|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nisia
Killer Queen
Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 97 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 2:49, 05 Kwi 2009 Temat postu: Flatmates [NZ] |
|
|
Ok, wrzucam, ileż można marudzić
Szczególnie podziękowania dla willanki, którą wymęczyłam totalnie moimi pomysłami i nawet mnie jeszcze nie zablokowała na gg Kropce, że walnęła mnie wiosłem do opublikowania ostatecznego i Saph, Eriśś i DA, że przeczytały i były łaskawe mnie nie dobić
No i jeszcze dla mojej Małży, która by na pewno przeczytała i nie dobiła, gdybym tylko nie chowała fika po kątach. A przecież to ona jest moją muzą. Czy coś
Na tym skończę koncert życzeń, dodam jeszcze, że tytuł oczywiście mógłby brzmieć po polskiemu "Współlokatorzy", ale "flatmates" kojarzy mi się z "soulmates". A to takie fajne słowo
1.
- Co takiego?- Cameron odwróciła się gwałtownie od lustra, jej suknia zaszeleściła z wyrzutem- czemu?
- Nie mam nastroju na takie bzdury- odrzekł Chase nie patrząc jej w oczy- będzie dużo znajomych, nie będziesz przecież sama.
Starał się zachowywać luźny ton, ale słyszała w nim tę narastającą obojętność. Wróciła więc do poprawiania fryzury. Wiedziała, że nie ma co drążyć tematu jeśli chce uniknąć kłótni, udała więc, że jej to nie zabolało.
W sumie zaczynała przywykać, Robert odpychał ją i dystansował od pewnego już czasu, zdążyła się uodpornić na tyle, by po prostu przygryzać wargę i nie komentować jego zachowania. Bo po co? Parę razy spróbowała porozmawiać z nim o tym, co się z nim dzieje- co się z nimi dzieje- ale zbywał ją błyskawicznie. Oboje byli inteligentni, on wiedział, że się odsuwa i że ona to widzi. Ona wiedziała, że on zdaje sobie sprawę jak się zachowuje i celowo unika omawiania tego. Więc się poddała. Obserwowanie jak z grubego sznura ich uczucia zostają cieniutkie nitki przyzwyczajenia nie było łatwe, ale muru, który zbudował wokół siebie Robert sama nie zburzy. Jedyna nadzieja w tym, że- tak nagle jak zaczęło się pogarszać- wszystko wróci do normy. Po prostu.
W gładkiej tafli zlustrowała krytycznie swój strój i uczesanie. Zatrzymała dłużej wzrok na swojej twarzy- wciąż jeszcze młodej i świeżej, mimo zmęczenia osadzonego w drobnej opuchliźnie pod oczami. Nieliczne zmarszczki mimiczne prędzej informowały, iż ich posiadaczka dysponuje poczuciem humoru, niż ile ma lat. Ale mimo wszystko- pomyślała dotykając delikatnie kącików oczu- czasu nie da się oszukać, tak samo jak cofnąć.
Przerwała te refleksje sięgając energicznym ruchem po leżącą na komodzie narzutkę. Suknia, którą miała na sobie była co prawda bardzo efektowna- przylegająca, podkreślająca, przyciągająca wzrok- ale jak większość pięknych rzeczy, miała swoje poważne wady. Na przykład brak grubego golfu i długich, ciepłych rękawów. Włożyła więc narzutkę, która niby rozciągniętego swetra zastąpić nie mogła, ale dawała więcej ciepła, niż sukienka solo. Następnie Cameron, ponaglana klaksonem czekającej już na nią taksówki, włożyła prędko płaszcz i rzuciwszy ostatnie, przelotne spojrzenie za siebie- wyszła z mieszkania.
Po co tutaj przyszła? Na co liczyła? Że zostawi zły nastrój jak tylko przekroczy próg mieszkania?
Zdecydowanie nie przemyślała sytuacji.
