|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nefrytowakotka
Lara Croft
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 76 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:05, 23 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Dziękuje za komentarze, bowiem one karmią wena
Ostrzegałam, że będzie zły Wilson
Jak dla mnie Wilson ma swoją bardzo mroczna stronę, która czasem się ujawnia, może nie mocno ale jednak. I moim zdaniem, Wilson jest bardzo niestabilny psychicznie i jakieś wydarzenie (śmierć Amber np), mogło by wytrącić go z tej chwiejnej równowagi.
Mogłoby ale nie musiałoby. U mnie się tak właśnie stało
Ostatnia część w połowie jest gotowa. Mam nadzieję, że znajdę czas a wen nie pójdzie romansować gdzie indziej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
nefrytowakotka
Lara Croft
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 76 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:32, 26 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Tym razem króciutko...
Jeszcze jedna część i koniec będzie
Cameron była wściekła. Nawet więcej niż wściekła. Nie dość, że było gorąco jak w piekle pomimo iż była to połowa października, to w szpitalu siadła klimatyzacja i zamiast zimnego powietrza tłoczyła gorące wydechy, co doprowadziło pacjentów i lekarzy na skraj załamania nerwowego, to jeszcze ekipa budowlana przyjechała o piątej rano chcąc wykorzystać chłodniejsze godziny na pracę. Na dodatek małemu wyrzynały się ząbki, wiec marudził całą noc. Dźwigneła synka wyżej i złorzeczyła sama sobie.
Dlaczego nie zgodziłam się na chwilowa przeprowadzkę do Divorkina? Nie dość, że ma klimatyzację, to nie słyszałaby hałasu budowlańców.
Spocona przemierzyła parking i dotarła wreszcie do samochodu. Ostrożnie położyła dziecko w nosidełku, wsunęła mu do buzi twardego gryzaczka, mając nadzieję, że pomoże na swędzące dziąsła. Mały, bardzo zmęczony zamknął ślepka i natychmiast usnął. Cameron zamknęła delikatnie drzwi i obeszła auto, szukając kluczyków w torebce. Jej głowę wypełniała wizja basenu Divorkina, oszronionej szklanki z mrożona herbatą i perspektywa świętego spokoju. No chyba, że Stan i jego piekielna ekipa wymyślą coś nowego...
Westchnęła ze znużeniem i zamknęła na chwilę oczy. Pod powiekami znowu zobaczyła niedawny najazd piekielnej ekipy Stana. Na drugi dzień po ustaleniu początku rozbudowy wozowni, o ósmej rano pod bramę podjechał ogromny budowlany truck otoczony zgrają brodatych motocyklistów ujeżdżających harleye. Spanikowani lokatorzy sąsiednich domów natychmiast zawiadomili policję, będąc przekonani, ze nastąpił najazd gangu. Divorkin, z trudem hamując śmiech wyjaśnił funkcjonariuszom, że to naprawdę jest ekipa budowlana, on naprawdę nie jest zakładnikiem i naprawdę zna szefa tego pandemonium. Funkcjonariusze, nadal niezbyt przekonani odjechali wreszcie a Stan i szatańska banda rzucili się do pracy. Oprócz tego, że używali harleyów, byli znani z prac odnawiających zabytkowe domy oraz rozbudowy istniejących budowli w tym samym stylu. Używali ręcznie robionych cegieł, dachówek, kafelek, mosiężnych rur... żadnej tandety. Przy sypialni na wieży miała powstać łazienka, a na dole dwa dodatkowe pokoje, jeden jako pokój dziecinny, drugi jako główna sypialnia.
Cameron musiała przyznać, że budowlańcy byli fachowcami, budowali szybko ale solidnie i prawdopodobnie za jakieś dwa tygodnie Nate będzie miał wreszcie swój własny pokój.
Nagle zatęskniła za czymś jeszcze oprócz basenu i świętego spokoju. Uśmiechnęła się delikatnie i postanowiła jak najszybciej dostać się do domu.
Wilson był zadowolony, nawet bardzo zadowolony. Co prawda konferencja medyczna w Waszyngtonie okazała się być nie tak ciekawa, jak się zapowiadało, ale za to jego stary znajomy poprosił o konsultację onkologiczną, co skończyło się satysfakcjonującą sumą w gotówce. Nieopodatkowaną. To, że diagnoza oznaczała wyrok śmierci, to już była inna sprawa. W końcu był onkologiem i był do tego przyzwyczajony.
A nawet znudzony.
Jego uwagę przyciągnął nagły ruch na parkingu. Jasnowłosa kobieta w kolorowej letniej sukience stała obok samochodu, grzebiąc w torebce. Znał tę kobietę.
Cameron.
Uśmiechnął się do siebie. Nie widział jej od... dawna. Zniknęła z PPTH w dzień po samobójstwie House’a i nikt nie wiedział co się z nią dzieje. Rozwód z Chase’m załatwiła przez prawnika i ślad po niej zaginął. A teraz miał ją na wyciągnięcie ręki. Zawsze mu się podobała, ale ona była zainteresowana tylko House’m, nawet jak była z Chase’m. Widział to doskonale i szlag go trafiał. Teraz ma swoją szansę. To było by interesujące zdobyć Cameron dla siebie, choćby na jedną noc i mieć ją, i mieć satysfakcję z tego, że House nigdy jej nie miał.
