|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nefrytowakotka
Lara Croft
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 76 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:30, 10 Maj 2009 Temat postu: Inna rzeczywistość. [Z] |
|
|
Całkowite AU
Inna rzeczywistość.
Stacy zatrzymała samochód na na wolnym miejscu parkingowym przy PPTH. Wyłączyła silnik i przez chwilę nie mogła zdecydować się na wyjście z samochodu. Pięć lat. Przez pięć długich lat nie była w tym miejscu i nie widziała Grega. Zastanawiała się jaki jest teraz. Czy się zmienił, wyłysiał, przytył... czy jest dalej taki sarkastyczny i błyskotliwy. Wilson był dziwnie dyskretny na tym wspólnym obiedzie i nic właściwie się od niego nie dowiedziała. Poczuła tylko, że niechętnie podchodzi do pomysłu jej wizyty. Ale ona nie miała wyjścia. Wzięła głęboki oddech, zebrała papiery i wysiadła z auta. Zdecydowanym krokiem ruszyła w kierunku wejścia do szpitala, gdy równocześnie przez jej głowę przelatywały myśli o nim. Gdzieś w głębi serca miała nadzieję. Kiedyś miała nas nim władzę. On ją kochał. Może nadal kocha. Jakaś część jej chciała tego.
Weszła do lobby i spytała pielęgniarkę, siedzącą za biurkiem o doktora House’a. Kobieta odpowiedziała, że House ma być za chwilę w klinice, więc musi poczekać. Stacy zacisnęła palce na tekturowej teczce i usiadła na krześle. Popatrzyła w kierunku biura Cuddy. Było oświetlone i zobaczyła przyjaciółkę siedzącą za biurkiem i dyskutującą zawzięcie z kimś niewidocznym. Po chwili drzwi biura otworzyły się z hukiem i wysoki mężczyzna wykuśtykał na zewnątrz nie zwracając na nikogo uwagi.
- Dr. House, tam jest pacjent.
- Idę stąd. Załatw to z Cuddy.
- Gregg.
- Cześć, Stacy.
- ak się masz?
- Jak się mam? Ostatnie pięć lat było jak...Widziałaś filmy z serii|"Girls gone wild"?
- Twoje życie wyglądało jak w nich, czy jak oglądanie ich? - Tęskniłam za tobą.
- I dlatego jesteś?
- Potrzebuję twojej pomocy.
- Na kogo patrzę?
- To mój mąż. Myślałeś, że nigdy nie wyjdę za mąż?
Stacy odpowiadała automatycznie i z wprawą na pytania House’a, równocześnie przyglądając mu się chciwie. Prawie się nie zmienił. Niewiele więcej zmarszczek, nadal szczupły. I nadal jego błękitne oczy były hipnotyzujące. Rozmawiał spokojnie, czyniąc swoje uwagi ale... wydawał się być odległy i obojętny, poza pierwszym zaskoczeniem. jakby zupełnie coś innego absorbowało jego umysł.
- Proszę cię o przysługę.
- Teraz jestem zajęty. I nie jestem pewny czy chcę ci pomóc. – House odwrócił się i poszedł w głąb szpitala.
Stacy stała i patrzyła za nim ze zmartwieniem. Nie wiedziała co o tym sądzić. Postanowiła wrócić do domu i poczekać. Nie musiała długo czekać. House zadzwonił kilka godzin później z informacją, że czeka na jej męża u siebie na drugi dzień.
Niestety, reakcja Marka była nieprzewidywalna: nie chciał sie spotkać z House’m, twierdząc, że jest zdrowy. Tak więc Stacy zaprosiła House’a na obiad i zwabiła swojego męża do restauracji. Mark wylądował w końcu w szpitalu i House wraz ze swoim zespołem rozpoczęli badania i diagnozowanie. Stacy od razu wpadła w oko pracownica Grega, doktor Allison Cameron. Była bardzo ładna i młoda. I według Stacy czuła coś do swojego szefa. Stacy to rozbawiło: takie głupie dziewczątko i Greg! Naiwna idiotka! Postanowiła poobserwować sytuację, przynajmniej zajmowało jej to myśli i nie koncentrował sie wyłącznie na mężu. Spokoju nie dawała jej myśl, czy Greg czuje jeszcze coś do niej. House był zajęty pacjentem i zagadką medyczną, więc trudno było coś stwierdzić.
