|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile punktów oceniasz odcinek? |
1 |
|
0% |
[ 0 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
3 |
|
0% |
[ 0 ] |
4 |
|
0% |
[ 0 ] |
5 |
|
0% |
[ 0 ] |
6 |
|
0% |
[ 0 ] |
7 |
|
0% |
[ 0 ] |
8 |
|
0% |
[ 0 ] |
9 |
|
0% |
[ 0 ] |
10 |
|
0% |
[ 0 ] |
|
Wszystkich Głosów : 0 |
|
Autor |
Wiadomość |
Ave
Dzida Kutnera
Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 7239
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z sypialni Wilsona Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:23, 21 Kwi 2012 Temat postu: 8x24 "Flight" |
|
|
Premiera w USA: 17.05.2012
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Rory Gilmore
Jazda Próbna
Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 6312
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Westeros Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:17, 18 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
obejrzałam i stwierdzam, że walę oglądanie poprzednich odcinków. To co Shonda zrobiła to prawdziwe świństwo.
Nie mam nic do powiedzenia konkretnego o tym odcinku bo przeryczałam całość. Scena z Lexi i Markiem była naprawdę rozwalająca. Zostawiła ze mnie tylko miazgę. W związku z powyższym po prostu nie mam siły i chęci na nadrabianie serialu.
Pięknie pokazali początek z pierwszego odcinka przepleciony z widokiem ofiar katastrofy.
Zabicia Lexi nie wybaczę. Po prostu lubiłam ją, była świetna i naprawdę chociaż dla niej i Marka warto było oglądać. Miałam nadzieję, że będzie z Markiem, ale nie... Teraz to już przerypane.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ave
Dzida Kutnera
Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 7239
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z sypialni Wilsona Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:29, 18 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
-Where is Derek and Lexie?
-I don't know. I lost my shoe.
Po prostu mistrzowska scena.
But Cristiny to chyba jedyny pozytywny aspekt tego odcinka.
Cała katastrofa wydaje się być zupełnie nierealistyczna i mocno naciągana. Tak naprawdę to oni wszyscy tam powinni leżeć martwi, a nie tak sobie o chodzić. Gdyby to jeszcze była katastrofa innego środka lokomocji, np. pociągu, to jeszcze jestem w stanie to zrozumieć. Ale to był samolot!!!!
Pożegnanie Marka z Lexie urasta do rangi najsmutniejszej sceny Grejsów ewer. Dziwi mnie fakt, że bardziej o nią nie powalczyli i mimo wszystko nie spróbowali jej ratować.
Głupio został zakończony ten wątek. Tyle podchodów, aż w końcu wyznają sobie miłość, a tutaj bum - śmierć.
Derek? Derek w obliczu tej katastrofy zachowywał się najbardziej rozsądnie. (no, może poza tym złamaniem sobie ręki za pomocą kamienia - obawiam się, że to w przyszłości wpłynie na jego zdolności chirurgiczne...)
Niestety śmierć Lexie, to nie tylko ogromny cios dla Marka, ale także i Meredith. Pamiętam jak jeszcze 3-4 sezony temu Mer nie chciała jej w swoim życiu i nie bardzo za nią przepadała...jednak zmieniło się to, i były osoom siostrami. A teraz Lexie nie żyje.
Tak samo Lexie zakumplowała się również ze swoim szwagrem i powiem, że bardzo lubiłam sceny Derek-Lexie.
To co się działo w szpitalu mało mnie interesowało. Myślałam, że informacje o katastrofie dotrą szybciej do Seattle. A tutaj dopiero pod koniec odcinka coś tam w radiu czy gdzieś się pojawiło.
Wkurzył mnie ten odcinek, a jeszcze bardziej wkurza mnie fakt, że będę musiała 4 miesiące czekać na rozwiązanie.
Teraz trochę spojlerowo:
Po obejrzeniu odcinka miałam taką myśl, że może Lexie nie umarła, że może jest to sen. Katastrofa oczywiście się zdarzyła, ale...chodzi mi o ten moment jak Mer się budzi i otwiera oczy. Może jej się to wszystko śniło? Potem otworzy oczy jeszcze raz i wszystko się potoczy inaczej. Bo jak wiemy motyw snu/halucynacji jest często wykorzystywany aby namieszać w głowie biednemu oglądaczowi serialu. ;P
Ale Lexie nie wróci. Więc koncepcja snu poszła się walić.
To już oficjalne...
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat: | We know we are definitely saying goodbye to two of my favorite people: Chyler Leigh (Lexie) and Kim Raver (Teddy). |
Tyle. Takie moje spostrzeżenia na gorąco.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ave
Dzida Kutnera
Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 7239
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z sypialni Wilsona Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:01, 19 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Naszła mnie jeszcze jedna myśl.
Myślałam, że ta eskapada samolotowa to coś dłuższego, a tutaj wychodzi, że oni mieli polecieć na chwilę i zaraz wrócić. Więc tym bardziej ich nieobecność powinna zostać szybciej zauważona. Tymczasem Riczard i reszta rezydentów sobie spokojnie czekała aż tamci dotrą na kolację, a Callie czekała na Arizonę w łóżku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|