Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Baby did you forget to take your meds? [NZ, 1/?]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
patrycja-s1
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 13 Sty 2010
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 0:25, 29 Wrz 2010    Temat postu: Baby did you forget to take your meds? [NZ, 1/?]


- dla ludzi powyżej 16 roku życia

WITAM. POST UMIEŚCIŁAM W KATEGORIACH: HUDDY I HAMERON, PONIEWAŻ OBA WĄTKI ZAGOSZCZĄ W MOJEJ HISTORII.

Ciemnobrązowe drzwi i metalowy klucz, tylko tylko potrzebował, by znów móc znaleźć się w swym domu. Skrzypiąca podłoga, uginająca się pod ciężarem zmęczonego ciała, była jedynym słyszalnym dźwiękiem. Długi i zimny korytarz wydawał się zbyt odległy, by kiedykolwiek dotrzeć do końca, z każdym kolejnym krokiem czuł chłód, ogarniający jego skostniałe z bólu ciało. Na stoliku, obok pianina stał kubek z wlaną do połowy kawą, gazeta sportowa, sterta papierów, kilka strzykawek oraz meskalina. To stały zestaw Gregorego, no może oprócz meskaliny, którą odkrył niedawno. Dawała mu nowe możliwości, odczuwanie nowych nieznanych stanów, dotarcie do najgłębszych zakątków swego umysłu.
Zdjąwszy skórzaną kurtkę i rzuciwszy ją na ziemię, usiadł na kanapie. Była ona zwyczajna, pospolita. Beżowa z plamą po whiskey na lewym rogu, z dwoma poduszkami nie od kompletu. Choć jego usta milczały, uczucie strachu i winy było wypisane na twarzy. Ona miała dopiero 17 lat, miała przed sobą tyle życia. Ale drzwi zamknęły się przed nią niespodziewane, i dużo za szybko, a On się do tego przyczynił. Tak, on. Gregory swoją decyzją zatrzasnął drzwi jej życia na zawsze. Jeden, choć najmniejszy błąd może zmienić wszystko na zawsze. Rozmyślanie nad tą sytuacją przerwał dzwonek telefonu. Długi, jak nigdy dotąd dźwięk, nie wzbudzał w Gregu żadnych emocji.
Nie chciał nikogo widzieć i z nikim rozmawiać. Niebieski wyświetlacz pokazywał: CUDDY. House wiedział, że ona będzie chciała go pocieszać, ale on chciał być sam, zupełnie sam ze swoimi demonami, które znów dały o sobie znać. Jeden łyk whiskey wydawał się głębszy, niż kiedykolwiek, a wstręt do siebie większy niż zwykle.
Kolejny dzwonek, tym razem do drzwi. Nie wzruszyło to jednak diagnosty.
-House, otwórz, to ja Cameron, chciałam pogadać – krzyknęła przez drzwi
-Odejdź
Chciał zostać sam w zaciszu swojego domu, ze swoimi swoimi lękami, czy to tak dużo ?

-House, otwórz, wiem co się stało, HOUSE

Wiedział, że ona nie da tak łatwo za wygraną.
-Czego chcesz ? - zapytał, otwierając drzwi

-House, wiem że to nie łatwe, nie tylko dla ciebie, ale też dla mnie, dla wszystkich. Chcę porozmawiać

-I co dalej ? Opowiesz mi, jak to jest stracić kogoś, walniesz gadkę o tym, że wiesz co ja czuję – odparł w wrodzoną sobie ironią w głosie

-Chciałam tylko powiedzieć, że nie jesteś sam z tym wszystkim, że to nie jest twoja wina, ale nas wszystkich.

-Już skończyłaś ? Nic mi nie jest, i nic się nie zmieniło. Chcesz wiedzieć, czy jest mi przykro, i czy żałuje, że umarła? Tak, jest mi przykro, była za młoda na śmierć i ból jaki doświadczyła, ale nie zawrócę czasu. Każdy kiedyś umrze. Ty, ja, każdy. Trzeba się z tym pogodzić, i iść dalej. Zatrzymywanie się w miejscu, nie uczyni nas lepszymi, ani bardziej wyrozumiałymi. Wolę widzieć przyszłość, to ona nadaję sens życiu, a nie stanie w miejscu.

