|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Wto 20:56, 15 Kwi 2008 Temat postu: Bajki [NZ, +18] |
|
|
zweryfikowane przez Nisię
Cytat: | Wybór miejsca podpięcia fika podyktowany jest osobistym upodobaniem dla Hameronka, co może, ale nie musi oznaczać, że Hameronek będzie wiodącym tematem fika.
Zamierzeniem moim jest poużywanie sobie na różnych postaciach z serialu, stworzenie im równoległej rzeczywistości, podłączanie do prądu i sprawdzanie, jak się wychylają
No tak, to zdecydowanie nie będzie normalny fik. Zresztą sami się zorientujecie
Ograniczenia wiekowe: póki co powiedzmy 15 lat |
Rozdział 1
Jeżeli ktoś chce poczuć "magię" Świąt, to niech słucha [link widoczny dla zalogowanych] na okrągło przez 3 dni, tak jak ja, pisząc ten rozdział
Who who who who took the merry out of Christmas? – radiobudzik radośnie zawył punktualnie o 9.40.
- Ja! - warknął House w odpowiedzi i na oślep walnął w poduszką w kierunku piekielnej maszyny. Nie cierpiał poranków i nie cierpiał Gwiazdki. Szaleństwo w oczach idiotów szukających prezentów, wszechobecne zawodzenia kolędników i przymus ogólnoświatowej życzliwości irytowały go zawsze niewymownie. A ta Gwiazdka zapowiadała się gorzej niż poprzednie. Chociaż wolałby stracić nogę, niż sprecyzować tę myśl do końca.
Let's Put The Merry Back In Christmas
Dochodziła 10, gdy Foreman pojawił się w konferencyjnym. Trzynastka siedziała z nosem w karcie nowego pacjenta, ignorując poczynania Kutnera. Foreman zrobił sobie kawę, obserwując ze złośliwym uśmiechem wysiłki Kutnera, który najwyraźniej próbował pobić światowy rekord w ilości kiczowatych świątecznych ozdób przypadających na metr kwadratowy. Efekt był koszmarny.
Jeżeli to ma przypominać nam o radości na Gwiazdkę, to już nie mogę się doczekać miny House'a, gdy to zobaczy, pomyślał Foreman, mieszając kawę cukrową laseczką i zerkając w kartę pacjentki. Cameron przynajmniej miała wyczucie stylu. Swoją drogą ciekawe, co się stało z ich tradycyjnymi skarpetami gwiazdkowymi. Fajnie byłoby odzyskać tę z koślawymi złotymi inicjałami EF, przywiązał się do niej. Zerknął na zegar, zbliżała się 10.30. Jeżeli Taub się nie pośpieszy, będzie miał szansę na rózgę od Santa House'a.
- Doktorze Kutner, kto powiedział, że rozwieszanie kiczowatych symboli hipokryzji czczących mityczną postać jest świetnym pomysłem?
Foreman z uciechą przyglądał się, jak House wywala do śmieci efekt starań Kutnera. Ostentacja, z jaką to robił była jednak nieco przesadna. Frustracja z braku skarpetek? zastanowił się przelotnie Foreman, zanim wciągnął się w tok diagnostycznych rozważań.
People all over the world forgot about merry
- Trzeba coś z tym zrobić, - rzuciła z ironią Cuddy.
- O taaak, - uśmiechnął się House. Stanowczo trzeba coś zrobić z tą Gwiazdką, pomyślał. Przez trzy lata można się przyzwyczaić do otrzymywania prezentów, nawet lamerskich. Nie mógł pozwolić, by zabrakło ich tylko dlatego, że Mikołaj nagle przestał go uważać za w głębi duszy grzecznego chłopczyka. Postanowił urządzić Kaczątkom klasyczne Mikołajki. Klasycznie Hausowe Mikołajki oczywiście. Na wszystkich losach był tylko on.
Learning 'bout Santa's joy
Odbieranie kolejnych prezentów było niezłą zabawą. Odkrycie kłamstwa prawdomównej pacjentki jeszcze lepszą, szkoda tylko, że i tak umierała. Kaczątka tkwiły w laboratorium, więc jego gabinet był pusty i cichy, gdy do niego wrócił. Nie usiadł przy biurku. Jego obrotowy fotel był zajęty. Leżała na nim wygodnie niewielka paczuszka ozdobiona fikuśną kokardką. House uśmiechnął się szeroko. Jednak Mikołaj miał jeszcze serce. I nadal robił zawijasy w „G”, jak jakiś podlotek.