Siedziała teraz w sporej, jasno oświetlonej sali i sączyła czerwone wino. Było cierpkie i przyjemnie rozgrzewało, jednakowoż aby dawało zapomnienie musiałaby wypić go więcej. Paręnaście lampek więcej, dla ścisłości.
Wokoło panował gwar i hałas. Ze wszystkich stron dobiegały ją rozmowy, wybuchy śmiechu...
Postanowiła, że zrobi mały spacer po sali i poszuka kogoś, kto zajmie ją konwersacją i odwróci jej uwagę od ponurych rozmyślań.
Idąc wśród elegancko ubranych ludzi, odpowiadała na liczne pozdrowienia- w szpitalu wszyscy się znali- a następnie wstąpiła do bufetu, gdzie zamówiła u ponurego barmana kolejną lampkę wina. Odebrała zamówienie i odwracała się z zamiarem ponownego wtopienia w tłum, kiedy idący szybko mężczyzna potrącił ją, wskutek czego prawie cała zawartość kieliszka wylądowała na jej eleganckiej (i drogiej) sukience. Zawstydzony mężczyzna, cały w prośbach o wybaczenie, rzucił się prędko pomagać zetrzeć plamę- chociaż wiadomo było, że to na nic.
Sytuację jeszcze bardziej żenującą czynił fakt, że alkohol rozlał się w okolice jej biustu, w związku z czym mężczyzna nie wiedział właściwie jak pomóc, bo każda próba wytarcia plamy przy pomocy papierowej serwetki musiałaby łączyć się z kontaktem fizycznym z intymną- bądź co bądź- częścią ciała.
Ponieważ Cameron miała na tyle marny nastrój, że ten incydent nie był w stanie uczynić go dużo gorszym, ulżyła męczennikowi, stanowczo zapewniając, że nic takiego się nie stało i go odprawiając, po czym doszła do wniosku, że właściwie dobrze się złożyło, bo ma solidny pretekst by urwać się wcześniej.
Dość szybko udało jej się złapać taksówkę i już była w drodze powrotnej.
Nie, żeby się cieszyła na myśl o powrocie do domu, w którym atmosfera osiągała temperaturę równą tej, która panowała na zewnątrz, w chłodną wiosenną noc- nie, po prostu wolała to, niż udawanie, że świetnie się bawi. Sztuczny uśmiech bardzo ją bowiem uwierał.
Wysiadła z taksówki i wbiegła po schodach, obiecując sobie w nagrodę za nieudany wieczór, kojącą, długą kąpiel z olejkiem o zapachu bergamotki.
Kiedy później analizowała wydarzenia, które nastąpiły, doszła do wniosku, że nie spodziewała się tego, co zobaczy. Często opowiadając historię, ludzie twierdzą, że zanim ujrzeli to co ujrzeli- mieli przeczucie.
Ona nie miała najmniejszego, myślami była w gorącej, pachnącej wodzie i z interesującą książką, którą niedawno zaczęła czytać.
Tym bardziej to co zobaczyła po wejściu do mieszkania było szokiem. Bo nie była przygotowana.
Owszem, dobrze wiedziała, że coś jest nie tak w ich związku, ale nie podejrzewała, że ma romans. A już na pewno nie sądziła, że Robert ma taki tupet, że ściągnie kochankę do ich wspólnego domu pod jej nieobecność.
Kiedy tak stała w progu sypialni patrząc na przestraszoną minę swojego chłopaka nakrytego in flagranti, nie poczuła nic. Niczym automat odwróciła się na pięcie i poszła do przedpokoju, wyjęła z szafy swoją walizkę i wrzuciła do niej trochę ubrań, losowo wyjętych z półek. W tym czasie Robert zdążył założyć bokserki i wybiec do niej, starając się ją zatrzymać, ale słyszała go jak przez zamknięte okno. Minęła go i ciągnąc za sobą walizkę na kółkach, robiąc przy tym niemiłosierny hałas, kiedy kółka uderzały o stopnie- wybiegła z budynku.