Zemsta byłaby kompletna.
- Cameron - miękki i bardzo znajomy głos wyrwał ją z zamyślenia. Czując jak żołądek zawiązuje się jej w węzeł uniosła głowę.
Wilson.
Poczuła przerażenie pomieszane z narastającą wściekłością i gniewem.
- Wilson – Jej głos był chłodny.
Wilson spojrzał na nią z zaskoczeniem. To nie była dawna Cameron, która uśmiechnęłaby się szeroko i uściskała go gorąco, ciesząc się ze spotkania. Uśmiechnął się jeszcze milej i podszedł bliżej.
- Dawno cię nie widziałem. Nie wiedziałem, że mieszkasz w Waszyngtonie. Pracujesz tutaj? – Usiłował być czarujący i szarmancki jak zawsze.
- Tak, jestem szefem immunologii. – Odpowiedź była zdawkowa, ale w oczach Cameron Wilson zobaczył gniew. Interesujące. – Co tutaj robisz, Wilson?
- Przyjechałem na konferencję i poproszono mnie o konsultację. Może pójdziemy na drinka? Jest tak gorąco... – Wilson czarował w najlepsze, ale z marnym skutkiem.
- Nie, dziękuję.
Ups. Krótkie i zwięzłe nie. Co do diabła stało się z dawną Cameron?
- Jestem jeszcze kilka dni w Waszyngtonie, może jednak dasz się zaciągnąć na drinka i pogadać o dawnych czasach? – Wilson od razu zorientował się, że popełnił błąd, bowiem oczy Cameron zapłonęły gniewnym blaskiem.
- A o czym chcesz rozmawiać? Bo ja na pewno nie mam ci nic do powiedzenia. Zostaw mnie w spokoju, Wilson. – prawie krzyknęła.
Z wnętrza samochodu dobiegł cichy płacz i Cameron błyskawicznie obiegła samochód i otworzyła tylne drzwi wyjmując płaczące dziecko i przytulając je delikatnie do siebie. Przez chwilę kołysała malucha, mrucząc coś cicho do ucha i malec usnął z powrotem. Cam włożyła go z powrotem do auta, zamknęła drzwi i wsiadła do samochodu nie zwracając więcej uwagi na Wilsona.
Onkolog stał jak skamieniały, nie mogąc uwierzyć w to co zobaczył. Cameron miała dziecko. Syna, który wyglądał jak miniaturka House’a. Wilson zaczął podejrzewać, że wpada w paranoję. Przyskoczył do drzwi i zastukał w okno. Z wyraźna niechęcią Cameron otworzyła okno.
- Czyje to dziecko?? Miałaś zamrożona spermę House’a, tak jak swojego nieżyjącego męża? Kolekcjonujesz ją? Spermę Chase’a też masz? – Wściekłość wręcz oślepiała Wilsona i miał wrażenie, że za chwilę straci panowanie nada sobą. Duch House’a nadal go prześladował.
- Wilson, odczep się ode mnie, bo inaczej zgłoszę na policję, że mnie prześladujesz. Nie chcę mieć z tobą nic do czynienia, z człowiekiem, który przyczynił się do śmierci swojego przyjaciela! Wynoś się Wilson! – Cameron nie panowała nad sobą. Ruszyła ostro do przodu z piskiem opon. Wilson zamarł na moment a potem pognał do swojego samochodu.
Skąd ona wiedziała o House’ie??
To przecież niemożliwe...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13423
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:55, 26 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Ha!
Nie zamurowało mnie. Coś mi kołotało w głowie, że Nefryt dojdzie do krańca wytrzymałości i w końcu Wilsonowi się dostanie. Grabi sobie od dawna. Tak jakoś od roku.
Jakże to świeże!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kejti
Stażysta
Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:11, 26 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Bardzo dobrze. Wilson zapewne jeszcze oberwie! (chociaż nie wyobrażam go sobie w takim złym wcieleniu)
No i bonusik w postaci Jumiora Apetyczne
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kejti dnia Czw 20:17, 26 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kin
Ratownik Medyczny
Dołączył: 21 Maj 2009
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: my wild island Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:20, 27 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Jak ja cię lubię. Ciebie i twoje tajemnice
A i owszem, w ff wszystko jest możliwe o ile w ostatniej części wszystko nam wyjaśnisz!
Nate, ach przed chwilą właśnie skończyłam o jednym czytać. Aleś nakręciła! Super, co tu więcej pisać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sonea
The Dark Lady of Medicine
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 2103
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szmaragdowa Wyspa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:49, 27 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Wow! I jeszcze raz wow!
No, no. Nie wiem, czy mam współczuć temu Wilsonowi... chyba nie. Wyobrażam sobie jego minę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nefrytowakotka
Lara Croft
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 76 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:39, 27 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Och, Wilson.. hmm owszem oberwie, należy mu się
Czy wszystko będzie wyjaśnione? Czasem lepsza jest tajemnica....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kin
Ratownik Medyczny
Dołączył: 21 Maj 2009
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: my wild island Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:57, 27 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
No to chociaż małą, malusieńką część tej tajemnicy! pliiiisss
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|