Saga o Ludziach Lodu

justykacz

Czyta ktoś?

Ja jestem przy chyba 4 podejściu, jestem na 21 tomie, ale po 20tym miałam chyba z pół roku przerwy. Wcześniej dobijałam do 4 tomu.

Takie urocze i kiczowate fantasy, ale miło się czyta. Czasami się ciągnie jak flaki z olejem, ale czasami też nieźle wciąga.

Bardzo lubię pierwsze 3 tomy i ten, w którym Shira próbowała ściągnąć złe dziedzictwo.

Teraz mam postanowienie znaleźć się w tej elitarnej części ludzkości, która przeczytała wszystkie tomy xD

Carmina

Mi brakuje tylko kilka tomów, ale ogólnie podoba mi się, że nie słodzi ta autorka - królowie brudni, śmierdzą, mają wszy, gwałty itp.

Kama

Ja jestem w tej "elitarnej części ludzkości, która przeczytała wszystkie tomy", ale dołączyłam do tego grona jakoś pod koniec podstawówki (czytałam wtedy po 2 tomy dziennie) i od tego czasu może z raz wpadła mi w ręce jakaś część.

Takie czytadło, romansidło pod maską fantasy. Początkowe tomy ujdą, do dziś pamiętam Sol i Cecylię. Sporo było takich silnych postaci żeńskich - faceci nieco na tym tle zostawali w tyle.
Im dalej, tym gorzej, a tomy bliskie końca wręcz komiczne w sposób niezamierzony.

justykacz

Autorka sama zaznacza, że Saga jest przede wszystkim o kobietach z rodu Tengela Złego. Zresztą też wielokrotnie dawała odczuć, że ma poglądy feministyczne i takie przeciw patriarchatowi

Tomy potrafią się zlewać, w każdym w gruncie rzeczy jest love story pomieszane z pogadanką o dziedzictwie Tengela.

A Sol trudno nie pamiętać, chyba najbardziej do tej pory utkwiła mi w pamięci. I zawsze kiedy zaczynałam czytać Sagę podobał mi się pierwszy tom, potem drugi też był dobry, ale na ten trzeci o Sol czekałam z utęsknieniem

justykacz

Jestem w końcówce, 44 tom. Poważnie zastanawiałam się nad zdrowiem psychicznym pisarki czytając niektóre fragmenty... A tomy rzeczywiście stają się komiczne, jeden wielki bełkot właściwie. Ale żal nie skończyć