatusiu… dlaczego?
Wiedział, że nie było powodu. To było tak jakby ktoś nagle przestawił mu świat do góry nogami. Potem było już tylko gorzej. Pierwsze policzki wymierzane na osobności można było znieść, ale kopniaki już nie. Ojciec twierdził, że to wojskowy sposób na zachowanie moresu i dyscypliny. Matka nigdy nie zobaczyła żadnego z nich. On nigdy jej o nich nie powiedział.
Wiedziałem, że to spieprzysz.. gdy rzeczy wychodziły, gdy zdobywał nagrody i wyróżnienia.
Do niczego się nie nadajesz… gdy po raz pierwszy spróbował swoich sportowych sił, a jego drużyna zajęła drugie miejsce w turnieju.
Wyglądasz jak pedał w tej muszce... gdy zdolności muzyczne doprowadziły go na szczyt stanowego konkursu o laur młodego muzyka. Jego kompozycja pozwoliła mu odnieść druzgocące zwycięstwo nad innymi.
Nie zachowuj się jak felczer... gdy przywiózł do domu dyplom ukończenia prestiżowych studiów.
Nie potrafisz utrzymać przy sobie nawet kobiety... gdy odeszła Stacey
Potrafił jednym słowem upokorzyć go wobec całej rodziny, znajomych, kumpli.
Przestał się spotykać z rodziną, kumplować, nie przyprowadzał nikogo do domu.
Bolesne milczenie między nimi. Pierwsza amfetamina. Pierwszy większy haust alkoholu. Pierwsze pragnienie ucieczki z domu najdalej jak tylko można.
Zbyt wiele oczekiwań za rogiem ojcowskiej duszy. Żadnej szansy danej synowi, by je spełnić.
Ojciec… najbardziej czarujący mężczyzna dla wszystkich sąsiadek, kochający mąż dla swojej żony, nijaki i bezbarwny dla swojego jedynego syna.
Matka… nie rozumiejąca skąd wziął się dystans między nimi. Nie próbująca niczego dociec, wiecznie tłumacząca zachowanie ojca swoim …on cię kocha na swój sposób
I najbardziej bolesna, zraniona i zepchnięta w otchłań świadomości prawda: kochał tego ojca, który tak go nienawidził. Do dwunastego roku życia próbował zasłużyć na miłość. Potem znienawidził siebie. Na końcu ojca. Tylko jedno pytanie kołatało się w nim przez całe życie …dlaczego? Nie był dość…? Nie był za..?
Nie pozwolić nikomu, by przejął kontrolę nade mną… Nie wierzyć nikomu… Sprawdzona metoda, która przez lata zbudowała mur dzielący go z własnymi uczuciami i innymi ludźmi.
Nie pozwolić żadnym uczuciom na zdobycie przewagi. Życie jest proste – wszystko da się zważyć, zmierzyć i wytłumaczyć .... to dlatego tak strasznie bolała cała sprawa ze Stacey. Zaangażował się i rozprysł na najdrobniejsze kawałki...
Wewnętrzny ból okazał się sukinsynem miażdżącym go z każdą chwilą coraz bardziej. Vicodin okazał się z całą wyrazistością usprawiedliwieniem, zasłoną dymną i parawanem zasłaniającym przeszłość. Vicodin? Jego chmura osadza obojętność. Alkohol? Świetnie maskuje każdą rysę na twarzy. Amfa? Daje kopa. Dziura w nodze? Przykrywka i wymówka do tego, żeby pozostać wrednym i odpychającym od siebie innych.
Ludzie to idioci..
Geniusz i dupek w jednym.
Serce pękało na kawałki. Żołądek rozsypywał się pod ciężarem detoxu i leków. Ledwo doczołgał się do łazienki. Leki działały z taką siłą, że myślał, iż rozerwą mu całe wnętrzności.
Przechylił się i położył głowę na chłodnych kafelkach. Ciało zwinięte w kłębek, potargany i wymięty, z bólem wypisanym na twarzy i spływający potem po skroniach. I jeszcze mnóstwo przekleństw cisnących się na usta.
I dusza w tym wszystkim powoli opadająca w otchłań, zawieszona na jednej, cienkiej linie…
Miłość… Po raz kolejny wdzierała się w niego świadomość
Nie wierzył, że można go kochać. Nie wierzył, że kiedykolwiek był chciany i kochany. Nie wierzył, że sam potrafi miłość dać i ją ochronić. Kobiety przychodziły i odchodziły. Zaryzykował raz, by roztrzaskać się o to samo dno opuszczenia.