Oczywiście nie bała się, że pobiegnie za nią, było za zimno a poza tym sąsiedzi, których uwagę z pewnością zwrócił harmider, jaki zrobiła gnając po schodach- na pewno już czujnie zerkali przez okna i wizjery i Robert o tym wiedział. A Robert z reguły dba o swój image (pomijając oczywiście te momenty, kiedy daje się nakryć z rudą stażystką w łóżku).
Deszcz zaczął siąpić, a ona sterczała, nie czując nawet, że moknie. Po paru minutach udało jej się złapać taksówkę. Sympatyczny kierowca szybko poznał po jej minie, że coś się stało, pomógł jej więc schować walizkę do bagażnika, zerkając na nią zatroskanym spojrzeniem i taktownie nie zadając pytań.
Kiedy spytał o adres pod który ma ją zawieźć, właściwie nie namyślała się długo.
Kwadrans później pukała już do drzwi, nie zastanawiając się właściwie co robi. Nadal nie czuła bowiem nic.
Drzwi otwarły się po chwili i ubrany w szarą koszulkę mężczyzna podrapał się zdziwiony po parodniowym zaroście. Błękitne oczy wyrażały zdumienie- a gwoli jasności- Gregory'ego House'a nie dziwi byle co.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nisia dnia Czw 1:24, 14 Maj 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
kropka
Litel Wrajter
Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 3765
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 7:18, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Tak sobie przyszłam zobaczyć czy TO już sie pojawiło
Pojawiło się.
Mam pomysła.
Możeby scenarzyści podpatrzyli pomysł z rudą stażystką?
Ciekawiej by się zrobiło
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nefrytowakotka
Lara Croft
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 76 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 7:21, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
O, Nisia dała się przekonać !
Od dzisiaj zacznę kochać rude
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Nie 8:13, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Niś, Ty piszesz tak, że ja wchłaniam w zachwycie. Wybaczam, że nie dostałam bety. Niespodzianki też lubię, a ta jest wyjątkowo smakowita
Tytuł podoba mi się bardzo. A to, że zaczęłaś fika praktycznie w miejscu, w którym ja zawisłam nad swoim, uważam za widomy znak, że soulmates ma dla nas swoje wyjątkowe znaczenie
Cytat: | Zatrzymała dłużej wzrok na swojej twarzy- wciąż jeszcze młodej i świeżej, mimo zmęczenia osadzonego w drobnej opuchliźnie pod oczami. Nieliczne zmarszczki mimiczne prędzej informowały, iż ich posiadaczka dysponuje poczuciem humoru, niż ile ma lat. Ale mimo wszystko- pomyślała dotykając delikatnie kącików oczu- czasu nie da się oszukać, tak samo jak cofnąć. |
Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, jak idealnie plastycznie piszesz. Kiedy czytam taki fragment, natychmiast to wszystko widzę, w dodatku siedząc w głowie Cameron. Niezwykłe uczucie. Uwielbiam!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DiamondB*tch
Immunolog
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 1017
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:09, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Nisia, to jest niesamowitę, pięknę, cudowne, przeboskie i wiele jest jeszcze słów, które mogą opisać, to co przeczytałam. Piszesz genialnie, to wszystko jest takie realistyczne. Aż wyobraziłam sobie Chase'a w samych gadkach Niezły widok, ale oglądanie House'a, drapiącego się po zaroście jest lepsze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eithne
Szalony Filmowiec
Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 4044
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z planu filmowego :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:41, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
*ómarła*
Niś uwielbiam ten fik (ba ja wszystkie Twoje fiki uwielbiam). Piszesz tak lekko i jak Narenika wspomniała niesamowicie plastycznie... Idealnie.
A ruda stażystka w dobrym miejscu o dobrym czasie nie jest zła
Aj, aj, aj... Nie mogę się doczekać następnego partu!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dark Angel
Nocny Marek
Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 5291
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 69 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:14, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
To ja napiszę tylko: A nie mówiłam?
Czekam, aż wysmażysz następną porcję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dyla
Torakochirurg
Dołączył: 21 Mar 2008
Posty: 2854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z boiska. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:26, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Nisia i Ty nie chciałaś nam tego wrzucić?