Mikołajowi należało się zrewanżować. House skrzywił się na myśl o tym, co działo się o tej porze w okolicznych sklepach. Zjechał windą do holu, w którym rozkręcało się już Gwiazdkowe Party. Sądząc z widoku Wilsona w rogatej czapce, tegoroczny poncz był z gatunku kamikadze.
- Co dostałeś na Gwiazdkę? - zainteresował się przyjaciel.
- Zegarek, markowe LP i drugie wydanie Conan Doyla.
I karminowy szalik, dodał w myślach. Zastanawiał się, jak uniknąć pytań Wilsona o to, gdzie się wybiera, gdy rozmowa z nim naprowadziła go na trop rozwiązania zagadki. Wiedział już, co dolega pacjentce. Dopasowanie ostatniego kawałka układanki sprawiło, że kolędowanie wydało się całkiem atrakcyjnym pomysłem. Karminowy szalik z upodobaniem wchłaniał ciepłą barwę jego głosu.
Too busy having fun
Drinking with everyone
Wybieranie prezentu ograniczył do minimum. Tradycyjnie musiał być lamerski. Niestety nie było już tradycyjnego krzesła, na które mógłby go podrzucić. Korzystając z umiejętności podpatrzonych u Foremana, podrzucił paczuszkę do szafki w szatni. Bardzo zadowolony z siebie zjechał do holu. Nigdzie nie mógł dostrzec Wilsona. Całkiem możliwe, że zdradziecki poncz wykluczył go z tradycyjnego nagabywania o wspólny wieczór wigilijno-hanukowy. W głębi holu czaiło się za to stado Kaczątek. W swoim powiększonym komplecie. Najwyraźniej stare i nowe Kaczątka znalazły wspólny temat do kwakania. House skrzywił się na widok Chase'a przy boku Cameron. Tolerował ich osobno, razem nie miał ochoty. Po drodze do wyjścia kiwnął głową Foremanowi. Wieczór był młody i należało go jakoś ratować. Przypomniał sobie o zaproszeniu na Osiołek Show od pacjentki z przychodni. O tak, to był dobry pomysł, jej perwersyjne uśmiechy były idealnym wigilijnym lekarstwem na cała tą tradycję.
Come on and join the fun
Kiedy Maria wjechała na ośle, względnie mule, jej uśmiech skierowany do House'a obiecywał wszystko, poza zawsze dziewicą. Gwiazdka mrugała coraz weselej.
Gwiazdkowe Party w holu osiągnęło apogeum swoich możliwości, mocno ograniczanych otoczeniem.
- Tragedia, - oznajmił grobowym głosem Kutner, wracając do Kaczątek.
- Coś poważnego? Nowy pacjent? Wypadek? - Kaczątka poruszone nerwowo sprawdzały swoje pejdżery.
- Poncz wyszedł, - wyjaśnił zdruzgotany Kutner.
Chwila ciszy poprzedziła wybuch śmiechu. Zaraz potem posypały się pomysły. Wieczór był jeszcze młody, szkoda było przerywać zabawę. Foreman przyznał się, że umówił się z kimś w nowym klubie na kampusie, gdzie miało się odbyć prawdziwe Gwiadkowe Party, nie taka ugrzeczniona szpitalna wersja.
- Tylko, żeby mieli tam coś mocniejszego od ponczu, - zażądała Trzynastka.
- I żeby DJ dawał czadu, - poparła ją Cameron chichocząc.
Faceci zaniemówili i tylko wpatrywali się w nowe oblicza swoich koleżanek-poważnych-lekarek.
- No co się tak gapicie? - skomentowała ich Cameron. - Prowadź, Wodzu, - dodała, biorąc Foremana pod ramię. Trzynastka chwyciła go pod drugie i razem ruszyli w kierunku wyjścia.
Chase i Kutner śmiejąc się ruszyli za nimi.
- Ja odpadam. - smutek Tauba rozdzierał serce.
- Rozumiemy, - odparły Kaczątka, oglądając się na niego przez ramię. - Nie martw się, wypijemy wszystkie twoje kolejki. Wesołych Świąt, Taub! Żonę pozdrów!
