|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Salamandra13
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z głębi umysłu Derrena Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:04, 16 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Może nie podobne, ale ja lubię się bawić... Każdy z każdym... No, możliwe
Dziękuję za pokazanie błędów
Iiii... zbliżamy się do finiszu!
19/22 Pieprzone pięć minut
Gdy szedł przez parking jego oczom ukazała się najmniej lubiana postać. Nick. Odwrócił głowę udając, że go nie widzi, ale ta kreatura stanęła przy jego motorze. Zamachnął się w obronnym geście laską.
- Wynocha od mojego cacka!
Nick uchylił się zręcznie i odskoczył w bok. House zadowolony włożył kluczyk do stacyjki.
- Greg! Greg, wiem, namieszałem, ale…
- Ktoś coś mówił? – diagnosta znowu zamachnął się niby przypadkiem laską. Tym razem braciszek nie zdążył się uchylić.
- Ja! – pół powiedział pół jęknął masując bolącą czaszkę. – Słuchaj, mnie możesz zabić, ale nie rób tego Cameron! Nie zostawiaj jej! Ona cię kocha! Potrzebuje! Jest jak… Jak kwiatuszek!
- Który wabi setki muszek – prychnął House. – Mogła ze mną, mogła z tobą, mogła z kimś innym.
- Jak możesz tak o niej mówić! – fuknął Nick. – Ona cię kocha!
Wzruszył ramionami i wsiadł na motor zapinając kask.
- Gregory, proszę – westchnął braciszek. – Nie rób tego dla mnie, zrób dla niej! Ona chce być szczęśliwa!
- Jakoś ci to nie przeszkadzało, kiedy pieprzyłeś się z nią na moim łóżku! – wrzasnął diagnosta. Dał się ponieść. Znowu.
- To wtedy… To był… Wypadek – wybąkał. – My…
- No właśnie. Wy – zakończył i odjechał.
Cameron skończyła pakowanie. Wyjazd na wieś to najlepsze wyjście. Pewnie wyleją ją z pracy. Trudno, nie pokaże się tam. Żeby zobaczyć nienawiść w oczach Grega? Zostanie u rodziny tyle, ile będzie to konieczne, a potem… Może zacząć wszystko od nowa? Radykalne zmiany. Obciąć się na chłopaka, przefarbować na czarno, założyć okulary… Można wszystko. Zawahała się na moment i napisała krótki list. Miała nadzieję, że House go przeczyta, że przyjdzie na czas.
Zamknęła mieszkanie na klucz i wsiadła w samochód. Może jest tu ostatni raz w życiu? Ruszyła prostą drogą do celu.
Greg umiał posługiwać się kluczami. Otworzył mieszkanie Cameron i zajrzał do środka. Było tak jakoś… Pusto? Zrobił kilka kroków naprzód. Nie było jej tutaj. Zajrzał do sypialni i otworzył szafę. Zniknęły ubrania. Wyjechała. Usiadł na łóżku i potarł bezradnie oczy. Co teraz zrobi? Nic. Przytulił twarz do jej poduszki, jak małe dziecko i nagle zobaczył kartkę papieru. Wczytał się w tekst
Drogi Gregory
Jeśli czytasz ten list, to wiedz, że jeszcze raz cię przepraszam. Zachowałam się niżej krytyki, jednak cały czas cię kocham.
Wyjeżdżam na wieś, do rodziny i już nie wrócę. Nie szukaj mnie.
Jeśli chciałbyś coś sobie wyjaśnić, będę w punkcie widokowym rozmawiała z Jill do 17.
Potem już nigdy się nie zobaczymy.
Kocham cię, choć na to nie zasługuję – Allison.
Nie mógł uwierzyć w to, co przeczytał. Trzymał jeszcze chwilę kartkę w dłoni, po czym zerknął na zegarek. 16:41. Zerwał się z łóżka i wypadł z mieszkania jak oszalały. Działała niemal automatycznie. Punkt widokowy jest za miastem. Jedzie się tam jakieś pół godziny. Ma jeszcze szansę. Jakby przyszedł godzinę później… Gnał jak na skrzydłach wiatru. Jedna ulica, druga, trzecia. Wyjechał z miasta. 16:55. Przyspieszył. Miała nadzieję, że nie spotka policji albo ostrego zakrętu. Zaczął lać deszcz. W pełnym pędzie dojechał do punktu widokowego. Nie było nikogo. Sprawdził godzinę. 17:05.
