|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile punktów oceniasz odcinek? |
1 |
|
0% |
[ 0 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
3 |
|
0% |
[ 0 ] |
4 |
|
0% |
[ 0 ] |
5 |
|
0% |
[ 0 ] |
6 |
|
0% |
[ 0 ] |
7 |
|
0% |
[ 0 ] |
8 |
|
50% |
[ 1 ] |
9 |
|
50% |
[ 1 ] |
10 |
|
0% |
[ 0 ] |
|
Wszystkich Głosów : 2 |
|
Autor |
Wiadomość |
Ave
Dzida Kutnera
Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 7239
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z sypialni Wilsona Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:05, 05 Lut 2011 Temat postu: 1x01 "A Hard Day's Night" |
|
|
Premiera odcinka: 27.03.2005
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ave dnia Wto 0:19, 08 Lut 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Muniashek
Endokrynolog
Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a stąd <- Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:04, 13 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Nikt się jeszcze nie wypowiedział, więc pozwolę sobie być pierwsza
W zasadzie to był pierwszy odcinek, oczywiście, jaki obejrzałam z pełną świadomością "oglądam Chirurgów". Pamiętam, ęe akurat leżałam dwa tygodnie chora i strasznie mi się nudziło, a że miałam pod ręką wszystkie niemal odcinki...
GA mnie już od tego odcinka zachwyciło. Absolutne wszystko było w tym serialu świetne
Co o samym odcinku? Zabawne to było, gdy okazało się że facet, z którym się Mere przespała, to nikt inny jak jeden z rezydentów (dobrze pamiętam? Ci "starsi" byli rezydentami, ci młodsi stażystami, prawda? ;D).
No i "Nazi" Bailey jest świetna, te jej zasady ;D A później Izzie, która ma problem: obudzić, nie obudzić...^^
Ogladalam to dosyć dawno, więc medycznej strony za grosz nie pamiętam, ale ogólnie to naprawdę zaciekawil mnie ten odcinek Potem przez więcej niż dwa tygodnie nie mogłam się oderwać?, dopóki nie obejrzałam wszystkich sezonów
Coś czuję, że wkrótce będę musiała odświeżyć sobie wszystkie sezony
E:przepraszam za krzaki, poprawiłam je, mój telefon mnie nie lubi :<
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Muniashek dnia Czw 21:42, 17 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dżuczek
Wieczny Rezydent
Dołączył: 22 Wrz 2007
Posty: 862
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stąd
|
Wysłany: Nie 17:53, 13 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Kiepsko znam GA - akurat kilka dni temu miałam okazję zupełnie przypadkowo obejrzeć pierwszy odcinek. Wcześniej widziałam parę epów, ale pojęcia nie mam z których serii.
Muszę powiedzieć, że bardzo mi się ep podobał. Gdzieś tam z tyłu głowy cisnęły mi się wciąż porównania z HMD i pytanie jak by się tu zachował naczelny chirurg House'a, Chase
Ep jest dynamiczny, dzieje się w nim mnóstwo, poznajemy postaci, bohaterowie poznają się wzajemnie. W jakiś sposób uwiodła mnie relacja i zawiązanie się natychmiastowej więzi podopiecznych Nazi (jeśli o nią chodzi to nie mogę pozbyć obrazu parodii tej postaci - niemal tak straszna jak oryginał, był na Horum kiedyś taki temat...), wyszło to bardzo naturalnie. Scena, gdy 007 bierze do ręki skalpel po raz pierwszy -> na galeryjce rozbrzmiewają gromkie brawa naprawdę rozbraja do łez.
Atmosfera rywalizacji napędza ep, chęć wykazania się umiejętnościami i wiedzą, zabieganie o względy przełożonych - to wszystko na dzień dobry stanowi o być albo nie być młodych lekarzy.
Grey bryluje, scena z pognębieniem pewnego siebie i zarozumiałego Alexa jest świetna - chyba lepiej nie można było na tym etapie pokazać, że kto jak kto, ale Mere jest tam osobą na właściwym miejscu
Generalnie bardzo dobry odcinek świetnie zapowiadającego się serialu. Jedyny zgrzyt to, gdy rezydenci (czy też stażyści? nie wiem jaki oni mają tam status) zostają poproszeni o pomoc w rozwikłaniu zagadki medycznej. Skojarzenie z HMD drze się nad prawym uchem. Do tej pory wydawało mi się, że GA jest serialem starszym od HMD, ale po porównaniu przed chwilą dat premiery obu pilotów stwierdzam, że jest odwrotnie. Hmm...zastanawiające.
W wolnym czasie i przypływie nastroju lenistwa być może powrócę do zapoznawania się z GA Tymczasem mogę polecić jedynie ten ep
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ave
Dzida Kutnera
Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 7239
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z sypialni Wilsona Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:39, 04 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Świetny początek, zdecydowanie zachęcający do dalszego oglądania.
Już na samym początku jawi nam się nagi doktor Szepard i jego nieziemski uśmiech.
Ale przejdźmy do rzeczy. Poznajemy stażystów. Alex po pierwszym odcinku wydawał się taką typową mendą. Cristina...powiem, że na początku nie rozumiałam fenomenu Cristiny i była jedyną postacią, która niesamowicie działała mi na nerwy. George...z założenia miał być taką ofermą...a ja go polubiłam od pierwszego epa,o! Burke od razu wziął go w obroty. Burke to taki pan i władca!
Izzie to mi wyglądało na początku na takie roztrzepane dziewczę.
W sumie to myślałam, że większość stażystów będzie tak jakby przeciwko Mer, bo a to mamusia była słynnym chirurgiem, a to szef Riczard patrzył na nią bardziej przychylnym okiem.No i rzecz jasna przespała się z "attendingiem" i że niby z tego ma jakieś bonusy.
Przypadki medyczne...mamy pacjenta z wyrostkiem, nastolatkę, co by na konkursy tylko jeździła i kolesia, który ma coś z sercem.
Geroge spieprzył dwie sprawy : wyrostek i to, że na opowiadał tej babce, że operacja jej męża na pewno się uda...a on sobie kopnął w kalendarz.
No i ten 3ci przypadek - nastolatka z drgawkami i tutaj możemy zobaczyć początki współpracy na szczeblu zawodowym doktora Szeparda i Mer.
Ogólnie to dam 9/10 i polecam,o.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasiek
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 10 Sie 2008
Posty: 7864
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Ikerowej rękawicy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:42, 04 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Alex jest mendą oj jest. Od początku tak fajnie poprowadzili postać, że kiedy zdecydujesz już ze go lubisz bo jest dobrym w głebi serca człowiekiem to on się zachowuje jak taka świnia, że wszystko inne odchodzi w kąt i ma ochotę zrobić z jego... druty telegraficzne.
Oj świetny to był pilot. wyrazisty, dowcipny z nutą dramatyzmu.
No i Mer-Der....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Saph
McAczkolwiek
Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 71 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:19, 06 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Zaczynam powtarzanie serialu, więc postaram się przy okazji sukcesywnie komentować kolejne odcinki.
Na początku napisze, że przyjemnie jest w zrobić krok wstecz i popatrzeć na twarze ludzi, których już w ekipie nie ma. O ile młodsze twarze!
Miranda miała mocne wejście, podoba mi się mina Izzie, gdy uświadamia sobie, że z przyjaźni nici. I jak usłyszała czym tego dnia będzie się zajmować.
Mer krążąca z pacjentką po szpitalu, szukająca tomografu i upierająca się, że nie zabłądziła jest niezła. George nie potrafiący trafić w żyłę również. Tylko współczuć pacjentowi, któremu wycinał wyrostek!
Biedny Derek! Został podstępnie wykorzystany przez pannę Grey, gdy jego system obronny został stłumiony przez alkohol. A teraz będzie jeszcze musiał z nią pracować. Pewnie urywki wspólnie spędzonej nocy jeszcze długo będą go nawiedzały w koszmarach. Iks De.
Dżordż początkowo świetnie sobie radził. Szkoda mi gościa, bo przez fakt, iż Burke chciał się zabawić jego kosztem facetowi przypięto łatkę Agenta Jej Królewskiej Mości.
Alex mnie strasznie drażnił w pierwszym sezonie. Zdążyłam już o tym zapomnieć, teraz wszystko do mnie wróciło. Facet potrzebuje solidnego kopa w tyłek, o. Cieszę się, że Mer go zgasiła.
Odcinek mi się podobał, choć był trochę mało dynamiczny jak na grejsowe standardy. Daję mu mocne 8 punktów. Dodam jeszcze, że fajnie się patrzy na stażystów, wszyscy są koszmarnie nieporadni. Dopiero raczkują.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|