Poszła do gabinetu Grega i zobaczyła, ze nie jest sam. Rozmawiał z doktor Cameron i coś w postawie dziewczyny, specyficzne pochylenie głowy, delikatny uśmiech i wyraz oczu powiedział Stacy, że się nie pomyliła. Doktor Cameron podkochiwała się w Gregu. Stacy weszła energicznie do środka przerywając cichą rozmowę.
- Stacy, co ty tutaj robisz? Nie powinnaś siedzieć przy mężu i trzymać go za rekę? – House nie odpuścił sobie złośliwej uwagi.
- Nie, Mark jest teraz na badaniach, a ja chciałam porozmawiać z tobą.
- To ja nie przeszkadzam, będę w laboratorium – Cameron uśmiechnęła się mile do Stacy i obróciła się by odejść.
- Cameron. O której masz spotkanie? – House w ogóle nie zwracał uwagi na Stacy pochłonięty najwyraźniej czymś innym.
- O dwunastej – Cam opuściła gabinet House’a.
- Greg, czy wiesz co jest Markowi? – Stacy nie ukrywała troski.
- Nie. Robimy badania, żeby wykluczyć nasze podejrzenia. Teraz nic ci nie powiem, czekam na wyniki testów. – House przeszedł do pokoju konferencyjnego, usiadł na stole i zapatrzył się w białą tablicę.
Stacy wiedziała, że nic więcej się nie dowie, w tym stanie nie reagował na nic. Postanowiła pójść do laboratorium i wyciągnąć coś od doktor Cameron. W tym była dobra, w końcu była cenionym prawnikiem. Po dłuższej chwili odnalazła laboratorium i Cameron. Lekarka była sama i zajęta oglądaniem próbek pod mikroskopem.
- Hej. Badasz teraz krew mojego męża?
- Tak, kandydat na teraz to Alzheimer.
- Nie. Nie ma zaników pamięci.Znaczy... czasem zapomina gdzie położył klucze. Ale kto nie?
- Choroba w rodzinie?
- Jaka? Psychiczna? Jego siostra głosowała na Nadera. dwukrotnie. Coś jest na rzeczy. Jesteś nim zainteresowana. – Stwierdziła niespodziewanie Stacy.
Cameron nie oderwała oczu od mikroskopu.
- Kim jestem zainteresowana?
- Nie udawaj. Swoim szefem. – Naciskała Stacy.
- Byliśmy na jednej randce, nie poszło za dobrze.
- Nasza pierwsza randa również nie była udana. Nie zamierzałam go więcej widzieć. Tydzień później się wprowadziłam. Pięć lat.
- Aha. – Cameron wydawała sie nie być zainteresowana. – Czysto. To nie Alzheimer.
- Mówiłam.
- Przepraszam, ale muszę iść. mam spotkanie o dwunastej – Cam wstała od mikroskopu i pospiesznym krokiem wyszła z laboratorium.
Stacy zmarszczyła brwi. Właściwie nic sie nie dowiedziała, a jej pewność siebie nie zrobiła najmniejszego wrażenia na młodej lekarce. Stacy była zdumiona, ponieważ do tej pory uważała, że pójdzie jej z Cam łatwo. Wróciła do Marka i zjadła z nim lunch, a potem znowu postanowiła pójść do Grega. Chciała wiedzieć. House był w gabinecie wraz Wilsonem i pokazywał coś przyjacielowi, co spowodowało, że Wilson się ucieszył i poklepał wyraźnie zadowolonego House’ po plecach. Stacy weszła bez pukania do środka, mając nadzieję, że zobaczy co pokazywał Greg, ale House popisał się refleksem i błyskawicznie schował przedmiot do kieszeni.