Klubowe przyjęcie miało klasę. Muzyka wbijała bębenki w trąbki eustachiusza, a promile fruwały w powietrzu, jak wolne i nader frywolne elektrony. Foreman znalazł swoją parę, co pozostałe Kaczątka z uciechą komentowały przez dłuższą chwilę. Było co komentować, dziewczyna miała nogi po szyję i nie odrywała od Foremana rozanielonego wzroku. Neurolog wymamrotał jej imię na tyle niewyraźnie, że Kaczątka miały radochę przez kolejny kwadrans. Chase na zmianę z Kutnerem kursowali do baru, donosząc kolejne napoje. Trzynastka wyciągnęła Cameron na parkiet, prosto w objęcia pulsujących świateł i wibrującego rytmu wszelkiej maści przeróbek popularnych bożonarodzeniowych piosenek. Kutner odkrył w sobie Moc, wzbudzając protesty Chase'a. Już po chwili pochłonęła ich śmiertelnie poważna kłótnia o wyższości Yody nad Kapitanem Kirkiem, lub odwrotnie. W paradę wchodził im brak rekwizytów, podkładki pod piwo odmawiały roli zarówno miecza świetlnego, jak i Enterprise'a. Kłótnia nabierała coraz większego rozmachu i być może nawet doszłoby do większych rękoczynów niż chlapanie się piwem, gdyby nie nagłe poruszenie na stole. Wokół rozległy się gwizdy i okrzyki zachęty, a Chase, Kutner i Foreman wraz ze swą towarzyszką o niewyraźnym imieniu zastygli z minami wielce zaszokowanych posągów. Na stole Trzynastka i Cameron rozpoczęły konkurs tańca erotycznego, wspomagane przez drum'n'bassową Silent Night. Czas najwyższy było zakończyć imprezę.
Who who who did Mary during Christmas? - podśpiewywał House, wracając do domu. Na twarzy miał uśmiech kota z Cheshire. Gwiazdka da się lubić.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Narenika dnia Czw 15:44, 21 Sie 2008, w całości zmieniany 7 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Couvert de Neige
Stomatolog
Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:17, 16 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Ale fajniutkie a cameron tańcząca na stole
BOSKIE!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dyla
Torakochirurg
Dołączył: 21 Mar 2008
Posty: 2854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z boiska. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:20, 16 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Zapowiada się ciekawie. Jest naprwdę fajne ..i coś mi przypomina No może poza erotycznym tańcem Trzynastki i Cameron.^^ I rzeczywiście zapowiada się na to ,że nie będzie to normalny fik. Czekam na ciąg dalszy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Śro 15:38, 16 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Narenika, jakoś moja chora wyobraźnia nie potrafi zmaterializować mi Cameron, tańczącej na stole . Ale całość bardzo fajna .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xsanti
Ratownik Medyczny
Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 279
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:18, 16 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Genialne uśmiałam się - Cameron tańcząca z trzynastką
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
W.
Gastroenterolog
Dołączył: 10 Cze 2008
Posty: 1780
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 19:20, 16 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Ciekawe. Narenika, masz talent.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Śro 21:04, 16 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za ciepłe przyjęcie Cieszę się, że taniec erotyczny wywołał oczekiwaną reakcję Wiecie oczywiście, od kogo był karminowy szalik? Ciekawe, czy zgadniecie, co House dał w zamian..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dyla
Torakochirurg
Dołączył: 21 Mar 2008
Posty: 2854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z boiska. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:11, 17 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Nie trzymaj nas dłużej w napięciu.. bo nie wytrzymamy. Pisz..!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jen
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 14:07, 17 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Fic świetny, a Cameron z Trzynastką na stole... ^^. Czekam na kolejną część.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Couvert de Neige
Stomatolog
Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:08, 17 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
domyslam sie od kogo szalik ^^
ale dawaj dalszą część bo juz nie moge się doczekac
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(1243)
Neurochirurg
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 3012
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:20, 17 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
musze przyznac ze gdy zobaczylam tytul pomyslalam 'ueee jakis cukierkowaty nudny fik, fuj' ale jest swietny!
