|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile punktów oceniasz odcinek? |
1 |
|
0% |
[ 0 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
3 |
|
0% |
[ 0 ] |
4 |
|
0% |
[ 0 ] |
5 |
|
0% |
[ 0 ] |
6 |
|
0% |
[ 0 ] |
7 |
|
0% |
[ 0 ] |
8 |
|
0% |
[ 0 ] |
9 |
|
0% |
[ 0 ] |
10 |
|
0% |
[ 0 ] |
|
Wszystkich Głosów : 0 |
|
Autor |
Wiadomość |
Any
Czekoladowy Miś
Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza zakrętu ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 0:17, 11 Mar 2012 Temat postu: 3x14 "On my way" |
|
|
Data premiery w USA: 21 lutego 2012.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Any dnia Nie 0:20, 11 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Estelle
Ratownik Medyczny
Dołączył: 12 Cze 2010
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:22, 12 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Odcinek obejrzałam kilka dni temu i.... WOW!
Zacznę może od Sebastiana, który bardzo, ale to bardzo mnie wkurza. Nie mam zielonego pojęcia dlaczego kamera ciągle kręci się wokół jego zarozumiałej głowy. Jak dla mnie mogliby go wywalić i sprowadzić znowu Jessiego. Jak ja za nim tęsknię! Sebastian utrudnia tylko wszystkim życie, dobra, Jessie robił to samo, ale jego wątek był przynajmniej zabawny.
Karofsky i próba popełnienia samobójstwa... Mimo że za gościem nie przepadam zrobiło mi się go strasznie szkoda. Swoją drogą, miło że Kurt postanowił go odwiedzić. Zwłaszcza, że Karofsky nie zachowywał się wobec niego jak należy.
I kocham, kocham Joe'go! On jest wspaniały! I ma super dredy! I ogólnie jest świetny, boski i cud miód. Fajnie byłoby gdyby zrobili z niego hipisa ^^
A co do Rachel, Finna i ich ślubu. Nie przepadam ani za jednym, ani za drugim, dlatego uważam, że są siebie warci. Wiadomo, czasami mają przejawy fajności, ale nie często się to zdarza. Chcą brać ślub? Niech sobie biorą. Ciekawe tylko jak to rozwiążą. Zapewne nie pobiorą się z powodu wypadku Quinn. Sprytnie to rozegrali nie ma co. A może pobiorą się, ale Finn nagle poczuje przypływ mięty do swojej byłej dziewczyny i zechce się nią zaopiekować po tym co się stało? Tylko nie to, tego nie mogą zrobić. Czy się pobiorą czy nie, jak i tak będę szczęśliwa.
I na koniec zostawiłam biedną Quinn. Ona to ma naprawdę szczęście, nie ma co. Ciąża w liceum, a teraz wypadek. Bardzo lubię jej postać dlatego mam co do tego zdarzenia mieszane uczucia. W serialu przydałoby się trochę dramy, ale czemu zawsze wszystko musi trafiać na Quinn? Dlaczego Rachel nigdy nic się nie stanie? Agr! Mam pomysł. Niech Joe się nią zaopiekuje!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|