Powinniśmy gryźć i bić.
Super, lekko i zgrabnie. A rude stażystki na coś się przydają..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tysiaaa
Troll Horumowy
Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Dukla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:46, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Świetny ! Fajnie ze wrzuciłąś
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
cocorito
Internista
Dołączył: 01 Kwi 2009
Posty: 668
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:21, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
pięknie napisane; zapowiada się ciekawie.
Czekam na dalszy ciąg!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sonea
The Dark Lady of Medicine
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 2103
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szmaragdowa Wyspa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:54, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Dobrze napisany. Poprostu świetny!!!
czekam na C.D.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mroczny kiciuś
Tasak Ockhama
Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:00, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Ajajaj! Nisia wreszcie się przełamała i pisze znowu!!! Jupii!
Strrrasznie lubię Twoje fiki i lubię Twoje wersje bohaterów. Po prostu super
Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy i na to jak Cam przekona House'a, żeby zostali flatmejtami
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BuTtErfly...?.!
Gastroenterolog
Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:06, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Nisia fajnie widzieć znów twojego fika
House zamieszka z Cam... będzie ciekawie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Couvert de Neige
Stomatolog
Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:22, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam i zjeżdżałam w dół strony, wygłodniała kolejnej części.
Zgadzam się z Eith i Nareniką. W całej rozciągłości.
Czekam, czekam z wytęsknieniem na więcej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agii
Lekarz w trakcie specjalizacji
Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 538
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: kiedy?
|
Wysłany: Nie 17:31, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
o wow! nowy fik wart śledzenia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
motylek
Immunolog
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Capri Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:28, 06 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
super
obcja sąsiadów : super.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Michalina2312
Pacjent
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ostróda-Mazury Zach.
|
Wysłany: Wto 13:52, 07 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Sąsiedzi the best
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jen
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 10:26, 09 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
zgadzam się z innymi : ruda stażystka w odpowiednim momencie nie jest zła, ani trochę ;>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nisia
Killer Queen
Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 97 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 1:41, 22 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Poleżakowało, lepsze nie będzie
Dedykowane wszystkim, którzy wiedzą, że Hameronek jest niezatapialny.
Bo tak właśnie jest.
Dziękuję Eriśś za uwagi i kibicowanie
2.
Ale też to co ujrzał nie było byle czym. Na progu stała bowiem jego dawna pracownica, odziana w błękitną balową suknię, z wielką czerwoną plamą na klatce piersiowej. Płaszcz trzymała w ręce, w drugiej natomiast dzierżyła walizkę na kółkach w kolorze zielonym. Mimo iż ewidentnie była przemoknięta i zmarznięta, nie sprawiała wrażenie odczuwającej chłód. W jej bladej twarzy, okolonej pojedynczymi lokami, które wymknęły się najwyraźniej z misternego uczesania, widniała raczej desperacja. I jakaś nuta szału.
- Musisz mnie przenocować - poinformowała.
- Dziwne, jak dzwoniłem do agencji to zdecydowanie podałem inne wymagania co do zamówienia - odpowiedział, tak jak ona nie siląc się na uprzejmości.
Nie chciała z nim dyskutować, zrobiła więc krok do przodu, ale on był szybszy. Zatrzasnął jej drzwi przed nosem, zanim jeszcze przebrzmiało do końca życzenie dobrej nocy.
Zaczęła pukać, tym razem głośniej.
- Daj spokój, Cameron - usłyszała zza drzwi - Chyba żartujesz, że pozwolę ci się zwalić do mojego mieszkania z walizą. Za dobrze was- kobiety- znam, by nie wiedzieć co to znaczy.
- Jedną noc - odpowiedziała spokojnie - Rodzinę mam setki kilometrów stąd a wszyscy ludzie, do których mogłabym się udać są teraz na gali w szpitalu. Proszę - dodała po chwili.
Drzwi otworzyły się i Cameron weszła do salonu swojego byłego szefa. House był za bardzo zaintrygowany całą sytuacją, by przepuścić okazję na dobre plotki.