Oparł się o barierkę. Krople wody pieściły jego zmęczone od napięcia ciało. Już nigdy jej nie zobaczy. Pieprzone pięć minut. Z oczu zaczęły kapać mu łzy. Popłakał się jak małe dziecko.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Salamandra13 dnia Nie 19:15, 16 Lis 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Dark Angel
Nocny Marek
Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 5291
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 69 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:24, 16 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Kategoria wiekowa, salamandro Wrzuć kategorię na co najmniej +13
I teraz co będzie? Ściganie na motorze, prywatny detektyw? Czekam na cd., bo nie mogłam znaleźć Twojego bloga
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
motylek
Immunolog
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Capri Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:08, 16 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
naiwną smarkulą i… I kochał ją
jaki on romantyczny
Czy on zawsze musi być wykorzystywany?
jescze nie wie o tym?
Jest jak… Jak kwiatuszek!
taki unikatowy i jedyny na świecie
Popłakał się jak małe dziecko
głowa do góry wszystko się wyjaśnii
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Salamandra13
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z głębi umysłu Derrena Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:18, 16 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Staram się poprawiać błędy, które dostrzeżecie *patrzy z wdzięcznością w stronę Dark Angel*
A co do klasyfikacji to to nieszczęsne T miało oznaczać +13, ale już przeprawiłam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
annniczka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: krakow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:36, 16 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
super części, akcja z Cuddy mnie totalnie zaskoczyła mam nadzieję że Hose i Cam się spotkają i wszystko sie ułoży czekam zniecierpliwiona na cd!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BuTtErfly...?.!
Gastroenterolog
Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:27, 16 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
spoko część ale dziwie się Cam że nie czekała, że tak punktualnie poszła że niemiła nadziei na to że przyjdzie... super część czekam na cd.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Salamandra13
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z głębi umysłu Derrena Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:00, 17 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Siedziałam i szukałam błędów, ale nie ostatecznie zrobiłam sobie tylko zamęt w głowie...
20/22 Pluszowy miś
House siedział w zaciszu własnego mieszkania. Znów się upił. Już czwarty raz w tym tygodniu. Znowu przyjdzie Wilson, znowu mu nawrzuca, Cuddy będzie groziła zwolnieniem, wypatroszeniem lub czymkolwiek innym. A co go to obchodzi?
Nagle drzwi otworzyły się z impetem. Znów zapomniał zamknąć…
- House! House… Znowu?
Wilson. Czy jemu się nigdy tak nie znudzi? Nigdy? Dręczyć porządnych ludzi!
- Pijesz!
- Nie – odparł. – Sprawdzam, czy prezent dla ciebie na gwiazdkę nadaje się do spożycia. Mmm… Niewiele go zostało…
- House, nie możesz się tak zachowywać! Minęło już trzy tygodnie – Wilson zaczął kazanie. – Jesteś dorosły, mądry, odpowiedzialny…
- Nie – przerwał mu krótko.
- Że jak?
- Nie jestem dorosły, odpowiedzialny… I jak tam dalej było?
Onkolog pokręcił głową i usiadł obok Grega na kanapie. Milczeli zamyśleni. Nagle Wilson wyjął spod poduszki puchaty, damski sweterek. Spojrzał pytająco na House'a, który wyszarpnął mu go z ręki. To była ostatnia pamiątka po Cameron. Nic więcej mu nie zostało.
- House… Wiesz, musisz żyć dalej.
- Nie chcę – burknął. – Wilson idź już stąd. Proszę.
Onkolog drgnął. House po raz pierwszy go o coś poprosił. Bez słowa wycofał się, zapomniawszy o celu swej wizyty.
