Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

It's too late...? [Z]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
annniczka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:45, 26 Sie 2008    Temat postu:

naprawde swietny fic kiedy kolejna czesc? ;P

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:55, 26 Sie 2008    Temat postu:

och, a ta wypowiedź na koniec Cameron powalająca rozmowa na koniec

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Betta
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1014
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z nienacka...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:50, 26 Sie 2008    Temat postu:

Usta spowiła mgła... Ja piernicze! Pomyliło mi się z oczami xD... Ale House w sumie może wszystko, nie ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
freelance
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z pokoju :P
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:59, 26 Sie 2008    Temat postu:

wróciłam, przeczytałam, komentuję.
pod względem fabularnym mnie zabiłaś, poczucie humoru rozbraja

jeżeli chodzi o pisanie to mogło być lepiej, brak kropek w niektórych momentach itd.

wielki pozytyw, czekam na c.d.!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ana12
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 1168
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ***
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 8:47, 27 Sie 2008    Temat postu:

nie zdąrzyłam z poprzednim postem :smt003
nowa część jeszcze lepsza :smt041 , nie mogę się doczekać następnej


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ana12 dnia Śro 8:48, 27 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Couvert de Neige
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:43, 27 Sie 2008    Temat postu:

-i uciekł ile sił w lasce

uwielbiam tego ficka. Jest rewelacyjny pod wzgledem Hamerona, a poczucie humoru mnie wykańcza. mój biedny komputer


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Betta
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1014
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z nienacka...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:02, 28 Sie 2008    Temat postu:

-No ale jak pani myśli? –pytał po raz kolejny zdesperowaną ekspedientkę.
-Proszę pana, ja osobiście wolę białą, ale nie wiem jak tamta kobieta. Jest kolejka, niechże się pan zdecyduje! –była bliska płaczu.
-Szybciej pan! –krzyknął jakiś koleś na końcu kolejki.
-Sam, do cholery spróbuj wybrać czekoladę, żeby ułaskawić kobietę! –wrzasnął House –Białą wezmę.
-Nareszcie! –burknął jakiś łysol, cały purpurowy na twarzy.
-Dwa osiemdziesiąt. –odetchnęła starsza pani, pakując czekoladę do zrywki.
-Dziesięć groszy… Piętnaście… Siedemnaście… -wyliczał House –Mam drobne, nie szkodzi? –uśmiechnął się szelmowsko, chociaż w drugiej kieszonce miał całe dwa złote i złotówkę.

***

-Dzień dobry. –powiedział kładąc na jej biurku czekoladę –Przepraszam. Wybacz.
-Nie. –przerwała mu –Nie będę wybaczać, bo nie ma czego.
-Nie będę do tego wracał, jeśli sobie nie życzysz.
Cameron zamilkła. Kogo ona kocha? Czy dalej chce być z House’m? Chyba nie… Chociaż… Sama tego nie wiedziała. Spojrzała na niego.
-Dobrze. W porządku. –wzięła do rąk czekoladę –Dziękuję, ale wolę gorzką. –uśmiechnęła się promiennie i otworzyła paczuszkę.

***

House wszedł do gabinetu Wilsona bezgłośnie i usłyszał fragment rozmowy.
-Dziękuję. –to była Cuddy –Naprawdę jestem ci doz godnie wdzięczna.
-Nie ma sprawy. –powiedział Wilson wesołym głosem.
-Może mała kolacja w ramach podziękowania? –spytała Cuddy i nastąpiła chwila ciszy. House bacznie podsłuchiwał.
-Tak, chętnie. –wydukał Wilson po chwili.
House chciał się lekko przesunąć i zahaczył łokciem o stos pudeł i kartonów. Wszystko runęło na ziemię, przysypując Cuddy. Na środku pokoju stał zdezorientowany Wilson.
-Ups. –powiedział House.
-Liso… To znaczy, Dr Cuddy, wszystko gra? –zapytał Wilson. Gdyby spojrzenie mogło zabić, House właśnie leżałby martwy na podłodze.
Ze stosu kartonów wyłoniła się ręka Cuddy.
-House! –zabrzmiał jej zduszony okrzyk.
-To ja może sobie pójdę. –uśmiechnął się i wyszedł.