Kobieta opadła na czarną kanapę i ciężko westchnęła.
- Złapałam go na zdradzie i tyle powinno ci wystarczyć - wyrzuciła beznamiętnym tonem - a teraz nalej mi czegoś, wszystko jedno czego, byle mocnego.
House już miał powiedzieć co sądzi o takim napadaniu go nocą i rozkazywaniu, ale doszedł do wniosku, że jak się lekko wstawi to będzie łatwiejsza.
W zwierzeniach oczywiście.
Nalał bursztynowego płynu do dwóch szklanek z rżniętego szkła i podał jedną Cameron. Drugi raz tego wieczoru w oczach lekarza zagościło zdziwienie- tym razem spowodowało je widok byłej pracownicy, wypijającej prawie całą whisky jednym haustem i bez najmniejszego grymasu skrzywienia.
Jak rasowy facet.
- Tylko jedna kolejka jest gratis, więc radzę oszczędzać - powiedział. Spojrzała na niego, jakby się zdziwiła, że go tu widzi. Siedząc w jego mieszkaniu, na jego kanapie.
- Jutro znajdę jakiś pokój w hotelu i znikam - obiecała. Dopiła resztkę alkoholu i odstawiła szklankę - Mogę iść wziąć prysznic? Jestem trochę zmęczona - dodała.
House kiwnął głową, wiedząc, że teraz nic od niej nie wyciągnie. Cameron grzebała w swojej walizce przez chwilę. W końcu wstała.
- Nie spakowałam ręcznika. Możesz mi pożyczyć? - Wskazał laską jedną z szafek, a ona ją otworzyła i wyjęła zeń ręcznik.
- Eee, piżamy też nie mam - mruknęła odwracając się do House'a.
Wzruszył ramionami.
- Twój problem - powiedział kuśtykając w stronę swojej sypialni.
Poszła więc do łazienki, odszukała żel pod prysznic i weszła pod strumień gorącej wody. Wymyła się bardzo skrupulatnie, jakby od tego miało zależeć jej życie, po czym owinięta ręcznikiem wróciła do salonu. Na kanapie, niedbale rzucone, leżały: koc, poszewka i poduszka. Kiedy podniosła wszystko, by sobie pościelić, znalazła jeszcze stary, sprany, zielony podkoszulek z napisem „Monster trucks”. Chwyciła go w ręce i opadła na posłanie. Jej ciałem wstrząsnął szloch, szok puścił i dotarło do niej co się wydarzyło. Zaniosła się cichym płaczem.
Słysząc dziwne odgłosy pokuśtykał w stronę salonu. Ujrzał ją w samym ręczniku, tuliła się do jego starej podkoszulki i płakała, blond loki opadające na nagie ramiona i plecy podskakiwały w rytm spazmów. Wrócił do sypialni, jego obecność tam była zbędna.
Ze snu wyrwały ją krople wody, którymi House oblewał jej twarz. Usiadła gwałtownie i przez chwilę usiłowała zorientować się w sytuacji. Zrozumienie przyszło szybko, nie dając jej szansy na dłuższą chwilę błogiej niewiedzy.
Spojrzała na diagnostę.
- Pogięło cię? - spytała patrząc na szklankę z wodą, którą dzierżył w dłoni.
- Dbam tylko o to, żebyś nie miała za suchej cery, tyle się o tym mówi - odpowiedział wzruszając ramionami - Może dowiem się o co chodzi? - zatoczył wzrokiem koło.
Cameron spojrzała na siebie w koszulce House'a, na walizkę...
- Nie miałam do kogo pójść, rodzice daleko, Wilson wyjechał a spanie między Remy a Foremanem niezbyt mi się widziało.
Diagnosta widząc, że kobieta unika właściwej odpowiedzi na pytanie, postanowił na razie odpuścić. Wiedział, że jeśli zdecydowała o tym nie rozmawiać, to rozmawiać nie będzie.