- Stacy – Wilson uśmiechnął się i pospiesznie wyszedł z biura postanawiając nie wtrącać się w sprawy pomiędzy przyjacielem a jego byłą.
- Nadal nic nie wiemy – Greg uprzedził pytanie. – Dowiesz się... – przerwał bo jego pager zaczął piszczeć. House rzucił okiem i natychmiast wyszedł z gabinetu podążając szybko w stronę pokoju Marka. Stacy pobiegła za nim. W pokoju jej męża panował absolutny chaos. Mark najwyraźniej dostał jakiegoś napadu, bo rzucał się na oślep, wymachując rękami i kopiąc. Trójka lekarzy i dwie pielęgniarki usiłowała opanować szalejącego mężczyznę. W pewnym momencie pięść Marka trafiła prosto w twarz Cameron. Dziewczyna poleciała bezwładnie na podłogę uderzając ciężko głową o nogę łóżka.
- Allison!! – Wrzasnął House i rzucił się w jej stronę. – Dajcie mu do cholery Avitan, bo wszystkich znokautuje! Prędzej! – Foreman z wprawą wbił igłę w ramie Marka i ten natychmiast opadł bezsilnie na poduszki. – House uklęknął z trudem obok Cameron.
- Allison, otwórz oczy. Allison! – Sprawne palce lekarza badały głowę dziewczyny.
- Co jest – zapytał nerwowo Foreman.
- Ma rozciętą skórę, trzeba zaszyć, głowa wydaje się cala, ale zrobimy skan. – House był zdenerwowany.- Allison, słyszysz mnie?
- Ttak... nic mi nie jest. naprawdę. Tylko kręci mi się w głowie...
- Co tutaj się dzieje? – Cuddy stała w drzwiach wraz z Wilsonem.
- Mark miał napad i uderzył Cameron – wyjaśnił Foreman podnosząc się na nogi. – Musimy zrobić MRI, żeby wykluczyć uraz.
- Allison, uziemniam cię w laboratorium i masz zakaz kontaktu z pacjentami – House był przerażony i wściekły.
- Ale House nic się nie stało... - próbowała protestować Cameron.
- House, nie możesz ot tak sobie, właściwie bez powodu odsuwać Cameron od pracy z pacjentami – Cuddy weszła w rolę szefowej.
- Owszem, mogę. Po pierwsze jest moją żoną a po drugie jest w ciąży. Nie mam zamiaru ryzykować zdrowiem żony i mojego dziecka.
W pokoju rozległ się dźwięk opadających szczęk na podłogę.
- To ma być jakiś żart?- Spytała słabo Cuddy.
- To nie jest żart. Byłem świadkiem na ich ślubie – wyjaśnił rzeczowo Wilson tłumiąc śmiech. Żałował, że nie ma aparatu przy sobie. Miny obecnych były bezcenne.
- Ok... House, porozmawiamy później – Cuddy postanowiła się wycofać.
Chase i Foreman nadal gapili się ze zgrozą na House’a, który pomagał wstać Cam. Stacy nie była w stanie wydać z siebie głosu.
On jest żonaty i będzie miał dziecko. Dziecko! I to z tą naiwną dziewczynką!
House popatrzył na Stacy i powiedział:
- Myślałaś, że nigdy się nie ożenię?
KONIEC
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
tysiaaa
Troll Horumowy
Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Dukla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:34, 10 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
WOW ale szalejesz z tymi fikami. Co jeden to lepszy ^^ Pogratulować.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
corazón
Ratownik Medyczny
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:48, 10 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
No takiej końcówki to ja się w życiu nie spodziewałam! Mam wielgachnego banana na twarzy
przeczytam sobie jeszcze raz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bittersweet
Flying V
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 3182
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rybnik Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:00, 10 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Super ! Końcówka mnie zmiażdżyła, nie spodziewałabym się takiej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ciacho
Stomatolog
Dołączył: 13 Mar 2009
Posty: 968
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Princeton :P Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:04, 10 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
OMG!
końcówka mnie zszokowała i wyzwoliła moją szczękę, która sowbodnie opadła na podłogę. xD
Nefryt, szalejesz z fikami. Teraz tak piszesz a potem połowę zostawisz? Mam nadzieję, że nie
Miłego pisania!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13423
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:15, 10 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Bardzo na czasie, Nefryt.
