|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile oceniasz odcinek? |
1 |
|
0% |
[ 0 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
3 |
|
100% |
[ 3 ] |
4 |
|
0% |
[ 0 ] |
5 |
|
0% |
[ 0 ] |
|
Wszystkich Głosów : 3 |
|
Autor |
Wiadomość |
Pietruszka
Truskawkowa Blondynka
Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 1832
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:13, 07 Lut 2011 Temat postu: 02x11 "The Sue Sylvester Shuffle" |
|
|
Premiera w USA - 6 luty 2011 (po Super Bowl XLV)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kama
She-Devil
Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:02, 07 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Jak dla mnie - rozczarowanie. Fakt, że rzadko w drugim sezonie jestem zachwycona "Glee", ale po tak ostro reklamowanym, specjalnym odcinku spodziewałam się czegoś więcej.
Nie wiem, po co wracają do wątku Finn-Quinn. Robią już totalne "każdy z każdym".
Kurta i jego nową szkołę wpychają na siłę, a Darren Criss, jakkolwiek uroczy, nie robi na mnie wielkiego wrażenia.
Sue była w 1. sezonie świetną postacią, teraz scenarzyści chyba nadmiernie chcą wykorzystać jej popularność i przerysowują ją coraz bardziej. W tym odcinku przesadzili.
Nie skupiam się przy oglądaniu mocno na fabule i zawsze kawałki muzyczne rekompensowały mi niedociągnięcia scenariusza. A w tym odcinku żaden utwór nie zapadł mi mocno w pamięć.
Było zwyczajnie nudno.
Plusy:
- dziewczyny w drużynie futbolowej
- jak zawsze: Brittany
- jak zawsze, a dziś nawet bardziej: trener Beiste, która jest teraz chyba moją ulubioną postacią
3/5
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Saph
McAczkolwiek
Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 71 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:11, 11 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Zacznę chyba od tego, że Rachel drażni mnie dużo mniej od kiedy rozstała się z Finnem. Pewnie ma to związek z tym, że jest jej mniej.
Odcinek ogólnie rzecz biorąc średnio mi się podobał, nie do końca tego się spodziewałam. Żyłam w przekonaniu, że będzie tam więcej piosenek Jacksona i odnoszę wrażenie, że twórcy nie wykorzystali potencjału odcinka. Przypadła mi z kolei charakteryzacja na zombie. Niektórych osób z chóru nie poznałam.
Podobał mi się również mecz. Dziewczyny na boisku rządziły!
Sue i jej genialne pomysły… No cóż, miałam nadzieję, że skoro Brittany zrezygnowała, to sama wpełznie do tej armaty. Cieszę się, że cheerleaderki postanowiły wrócić do Glee, pani Sylvester ostro przesadziła. Kto mieczem wojuje, od miecza ginie.
I nie wiem czy dobrze zrozumiałam, że ona ma dopiero 31 lat. Jeżeli tak, to widać ciągłe knucie odbija się na jej twarzy, powinna zainwestować w krem przeciwzmarszczkowy.
Moja ocena odcinka jest zbliżona do tej, którą wystawiła Kama – daję 3 punkty (lub 7 w skali od 1 do 10).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pietruszka
Truskawkowa Blondynka
Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 1832
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:55, 11 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Saph napisał: | Przypadła mi z kolei charakteryzacja na zombie. Niektórych osób z chóru nie poznałam. |
Zgadzam się, look zombie był cudowny!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sysunia
Student Medycyny
Dołączył: 04 Lip 2009
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:35, 14 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Jako że był to pierwszy odcinek po tak długiej zimowej przerwie, moje oczekiwania były dosyć wysokie... Ale jednocześnie ucieszyłam się widząc, że odcinek wydłużono o te kilka minut
Tym niemniej, podobało mi się, jak poprzedniczkom, średnio...
Zombie look zdecydowanie na plus! (Btw., tak się zastanawiałam, bo taki makijaż jest raczej kosztowny... Ciekawe, skąd się wzięły nań fundusze, malowano się bowiem co najmniej 2-3 razy ;]). Natomiast sam występ - niby dobry, ale to nie jest to, do czego przyzwyczaił pierwszy sezon. Niby był power, energia etc., ale nie wywołała jakiegoś większego dreszczyku czy czegoś (ale tak bywa z większością utworów w tym sezonie).
Podobała mi się także furia Sue xD Przekolorowana i w ogóle, ale kurczę, to jest takie w stylu Sue
Też zrozumiałam, że niby ma 31 lat... I byłam w szoku, stwierdziłam, że ma co najmniej z dychę więcej, tylko utwierdza się w przekonaniu, że wciąż ma te 30
Za to kompletnie nietrafiony był wg mnie motyw z tą armatą. Przekroczyło to szczyt absurdu, nawet jak na Sue. Fajnie się co prawda oglądało Sue w czarnych okularach albo jak wystrzeliła tego pierwszego kolesia, ale kurczę... Gdyby użyła tego do wystrzelenia gigantycznej ilości konfetti, okej. I przekonywanie Brittany też było poniżej pasa - rodzinka Armatek, no proszę
Na plus oceniam jeszcze pomysł Willa, żeby połączyć Glee i drużynę, żeby poznali się i zrozumieli. Późniejszy powrót Karfosky'ego - trochę melodramatyczno-romantyczno-komediowy, do przewidzenia, ale ujdzie.
No i oczywiście dziewczyny na boisku rulez!
Nie rozumiem, co miała na celu piosenka The Warblers. W sensie, zaliczam się do tej grupy, która woli, jak piosenki są wplecione w akcję, historię, natomias ta była wzięta ni z tego, ni z owego, nie miała żadnego wpływu na to, co się działo, nie stanowiła żadnego komentarza... Uważam, że można się było bez niej spokojnie obyć, tym bardziej, że Kurta i Blaine'a widzieliśmy przecież w następnej scenie...
Więc, podsumowując, daję także 3/5. Czekam na odcinek, w którym muzyka znowu wywoła dreszczyk, do których to piosenek będzie się chciało wciąż i wciąż wracać ;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
evi
Messi Oosom Łajf
Dołączył: 05 Lip 2008
Posty: 8577
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: skądinąd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:53, 27 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
To całe oblewanie członków chóru już staje się po prostu śmieszne. W rzeczywistości ludzie by się znudzili takim piętnowaniem, a tutaj podkreślają to usilnie i wciąż, i wciąż, i wciąż dręczą Glee Club. Bez sensu trochę, moim zdaniem.
W trakcie oglądania odcinka zauważyłam, że bez tego dręczenia (wciąż uważam, że to trochę bez sensu jest już na tym etapie i po takim czasie istnienia chóru) nie byłoby tematu odcinka, dlatego w jakiś sposób jest uzasadnione wepchnięcie kłótni między członkami drużyny futbolowej czy oblanie Artiego.
Baaaardzo podoba mi się piosenka Pucka i Rachel. Uwielbiam jego z gitarą
Sue jest szalona... Jej postać w tym odcinku jest tak przerysowana, że aż trudno się to ogląda! Mam takie właśnie wrażenie podczas oglądania, minuta po minucie.
Trochę dziwne jest wplatanie zespołu z Blainem i Kurtem (The Warblers czy jakoś tak), bo to się fabuły nie trzyma. Z kolei podobają mi się spotkania Rachel&Mercedes&Blaine&Kurt.
Bez sensu jest odgrzewanie związku Quinn i Finna, zwłaszcza, że Quinn i ten jak mu tam blondynek w sumie dobrze się dogadują i ja ich widzę razem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|