***

Billy odłożył słuchawkę. Było źle. Bardzo źle.

***

House szedł ulicą. Nagle obok mignęła mu znajoma twarz. Odwrócił się i zobaczył Billy’ego Petersona.
-Billy! –krzyknął niby przyjaźnie.
-Znamy się? –zapytał rozkojarzony chłopak.
-Tak, to ja! Dziwny facet, który rzucił w taksówkarza pieniędzmi. –powiedział House z uśmiechem.
-Och! –oprzytomniał Billy –Witam. Co słychać?
-W porządku. A u ciebie?
-Nienajlepiej. –powiedział chłopak –Przepraszam, muszę iść.
-Coś nie tak z Alison? –spytał House podejrzliwie.
-Nie… Z nią wszystko w porządku… -i poszedł –Dowidzenia.
House zdziwiony udał się do domu.

***

Cameron przewracała w dłoniach sreberko z czekolady. Uśmiechała się bezwiednie i delikatnie. Nagle usłyszała otwierające się drzwi. Zgniotła sreberko w dłoniach i szybkim ruchem włożyła do kieszeni. Billy z udawanym uśmiechem cmoknął ją w policzek i usiadł na łóżku, obok niej.
-Co słychać? –zapytała.
-W porządku. –uśmiechnął się jeszcze bardziej sztucznie –Czemu masz sreberko w kieszeni? –zapytał skołowany, widząc krzywo wpakowany śmieć, wystający z jeansów dziewczyny.
-Ach… -mruknęła udając obojętność – Już nie mam. –i z bólem serca wyrzuciła prezent do kosza.

***

House szedł ulicą. Zahaczył o restaurację w celu napojenia się energetyzująco-rozweselającym napojem alkoholowym. Spostrzegł dziwnie wyglądającego kolesia, siedzącego przy stoliku w rogu. Bacznie się czemuś przyglądał. House podążył w ślad za jego spojrzeniem i zamarł. To Wilson i Cuddy siedzieli przy stoliku, ich ręce się stykały, spojrzenia iskrzyły, usta łączyły. Nagle House uświadomił sobie, że skądś zna tego gościa.
-Brat żony Wilsona. –wyszeptał sam do siebie i spojrzał na niego. Właśnie robił zdjęcie. House rzucił się na niego z dzikim okrzykiem i wyrwał mu aparat.
-Nie stać jej na adwokata? Nie mogła go powiadomić? –krzyczał ze wściekłością, aż wyprowadzono go z restauracji.
-Czy to był House? –zapytała Cuddy z delikatnym zdziwieniem.
-Yhym. –odpowiedział Wilson masując skronie –Kto inny robiłby z siebie widowisko na środku restauracji?
-Racja. –przyznała po chwili i znów rzuciła się na Wilsona.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
freelance
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z pokoju :P
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:13, 28 Sie 2008    Temat postu:

Cuddy rzucająca się na Wilsona..? dosyć abstrakcyjny obraz. ale nie mówię, że mi się nie podoba!

Betta_Cam, apeluję o opisy, bo się ciężko czyta... i proponuję znalezienie sobie kogoś do korekty, bo mimo, że opowiadanie jest ciekawe, trochę ciężko się je czyta.
służę pomocą, pozdrawiam i motywuję do napisania ciągu dalszego
freelance


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ana12
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 1168
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ***
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:59, 28 Sie 2008    Temat postu:

uwielbiam to co piszesz
^^chce jeszcze^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eithne
Szalony Filmowiec


Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 4044
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z planu filmowego :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:52, 28 Sie 2008    Temat postu:

Betta_Cam napisał:

-Dwa osiemdziesiąt. –odetchnęła starsza pani, pakując czekoladę do zrywki.
-Dziesięć groszy… Piętnaście… Siedemnaście… -wyliczał House –Mam drobne, nie szkodzi? –uśmiechnął się szelmowsko, chociaż w drugiej kieszonce miał całe dwa złote i złotówkę.