Gregory został znowu sam. Przytulił twarz do sweterka wdychając znajomy zapach. Napił się whisky. Alkohol dawał mu ukojenie, przynajmniej na jakiś czas. Ułożył się na kanapie i zasnął.
Boże, co tak dzwoni? Ktoś znowu stoi za drzwiami i uparcie maltretuje przycisk dzwonka i jego biedną głowę. Niechętnie sturlał się z kanapy i podszedł do drzwi. Otworzył je i zobaczył… Cameron! Zalaną łzami, słaniającą się na nogach i z nową fryzurą, ale jednak ją. Nie wiedział co powiedzieć. Przytuliła się do niego, mocząc jego koszulkę łzami. Nieśmiało pogładził ją po głowie.
- House – jęknęła. – Wybaczysz mi?
- Eeee… Czemu płaczesz? Przestań, głowa mnie boli – jęknął.
Cieszył się, że wróciła, nawet bardzo, ale miała zbyt dużego kaca by to wyznać.
- Ja… Ja muszę ci coś powiedzieć – szepnęła. – Mogę wejść?
Usunął się jej z drogi. Spojrzał na te śmiesznie podkręcone, pociągnięte miedzią kosmyki. Trochę się zmieniła. Trzy tygodnie! Nie przypuszczał, że ją jeszcze zobaczy, choć miał wielką nadzieję. Cameron siadła na kanapie i przytuliła do siebie swój sweterek. Sprawiała wrażenie, jakby ulżyło jej, że wreszcie tu jest.
- Powiesz mi co się stało? – House usiadł obok niej.
- Najpierw ty mi powiedz, czy mi wybaczysz? – jej mokre oczy spojrzały na niego pytająco.
- No dobra, w drodze wyjątku – uśmiechnął się i spróbował ją pocałować, ale usunęła się.
- House… House… Ja… jestem w ciąży – wyszeptała.
Przez chwilę trybiki w jego mózgu pracowały szybko próbując skleić fakty. Cameron… dziecko… Eeee… Sięgnął po butelkę, ale była pusta. Jęknął, wyprostował nogę i łyknął Vicodin.
- I – zaczął powoli. – I to dziecko…
- Jest twoje… Albo Nicka – urwała śledząc jego reakcję. – Ja… Ja wiem, jesteś wściekły i… Tylko, że ja nie wiem…
- Nie – przerwał jej.
- Jak to?
- Nie jestem wściekły – westchnął. – No wiesz, niejedna kobieta rozpacza na wieść o pasożycie w jej brzuchu. Jeśli będzie mój, to go wychowamy, a jak tego indywiduum to wyrzucimy pod most, pasuje?
- Pasuje – uśmiechnęła się mimowolnie. Przytulił ją do siebie.
- I proszę, nie płacz już, bo boli mnie głowa – dodał z miną męczennika.
- Greg… Wiesz, że cię kocham? – zapytała wtulając się w niego.
- Mała… Wiesz, że znowu czuję się jak twoja zabawka? Ale to nic, zawsze marzyłem, żeby być pluszowym misiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BuTtErfly...?.!
Gastroenterolog
Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:14, 17 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Salamandra13 napisał: |
Ale to nic, zawsze marzyłem, żeby być pluszowym misiem. |
House jako pluszowy miś jakie to słodkie..........
Może obrazu cała kolekcja XD
czekam na 21 część ich miłości.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
motylek
Immunolog
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Capri Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:12, 17 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Mała… Wiesz, że znowu czuję się jak twoja zabawka? Ale to nic, zawsze marzyłem, żeby być pluszowym misiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dark Angel
Nocny Marek
Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 5291
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 69 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:02, 17 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Dziecko... Brrr, ja sobie nie wyobrażam House'a jako ojca A przynajmniej nie na trzeźwo
Jest ok!
Czekamy na resztę!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
annniczka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: krakow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:52, 17 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
aaa piękne! cudne! ja chce więcej!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Salamandra13
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z głębi umysłu Derrena Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:28, 19 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
No i finite moi drodzy W jednym poście dwie ostatnie części. Uważam, że ostatnia jest dużo lepsza.
