|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
cheatybang
Student Medycyny
Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: The Island Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:27, 22 Cze 2009 Temat postu: Whatever, czyli nowa era ironii |
|
|
Najlepsze (sarkastyczne) cytaty jakie w życiu słyszeliście? (włączając oczywiście House'a)
Moje:
(Gilmore Girls)
Lorelai: It was a mistake.
Emily: A mistake?! You call that a mistake!?
Lorelai: Well, I tried calling it "Al", but it would only answer to "Mistake".
(House)
Cameron: We don't have the results yet.
House: What? What have you been doing all night?
Cameron: Jello shots and wild sex, what else?
Kutner: Why are you pushing the crash cart?
House: Because they haven't yet invented a crash tractor for me to drive wildly around the hallways.
(Bones)
Booth: God does not make mistakes.
Angela: I don't know - putting testicles on the outside doesn't seem like such a good idea.
(Supernatural - policjant przesłuchuje Deana)
Cop: Fake badge, fake credit cards, fake name, is there anything of yours real?
Dean: ...my boobs?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kama
She-Devil
Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:21, 22 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
O, fajny temat.
Ja mam spisane z Gilmore Girls, chociaż tylko z 2 sezonów. Mogę godzinami podawać sarkastyczne teksty stamtąd. Z House'a podaję często na bieżąco w odcinkowych wątkach, ale szansa na wrzucenie tekstów z GG - bezcenna.
Naj:
EMILY: Have you seen the news?
LORELAI: Ever?
EMILY: A bad storm is heading your way. It's already hitting us here.
LORELAI: Well, don't panic. I'll get the ark, you get the animals.
LORELAI: Mom.
EMILY: No.
LORELAI: We’re starving.
EMILY: We’re waiting for your father.
LORELAI: It’s gonna get cold.
EMILY: We are waiting for your father.
LORELAI: We’ve been waiting forever.
EMILY: We have not been waiting forever.
LORELAI: Forever. Godot was just here. He said ‘I ain’t waiting for Richard,’ grabbed a roll, and left. It’s been forever.
EMILY: Why are you throwing cutlery in a public place?
LORELAI: Uh, ‘cause I feel stupid doing it at home?
RORY: I can't be late on my first day of school. Do you know what happens to people when they're late on their first day?
LORELAI: It's shorter?
RICHARD: Rory, who's your friend?
RORY: I don't know but this is Tristin.
W następnych sezonach też jest dużo genialnych odzywek, ale nie mam czasu szukać.
Z House'a wrzucę na razie tylko jeden tekst, bo go kocham miłością namiętną
Cuddy: Call the Make-a-Wish Foundation.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
cheatybang
Student Medycyny
Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: The Island Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:47, 22 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Witaj bratnia duszo! Aww dlaczegóż musieli te Kochane Kłopoty zakończyć *płacze i rozczula się nad swoimi Gilmore'owymi płytkami*
Lorelai: I'm trying to think in what scenario this could be construed as positive.
Rory: Well?
Lorelai: Well, no one's head is on fire.
Ten cytat mnie zabił. Serio. Kocham gdy postacie nawiązują do innych filmów lub seriali:
Lorelai: Because she wants to go to Harvard.
Richard: That's ridiculous. Who's going to help her get into Harvard?
Lorelai: Reese Witherspoon?
Rory: So, is this party Grandma's having going to be a big deal?
Lorelai: Not really. The government will close that day. Flags will fly at half-mast. Barbra Streisand will give her final concert... again.
Rory: Uh-huh.
Lorelai: Now, the Pope has previous plans, but he's trying to get out of them. However, Elvis and Jim Morrison are coming and they're bringing chips.
I klasyk:
Emily: You were on the phone?
Richard: Long distance.
Lorelai: God?
Richard: London.
Lorelai: God lives in London?
Richard: My mother lives in London.
Lorelai: Your mother is God?
Richard: Lorelai...
Lorelai: So, God *is* a woman.
Richard: Lorelai.
Lorelai: *And* a relative. That's so cool. I'm gonna totally ask for favors.
Richard: Make her stop.
Rory: Oh, that I could.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasinka
Endokrynolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 1859
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a kto to wie? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:58, 23 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
A można prosić o podanie tłumaczeń na język polski tych cytatów Mój angielski aż tak zaawansowany nie jest, nie wszystko kapuję, no i wydaje mi się że jesteśmy na forum polskojęzycznym Z góry dzięki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
cheatybang
Student Medycyny
Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: The Island Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:00, 23 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Forum dotyczy angielskiego serialu, więc jeśli oglądam go w oryginale również tak podaję cytaty. I nienawidzę tłumaczeń, nigdy nie oddają całego humoru.
Ale ok, Postaram się przetłumaczyć te moim zdaniem najlepsze. I przepraszam za ewentualne pomyłki czy niedopowiedzenia. Jak już wspomniałam, żadne tłumaczenie nawet w połowie nie odda oryginału. A to są naprawdę dobre cytaty, więc jeśli wpadniecie na coś celniejszego, piszcie.
Booth: Bóg nie popełnia błędów.
Angela: No nie wiem - umieszczenie jąder na zewnątrz nie było najlepszym pomysłem...
Emily: Rozmawiałeś przez telefon?
Richard: Długodystansowa.
Lorelai: Bóg?
Richard: Londyn.
Lorelai: Bóg mieszka w Londynie?
Richard: Moja matka mieszka w Londynie.
Lorelai: Twoja matka jest Bogiem?
Richard: Lorelai...
Lorelai: A więc Bóg *jest* kobietą...
Richard: Lorelai.
Lorelai: I w dodatku krewnym. Ekstra. Jak nic będę prosić o przysługi.
Richard (do Rory): Spraw żeby przestała.
Rory: Żebym mogła...
Rory: I co, przyjęcie babci będzie dość ważnym wydarzeniem?
Lorelai: Niespecjalnie. Rząd przestanie obradować. Flagi zostaną ściągnięte do połowy masztu. Barbra Streisand odda swój ostatni koncert... znowu.
Rory: Mhm...
Lorelai: Niestety, papież miał już coś zaplanowanego na ten wieczór, ale stara się z tego wyplątać. Za to Elvis and Jim Morrison przyjdą i przyniosą chipsy.
Lorelai: Bo ona chce iść na Harvard.
Richard: Co?! Kto pomoże jej się dostać na Harvard?
Lorelai: Reese Witherspoon?
Lorelai: Staram się wyobrazić sobie w jakim sensie mogę postrzegać tą sytuację jako pozytywną.
Rory: I?
Lorelai: Cóż, nikomu nie zapaliła się głowa.
Rory: Nie mogę się spóźnić pierwszego dnia. Wiesz co się dzieje gdy ludzie spóźniają się do szkoły pierwszego dnia?
Lorelai: Staje się on krótszy?
Emily: Dlaczego rzucasz sztućcami w miejscu publicznym?
Lorelai: Bo czuję się głupio robiąc to w domu?
Emily: Widziałaś wiadomości?
Lorelai: W całym swoim życiu?
Emily: Nadchodzi straszna nawałnica.
Lorelai: Cóż, nie panikuj. Ja wytrzasnę skądś arkę, ty zwołaj zwierzęta...
Gliniarz: Fałszywa odznaka, podrobione karty kredytowe, fałszywe nazwisko, czy masz cokolwiek własnego?
Dean: ...moje piersi?
Reszta jest nieprzetłumaczalna jak na moje ograniczone zdolności osiemnastolatki która w życiu nie była za granicą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LisaHouse
Pacjent
Dołączył: 28 Kwi 2009
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zabrze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:08, 24 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Niektóre cytaty sa przecudne
umówmy się, że tutaj tylko wrzucamy teksty i cytaty, bo jak wszyscy zaczną komentować co im się podoba a co nie, albo co jest śmieszne a co nie, to się zrobi straszny bałagan. / ceone
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|