|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zuczek
Lucky& Lovely
Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:53, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Bajki nigdy nie będą zapomniane :wink:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
vajoj
Marker House'a
Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 4309
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:53, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Ja to sie skupiam na jednym do 4 fikow inaczej wszystko mi sie placze dlatego bede naciskac ale humanitarnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Śro 21:57, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
W takim razie zacznę w końcu pisać ten 5 rozdział mam go wrzucać go kawałkami, czy całościowo?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuczek
Lucky& Lovely
Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:57, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
byle szybciej :wink:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vajoj
Marker House'a
Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 4309
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:58, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Oooo dla mnie moze byc kawałkami
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Monique1
Stażysta
Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czechy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:29, 22 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
A kiedy kolejna bajka? Juz troche tesknie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jen
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:40, 22 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Całość będzie super, bo częściami to zbyt, hmm... nie mogę odnaleźć tego słowa.
Ja bynajmniej plosię o całość x)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosiak
Pacjent
Dołączył: 24 Lut 2008
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:54, 25 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Monique1 napisał: | A kiedy kolejna bajka? Juz troche tesknie |
Właśnie - kiedy cd ?? Twój fik jest tak cudny,że aż nie mogę się od niego odzwyczaić
<w ogóle jestem uzależniona od Hameronka na tym forum>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Śro 13:41, 28 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Wszystkich, którzy wracają tutaj i sprawdzają, czy pojawił się nowy rozdział, z góry przepraszam, jeżeli dalszy ciąg tego fika Was zawiedzie. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, poza tym, że tak właśnie to widzę. Chciałabym tylko umieć to opisać lepiej, mądrzej i bardziej przekonywująco.
Cytaty pochodzą z tłumaczenia Kayah do "Embarcacao" Cesarii Evory.
Rozdział 5, część 1
<center><i>Nie tylko cierpienie jest na świecie
Ale jak można uwierzyć w szczęście
Patrząc w te smutne oczy
Które tak samotnie toną we łzach</i></center>
Budzik zadzwonił punktualnie o... moment! co jest? James z niedowierzaniem wpatrywał się we wskazówki staromodnego budzika, wskazujące wyraźnie godzinę 6:01, podczas gdy poprzedniego wieczoru osobiście ustawiał go na 7:00.
- To ja, Jimmy, - oplótł go ciepły głos i długie nogi Amber. - Chciałam dać nam trochę czasu, nie możesz się codziennie spóźniać.
Pociągnęła go na siebie. Nie stawiał oporu. W upojeniu chłonął jej zapach, ciepło, dotyk. Kusząco poruszyła biodrami i świat zniknął.
Kiedy potem w kuchni patrzył, jak kawa skrapla się w szklanym dzbanku, czuł się najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Amber była najpiękniejszą istotą, obok której było mu dane się budzić. I kochała go. Nic i nikt nie mógł się równać z tym uczuciem.
- Ambi, kochanie, co zjesz na śniadanie? - zaśpiewał, fałszując pokazowo.
Chciał ją uszczęśliwiać. Chciał się nią zaopiekować. Chciał stać się jej niezbędny.
- Masz przestać się spotykać z Trzynastką.
- Co proszę?!
- Cały szpital już huczy, że ona jest lesbijką!
- I co z tego? Ten szpital ciągle o czymś plotkuje
- Myślisz, że jestem idiotą?
- Właśnie się zastanawiam...
- Sypiasz z nią?
- Tak samo, jak ty z Foremanem.
- O co ci chodzi?!
- O co tobie chodzi? Nagle masz wątpliwości, co do mojej orientacji? Wróciłeś z konferencji i pieklisz się o wszystko. Jak możesz być zazdrosny o Remy? To kompletny idiotyzm!
- Jeżeli ona leci na ciebie, to spotykanie się z nią jest niewłaściwe.
- Niewłaściwe? Co to za purytańskie słowo?
- Kiedy rzuciłaś dla mnie pracę u House'a, to było właściwe. Spotykanie się za moimi plecami z kimś, kto na ciebie leci, jest niewłaściwe.
- Nie rzuciłam pracy dla ciebie. Odeszłam, bo nie chciałam dłużej pracować dla niego. A z Remy się przyjaźnię, wyłącznie. I nie spotykam się z nią za twoimi plecami. To ty jej unikasz.
- Unikam, bo nie chcę, żebyś pomyślała, że ona mi się podoba. Albo ja jej.
- Czy słowo zaufanie jeszcze istnieje w twoim słowniku? Wydaje mi się, że jestem z tobą, chcę być z tobą...
- Wydaje ci się? - przerwał jej.