Dzięki wszystkim, że tyle ze mną wytrzymaliście.
21/22 Prawdziwa przytulanka
House stał w korku. Czemu akurat teraz? Czemu? Bębnił palcami w kierownicę. Może piechotą byłoby szybciej? Wyciągnął telefon i wybrał dobrze znany numer.
- Słucham?
- Wilson, bądź tak miły i zobacz czy jestem ojcem.
- Że jak? – onkolog był zdezorientowany.
- Śmak! – warknął House. – Cameron rodzi, rozumiesz?!
Usłyszał coś jakby odgłos gwałtownie wypluwanego napoju i okrzyk:
- Jak, gdzie, kiedy? A ty? A ja? Co…
- Wilson, do cholery, to ja zostanę ojcem, więc ja mam prawo się denerwować, nie ty, rozumiesz?! – wrzasnął. – Utknąłem w parszywym korku! Idź do Allison!
- Ja… jasne – bąknął onkolog i rozłączył się.
House dotarł wreszcie do szpitala. Wilson nie odbierał telefonu. Już on mu pokaże! Zacisnął pięści. Wsiadł do windy i czekał niecierpliwie aż ruszy. Nagle zobaczył biegnącą do niego Cuddy. Zaczął maltretować gwałtownie guzik z numerem piętra.
- No ruszaj! – syknął.
Niestety Cuddy zdążyła. Wsiadła z godnością i rzuciła mu przelotne spojrzenie. Tak naprawdę przez te 9 miesięcy była pełna zazdrości, że to Cameron nosi dzieci Grega. Ona też miała szansę.
- Gratulacje –powiedziała.– Musisz być dumny…
- Niech ta winda się zatrzyma – szepnął cicho.
W tym momencie kabiną szarpnęło i zgasło światło. House jęknął głośno. Wykrakał. Wyciągnął gwałtownie telefon. Brak zasięgu!
- No to mamy dupę – westchnął.
- Brak prądu? – Cuddy zmarszczyła brwi. – To chyba awaria… Mamy generator prądotwórczy…
- Tak, ale w ramach oszczędności nie podpięłaś do niego wind! – przypomniał jej. – W swej genialności nie pomyślałaś, że sama możesz zostać uwięziona!
Policzki szefowej lekko poróżowiały. Spojrzała na swój telefon sprawdzając zasięg. Zasępiona usiadła na podłodze.
- Czemu teraz?! – House walnął laską w ścianę.
- No tak… Zapominam, że przemieniasz się w odpowiedzialnego, troskliwego tatusia – zauważyła złośliwie.
- A co, zazdrościsz?
Uśmiechnęła się smutno. Nie chciała odpowiedzieć.
- A gdybym ja też zaszła z tobą ciążę? Z którą byś był? Dla którego z dzieci byłbyś ojcem? – zapytała.
- Odpowiedź jest chyba prosta. Nie z tobą.
- Aż tak mnie nienawidzisz? – w jej oczach zalśniły łzy. Ups, nie chciał żeby to tak zabrzmiało.
- Nie nienawidzę cię, po prostu cię nie kocham – wyjaśnił wciskając po raz piąty alarm. – A Cameron jest dla mnie kimś ważnym. Poza tym z nią było najpierw – uśmiechnął się łobuzersko. – Kto pierwszy ten lepszy.
Nagle zapłonęło światło, a winda ruszyła do góry. Całe szczęście, chwilowa awaria. House skinął głową Cuddy i pognał do Cameron. Na korytarzu siedzieli Izzie, Foreman i Chase w solidnych stabilizatorach nóg, które umożliwiały mu poruszanie.
- Gratulacje – Izzie uśmiechnęła się radośnie wskazując na drzwi. Diagnosta wszedł tam szybko.
- House, masz syna! – Wilson blady i uśmiechnięty rzucił się do niego. – Syna i córkę! Bliźniaki! Jakie są do was podobne, naprawdę!
- Przypominam ci po raz drugi: nie ty jesteś ojcem! Nie ciesz się tak! – warknął i zerknął na dzieciaki.