Ponadto był świadom, że szpital zapewne będzie huczał od plotek i stamtąd dowie się więcej.
- Jak będziesz się wyprowadzać - ostatnie słowo wymówił z naciskiem- klucz zostaw nad drzwiami- powiedział sięgając do wieszaka po kurtkę. Po chwili drzwi trzasnęły i Cameron została sama.
Nie licząc miliona myśli.
- I wtedy wpadła. Zrobiła minę jak jakaś obłąkana, myślałam, że pęknę, tak mi się śmiać chciało!- Kobieta wybuchnęła piskliwym, irytującym śmiechem, jakby chcąc zademonstrować co ma na myśli - On niby za nią poleciał, ale jak tylko wyszła wrócił i po chwili nie sprawiał wrażenia, że pamięta, że nas nakryto. Ba, że ma jakąś narzeczoną!
Jej rozmówczyni pokiwała głową z miną świadczącą, że jest pod wrażeniem.
House wiedział, że dość łatwo uda mu się dowiedzieć co wczoraj zaszło w trójkącie miłosnym, o którym napomknęła Cameron, nie spodziewał się jednak, że tak po prostu usłyszy to "przypadkiem” z pierwszego źródła, kiedy tylko zejdzie do kliniki w okolice stanowiska pielęgniarki, słynącej z bycia jedną z największych plotkarek w szpitalu. Stażystka najwyraźniej chciała, by cały szpital wiedział, o jej „dokonaniach”.
O dziwo, wcale go to nie bawiło. Kochanka Chase'a miała ostre, nieprzyjemne rysy twarzy, chytre spojrzenie i generalnie, kiedy zerkał ukradkiem znad kart pacjentów, które „przeglądał”, na jej okalaną rudymi lokami twarz, doszedł do wniosku, że gdyby ludzie mieli zmienić się w zwierzęta, ona byłaby wyjątkowo niesympatycznym lisem.
- Strasznie naiwna ta jego baba, niby szefowa całego ostrego dyżuru, a pstro w głowie. Kto dziś wierzy w monogamię? W dodatku w sytuacji, kiedy jej całe dnie i noce nie ma, bo siedzi w pracy? Trudno, żeby taki chłop siedział grzecznie z rączkami na kolankach - znowu się zaśmiała, uważając się widocznie za bardzo zabawną.
House podniósł wzrok znad kart i błękitne oczy spotkały się z brązowymi. Przez chwilę w milczeniu na siebie patrzyli, w końcu lisica nie wytrzymała tego starcia. Spojrzenie diagnosty parzyło ją prawie w duszę, to było tak fizycznie mocne uczucie, że przez chwilę miała coś jakby przebłysk wyrzutów sumienia.
House głośno odłożył karty i- nadal nie mówiąc ani słowa- pokuśtykał w stronę wind. Rudowłosa kobieta potrząsnęła głową, jakby otrzepując się z wrażenia, po czym- co jest typowe dla ludzi o inteligencji złotej rybki- zapomniała o sprawie, wracając do obgadywania nocy z przystojnym chirurgiem.
Wchodząc do mieszkania wiedział, że ona wciąż w nim jest, bo widział z ulicy pozapalane światła, nie spodziewał się jednak takiej symfonii zapachów. Rzucił kurtkę na kanapę, odnotowując kątem oka, że uchylona zielona walizka leży koło mebli, nie sprawiając wrażenia gotowej do wyjścia i prawie pobiegł do kuchni. Cameron nie dała mu dojść do słowa, gdy tylko zjawił się w progu machając mu przed nosem półmiskiem z pieczonym kurczakiem, zaczęła szybko mówić.