bbuhahahaha taniec erotyczny jest po prostu rewelacyjny ;D
kolejna czesc! szyyyybko!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Czw 17:30, 17 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Hehe ja i cukierkowaty fik
Historię mam obmyśloną kilka ruchów naprzód, ale siedzę zagrzebana w zadaniach, które do soboty muszę mieć zrobione, bo mam zaliczenie. Jeżeli uda mi się wziąć wyobraźnię w ryzy i szybko przebrnąć przez kolejne rozdziały ćwiczeń, to może dzisiaj usiądę nad 2 rozdziałem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(1243)
Neurochirurg
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 3012
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:39, 17 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
hmm no bo na poczatku nie zauwazylam ze to Ty tlumaczylas ;] dopiero gdy wreszcie kliknęłam zobaczyłam "ooo Narenika, no to będzie coś super" ;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Czw 17:47, 17 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
A o czym teraz mówisz? Tłumaczyłam Zostań (Stay), a Bajki są przeze mnie pisane. Tak czy siak, cukierkowe fiki są nie dla mnie Chociaż odrobina kiczu czasami jest nader wskazana
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(1243)
Neurochirurg
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 3012
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:54, 17 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
aaaaaaa ;D
przeczytalam u gory "wybor" i wzielam sie od razu za fika, myslalam ze wyjasniasz, dlaczego tlumaczysz (wyglupilam sie ;pp)
noł łej, że napisałaś takie cudo *_*
WIĘCEJ!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Czw 18:01, 17 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Nie naciskaj, bo Ci napiszę streszczenie i zrezygnuję z pisania całości. Streszczenie byłoby zdecydowanie mniej pracochłonne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(1243)
Neurochirurg
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 3012
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:02, 17 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
o nie nie nie zdecydowanie nie streszczenie!
pelna wersja rozmiarowo jak Potop! ;D (ktory wlasnie czytam <_< albo raczej PROBUJĘ)
w kazdym razie czekam niecierpliwie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
corazón
Ratownik Medyczny
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:45, 18 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
No rewelacja! Narenika Ty to masz talent, pisz wiecej!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pią 20:50, 18 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Dzisiejszy odcinek napędza "Bad day" Daniela Powtera
Rozdział 2
Sometimes the system goes on the blink
And the whole thing turns out wrong
Allison Cameron miała swój patent na udany dzień. Kluczem do sukcesu był leniwy poranek. Mogłoby się wydawać, że słowa „lekarz na ostrym dyżurze” i „leniwy poranek” spychają się wzajemnie ze znaczeniowej półki, jednak wystarczyło wstać dwie godziny wcześniej, puścić Milesa i zanurzyć w pełnej piany wannie, żeby złapać tego nieuchwytnego motylka sprzecznej równowagi i nawet utrzymać go na resztę dnia. Uwielbiała te swoje samotne, leniwe, kobiece poranki. A dzisiaj zaspała. Radiobudzik był ciemny, najwyraźniej była awaria prądu. Brak prądu oznaczał też brak ciepłej wody. Przeklinając smak pasty na pobieżnie opłukanych zębach i brak porannej kawy z ekspresu, związała włosy w kucyk i pognała na swój dyżur.
- Coś jest nie halo z kablówką faceta w śpiączce. - House, jak rozdrażnione dziecko próbował walnięciem naprawić zepsutą zabawkę.
- Komisja budżetowa przegłosowała obciążanie pacjentów kosztami kablówki. - Cuddy wiedziała, że nie uspokoi się, dopóki nie znajdzie rozwiązania zagadki nagłej awarii telewizora.
House popatrzył na nią błagalnie, ale nie zamierzała mu pomóc. Musiał znaleźć inny sposób na odzyskanie dostępu do ulubionej rozrywki. Znał kogoś, kto miał miękkie serce.
Cameron biegała po oddziale, jak z pieprzem. Poranne spóźnienie i sądny dzień na ostrym dyżurze wymagały szybkiego przemieszczania się. Pojawienie się House'a było jak promień słońca w pochmurny dzień. Od kiedy nie musiała się przejmować jego zachowaniem, bawił ją i rozśmieszał. Dzisiaj nie miała jednak głowy do wnikania w jego problemy. Pojawienie się House'a było, jak promień słońca w skacowane oczy. I skąd u diabła wiedział, że ona jest w komisji budżetowej?
- Nie zamierzam załatwiać ci kablówki. Będziesz musiał samodzielnie jakoś przetrwać na kanałach ogólnych.
- Dam radę we wtorki.
Skąd u diabła wiedział o wtorkach?!
Trzynastka nie była uszczęśliwiona, że House nakazał Kaczątkom czatowanie na potknięcia Cameron, które mogłyby stanowić podstawę do szantażowania jej. Same gierki House'a były wystarczająco denerwujące, a teraz jeszcze chodziło o sympatyczną towarzyszkę gwiazdkowego szaleństwa. Bez problemu namówiła Kutnera i Tauba na wyjawienie Cameron planu House'a. Do pomocy w ogarnięciu bałaganu na oddziale dał się jednak namówić już tylko Kutner, Taub wolał oszczędzać swoje cenne dłonie chirurga do wyższych celów. Trzynastka była pod wrażeniem pomysłu Cameron na rozwiązanie problemu House'a. Sfingowanie rezygnacji z komisji budżetowej powinno go skutecznie zablokować.