- Mówiłam? Czepiasz się, jak rzep psiego ogona. Jesteśmy razem, kochamy się...
- To dlaczego nie chcesz się do mnie przeprowadzić?
- Proszę, tylko nie znowu ta sama rozmowa.
- Tak, tak, umowa najmu kończy ci się w maju, nie chcesz nic przyspieszać... Nie uważasz, że wleczemy się, jak żółwie? Ile czasu jeszcze potrzebujesz? Na ile sposobów chcesz mnie jeszcze przetestować?
- Może po prostu nie chcę, żebyś mnie kontrolował?
- A rób, co chcesz! Chcesz się umawiać z Trzynastką? Fajnie. Tylko rób to dyskretnie, bo testu na bycie pośmiewiskiem całego szpitala mogę jednak nie zdać.
- Przestań. Proszę. Przecież wiesz, że mi na tobie zależy.
- Dziękuję, że jesteś, - Trzynastka wpatrywała się w Cameron błyszczącymi oczami.
Obie były już lekko wstawione. Butelka z białym, wytrawnym kalifornijskim była już niemal pusta. Kolejny z ich babskich wieczorów powoli dogorywał, razem z kolejnym odcinkiem CSI. Tym razem było to chyba Las Vegas. O tej godzinie Cameron przestawała już rozróżniać podobne w gruncie rzeczy seriale. Zwinięta w kłębek w drugim końcu kanapy musiała przed chwilą przysnąć, bo słowa Trzynastki wydały jej się dziwnie wyrwane z kontekstu. Odruchowo kiwnęła głową, ale potem zagapiła się na Trzynastkę pytająco.
- Od początku było mi trudno. Nie umiem się dopasować. A teraz jeszcze te uwagi na temat moich upodobań. Nie jestem taka silna... Dlatego dzięki, że jesteś. Nie żałujesz, że się przyjaźnimy?
- To tylko przyjaźń.
- Aż przyjaźń.
- Ta przyjaźń jest dla mnie... ważna. Bardzo.
Cameron uświadomiła sobie, jak prawdziwe są jej własne słowa. Brakowało w jej otoczeniu ludzi, wobec których mogła być sobą. Kiedyś rozumiał ją Wilson, ale od czasu jego układu z Tritterem, wcześniejsze porozumienie zastąpiła zwykła znajomość. Kiedy odeszła z zespołu House'a, znajomość zrobiła się już całkiem incydentalna. Coraz trudniej było otwierać się na innych. Tyle pracy wkładała w to, żeby zatrzeć wrażenie słabej, emocjonalnej dziewczyny z pierwszego roku pracy, że powoli zapominała o jej istnieniu. Jak na ironię, to Remy, zdystansowana i chłodna dla wszystkich Remy, z większą łatwością okazywała swoje uczucia. Cameron odnajdowała w niej wszystko to, czego nie mógł dostarczyć związek z Chasem.
<center><i>Na statku naszego losu
Chcemy dobrego sternika
Co zdąży na czas
Opuścić żagle przed burzą
I wyrwie nas z objęć
Głodnych fal rozpaczy</i></center>
Strajk pielęgniarek urósł w oczach Cameron do rozmiarów plagi egipskiej. W roli szarańczy występowali napływający nieustanną falą pacjenci. Najbardziej ucierpiał ER, co było do przewidzenia. W Princeton najwyraźniej odbywał się finał konkursu o Nagrodę Darwina. Na nieszczęście większość uczestników odpadła podczas usiłowań. W nierównej walce z plagą, skromną załogę ER wspomagali wszyscy lekarze, jakich Cuddy udało się ściągnąć. Pojawienie się House'a wzbudziło w Cameron nadzieję, która umarła szybciej, niż zdążyła wymówić jego imię. Przynajmniej zabrał sobie jednego pacjenta. Szkoda, że przy okazji zabrał też wszystkich swoich pracowników. Trzynastka dyskretnie kiwnęła do Cameron, sygnalizując, że wrócą, gdy tylko zdołają obłaskawić smoka. Dzień ciągnął się w nieskończoność, a czarę goryczy przelał Chase, który zostawił ją z całym bałaganem i krótką informacją o kręglach z Housem. Z Housem! Najwyraźniej nadal boczył się za ostatnią kłótnię. Czyżby nieopatrznie zamieniła jednego egoistycznego sukinsyna, na drugiego?