- W mieście są stanowe mistrzostwa cheerleadingu, wszystkie hotele pełne są rozwrzeszczanej, skaczącej i pijanej młodzieży. Parę dni House, tylko tyle mi potrzeba - Podeszła bliżej, żeby lepiej poczuł aromat potrawy- tak jakby nie czuł go już od progu. Otwierał już usta, żeby sprowadzić ją na dom-House'a-to-nie-przechowalnia drogę, kiedy w głowie zabrzmiało mu zdanie „ Strasznie naiwna ta jego baba, niby szefowa całego ostrego dyżuru, a pstro w głowie” wypowiedziane piskliwym głosem lisicy. Zamknął usta, ponownie je otworzył i znów zamknął. Zauważył, że za plecami czekającej w napięciu na jego decyzję Cameron, stoi miska tłuczonych ziemniaków z groszkiem, jakie uwielbiał, a jakich nie jadł od miesięcy.
- Jeśli w tym jest trucizna to wiedz, że Wilson dojdzie prawdy, kto przyczynił się do mojej śmierci i mnie pomści bezlitośnie - powiedział mijając kobietę i siadając przy stole.
Cameron z uśmiechem ulgi postawiła na stole półmisek, po czym poszła szukać talerzy i sztućców.
- Nie przyzwyczajaj się, za parę dni wykopię twój chudy tyłek choćby na ulicę, jeśli sama się nie wyprowadzisz! - Mężczyzna rozsiadł się wygodnie i czekał aż Cameron skończy nakrywać do stołu - I nie myśl, że będą to miłe dni! - zgromił ją, widząc, że wciąż się uśmiecha- Podaj mi piwo, kobieto.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nisia dnia Czw 1:24, 14 Maj 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DiamondB*tch
Immunolog
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 1017
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 4:29, 22 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Nisia napisał: | - Podaj mi piwo, kobieto. |
No Nisia zabiłaś mnie
Kolejna część i kolejna świetna. Twoje fiki powinny być wysłane do druku. Gdyby takie rzeczy działy się w serialu, to chyba bym całowała pięty scenarzystą, producentą i wszystkim, którzy odpowiadają za to jak wygląda serial. Wiesz, że świetnie piszesz i powalasz wszystkich na kolana.
Już nie mogę doczekać się współnych dni House'a z Cameron
Oj będzie ciekawie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
cocorito
Internista
Dołączył: 01 Kwi 2009
Posty: 668
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:44, 22 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
O Jejku, Nisiu, to było świetne!
Takie remedium na serialowy przebieg Hameronka.
I nie zwątpiłam w niego ani razu.
Chcę jeszcze!
A "podaj mi piwo, kobieto" rozłożyło mnie na łopatki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sonea
The Dark Lady of Medicine
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 2103
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szmaragdowa Wyspa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:03, 22 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Na początek
dzięki za dedykacje
Kolejna częśc świetna.
Będą razem mieszkac!!! Jupi
Czekam na c.d.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lolasek
Pacjent
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: się biorą dzieci???
|
Wysłany: Śro 11:54, 22 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Bardzo fajny fik
Ale niestety... Chcę więcej!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eriss
Queen of the Szafa
Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 5595
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 12:04, 22 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Niś, jak już pisałam, fik jest świetny.^^
Cytat: | House podniósł wzrok znad kart i błękitne oczy spotkały się z brązowymi. Przez chwilę w milczeniu na siebie patrzyli, w końcu lisica nie wytrzymała tego starcia. Spojrzenie diagnosty parzyło ją prawie w duszę, to było tak fizycznie mocne uczucie, że przez chwilę miała coś jakby przebłysk wyrzutów sumienia.
House głośno odłożył karty i- nadal nie mówiąc ani słowa- pokuśtykał w stronę wind. Rudowłosa kobieta potrząsnęła głową, jakby otrzepując się z wrażenia, po czym- co jest typowe dla ludzi o inteligencji złotej rybki- zapomniała o sprawie, wracając do obgadywania nocy z przystojnym chirurgiem. | ten fragment mi się bardzo podoba
Cytat: | Podaj mi piwo, kobieto. |
czekam na kolejną część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pavulon
MegaMind
Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 6219
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: spod dygestorium w umieralni Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 15:34, 22 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
siostra..i dlatego mam Hameronkowego odchyła
to z żarciem i lisicą mnie zabiło a po piwie ómarłem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|