We właściwym momencie napisany i nam przedstawiony. Ku pokrzepieniu ducha.
Wielkie brawa za charakterystykę Stacy. Stanęła mi przed oczami jak żywa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dark Angel
Nocny Marek
Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 5291
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 69 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:18, 10 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Końcówka mniam.
Dziewczyny, to był fik jednoczęściowy. Myślę jednak, że żadna z nas nie obrazi się, jeśli kiedyś nefrytowa napisze jakąś kontynuację
EDIT: zapomniałam napisać - wydałam z siebie szalenie radosny kwik jak przeczytałam "wyłysiał"
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dark Angel dnia Nie 22:20, 10 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
cocorito
Internista
Dołączył: 01 Kwi 2009
Posty: 668
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:45, 10 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Taka alternatywna rzeczywistość poprawia mi humor.
Takie "co by było gdyby...".
Przypomina mi początek mojego Hameronkowania...
Super.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mashe
Pacjent
Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:48, 11 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Tak sobie od jakiegoś czasu myszkuję po forum. Niestety (a może właśnie stety?) nie wiem jeszcze czego się spodziewać po autorach.
No i tak sobie weszłam, czytam, myslę, że nie warto komentować, bo to przecież kawałek czysto z serialu.
Ale! Dochodzimy do momentu w którym Hause zdenerwowany upadkiem, pomaga Allison wstać. No i wpadłam na pomysł, że to chyba jednak nie do końca takie złe jest, może jeszcze będzie z nich para.
A potem... BUM! (to moja szczęka i inne części ciała opuszczają krzesło i jakże widowiskowo lądują na podłodze) Piękny finał! A to ironiczne "Myślałaś że nigdy się nie ożenię?" Jest mistrzostwem świata
Teraz już wiem, czego można się spodziewać po Twoich fickach...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mashe dnia Pon 16:49, 11 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
pietrucha
Pacjent
Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:05, 11 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
mistrzostwo : )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olalla
Pacjent
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:41, 11 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
kocham cię! Dodajesz ficki z prędkością światła, co bardzo mnie cieszy, bo jestem wielką fanką twojej twórczości. Ostanie zdanie mnie zabiło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MariaAntonina;)
Pacjent
Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:19, 11 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
chociaż moje zdanie na temat Hameronu jest podzielone,to muszę przyzna,że to było naprawdę świetne!Wow,tylko tyle mogę powiedziec.Bije pokłony!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sonea
The Dark Lady of Medicine
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 2103
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szmaragdowa Wyspa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:37, 12 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
- Owszem, mogę. Po pierwsze jest moją żoną a po drugie jest w ciąży. Nie mam zamiaru ryzykować zdrowiem żony i mojego dziecka.
To zdanie... zatkało mnie. Musiałam przeczyta je parę razy by do mnie dotarło.
Nefrytowa, JESEŚ KOCHANA!
Kolejny fik. Kolejny sukces
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Couvert de Neige
Stomatolog
Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:16, 13 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
A! Wow!
"Myślałaś, że nigdy się nie ożenię?"
Cudowne. I miażdżące. Nefrytowa, wciąż pełna wena, podziwiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jen
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 12:01, 16 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
czyżby jedyny hameronkowy fick, w którym "na żywo" pojawia się Stacy ?
fick jest niezły, czekam na następną część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
annniczka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: krakow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:52, 30 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
CUDNE!!!!!!!!!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BuTtErfly...?.!
Gastroenterolog
Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:37, 31 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
nefrytowa jak zwykle świetnie... chyba powinnaś zajmować się pisaniem hameronowych fików zawodowo mogę je czytać 24h na dobę 7 dni w tygodniu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|