Miał 47 lat i wlókł za sobą cienie. Miał 47 lat i nie umiał sobie poradzić z własnym ojcem zamieszkującym i zatruwającym jego serce, duszę i świadomość.
Wyplątać się, wyplątać z tego związku niszczącego resztki jego wrażliwości. Jego ojciec wygrywał w nim wojnę.
Nie wiedział, że podłoga łazienki może tak przyjemnie chłodzić rozpalone skronie. Za chwilę koszmarny dźwięk dotarł do jego uszu. Co to jest....? myślał próbując uporać sie z własnym ciałem. Nie słuchało go. Rechot? Chichot? Próbował to powstrzymać, ale wymęczone zmysły nie były w stanie uporać się z przelewającą się szalą goryczy. Nakrył głowę rękami i wtulił się głębiej w samego siebie. Głęboki, suchy spazm wydobył się z jego ciała. Kolejne torsje wzmogły fizyczny ból. Był wyczerpany, upokorzony i obnażony sam przed sobą...
To było jak westchnienie ulgi we wrzeszczącym ciele - ktoś go obejmował, czyjeś palce wplatały się w jego włosy, ktoś oddawał mu swoje ciepło, ktoś szeptał do niego takim cudownym, miękkim głosem, ktoś podtrzymał linę na której wisiał. Kim jesteś? Próbował się odwrócić, ale zmęczone bólem ciało nie miało siły zareagować
Zanim mózg zdążył zarejestrować: Greg… Greg... już dobrze... jestem...
Czarna otchłań zdawała się zmieniać kolor. Otworzył zmęczone oczy i dostrzegł biel mankietów czyjejś koszuli. Kurczowo złapał się tej nici, tych słów, tego ciepła, tego głosu. Wyciągnął ręce i z całą mocą wtulił się w biel koszuli, w to ciało nią okryte, które stało się nagle schronem, twierdzą i jedynym ratunkiem...
-------------------------------------
[/b]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kropka dnia Wto 23:32, 14 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
corazón
Ratownik Medyczny
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 4:40, 15 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Kropeczko, powiem Ci jedno - łzy kompletnie zamazały mi obraz. Twó fick tak potrafi zagrać na ludzkich emocjach, że aż się nadziwić nie mogę. Nienawidzę ojca House'a! Jak taką krzywdę można dziecku wyrządzać? Wrzuciłaś ten kawałek przed dzisiejszym odcinkiem, wcale mi teraz nie będzie szkoda tego, że ojciec House'a zmarł.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Śro 5:08, 15 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Masakra. Kropka, zabijesz mnie tym fikiem... Ależ emocjonalnie piszesz, grasz jak chcesz. Chylę czoło -- świetnie opisane!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eithne
Szalony Filmowiec
Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 4044
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z planu filmowego :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 6:21, 15 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
O mój Boże...
Teraz o niczym innym nie będę myślała przez cały dzień...
Cudowny kolorek, piękny, ślicznie napisany!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kropka
Litel Wrajter
Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 3765
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:14, 15 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Narenika napisał: | Masakra. Kropka, zabijesz mnie tym fikiem... |
*Bije się w piersi*
Ja, ja???
Ciebie??
NEVER
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ania
Stażysta
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 318
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z daleka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:40, 15 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
oby jak najszybciej kolejne kolory
Kocham twojego fika kropka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BuTtErfly...?.!
Gastroenterolog
Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:45, 15 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Jak ty to robisz że każda kolejna część jest o 100% lepsza szczególnie że jak przeczytałam pierwszy rozdział to już był na 200%, to w ogóle jest możliwe?
Tak, to jest genialne......
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Martuss
Neurolog
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1633
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:08, 15 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Jestem pod wrażeniem O_o Poprostu składam ci pokłony Nigdy nie czytałam czegoś bardziej... jak to określić... wzruszającego...?? emocjonalnego...?? Przeczytałam wszystkie częsci i o mało łzy mi z oczu nie pokapały... Poprostu nic tylko pogratulować...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dark Angel
Nocny Marek
Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 5291
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 69 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:03, 15 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Że Wy się w ogóle umiecie wysłowić na temat tego fika, podziwiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|