Najlepszym sposobem na poprawienie sobie nastroju było zepsucie go innym. House z głębokim poczuciem dobrze spełnionego obowiązku względem swojego samopoczucia dowalił całonocną robotę w laboratorium Foremanowi i Wilsonowi. Szczególnie Wilsonowi, którego promienna osobowość i nowe koszule sygnalizowały, że znowu się zakochał. Zemsta za brak wigilijno-hanukowego wieczoru? Dlaczego nie, zemsta to rozkosz bogów.
You stand in the line just to hit a new low
You're faking a smile with the coffee you go
Promienny nastrój Wilsona po zarwanej nocy był, jak cios poniżej pasa. W dodatku najwyraźniej znowu zamierzał samodzielnie urwać się na lunch. Uśmiechy i nowe krawaty House mógł jeszcze jakoś znieść, czerpiąc przyjemność z dogryzania przyjacielowi, ale odcięcie od źródła pożywienia było zdecydowaną przesadą. Brak darmowej kablówki i brak darmowych lunchy? Czyżby świat uwziął się na niego?
- Co to za pilna sprawa? House dostał szczękościsku po tym, jak wręczyłam mu rezygnację z komisji budżetowej? - Cameron z kubkiem latte przysiadła na murku otaczającym dach szpitala, na który ściągnęła ją wiadomość pejdżera.
- Chciałabym, - zaśmiała się Trzynastka. - Niestety nie poddaje się tak łatwo. Kazał nam rozlepić to, - wręczyła Cameron plakat ze szczeniaczkami rotweilerra, po które należy dzwonić w środku nocy na domowy numer Cameron.
- Cóż, najwyraźniej przez najbliższe kilka dni mój domowy numer dotknie tajemnicza awaria, - uśmiechnęła się Cameron.
- To jeszcze nie wszystko. Kazał nam zrobić sabotaż na twoim oddziale i zmusić cię do popełnienia błędu. To już nie jest zabawne, Taub i Kutner przejęli się, nie chcą już ci pomagać. Za bardzo boją się, że stracą pracę.
- A ty się nie boisz?
- Nie, kiedy w grę wchodzi narażanie pacjentów i fajnych koleżanek.
Cameron spojrzała na nią zdumiona. - Dziękuję Trzynastka.
- Mam na imię Remy. Co masz zamiar zrobić?
Cameron zdziwiła się jeszcze bardziej, do tej pory Trzynastka unikała jak ognia spoufalania się z kimkolwiek ze szpitala.
- Allison, - odparła automatycznie i uśmiechnęła się. - Włączę w zabawę Cuddy, jest skuteczna, gdy ktoś działa na szkodę szpitala. Swoją drogą, to całkiem ładne miejsce na lunche na wynos, prawda?
To był kolejny kiepski dzień dla House'a. Co prawda naciągnął Foremana na kupienie mu lunchu i rozszyfrował próbę Cuddy wzbudzenia w nim poczucia winy, ale w żaden sposób nie mógł wyciągnąć z Wilsona, kto jest jego tajemniczą oblubienicą. Gry o kablówkę też nie wygrał, zdołał jedynie wymusić na nowych Kaczątkach opłacenie mu jej. Postanowił zadziałać radyklanie, przynajmniej w stosunku do Wilsona.
Chase punktualnie o 18.30 pojawił się na oddziale, żeby zabrać Cameron na kolację. Był wtorek i chociaż już od dawna nie musiał przypominać Allison, że mu na niej zależy, to nostalgia do tego dnia pozostała. Był zadowolony z siebie, udało mu się zarezerwować stolik w modnej hinduskiej restauracji. Allison ostatnio narzekała, że nigdzie nie chodzą, a chińskie dania i wieczory przed telewizorem zrobiły się monotonne. Ceny w modnej restauracji na pewno były horrendalnie wysokie, ale cóż, o kobietę należało dbać. Szczególnie, że wyglądała na wymęczoną. Ostatnie dwa dni na ostrym dyżurze były koszmarne, jak zawsze, gdy w Princeton padał śnieg. Bitwa o kablówkę też musiała ją kosztować sporo nerwów, chociaż pozornie z niej żartowała. Nie powiedział jej, gdzie się wybierają, chciał jej zrobić niespodziankę. Tak bardzo chciał jej zaimponować. Kiedy weszli do środka, otupując buty ze śniegu, niemal wpadł na Allison, która gwałtownie stanęła.
- To jest ta niespodzianka? - zapytała.
Spojrzał w głąb sali, żeby sprawdzić, co ją tak zaszokowało. W miejscu dla oczekujących na stolik stali House i Wilson. Ten widok był jak cios w czułe miejsce. Allison spojrzała na niego ze złością, ale gdy zobaczyła jego minę, jej wzrok złagodniał.
- Zmywajmy się stąd, Robercie, zanim nas zauważą. Padam z nóg, nie mam siły na kolejną utarczkę z Ciemnymi Mocami.
Wilson w najmniejszym stopniu nie był zaskoczony widokiem House'a podchodzącego do jego stolika dla oczekujących gości. Już i tak wyjątkowo długo udawało mu się wyprowadzać w pole tą reinkarnację Sherlocka Holmesa. Teraz z rozbawieniem próbował zbić przyjaciela z pantałyku, spychając go z tematu i z niemal perwersyjną przyjemnością czekał, jak zareaguje na widok jego dziewczyny.
- Bezwzględna Zdzira?
- Ja mówię do niej Amber. Typowałeś ją? - Wilson się nie zawiódł. House wyglądał, jakby go ktoś kopnął w jaja.
Where is the moment we needed the most
You kick up the leaves and the magic is lost
They tell me your blue skies fade to gray
They tell me your passion's gone away
And I don't need no carryin' on
Chase był załamany wieczorem. Nic nie wychodziło tak, jak zaplanował. Nawet w łóżku. Allison była inna niż zwykle. Nieobecna. Kiedy już wydawało mu się, że wciągnęły ją ich miłosne zmagania, nagle odpłynęła, mimo jego starań. Musiała być naprawdę zmęczona.
To nie w porządku, myślała Cameron, żeby w takiej chwili, przy tak miłym i oddanym jej facecie, przyjemność nagle przerywał widok niebieskich oczu prowokacyjnie błyskających przy słowach „Dam radę we wtorki”. Trzeba będzie zmienić dzień na inny.
House podjął poważną decyzję. Ożeni się z butelką bourbona. Ale nie z tą, ta była już pusta. Za to nareszcie przestał się czuć, jakby go ktoś kopnął. Miał plan.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pią 20:57, 18 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Ja już napisałam, co o tym sądzę. Narenika, jak chcesz mnie trochę pognębić, to możesz wkleić moją wypowiedź [pognębić, bo zwykle na forum staram się nie przesadzać z przymiotnikami ].
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pią 21:01, 18 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Hehe nie, raczej zostawię Ci resztkę ymydżu
Mogę co najwyżej potwierdzić, że nie popierasz przyjaźni Trzynastki z Cameron
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pią 21:08, 18 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
O. I to jest to, czego potrzebowałam. Odrobiny miłosierdzia i resztki godności .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
corazón
Ratownik Medyczny
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:09, 18 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Remy?? Jakos mi to wogole do 13 nie pasuje, do niej zadne imie nie pasuje, ciekawe jak ja nazwa.
Przyjazn Cam i 13? Hmmmm...
Co do samego opowiadania, to zrobilas to rewelacyjnie, dopowiedzialas wszystko to, co powinno byc w odcinku, a czego scenarzysci nie uwzglednili. Tak mysle,ze to Ty powinnas pisac scenariusze do Housa, przynajmniej by sie pieknie Hameronek rozwijal
wielkie dzieki i czekam na jeszcze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Annie
Ratownik Medyczny
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:17, 18 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Nie pytajcie, co tu robię...
Pojawienie się House'a było, jak promień słońca w skacowane oczy. - padłam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pią 22:17, 18 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
13 naprawdę nazywa się Remy Hadley i faktycznie nijak to do niej nie pasuje, pewnie dlatego woli tego imienia nie używać
Miło mi bardzo, że moje podstępne uzupełnienia scenariusza się podobają Generalnie odcinki House'a pozostawiają całe mnóstwo miejsca na dopisywanie własnych scenek. Jeszcze jeden rozdział i rozjadę się ze scenariuszem. Już się nie mogę doczekać
A najbardziej to nie mogę się doczekać nowych odcinków, żeby sprawdzić, czy zdołam się jakoś upchnąć w ich ramy, czy zapoczątkuję kompletnie alternatywną odnogę hałsowej rzeczywistości..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|