Złote? Czyżby House mieszkał w Polsce? :smt003

Czuję też, że nie przeczytałaś tej części wystarczającą ilość razy, zdarzają się błędy. Drobne... Ale się zdarzają.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:02, 28 Sie 2008    Temat postu:

szybka akcja . jego niezdecydowanie w kolejce do kasy, drobne i danie jej późnej. miłe

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Betta
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1014
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z nienacka...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:13, 28 Sie 2008    Temat postu:

Aaa! Dobra, niech będzie, był w jedynym polskim sklepie na osiedlu, bo polska chocolate najlepsza :smt003
Postaram się wynagrodzić wam te drobne błędy następnym odcinkiem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ana12
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 1168
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ***
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:32, 28 Sie 2008    Temat postu:

nie mogę się doczekać

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Betta
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1014
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z nienacka...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:41, 29 Sie 2008    Temat postu:

Odcinek siódmy

Chyba muszę jej to powiedzieć. Jestem jej coś winien. Może to ją zaboli, a może ucieszy. –myślał Billy –Tak bardzo nie chciałbym jej skrzywdzić…
W tym samym czasie House myślał o spotkaniu Wilsona i Cuddy.
-Coś się zaczyna dziać. Biedny Wilson nawet nie wie, co szykuje mu jego diaboliczna żonka. –uśmiechnął się pod nosem –I nawet nie wie co zawdzięcza mi. –wyciągnął z kieszeni aparat i zaczął przeglądać zdjęcia. Sto dwanaście zdjęć! Na każdym Wilson i Cuddy. Jak idą do restauracji, jak zamawiają jedzenie, jak patrzą sobie w oczy… House ze zniesmaczeniem nacisnął przycisk Delete All i usiadł do samotnej kolacji. Tak bardzo chciałby, aby siedziała przed nim Cameron. Przez ten czas dopiero uświadomił sobie, jak bardzo jest mu jej brak. Mimo całej jej naiwności jest bardzo sympatyczna.
-Pójdę na spacer blisko jej domu. –postanowił i wyszedł.

***

-Coś chciałeś mi powiedzieć. –rzekła Cameron i uśmiechnęła się niepewnie. Specjalnie na dzisiejszy wieczór ubrała na siebie nową, satynową sukienkę. Sięgająca kostek, czerwona i lśniąca, dodawała jej uroku. Podobną miała na sobie, gdy House zaniemówił na jej widok. Uśmiechnęła się do tego wspomnienia, ale szybko się opamiętała.
-Może na balkonie? –zapytał. Wyszli i Billy objął dziewczynę. Poczuła się nieswojo. Nie odczuwała już tego przyjemnego szemrania w sercu, gdy mulat obcałowywał jej dłonie, głaskał po szyi, obejmował, przytulał… Nie wiadomo czemu czuła też na sobie czyjś wzrok. Oderwała się od zaborczego chłopaka i spojrzała w dół. Ujrzała w świetle dawanym przez latarnię jedynie laskę, ale od razu wiedziała, kto to. Zrobił dwa kroki i stanął po środku światła, jak bohater jakiegoś smutnego dramatu teatralnego. To House stał pod balkonem i ze smutkiem widocznym nawet w ciemności, wpatrywał się w parę. Alison coś zakłuło w sercu. Uwolniła się z silnych ramion Billy’ego i oparła o barierkę balkonu. Jak mogła być taka głupia? Wszystko się zamotało!
-Zaczekaj! –powiedziała, gdy House odszedł.
-Zaczekaj! –powtórzył Billy, gdy dziewczyna wybiegła z balkonu jak oparzona. Cameron odwróciła się do niego. Spojrzała mu w oczy jak najlepszemu przyjacielowi. Chwyciła jego dłoń.
-Tak mi przykro. –szepnęła, i wyjawiła całą prawdę. On też.