Spały słodko przy matce, która zapatrzona w nie zdawała się nie zauważać niczego innego.
- Jakie imiona? – zapytała pielęgniarka.
- James i Lisa – odparła Cameron spoglądając na Grega.
- Czy ja dobrze słyszę? Nazywacie chłopca na moją cześć? – Wilsonowi opadła szczęka.
- Nie myśl sobie, że to mój pomysł – zastrzegł House. – Ona chciała! Szantażowała mnie, dopóki się nie zgodziłem i…
Przerwał, bo Wilson tak po prostu uściskał go, jakby był prawdziwą przytulanką.
22/22 Epilog
Szedł korytarzem liżąc czerwonego lizaczka. Trochę się tu zmieniło… Dostrzegł ją z daleka. Wydawała komuś polecenia, zapracowana jak zawsze. Podszedł do niej i położył jej rękę na ramieniu. Obróciła się szybko, a na jego widok opadła jej szczęka.
- James?! – zawołała rzucając się mu na szyję. – Gdzieś ty się podziewał?
- Nie odpowiadam na głupie pytania – odparł przytulając ją. – Ładnie wyglądasz Lisa.
- Co cię tu sprowadza? – zapytała z uśmiechem. – Chodź do mojego gabinetu! Pogadamy…
- No tak… teraz to twój przybytek – uśmiechnął się z przekąsem. – Nie, spoko, możemy wszystko załatwić tu i teraz.
- Jeśli chcesz odzyskać swoją…
- Nie o to chodzi – przerwał zniecierpliwiony. – Chciałbym cię prosić o pracę.
Lisa House zamarła. Wiedziała, że Jamie zrobił coś najbardziej dla niego poniżającego. Poprosił swoją własną siostrę o pracę. Musiał być nieźle zdesperowany, żeby się do tego uciec. Ile go to musiało kosztować…
- Jasne – odparła. – Nie ma sprawy. Musimy jednak przejść do gabinetu. Pokażesz mi swoje papiery…
- Ktoś ma oddział diagnostyki? – zapytał mimochodem House gdy ruszyli w stronę windy.
- Nie, ale gdybyś chciał… - zasugerowała nieśmiało. – Mamy kilku chętnych…
House junior nie odpowiedział. Patrzył się na swoje adidasy z nieodgadnioną miną Odezwał się dopiero, gdy weszli do pokoju Lisy. Gwizdnął przez zęby i rozejrzał się.
- Ładnie, ładnie! Komu ukradłaś wszystkie te tytuły? – wskazał na dyplomy.
- Tobie – zaśmiała się całując go w policzek i biorąc od niego akta.
Uśmiechnął się nieświadomie i usiadł na krześle.
- Wiesz co braciszku? Jutro możesz zaczynać – stwierdziła. – Będziesz miał trójkę podwładnych. Chcesz zobaczyć twój pokój i gabinet?
- Chętnie – mruknął.
Uśmiechnął się na widok pamiętnych drzwi. To tu pracowali rodzice… W środku był jakiś rudy facet w okularach zaczytany w papierach. Robił wrażenie nudnego biurokraty.
- Kto to? – zapytał James marszcząc brwi.
- To… - Lisa chrząknęła wymijająco. – To Morris… Ubiegał się o… O twoją posadę…
- Chyba się nie polubimy – House wszedł do środka.
- Witam, James House – zawołał od progu. Rudy spojrzał na niego ze zdziwieniem.
- A pan to kto? Chce pan pracować na oddziale diagnostyki?
- Nie, ja już tu pracuję – odparł. – Chcesz być przyjęty? – zapytał z udawaną uprzejmością.
- Pan to pewnie brat szefowej – warknął Morris. – Te same charaktery, krętactwa, spojrzenia…
- Milcz jak do mnie mówisz – prychnął James, po czym odwrócił się do Lisy. – Nie podoba mi się on, poszukam kogoś nowego. Bardziej świeższego – zakończył złośliwie.
- Prawdę mówiąc nie masz wyboru… Zawiła sytuacja… Jeśli go zwolnisz stracisz dofinansowanie oddziału.