House powoli wypierał z pamięci wspomnienie przegranej na Balu Maskowym. Bardziej zajmowała go walka o uczucia Wilsona. Starannie przegrał w kręgle z Kangurem, za co został nagrodzony podsunięciem pomysłu na ustalenie dni widywania się z przyjacielem. Sugestię, że Cameron spotyka się z kimś za plecami Chase'a dorzucił już gratis. Do roli mądrego i sprawiedliwego króla wyznaczył Cuddy, licząc na jej starą niechęć do Amber. Cuddy wykazała się brakiem kręgosłupa moralnego i natychmiast zgodziła się na warunki Barakudy, jego obdarzając nadmiarem szczęścia w postaci napisania opinii pracownikom. Odnotował w pamięci, by nie zostało jej to zapomniane. Przy okazji pierwszego wieczoru z Wilsonem włożył sporo wysiłku, by oddać go w stanie rokującym co najmniej pierwszą burzę w raju. W dodatku jego genialny zespół odkrył u niego neurosyfilisa. Życie było takie piękne!
Sympozjum na temat „Neurosyfilis – śmiertelna choroba, czy znamię geniuszu” zgromadziło w komplecie stare i nowe Kaczuszki. Obrady zakłóciło nagłe wystąpienie Chase'a.
- Spałaś z nim? - ostro zaatakował Cameron.
Cameron zaniemówiła. Kutner spojrzał pytająco na Trzynastkę, ale ta delikatnie pokręciła głową. Natychmiast ruszyła na pomoc przyjaciółce, podejmując próbę powrotu do właściwego tematu zebrania. Łatwiej było jednak wykoleić rozpędzone TGV, niż zepchnąć Chase'a z raz obranego toru myślowego.
- Dlaczego mi nie odpowiadasz? - pieklił się w żenujący już sposób.
- Bo to nie jest ich sprawa. To nie jest twoja sprawa, - wysyczała wyprowadzona z równowagi Cameron, ignorując fakt, że rozmawiali o chorobie wenerycznej.
Odruch bronienia House'a był silniejszy, niż lojalność wobec chłopaka. W trakcie jej wykładu na temat skutków ubocznych wymuszania zmian w osobowości człowieka, Chase ułożył w głowie puzzla.
- Zrobiłaś to, prawda? - zapytał retorycznie z rozpaczą w oczach.
Trzynastka spojrzała na Chase'a ze współczuciem. Był z Cameron już grubo ponad pół roku, a nadal nie miał pojęcia, co ją łączyło z Housem.
Spałaś z nim, prawda? Natarczywe pytania przerwały tamę, którą pracowicie stawiała przez ostatnie pół roku. Wspomnienia, których się wyrzekła, wróciły wezbraną falą.
<center><i>Pewnie upragniony ląd w oddali
Będzie jak zwykle złamaną obietnicą
Bo marzenia rodzą się w porcie iluzji
A coś z niego ciągle wypędza nas w morze</i></center>
Śmierć młodej dziewczyny, była z gatunku skrajnie bezsensownych. Zmarła, bo Foreman postawił złą diagnozę, naświetlanie zmiotło jej układ odpornościowy i banalna infekcja z ranki po zapince od stanika zakończyła się ogólnoustrojowym zakażeniem. Wydawało jej się, że potrafi już sobie radzić ze śmiercią. Ale to była jej rówieśniczka. Uświadomienie sobie, że śmierć bywa kwestią przypadku wzbudzało przerażenie. Wracały demony przeszłości i śmierć męża. I ten strach. Nie chciała umierać. Nie chciała być sama ze swoim strachem.
Najłatwiej było zadzwonić do Chase'a, ale tego nie mogła zrobić, skoro niedawno z nim zerwała. Nie do niego chciała zadzwonić. Martwiła się o House'a. Był sarkastycznym dupkiem, ale każda śmierć pacjenta obchodziła go bardziej, niż innych. Jego telefon nie odpowiadał. Wsiadła w samochód. To było takie proste. Oczywiście, spodziewała się, że obleje ją wiadrem zimnej wody. I tego też potrzebowała. Wredne uwagi House'a sprowadziłyby ją na ziemię, odsunęły perspektywę weekendu wypełnionego niekończącym się rozpamiętywaniem.
Było po północy. Nie reagował na pukanie do drzwi, ale z okna biła delikatna poświata. Sięgnęła do skrytki nad framugą po zapasowy klucz i weszła. House leżał bezwładnie na kanapie. Na stoliku stała pusta butelka po burbonie, obok niej buteleczka po vicodinie i strzykawka. Strach szarpnął nią do przodu. Jego puls był nierówny, ale był, podobnie jak oddech.