-Wiem, że tak naprawdę nie myślisz tak. Nie jesteś aż taki odarty z uczuć. Sarkazm, cynizm rodzą się poczucia bólu i strachu, z bezsilności.
Wiedział, że Cameron go rozgryzła, że wie o nim wiele. Popatrzył na nią, tak przeszywającym wzrokiem, aż oboje poczuli coś mistycznego, coś co zjednoczyło ich na chwilę.

-Nie wiesz jaki jestem, ale czekaj wiesz. Mam 50 lat, jestem kaleką, jestem uzależniony, wszystkim wydaje się że cierpię, jestem jak twój były mąż. Wydaje ci się, że jestem niewinny, bezbronny, i taki samotny, że mój charakter zmieniły leki. Chciałabyś mnie pocieszyć, bo wiesz, że to poprawi ci nastrój, nada twojemu życiu sens. Tylko, wiesz, jest jedna, poważna różnica między mną, a twoim mężem, on od dawna gryzie ziemię, a ja mam się dobrze. Tak więc, przestań prawić mi swoje altruistyczne kazania, i zajmij się swoim życiem.

Łzy napłynęły jej do oczu, lecz nie chciała by on widział jej płacz. Odwróciła się i zatrzasnęła za sobą drzwi. House wiedział że przegiął, nie chciał jej ranić, nie chciał ranić nikogo, ale ból sprawił, że nie mógł nad sobą zapanować.
Odległość od drzwi do kanapy ponownie wydawała się, nie możliwa do przebycia. Każdy krok, każde spojrzenie, każdy oddech, był bólem nie możliwym do opisania. Srebrne ostrze strzykawki wbijało się w jego obolałe ciało, lecz on nie czuł już bólu, bynajmniej, nie takiego fizycznego. W jego umyśle, pojawiła się myśl, by choć na chwilę, przestać widzieć, czuć, słyszeć, myśleć. Choć na krótki moment. Zamknął oczy, tak jakby była to jedyna rzecz, jakiej pragnął. Po raz kolejny udowodnił sobie, że ból psychiczny, jest gorszy od fizycznego. Wziął głęboki oddech, i otworzył oczy, mając nadzieję, że znajdzie się w miejscu dalekim od negatywnych uczuć. Przed jego oczami, ukazała się Cameron. Czarne szpilki, dżinsy, krótki czarny żakiet.
-Co ty tu robisz, czyż nie dosłownie się wyraziłem ? - odparł zdziwiony widokiem dziewczyny
-Ależ, chcesz bym tu była, bym ci pomogła, potrzymała cię za dłoń, i powiedziała że to nie twoja wina.
Zbliżyła się na odległość, której House nigdy nie tolerował. Była tak blisko jego twarzy.
-Nie bój się – cicho odparła, dotykając jednocześnie jego usta, aż w końcu wpijając się w namiętnym pocałunku.
Było to, jak pierwsze doświadczenie, jak długo wyczekiwany moment, ale jednocześnie coś niepokojącego. Zaskoczenie nie dawało mu odwagi, by to przerwać.

-Kim jesteś ? Kim, do cholery jesteś ? - zapytał, gwałtownie odrywając usta

-Jestem kimś, kto może cię uleczyć

-Ty nie jesteś prawdziwa, to tylko wytwór mojej chorej wyobraźni

-Czy gdybym była nierealna, to czy czułbyś mój dotyk, mój zapach, mógł dotknąć każdego elementu mego ciała ? - mówiąc to, ręką House wodziła po swojej szyi.

Jak nigdy dotąd, czuł się rozdwojony pomiędzy realiami a urojeniami. Odważył się zamknąć oczy, licząc jak głupiec, że zastanie znów ten sam widok, mylił się. Jego oczom, ukazała się pustka. Chłód ponownie ogarnął jego ciało i umysł. Kolejna zastrzyk, miał złagodzić ból.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez patrycja-s1 dnia Śro 0:27, 29 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
freestyle
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 22 Maj 2010
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:52, 23 Paź 2010    Temat postu:

bardzo fajnie, czekam na rozwinięcie akcji

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Michalina2312
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ostróda-Mazury Zach.

PostWysłany: Nie 18:03, 24 Paź 2010    Temat postu:

Miło, że ktoś napisał nowego Hameronka
Pięknie to napisałaś czekam na cd.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin