|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
elfchick
Stomatolog
Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:03, 20 Mar 2007 Temat postu: Fic: Rozjasnienie 9/25 |
|
|
Zweryfikowane przez Saph
Tytul: Rozjasnienie
Tylul oryginalu: Clarity
Autorka: sasskitten
Tlumaczenie: elfchick (elfchick@o2.pl)
Ograniczenie wiekowe: NC-17
Para: House/Chase
Streszczenie: Po przedawkowaniu lekarstwa na przeziebienie House wyjawia Chase'owi pewien sekret.
Rozdzial pierwszy: Badania
Cameron opadla na krzeslo stojace obok stolu w gabinecie departamentu Diagnostyki i podala siedzacemu obok niej Chase'owi kubek slabej kawy, ktory wlasnie przyniosla ze stolowki. Wiekszosc personelu juz dawno poszla do domu, wiec kawa byla jedna z niewielu w miare swiezych propozycji. Przez chwile zastanawiala sie nad kupieniem muffinek, myslac ze beda potrzebowali czegos bardziej sycacego jesli mieli by spedzic w szpitalu cala noc, ale potem stwierdzila ze zrobily by one wiecej szkody niz pozytku.
Chase przyjal kubek z napojem, podziekowal jej i podnoszac naczynie do ust wzial lyk. Skrzywil sie i przelknal szybko cieply i slodki plyn nie chcac aby pozostal on w jego ustach dluzej niz to konieczne. Potem odstawil kubek na bok i zapatrzyl sie w stol. Jego oczy piekly a powieki byly ciezkie. Gdyby mial chociaz troche energii poszedlby poszukac kropli, byl jednak tak zmeczony, ze w zasadzie bylo mu juz wszystko jedno.
-Poddaje sie.- Oglosil, odchylajac sie na krzesle.
Foreman, ktory opieral sie o szafke obok stojacego na niej pustego ekspresu do kawy, spojrzal na niego i westchnal.
-To jest bezuzyteczne.- potwierdzil zamykajac swoja ksiazke i odkladajac ja na blat. -Szukamy igly w stogu siana.
Chase chrzaknal i wzial w dlon pilke House'a, ktora lezala na stole odkad sprobowal zagrac nia w noge w czasie przerwy. Podrzucil ja do gory i zlapal nie przywiazujac do tego wiekszej uwagi.
- I w dodatku nie wiemy jakiego rodzaju igly szukamy.
-Ktora jest godzina? - Zapytala Cameron a potem spojrzala na wiszacy na scianie zegar. - Jest prawie druga w nocy. Mysle ze wszyscy jestesmy zbyt zmeczeni zeby myslec.
-Dzisiejsza mlodziez, - odezwal sie House, ktory nagle wszedl do pokoju z przylegajacego do niego gabinetu. - Za grosz wytrzymalosci, i w tym wlasnie tkwi wasz problem. - Wyjal z kieszeni paczke chusteczek i wydmuchal nos.
-Czy to oznacza, ze zaraz opowiesz nam historyjke o tym jaki byles kiedy byles w naszym wieku? - Zazartowal Chase, odrzucajac pilke w jego strone. Wiedzial, ze jej wlasciciel upomni sie o nia predzej czy pozniej.
House pociagnal nosem, odkaszlnal i zlapal pilke w ostatnim momencie, zanim odrzucil ja Chase'owi.
- Co nowego, kaczatka?
Cameron wstala i przyniosla House'owi butelke wody z lodowki.
-Powinienes juz dawno isc do domu. Jestes chory. Powinienes lezec w lozku.
House pokrecil swoimi, lekko nabieglymi krwia oczami i spojrzal na Foreman'a, wiedzac ze Foreman'owi nigdy na nim nie zalezalo.
- Co nowego, - powtorzyl.
- Nic. Nic poza naszymi starymi teoriami. Dopoki nie pojawi sie nowy syndrom, kazda z nich moze okazac sie trafna.- Powiedzial Foreman wskazujac tablice.
House przyjrzal sie tablicy i musial wesprzec sie laska, kiedy poczul lekki zawrot glowy. - Kto pisal po mojej tablicy? - zapytal wpatrujac sie w slowa ktore sam na niej umiescil kilka godzin wczesniej.
Chase skrzywil sie po raz kolejny, ostroznie odlozyl pilke na stol i wstal.
- Uh, House, dobrze sie czujesz?
House odwrocil sie zbyt szybko i mial kolejny zawrot glowy.
-Czy sie dobrze czuje? Leci mi z nosa, boli mnie gardlo i mam kaszel a ty mnie pytasz czy ja sie dobrze czuje? Wow Chase, powinienes zostac lekarzem kiedy dorosniesz.
Chase przewrocil oczami i odsunal krzeslo, ktore wlasnie zwolnil.
- Moze powinienes usiasc.
-Nic mi nie jest. Po prostu jestem przeziebiony. Pol godziny temu wzialem lekarstwo. - Upieral sie House.
Chase odrazu poszedl po nie do gabinetu House'a i przeczytal tyl opakowania: Brac dwie kapsulki co szesc godzin, moze powodowac sennosc.
-Jak duzo wziales? - Chase krzyknal w do drugiego pokoju, wiedzac ze House lykal Vicodin jak cukierki.
House nie odpowiedzial, wiec Chase zajrzal do srodka, znalazl szesc pustych pechezykow w listku i westchnal.
-Moze to ty powinienes zostac lekarzem kiedy dorosniesz.- krzyknal wracajac z powrotem do biura.
Cameron i Foreman patrzyli na niego jak na wariata, nikt nigdy nie krzyczal na House'a, nikt sie jeszcze nie odwazyl, I czekali na riposte House'a. House tylko zachichotal. Byla to druga rzecz jakiej jeszcze nigdy nie slyszeli.
-Czy ty masz pojecie jakie to niebezpieczne? Instrukcja jest przeciez napisana na pudelku.- Chase krzyknal raz jeszcze i zatrzymal sie przed House'em. - I nie widzialem jeszcze zebys cos jadl. Wziales je na czczo, prawda?
House spojrzal na niego z maslanym usmiechem a potem wyciagnal dlon i poczochral mu wlosy.
- Po szkole poszedlem do Wilson'a.- Jego glos byl lekko niewyrazny, jakby byl pijany. - Jego mama upiekla ciasteczka.- House odwrocil sie od Chase'a i glosno zakaszlal.
Dlon Chase'a momentalnie znalazla sie na jego plecach i zaczela je glaskac.
-Wystarczy. Zabieram go do domu. Ma halucynacje.- Oswiadczyl.
Cameron i Foreman, patrzyli na obydwu lekarzy ktorzy zachowywali sie dziwniej niz zwykle. -Potrzebujesz pomocy?- zapytala Cameron.
Chase poczul uklucie zazdrosci i objal House'a ramieniem. Chcial sam sie nim zaopiekowac bez jej pomocy.
-Poradzimy sobie. Pomoz mi tylko zalozyc mu kurtke.
Cameron przytaknela i poszla do drugiego pomieszczenia po kurtke House'a.
-Zabieram cie do domu, dobrze?- Spytal cicho Chase. Intensywnie niebieskie oczy starszego lekarza spotkaly sie z jego oczyma i z niemal czulym usmiechem House znowu poczochral jego wlosy. - Masz wspaniale wlosy, - powiedzial powaznie.
Chase skrzywil sie. Slyszal te uwage nie po raz pierwszy, wiec nie przykladal juz do niej wiekszej uwagi. Mial jednak nadzieje, ze kiedy House obudzi sie nastepnego ranka, dostanie to na co zasluzyl.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez elfchick dnia Śro 22:54, 06 Maj 2009, w całości zmieniany 8 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
ewka
Student Medycyny
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poland
|
Wysłany: Wto 21:21, 20 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Uhm, umca umca, słynne amerykańskie skłonności do homo-shipperów?
Nie no, spoko. Może tym fikiem uda nam sie rozkręcić House'owo-fanfikowy biznes w Polsce. Swoją drogą co skłoniło Cię do tłumaczenia ff? A zwłaszcza tego?
A 1/25 oznacza odc 1x25 (którego nie maaa...) czy pierwsza z 25 części Clarity? Bo tym sekretem chyba nie jest to, że Chase ma wspaniałe włosy, or is it?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
elfchick
Stomatolog
Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:32, 20 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
1/25 oznacza pierwsza czesc opowiadania. zaczelam je tlumaczyc bo to jedno z moich ulubionych. nie jest wcale takie zle.
a zaczelam tlumaczyc bo nie natrafilam jeszcze na dobry polski fanfic.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewka
Student Medycyny
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poland
|
Wysłany: Śro 10:30, 21 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
A trafiłaś na jakikolwiek polski fanfik? Daj namiary
Czekam na dalsze części
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kefir
Pacjent
Dołączył: 24 Paź 2006
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Śro 10:46, 21 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Nawet fajne, każde spotkanie z Housem po części zaspokaja apetyt na następny odcinek. Dzięki [już nie patrzę co pół godziny na zegarek, krzycząc "Kiedy nowy House?!"]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
elfchick
Stomatolog
Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:32, 21 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Dzieki. Jak zawsze do uslug...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
elfchick
Stomatolog
Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:06, 21 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Rozdzial drugi: Zupa
Zapakowanie House'a do samochodu, potem z samochodu, potem przez drzwi frontowe, a potem do sypialni bylo wysilkiem ktorego Chase nie mial juz nigdy zamiaru powtarzac. House byl prawie nieprzytomny, poza niedorzeczmi zdaniami, ktore wyrzucal z siebie od czasu do czasu.
Chase wymanewrowal House'a do sypialni, zatrzymujac sie na chwile w kuchni by podgrzac zupe w mikrofalowce, i pozwolil mu opasc na lozko.
- Jezu Chryste, - jeknal. Bedzie musial go rozebrac. House'a, swojego szefa. House'a, ktory go ledwie znosil. House'a o ktorym myslal kazdej nocy.
- House? - Sprobowal, starajac sie znalezc inteligentny sposob wytlumaczenia tego co zaraz zrobi na wypadek gdyby House nagle oprzytomnial i oskarzyl go o molestowanie. - Gregory!- sprobowal znowu majac nadzieje, ze House zareaguje na imie ktorym go ochrzczono.
-Nie, - wymruczal House lapiac Chase'a za reke. - Nie teraz tato.-
Chase westchnal ciezko i spojrzal na telefon zastanawiajac sie czy nie zadzwonic po Wilsona. Zazdrosc znowu dala so sobie znac. To, ze House i Wilson byli przyjaciolmi, nie oznaczalo, ze to Wilson mialby sie nim zajac w takiej sytuacji.
- Zdejme ci koszule.- Powiedzial Chase nerwowo oblizujac usta. Nie mogl powstrzymac sie przed przesunieciem dloni po ciele House'a zanim zaczal rozpinac guziki. Ta noc dostarczy mu materialu do fantazji na caly przyszly miesiac.
- Chase?- odezwal sie House otwierajac oczy. Dlonie Chase'a zatrzymaly sie w polowie zsuwania koszuli z jego ramion. - Gdzie jest moja pilka?
Chase skrzywil sie i spojrzal na niego.
- Pilka? Tam gdzie zawsze, w gabinecie.
House tylko skinal glowa najwyrazniej zadowolony z odpowiedzi.
Chase potrzasnal glowa i powiedzial:
-Wydawalo mi sie, ze facet w twoim wieku wiedzialby jak o siebie zadbac.
-Zostan ze mna.- Szept House'a byl prawie niedoslyszalny, kiedy zlapal obie dlonie Chase'a i pociagnal go na siebie.
- Uff, - Chase jeknal usilujac wstac, ale House trzymal go zbyt mocno.
- Nie zostawiaj mnie, - powiedzial mu House oddychajac przez zatkany nos.
Chase westchnal i pogodzil sie z faktem, ze zostal zredukowany do roli przytulanki. Zamknal oczy. To byla jego jedyna okazja, by znalezc sie blizej House'a. Bedzie musial poczekac do nastepnego przeziebienia, zeby poczuc House'a glaszczacego go po glowie. To zlamalo mu serce.
Po chwili Chase odsunal sie troche, aby moc spojrzec na House'a. Starszy mezczyzna nie spal, ale mial zamkniete oczy i rowno oddychal. Chase, bardzo chcial go pocalowac, ale powstrzymal sie w ostatnim momencie. Zamknal oczy i zdusil w sobie jek.
- House? Myslisz, ze mozesz zjesc teraz troche zupy? Pomoze ci. -
House ledwie uslyszal Chase'a ale zauwazyl smutek w jego glosie. Nie chcial zeby Chase byl smutny.
- Nie smuc sie, - powiedzial nie otwierajac oczu, nie byl nawet pewien czy sni, czy nie. - Nie zostawie cie.
Uslyszal parskniecie Chase'a i poczul jego chlodna dlon na czole.
- Chyba majaczysz, - powiedzial glos z silnym akcentem.
House uwielbial ten akcent. Kiedy Chase byl zly albo zaklopotany, rumienily mu sie policzki a akcent stawal sie wyrazniejszy.
- Jestes taki ladny." - powiedzial, zupelnie nie wiedzac co sie z nim dzieje.
- Slucham? - Zapytal Chase pochylajacy sie nad nim, zeby zmierzyc mu temperature.
- Twoje usta Chase. Masz ladne usta.- House mruknal zasypiajac. Czul sie dobrze. Jakby unosil sie w swiecie, bez zadnych konsekwencji, bez strachu. - Chce...
- Czego chcesz? - Zapytal Chase patrzac na niego z niedowierzaniem.
- Ciebie.- Odpowiedzial House i zasnal.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez elfchick dnia Śro 22:59, 18 Kwi 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewka
Student Medycyny
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poland
|
Wysłany: Pią 17:07, 23 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Oszfak...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
elfchick
Stomatolog
Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:07, 26 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Potem robi sie jeszcze lepiej. Albo gorzej, zalezy od punktu widzenia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
asia
Pacjent
Dołączył: 23 Mar 2007
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:17, 14 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
no cóż.... miejmy nadzieję, że się rozwinie, na razie tylko proszę o kolejny part....
ostatni był 24 dni temu .... ale poczekam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
elfchick
Stomatolog
Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:01, 17 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Rozdzial trzeci : Karmelowe Frappucino
Pierwsza rzecza jaka dotarla do House'a kiedy obudzil sie nastepnego ranka bylo to, ze jego usta byly suche jak Sahara, po drugie jego cialo wydawalo sie gorace i spocone co oznaczalo ze w nocy spadla mu goraczka a po trzecie zauwazyl obecnosc bardzo cieplego i miekkiego ciala wtulonego w jego ramiona.
Otworzyl oczy i mrugnal kilka razy dopoki nie skoncentrowal sie na blond czuprynie. Momentalnie rozpoznal Chase'a i spanikowal.
Co u diabla?
- Ostatni raz czulem sie tak koszmarnie po przebudzeniu i znalazlem kogos z ladnymi blond w moim lozku zdarzyl sie po zeszlorocznym przyjeciu bozonarodzeniowym. - powiedzial, jego glos byl zachrypniety od snu.
Chase, ktory nie spal juz od prawie godziny, na chwile zesztywnial w jego ramionach zanim podniosl glowe i usmiechnal sie niesmialo.
- Nie chciales mnie puscic.- wyjasnil. Moment, pomyslal, ladny? House uzyl tego slowa zeszlej nocy, co dalo Chase'owi wiecej dowodow na to ze House wiedzial co mowi.
House wysunal ramie spod Chase'a i otarl twarz.
- Czuje sie jakbym wypil galon tequili.
- Nie, to tylko tamte szesc kapsulek na przeziebienie.- powiedzial Chase z dezaprobata. House jeknal przypominajac sobie wszystko co zdarzylo sie poprzedniego wieczora.
- Przynajmniej zadzialaly.- Odpowiedzial oddychajac bez wiekszych utrudnien. Siegnal po szklanke z woda ktora Chase postawil na szafce obok lozka. Woda byla letnia, ale mokra i to bylo najwazniejsze. Wypil wszystko i przewrocil sie na lozko, czujac sie kompletnie wypluty. Odwrocil glowe i zobaczyl, ze Chase opieral sie na lokciu i patrzyl na niego z lekkim usmiechem.
- Dlaczego sie usmiechasz? - Mruknal House. - Myslisz, ze skoro dostarczyles mnie wczoraj do domu to teraz jestem ci cos winien?
Chase nadal sie usmiechal.
-Nie pamietasz niczego, co mi wczoraj powiedziales, prawda?
Zauwazyl wyraz paniki i strachu na twarzy House'a i to sprawilo, ze usmiechnal sie jeszcze szerzej.
- Co... co takiego powiedzialem?
- A jak myslisz?- Podpuscil go Chase rad z faktu, ze tym razem to on mial kontrole nad sytuacja.
- Ja... Bylem nacpany. Jestem pewien, ze cokolwiek powiedzialem bylo efektem lekarstwa, ktore wzialem. - Powiedzial House, siadajac i odsuwajac sie od Chase'a. Nagle zdal sobie sprawe z tego, ze nie mial na sobie koszuli, podczas gdy Chase byl calkowicie ubrany. To bylo niesprawiedliwe.
- Nie sadze.- Odparl Chase, wstajac z lozka i idac w strone drzwi. - Idz wziac prysznic, ja w tym czasie skombinuje nam sniadanie i potem porozmawiamy.
House prawie doslownie poczul jak serce podchodzi mu do gardla.
-O czym chcesz rozmawiac?
- O nas i o tym co do mnie czujesz.- Powiedzial Chase usmiechajac sie raz jeszcze zanim wyszedl.
~~~~~~
House zastanawial sie, ktora opcje wybrac. Moglby sie zabic, ale wtedy nigdy nie dowiedzialby sie kto wygral kolejna edycje American Idol. Moglby przyznac sie Chase'owi do swoich uczuc, ale nie byl Cameron. Albo moglby rozesmiac mu sie w twarz na sama mysl... ale wtedy on zrobily by mine skrzywdzonego wombata, i mimo ze House probowalby zachowac sie tak jakby mu nie zalezalo to prawda byla zupelnie inna.
Kiedy wyszedl spod prysznica i poszedl sie ubrac wiedzac, ze obaj musieli pojsc do pracy, nawet jesli sie spoznia. Moze to pomogloby mu znalezc troche czasu.
My. Chase chcial rozmawiac o nas. House zatrzymal sie w polowie zakladania koszuli. Czyzby oznaczalo to, ze Chase takze cos do niego czul? Oczywiscie, ze tak. Dzieciak nigdy nie byl akceptowany przez wlasnego ojca, ktorego stracil zanim mial szanse powiedziec mu co tak naprawde czul. Poza tym postawil House'a na piedestale. Moze po prostu powinien podrzucic Chase'a do psychologa i zostawic go tam?
- House? - zawolal z kuchni Chase i House westchnal gleboko i chwytajac swoja laske wyszedl z sypialni.
Spojrzal na Chase'a, ktory siedzial przy stole na ktorym staly dwie kawy i dwa bajgle, ktore Chase przyniosl z kafejki na rogu. Nie mial pojecia od czego zaczac, nie byl nawet do konca pewien co wlasciwie powiedzial Chase'owi zeszlej nocy.
- Zanim zaczniemy o tym rozmawiac chcialbym zebysmy byli ze soba szczerzy.- Powiedzial Chase, majac nadzieje ze House wyslucha go zamiast sie z niego wysmiewac.
- Chce, zebysmy przyznali, ze cos do siebie czujemy, inaczej ta rozmowa nie ma sensu.
House usiadl na krzesle naprzeciw Chase'a i przewiesil laske przez jego oparcie. Tysiace roznych odpowiedzi cisnely mu sie na usta jednak jedyna rzecza, ktora byl w stanie wyartykulowac bylo:
- W porzadku.
Usmiech Chase'a byl oslepiajacy, jak swiatlo sloneczne.
- Dobrze.- Wypuscil oddech ktory wstrzymywal od jakiegos czasu. House wlasnie w pewnym sensie potwierdzil ze cos do niego czuje, Chase nie mial zamiaru zmuszac go do tego by uzyl odpowiednich slow wiedzac jakie musi to byc trudne.
Podal House'owi jeden z kubkow i House przyjal go zdejmujac pokrywke i eksperymentalnie wachajac jego zawartosc.
- Karmelowe frappucino.- Powiedzial Chase patrzac jak House bierze pierwszy lyk a potem nastepny.
- Powinnismy jechac do pracy. Slyszalem, ze twoj szef to staszny dupek.- Powiedzial House starajac sie wypic kawe najszybciej jak to bylo mozliwe.
Chase wiedzial co usilowal zrobic House. Usilowal zignorowac fakt ze zaden z nich nie wiedzial jak powinni sie zachowac wzgledem siebie po tym co zaszlo.
- Tak, praca dla niego nie jest latwa. - Powiedzial z usmiechem kiedy zauwazyl ze House takze sie usmiechnal. - Naprawde musimy o tym porozmawiac.
- Dlaczego? - Spytal House wstajac od stolu i podchodzac do szuflady, w ktorej trzymal kluczyki od motocykla.
- Dlaczego? - powtorzyl z niedowierzaniem Chase, rowniez wstajac. - Poniewaz przyznanie sie do tego co do siebie czujemy a ustalenie co z tym zrobimy to dwie rozne rzeczy.
- Z 'tym'? - Zapytal House odwracajac sie do niego. - Nie mamy o czym rozmawiac, Chase. 'To' niczego nie zmienilo. Pojedziemy do pracy, powysmiewam sie z twoich wlosow, prawdopodobnie doprowadze Cameron do lez i bedziemy obaj wykonywac swoje obowiazki starajac sie nie zauwazac rozowego slonia.
Czase objal glowe dlonmi.
- Boze, jaki ty jestes cholernie dokuczliwy.
- Dopiero sie zorientowales? - odparl House, lapiac kluczyki i opuszczajac kuchnie razem z Chase'em.
- Czy to cie uszczesliwia? Bycie samotnym, zbyt przestraszonym okazania komus, ze ci na nim zalezy? - krzyknal Chase.
House odwrocil sie do niego kiedy dotarl do drzwi i spojrzal na Australijczyka jakby chcial mu odpowiedziec ale w koncu zmienil zdanie.
- Jesli nie bedziesz w pracy za trzydziesci minut, pracujesz dzis w klinice. - powiedzial i wyszedl.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez elfchick dnia Śro 23:00, 18 Kwi 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Luniasta
Pacjent
Dołączył: 26 Mar 2007
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:13, 17 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Nie przeczytałam tego, tylko rzuciłam okiem (alez jestem leniwa), ale w kilku miejscach widzę, że brakuje ogonków - myślałaś o becie? No i co to za dziwny pomysł, żeby zachować angielską formę dialogów? W Polsce nie używamy cudzysłowów tylko myślników, żeby zaznaczyć nową wypowiedź
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
elfchick
Stomatolog
Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:01, 18 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Rozdzial czwarty: Kwakanie
House wszedl do gabinetu i zostal z miejsca otoczony przez zaskoczonych Cameron i Foremana. Cameron natychmiast zaczela sie wokol niego krzatac, przynoszac mu z lodowki butelke z woda, ktora jej zaraz oddal i poprosil w zamian o kawe. Foreman obrzucil go pytaniami:
- Czy jestes pewien, ze powinienes dzis pracowac? Czy przypadkiem nie bedziemy mieli klopotow jesli nie jestes w pelni sil?
W koncu House wstal z krzesla na ktorym posadzila go Cameron.
-Kaczatka!- krzyknal. - Przestancie w koncu kwakac na milosc Boska. To bylo tylko przeziebienie a nie malaria. Nie zapominajcie o pacjentce, ktora powinnismy sie teraz zajmowac.
Cameron i Foreman odrazu sie zamkneli i czekali az znowu przemowi.
-Dobrze.- powiedzial House w odniesieniu do ciszy ktora zapadla. - Czy pojawily sie jakies nowe symptomy?
Foreman podszedl do tablicy i podal House'owi czarny flamaster.
- Kaszlowi pacjentki towarzyszy lekkie sapanie.- powiedzial, wiedzac ze informacja byla bez uzyteczna. Byla tez jednak wszystkim, co wiedzieli.
- Mysle, ze powinnismy jeszcze raz zrobic test na obecnosc grzybow.- powiedziala Cameron, ale Foreman potrzasnal glowa.
- Przetrzasnelismy jej dom od piwnicy az po strych i nic nie znalezlismy.
W tym momencie do gabinetu wszedl Chase lekko zarumieniony z pospiechu. Mial na sobie nowe ubranie co oznaczalo, ze pojechal do domu zanim przyjechal do szpitala.
-Przepraszam za spoznienie.- powiedzial. Jego glos byl zimny i znudzony. - Czy mam isc prosto do kliniki?
Nastepne osiem godzin bylo pieklem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
elfchick
Stomatolog
Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 23:40, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Rozdzial piaty: Skladzik
House opuscil gabinet departamentu diagnostyki tak szybko, jak tylko mogl. Zlecil kaczatkom, zeby jeszcze raz porozmawialy z mezem pacjentki a potem stwierdzil, ze idzie do kliniki. Zwykle unikal tego miejsca jak zarazy, ale tego dnia klinika wydawala sie mniejszym z dwojga zlego. Nie mogl zostac w gabinecie ani minuty dluzej, gdy Chase patrzyl na niego w ten dziwny sposob.
Podszedl do windy i nacisnal dolny guzik kilka razy w nadziei, ze to ja przyspieszy. Odwrocil sie slyszac odglos krokow i usmiechnal sie przelotnie do mijajacej go pielegniarki.
- Musimy porozmawiac. Nie mozesz po prostu udawac, ze ostatnia noc sie nie zdarzyla.- dobiegl go nagle glos Chase'a.
House odwrocil sie i zlapal Chase'a za kolnierz koszuli i pociagnal go w kierunku najblizszego skladziku. Chase spojrzal na stojaca za nim pielegniarke, dopiero orientujac sie ze ona tam stoi.
Drzwi zamknely sie za nimi i Chase chrzaknal.
- Wspaniale, w ten sposob ona napewno nie zorientuje sie ze tu dzieje sie cos podejrzanego.
House odwrocil sie i spojrzal na niego i powiedzial:
- Chase, juz ci powiedzialem ze to mnie nie interesuje. Myslalem, ze wyrazilem sie jasno.
- Tak mowiles mi o tym,- odpowiedzial Chase. - To, ze nie nie chcesz ze mna o tym porozmawiac utwierdza mnie w przekonaniu, ze jednak tego chcesz, ze chcesz mnie.
Chase przyjrzal sie mu uwaznie i zauwazyl ze starszy mezczyzna unikal jego wzroku i ciezko oddychal.
-Spojrz na siebie. Spojrz jak bycie niedaleko mnie na ciebie wplywa. - powiedzial jakby sam w to nie wierzyl. Jak mogl wczesniej tego nie zauwazyc? House zawsze trzymal go na dystans.
House w koncu na niego spojrzal i Chase przysunal sie blizej, obejmujac go ramieniem i zmniejszajac odleglosc miedzy nimi do mniej niz centymetra.
Zrenice House'a byly rozszerzone, chociaz to akurat moglo byc efektem jakiegos narkotyku a nie pozadania. Nerwowo oblizal usta, ile czasu minelo od chwili gdy ktos dotykal go w tak intymny sposob? Poza tym kiedy za to placil.
Sprobowal sie z tego otrzasnac, doprowadzic sie do rownowagi. Nigdy wczesniej sie tak nie zachowywal, nigdy nie pozwalal na to by inni mieli nad nim przewage.
- To, ze czegos chcesz nie musi oznaczac, ze to dostaniesz.- Powiedzial. - W tej chwili bardzo bym chcial zapalic, ale to nie znaczy ze jest to zdrowe.
Chase ponownie sie usmiechnal. Tym razem House rzeczywiscie to powiedzial, powiedzial ze pragnie Chase'a. Szybkim ruchem objal House'a druga reka za szyje i przyciagnal go blizej, dotykajac ustami jego ust.
Chase calowal go powoli, druga dlonia nadal obejmujac go w pasie. W pierwszej chwili House zamarl ale potem dotyk miekkich ust Chase'a sprawil, ze zamknal powieki i oddal pocalunek.
Reakcja House'a sprawila, ze Chase jeknal cicho a jego dlon wplatala sie we wlosy starszego mezczyzny. Przysunal sie do niego calym cialem, i poczul cos twardego wciskajacego sie w jego udo, co sprawilo, ze jeknal glosniej. Przez chwile zastanawial sie czy House byl twardy juz wtedy, kiedy wciagnal go do skladziku. Nagle uslyszeli kroki i dlon na klamce. Oderwali sie od siebie i Chase odwrocil sie udajac ze czegos szuka. Drzwi sie otworzyly i wszedl Wilson, ktory zdziwil sie gdy ich zobaczyl.
- Co wy tu robicie?
House ktory patrzyl prosto przed siebie unikajac spojrzenia Wilson'a odpowiedzial:
- Porownujemy rozmiary. Moze zdejmiesz spodnie i sie do nas przylaczysz? Nagroda jest randka z Cuddy.
Wilson przewrocil oczami i wyminal House'a siegajac po nowy bloczek recept.
- Zabawne jak szybko ostatnio konczal mi sie recepty, nawet jesli nie pamietam bym je wypisywal. - powiedzial patrzac wymownie na House'a, wiedzac doskonale ze House podkradal mu recepty zeby zdobyc wiecej Vicodinu. House nie odpowiedzial wiec Wilson poslal mu jeszcze jedno zdziwione spojrzenie zanim wyszedl.
- House...- powiedzial Chase przysuwajac sie do niego, kiedy zostali sami. House jednak wyciagnal reke i wyszedl zostawiajac go samego, marzacego tylko o tym by moc schowac sie w jednym z pudel i zostac w nim do konca dnia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Huragius
Ratownik Medyczny
Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: oddział zamknięty
|
Wysłany: Pon 23:31, 14 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Czytałam całość po angielsku i to jest serio niezły slash, teksty House'a są genialne, takie, że naprawdę mógłby je powiedzieć w serialu i ogólnie ten fik sprawił, że parring House/Chase jest jednym z moich ulubionych.
No i serio dobre tłumaczenie, tylko szkoda, że polskie znaki ci nie wchodzą, bo trochę ciężko się przez to czyta.
W każdym razie czekam na więcej, bo chętnie przeczytam sobie po polsku
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(1243)
Neurochirurg
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 3012
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 10:23, 15 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | House'a o ktorym myslal kazdej nocy |
hahahahhaha no po prostu genialnie ;D
miałam KUUUUPĘ śmiechu ;pp
ale to ja już wolę Wilson/House!
Cytat: |
- O nas i o tym co do mnie czujesz.- Powiedzial Chase usmiechajac sie raz jeszcze zanim wyszedl. |
nieeeee, to tekst w stylu Cameron! nie Chase'a!
czekam niecierpliwie na kolejną dawkę!
świetny ten fic, ale jeśli ktoś dobrze zna angielski to niech potłumaczy jakiś fic z... Cuddy?
albo ten faaaajny jeden był z Hameron, House mający dziecko ;pp
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Huragius
Ratownik Medyczny
Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: oddział zamknięty
|
Wysłany: Wto 12:55, 15 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | albo ten faaaajny jeden był z Hameron, House mający dziecko |
Gdzie to takie cuda dają ?! Co prawda nie wyobrażam sobie House'a z dzieckiem, ale jak będzie fajny to może faktycznie potłumaczę...
A w ogóle to chciałam się zaoferować Tłumaczce za betę.
Doświadczenie: betowania dwóch fików w tym jednego tłumaczenia
Entuzjazm: DUUUUUŻY
Zainteresowana?
A żeby nie było zupełnego offtopu to faktycznie początek tego fika jest trochę drętwy, ale rozkręca się
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pią 22:48, 25 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Eh, fik z Cuddy i Housem to marzenie, które nigdy się nie spełni. Bo ja osobiście mam jakieś tam problemy z przetłumaczeniem sobie tych angielskich. Najgorsze są te dialogi, bo nigdy nie wiem, gdzie się toto zaczyna i kończy .
Ma ktoś linki do innych "opowiadań".
PS. House mający dziecko, to by było coś... strasznego .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kasiat88
Student Medycyny
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Sob 9:45, 26 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Em. napisał: | Ma ktoś linki do innych "opowiadań". |
Tu jest ich strasznie dużo, ale wszystkie po angielsku [link widoczny dla zalogowanych].
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Sob 10:20, 26 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
kasiat88 napisał: | Tu jest ich strasznie dużo, ale wszystkie po angielsku [link widoczny dla zalogowanych]. |
WOW, ile tu jest fików z Housem i Cuddy .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bruno
Lekarz w trakcie specjalizacji
Dołączył: 23 Sty 2008
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Sob 18:51, 26 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
mogłabym prosić link do całości tego fica w oryginale
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Huragius
Ratownik Medyczny
Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: oddział zamknięty
|
Wysłany: Sob 19:03, 26 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych] a linki do poszczególnych rozdziałów są od pierwszego odcinka na dole do ostatniego na górze
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Huragius dnia Sob 19:04, 26 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:41, 28 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Wow, super! Właśnie sobie przeczytałam No szok normalnie
(tylko muszę to sobie wkleić do Worda i zamienić Chase'a na Wilsona )
I przypomniało mi się, jak kiedyś przedawkowałam tabletki na gardło :? Myślałam, że umrę, ale angina minęła
Jak tylko znajdę chwilkę czasu to też coś potłumaczę... Muszę podszlifować angielski, żeby móc odlądać House'a bez napisów
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Wto 10:37, 29 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bruno
Lekarz w trakcie specjalizacji
Dołączył: 23 Sty 2008
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Wto 14:29, 29 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Wielkie dzięki. Poczytam sobie przez weekend
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(1174)
Pacjent
Dołączył: 12 Paź 2007
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:10, 29 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
[Post skasowany przez autora]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Przywrócony_id:(1174) dnia Nie 19:42, 15 Mar 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|