***

House usłyszał ciche kroki. Do jego tajnego, tajnego schowka wkradła się Cameron. Stanęła naprzeciwko niego i spojrzała nań ze spokojnym smutkiem na twarzy. Chciała coś powiedzieć, ale nie miała odwagi. Łzy zakręciły się w jej oczach.
-Greg… -zaczęła, ale przerwała, gdy House nagle się zerwał.
-Nie udawaj dobrej matki i nie tłumacz mi, że będąc przyjaciółmi, możemy mieć z tego frajdę. –powiedział donośnie, odwracając wzrok. Cameron ujrzała rozpacz na jego twarzy. Nigdy go takiego nie widziała!
-Nie o to mi chodzi. –syknęła siadając obok niego –Siedzisz na środku swojego salonu.
-To moja tajna, tajna skrytka. –wyjaśnił. Nastąpiła chwila ciszy. Cameron wpatrywała się w jego smutne spojrzenie, błękitne oczy pełne żalu. Chciała go przytulić, wyjaśnić mu wszystko. Tak pragnęła, żeby zrozumiał, że tak naprawdę tylko on się liczy. –Ty i Billy jesteście jak biała czekolada. –powiedział nagle, wyrywając ją z tych pięknych myśli.
-Hm? –zdziwiła się. Znów nastąpiła cisza. House szukał odpowiednich słów.
-Niektórzy was lubią, bo jesteście słodcy i nowi. –tłumaczył powoli, jak pięcioletniej dziewczynce - Ja za to jestem ciemną czekoladą. Gorzką czekoladą. –wykrzywił się ze złością - Lubią mnie tylko nieliczni. Jestem stary i zgorzkniały. –z uśmiechem dodał –Niektórzy was po prostu nie trawią, ale zawsze potraficie wzbudzić u nich sympatię.
-Nie wiem czy pamiętasz… -przysunęła się do niego –Ale ja najbardziej lubię gorzką czekoladę. –dotknęła jego dłoni. House’a przeszyły dreszcze. Odwrócił powoli twarz. Ich spojrzenia się spotkały. Cameron musnęła dłonią jego policzek. Odgarnął włosy z jej twarzy. Poczuł ciepło jej dłoni w swoich przysunął ją do siebie władczo i przymknął oczy.
-A Billy? –spytał, gdy byli już bardzo blisko.
-Wyjeżdża. –szepnęła i House odsunął się gwałtownie. Dodała pospiesznie– Powiedział mi o tym dopiero, gdy ja wyznałam mu to, że ciebie kocham. –zamilkła, a na jej twarz wstąpił rumieniec wstydu.
-Kochasz mnie? –spytał cicho i również szybko dodał –Och, głupie pytanie. Jasne, że mnie kochasz. Tylko osoby, które mnie kochają, są dla mnie takie miłe. No chyba, że są facetami, jak Wilson. Pocieszają się Cuddy.
-Cuddy? –zapytała szybko, ale opamiętała się .
-Kochasz mnie. –powiedział w głębokim zamyśleniu, wodząc oczyma po całym pokoju. Po chwili zatrzymał na niej wzrok i uśmiechnął się niefrasobliwie.
-A ty? –spytała zadziornie. Uśmiechnął się jeszcze bardziej.
-A jak myślisz? –zapytał.
-To pyatnie retoryczne? –odparła i zanim zdążył powiedzieć coś, co zapewne zepsułoby całą atmosferę, kotłującą się w tym pokoju, w tej tajnej, tajnej skrytce, zamknęła mu usta, namiętnym pocałunkiem. House oplótł ją rękami i przycisnął do siebie z całej siły. Ona wplotła swoje smukłe palce w jego włosy. Czuli swoje ciepło.
-Kocham cię. –szepnął, gdy oderwała się od niego delikatnie. Uśmiechnęła się i położyła głowę na jego ramieniu. Leżeli tak bardzo długo, opierając się o kanapę. W końcu House ujrzał hipnagogi w kształcie czekolady i zasnął. Obudził się po bliżej nieokreślonym czasie. Cameron z ufnością spała jak suseł w jego ramionach.
-No i masz. –uśmiechnął się –Remis.

_______________

Zapraszam niedługo na epilog .


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Betta dnia Pią 15:04, 29 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
freelance
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z pokoju :P
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:47, 29 Sie 2008    Temat postu:

ja najbardziej lubię mleczną czekoladę. gorzka jest na drugim miejscu.
ale po tym opowiadaniu ponownie rozpatrzę tą kolejność ^^
ciekawi mnie, co to za prawda Billego :>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ana12
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 1168
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ***
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:50, 29 Sie 2008    Temat postu:

tak, tak, tak!!!!!
jest nowa część!!!
jak zawsze świetna :smt007
uwielbiam cię i czekam na epilog :smt003


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eithne
Szalony Filmowiec


Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 4044
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z planu filmowego :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:02, 29 Sie 2008    Temat postu:

Betta_Cam napisał:

-To retoryka? –odparła (...)"