House westchnął ciężko. Skinął ręką w geście rezygnacji. Nagle do gabinetu weszła śliczna, młoda dziewczyna.
- Doktor House… – zaczęła do Lisy.
- Jesteś przyjęta – zawołał James. Dziewczyna zamarła ze zdziwienia.
- Słucham?
- Jesteś przyjęta! Przydasz się! Specjalizacja… - podszedł do niej bliziutko czytając plakietkę -… neurologia! Świetnie! Możesz zacząć od teraz…
- Ale… - wyszeptała. – Ale jak to?
- Nie chcesz?
- Chcę, pewnie! – zawołała. – Tylko, że pan nie zobaczył moich referencji, nic…
- Jesteś ładna, młoda i to mi wystarczy – oznajmił James z szerokim uśmiechem.
Morris cisnął ze złością dokumenty na biurko i wyszedł z impetem zamykając drzwi.
- O co mu chodzi?
James House stał na dachu szpitala z rękami w kieszeniach. Prosto na stare śmiecie. Rodzice często zabierali ich do pracy… On zawsze zostawał pod opieką Wilsona, a Lisa u Cuddy. Spojrzał w niebo. Życie pędzi, zmienia się… Najlepszym dowodem na to było to, że spotkał na korytarzu jasnowłosego studenta nazwiskiem Chase.
Nie powiedział Lisie czemu tu jest. Nie musi wiedzieć… Przynajmniej nie dziś, nie teraz. Niech sobie rządzi szpitalem, kieruje ludźmi. Przynajmniej jest szczęśliwa. Może on teraz też będzie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dark Angel
Nocny Marek
Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 5291
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 69 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:08, 19 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Troszkę mnie zaskoczył epilog bo nie wiedziałam, że przeskoczysz tak szybko o całe pokolenie.
Generalnie fik miodzio
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
motylek
Immunolog
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Capri Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:13, 19 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
świetne zakończenie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
minia1313
Pacjent
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Śro 21:09, 19 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Cudowne chyba nikt nie spodziewał się że to się tak skończy ;p
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
annniczka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: krakow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:50, 19 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
genialne części, a epilog szczególnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xsanti
Ratownik Medyczny
Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 279
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:52, 19 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
az się w glowie nie mieści dzieci Housa swietny fick
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BuTtErfly...?.!
Gastroenterolog
Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:32, 20 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
czekałam na to.............
ślicznie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jen
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:58, 21 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
a Greg jest pluszowym misiem *_*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
superstitious<33 girl.
Pacjent
Dołączył: 01 Sty 2009
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:42, 05 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
super strasznie mi się podobało . życze wiecej takich swietnych fikow
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tysiaaa
Troll Horumowy
Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Dukla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:25, 05 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Niesamowity epilog!! Bomba!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aqua_100
Okulista
Dołączył: 16 Gru 2008
Posty: 2283
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tychy xD Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:10, 06 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Nie dałam żednego postu bo czytałam ten fick kiedy jeszcze byłam gościem Dlatego dopiero teraz go daje Fick był i jest naprawdę cudowny. Szukałam go po wszystkich stronach z blogami ale go nie znalazłam I musiałam czekać z niecierpliwością na koniec .. Piękny, naprawdę piekny fick. Gratuluję
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aqua_100 dnia Wto 10:11, 06 Sty 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sonea
The Dark Lady of Medicine
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 2103
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szmaragdowa Wyspa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:52, 07 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Fik GENIALNY!
A jaki epilog... cud, miód.
Dzieci House'a i Cameron. Piękne marzenie... do spełnienie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
HannahLove
Student Medycyny
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mieszkanko wśród własnych gwiazd :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 1:25, 24 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Uwielbiam takie wybieganie w przyszłość! CUDO!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kruszynka85
Pacjent
Dołączył: 26 Kwi 2012
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:12, 13 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Świetne opowiadanie, dobrze sie czyta, ciekawa akcja, ale ten epilog tak oderwany od wszystkiego, bez zadnego wiekszego zwiazku z reszta opowiadania....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|