Docuciła go na tyle, żeby pomóc mu dostać się do sypialni. Chciała mu tylko pomóc położyć się w miarę przyzwoicie do łóżka, ale kiedy wyciągnął do niej ręce, nie potrafiła się oprzeć. Chciała z nim być. Chciała tego bardziej, niż czegokolwiek innego. Miał rację. Cholera, zawsze miał rację. Żadna kobieta nie powinna umrzeć, nie zaznawszy tego. Nie zaznawszy jego.
Całował ją, jak nikt przed nim. Istniał tylko on i całe, nagromadzone przez lata, szaleńcze, bezsensowne, jak śmierć uczucie. Nie było miejsca na wahania. Rozbierała i jego, i siebie, bezwolna wobec pożądania pomieszanego z miłością i strachem. To była piorunująca mieszanka. Jego alkohol buzował w jej krwi. Nie potrafił złapać rytmu, poruszała się więc za nich oboje.
Jak było, zapytałaby każda porządna przyjaciółka.
Tragicznie.
Krótko i bez finezji. Zasnął, zanim zdążyła się z niego zsunąć.
Ale najtragiczniejsze było, że to nadal był najwspanialszy seks w jej życiu.
Po wszystkim uciekła. Ubrała się szybko i zniknęła, zamykając za sobą drzwi. Wykorzystała go. On wykorzystywał ją przez te wszystkie lata. To już nie miało znaczenia. Było poza nią. Byli kwita. Zamknęła drzwi.
Nigdy nie okazał, czy pamiętał o tamtej nocy. I tego też nie potrafiła mu wybaczyć. Być może faktycznie nie pamiętał. Być może pamiętał. Kiedy nachylała się nad nim kilka tygodni później, nie był zdziwiony jej obecnością w swojej sypialni. Ale wtedy przyjechała już tylko po to, żeby ściągnąć go do pracy.
Drzwi były zamknięte, ale nie czuła się bezpiecznie. Musiała uciec dalej. Musiała dokonać bezpiecznego wyboru. Lubiła bezpieczne wybory, tak w diagnozach, jak i w życiu. Zrezygnowała z pracy. Nie chciała widzieć zdziwionego bólu w jego oczach. Miał swoją szansę. Ona wybrała Chase'a. Był zakochany, normalny, ciepły. Chciała z nim być. Chciała nareszcie swojej małej stabilizacji.
A teraz jej mała stabilizacja wisiała na włosku. Tyle lat pracy dla House'a, a ona nadal nie potrafiła kłamać na zawołanie. Powinna była zaprzeczyć. Należało zaprzeczyć natychmiast, bez zastanowienia. Naprawienie tego błędu miało kosztować ją sporo z jej niezależności.
<center><i>Nasza przyszłość to nieznany kurs
Ale ty wietrze wiej w żagle
I kieruj naszym statkiem w stronę horyzontu
Tam gdzie spokojny jasny brzeg
Chociaż go jeszcze nie widać</i></center>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 14:05, 28 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
fajne część choć po balu spodziewałam się czegoś mocniejszego... ale jest OK
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuczek
Lucky& Lovely
Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:46, 28 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Narenika - to jest genialne. Strasznie się cieszę, że w końcu znalazłaś czas na kolejny rozdzialik. Kocham Twoje bajki
A więc Cam jednak spała z Housem , ciekawe co Chase na to. I czy z 13-tką to zwykła przyjaźń, czy może coś wiecej ... ze strony 13-tki ??
Proszę o kolejne części, i nie każ nam czekać zbyt długo :wink:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Couvert de Neige
Stomatolog
Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:18, 28 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Świetne! Cameron wykorzystała House'a. no tego jeszcze nie było. jestem zszokowana.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Śro 16:22, 28 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Podobno miałam się pastwić, więc...
CO?????!!!!!
Ok, ochłonęłam . Rozbawiła mnie wizja Cameron wykorzystującej House'a . Chociaż to w sumie trochę smutne, że w relacjach z nim można albo wygrać, albo przegrać. Bez pośredniej możliwości.
Nienawiść do Chase'a spokojnie pielęgnuję oglądając jakikolwiek odcinek House'a, ale ten tutaj to wyjątkowy idiota. Chwała ci za to .
Mam pomysł - niech teraz House wykorzysta Chase'a .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
corazón
Ratownik Medyczny
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:30, 28 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Narenika napisał: | Wszystkich, którzy wracają tutaj i sprawdzają, czy pojawił się nowy rozdział, z góry przepraszam, jeżeli dalszy ciąg tego fika Was zawiedzie. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, poza tym, że tak właśnie to widzę. Chciałabym tylko umieć to opisać lepiej, mądrzej i bardziej przekonywująco. |
Nie zawiodłaś. To jest bardzo dobre, smutne i piękne.
Bardzo mi się podobało.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lolok
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 5568
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Pit Lane :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:27, 28 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Jakiegoś potwora Nareniko z Chase'a uczyniłaś [moja opinia nt 'twojego' Chase'a]
Ale ważne że jest. Nie ważne że tępiony. Jest.
Masz zamiar wplątać tu romansidło 13+Amber??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mroczny kiciuś
Tasak Ockhama
Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:09, 28 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Narenika - ja... Masz moje całkowite oddanie. Za Camteen, za House'a sugerującego mimochodem Chase'owi i tak traktującego w myślach Cuddy, no i za scenę seksu. Było niesamowicie.
I nie zgadzam się, żeby Chase był u Ciebie potworem. On jest po prostu zazdrosnym trochędupkiem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vajoj
Marker House'a
Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 4309
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:16, 29 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Jaaaa.... *vajoj sie ogarnia* ...
Czejs nadal ma imidż Wstretnego potwora, ktory ma problem z zaufaniem i jets homofobem, albo ma złe wspomnienia z 'wypadu' z Foremanem- to jeszcze powroci???
13+ Cam idzie widze w strone przyjazni, chociaz... skoro Cam odnajduje w tej znajomosci to czego nie daje jej Robert... kto wie ;P
scena "wykorzystania" moja wyobraznia jest głupia i 'wyszło mi to' baardzo komicznie poł-omdlały House i Cam-domina-molestatorka ale sobie pomyslalam "dobrze mu tak" House'owi- znecał sie 3 lata to ma pseudo-gwałt
Własnie wcinam truskaweczki [b. słodkie i pychotka ;p] moze w nastepnym odc. cos z truskawkami sie pojawi??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Czw 12:26, 29 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Zdaje się, że jestem skazana na groteskę Nawet, jak opisuję coś na poważnie, to wychodzi mi groteska Truskawki? Być może.. House wykorzystujący Chase'a? Muszę się zastanowić Camteen... nic nie jest jeszcze postanowione
Dziękuję za wszystkie komentarze. Cieszę się, że chociaż kilka osób jest zadowolonych Jak się zmotywuję, to siądę do kolejnej części..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vajoj
Marker House'a
Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 4309
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:36, 29 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Niee Narr... to ja mam problemy z dyscyplina mojej wyobrazni A Kutner kiedys bedzie??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Czw 12:48, 29 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Kutner i Taub byli w pierwszym rozdziale Teraz jakoś nie wystarcza mi (szkoda mi) na nich "czasu antenowego" Tauba szczerze za to zdradzanie żony nie lubię. A Kutner jest słodki, mógłby go ktoś w moim imieniu poderwać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vajoj
Marker House'a
Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 4309
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:55, 29 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
No nie wiem czy w serialu jest jakakolwiek godna tego kobieta... Kutner jest jak... truskawka
Mowiac szczerze to Taub jest mi obojetny, ale jak w 4x16 była taka malusienka scenka jak sie przytula do zony to jakis taki przebłysk sympatii sie pojawił, ale do wrzenia b. prawdopodobne, ze mi przejdzie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Czw 13:04, 29 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Kutner mógłby umówić się z Allie, już chyba skończyła te 18 lat...
No tak, mnie scena przytulającego się Tauba rozdrażniła. Od razu mi się komentarz wyrwał "Taaa.. teraz sobie przypomniałeś, że żonę masz!". Wkurzył mnie pytaniem "Lubiliśmy ją?". Od początku mam na jego temat jak najgorsze zdanie i finał 4 sezonu to pogłębił. Taka mała, prywatna fobijka Nie, nie będę go gnębić w fiku.. Chociaż.. taka akcja z łukiem..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vajoj
Marker House'a
Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 4309
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:11, 29 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
hahaha "... i nagle niewiadomo skad monumentalna złota strzala przebiła piers tauba, ktory osunał sie na ziemie z wielkim hukiem..." lol, zdecydowanie musze sie opanowac
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Czw 13:15, 29 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Nagle niewiadomo skad monumentalna złota strzala przebiła piers tauba, ktory osunał sie na ziemie z wielkim hukiem.
- Ha! Ha! - zaśmiał się złowrogo Amor o twarzy Chase'a. - Myślałeś, że zdołasz się przede mną ukryć? A takiego... - tu Amor pokazał gest Kozakiewicza. - Od dziś kochasz się do nieprzytomności w Brendzie!
Chyba już pora na kolejnego wspólnego fika
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vajoj
Marker House'a
Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 4309
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:30, 29 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
To moze byc poczatek wspaniałego fika Co ja pisze to jest Trzeba keidys przebic "Czekoladowego Kangura" ;P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|