Retoryka - antyczna teoria wymowy określana jako "sztuka dobrego mówienia".
Chodziło Ci chyba o pytanie retoryczne, prawda?

Pierwszy akapit mi się nie spodobał. Za dużo tego "myślał, postanowił i wyszedł", jak robocik?

Końcówka jest powalająca, a porównywanie ich do czekolad gnialne!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Couvert de Neige
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:50, 29 Sie 2008    Temat postu:

A cudne!
Tylko błagam żeby w Epilogu nie bylo biegających bliźniąt, obrączek i białych gołębi.
PROOSZEEE


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
annniczka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:58, 29 Sie 2008    Temat postu:

swietne czekam na epilog ;p

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:53, 29 Sie 2008    Temat postu:

o, jak słodko. aż sama bym zjadła czekoladę.


motylku pilnuj ortografii proszę/ Nisia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Betta
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1014
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z nienacka...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:39, 30 Sie 2008    Temat postu:

Epilog


House, odkąd zamieszkała z nim Cameron, zauważył niewielkie zmiany w mieszkaniu. Z uśmiechem spostrzegł, że stos naczyń gwałtownie pomniejszył się do dwóch talerzy z ich obiadu. Obrus na stole był świeży i wymieniony, okna umyte, a łóżko zasłane.
-Nie musisz robić tego wszystkiego –powiedział do niej, czule chwytając za dłoń –Masz tu być dla przyjemności, a nie za karę.
-Skoro mowa o przyjemności… -szepnęła, a go przeszły dreszcze –Kupiłam pizzę!
-No i masz! –załamał ręce –Cała atmosfera poszła spać…
-Żartowałam. –zaśmiała się, przyciągając go do siebie.
-Nie kupiłaś pizzy?! –zapytał ze zgrozą –No i proszę, jeszcze lepiej!
-Kupiłam, ale co do przyjemności… -objęła go w pasie.
-Nie mów, lecz działaj, albowiem w czynach prawda się kryje. –odparł i pocałował ją.

***

W szpitalu huczało od plotek. Billy Peterson miał korzenie arabskie. Jego wujek był jednym z terrorystów. Matka chłopaka była na skraju życia a śmierci. Musiał do niej jechać. Miał żonę w swoim kraju. Dostał papiery rozwodowe. I zadawał się z nieskazitelną, grzeczną, miłą Cameron! A teraz ona jest z House’m!
Ponad to Wilson wygrał sprawę rozwodową i coraz częściej widać go w towarzystwie Lisy Cuddy.
Szpital miał powody do plotek i wymiany opinii na temat powyższych, a oni po prostu mieli powody do szczęścia.

***

Każdy ma prawo być szczęśliwy…
Każdy ma prawo kochać i czuć się kochanym…
A tak właściwie…
To co ja tu robię?

Wysoka blondynka z notatnikiem w ręku ruszyła przed siebie. Stuk jej butów było słychać na zamarłej ulicy. Uśmiechnęła się pod nosem. Miała ten epilog. Ścisnęła notatnik w ręce i zniknęła za zakrętem, powoli idąc ku horum, aby podzielić się ze wszystkimi nowinami.

***

-Widziałeś ją? –spytała Cameron –Dziwne. Często tu chadzała i coś zapisywała. Teraz jest wyraźnie z siebie zadowolona…
-Niech będzie. Każdy ma prawo być szczęśliwy…
Oni też.

KONIEC


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ana12
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 1168
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ***
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:58, 30 Sie 2008    Temat postu:

piękne, cały fik super
masz wielki talent
teraz czekamy na następny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Betta
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1014
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z nienacka...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:02, 30 Sie 2008    Temat postu:

Ojoj :smt003
A w sumie to mam już pomysła :smt003


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
freelance
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z pokoju :P
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:05, 30 Sie 2008    Temat postu:

epilog - rewelacja
zwłaszcza sama jego końcówka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:39, 30 Sie 2008    Temat postu:

epilog najlepszy !
aż zjadłam gorzką czekoladę czytając moje zaległości


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin