Rodzina Borgiów

paulinka11133

[link widoczny dla zalogowanych]

Akcja toczy się na przełomie XV i XVI wieku, serial został oparty na autentycznych wydarzeniach z tego okresu i opisuje perypetie rodziny Rodriga Borgii, który później zostaje papieżem Aleksandrem VI.

Co sądzicie o tym serialu, czy również Was tak ekscytuje? Niektóre momenty pokazują wiele ciekawostek jakie rzeczywiście miały miejsce w tamtych czasach. Można to zobaczyć już w pierwszym odcinku, nie chodzi tu o korupcje która była popularna lecz o sprawdzanie płci wybranego kardynała (później już papieża). Bardzo ciekawy serial.

Polecam!

Alumfelga

"The Tudors" oglądałam i uwielbiałam, nad "The Borgias" się zastanawiam. Ktoś ogląda? Warto?

paulinka11133

Ja oglądam i polecam. Jest dostępny na internecie, jak masz ochotę to napisz na pw to podam Ci stronę.

Jak już napisałam jest pokazanych dużo ciekawych ciekawostek historycznych. Nie brakuje tam też pikantnych scen.

Alumfelga

Dzięki, dam sobie radę

Zależy mi bardzo, żeby serial miał fajny klimat

Czytałam kilka pochlebnych opinii, więc przymierzę się do pierwszego odcinka i zobaczę, jak mi się spodoba. Po "Dexterze" łagodne i nijakie seriale mnie nie wciągają, "The Borgias" wydaje się kuszącą propozycją

Alumfelga

Po pięciu pierwszych odcinkach potwierdzam, że warto obejrzeć

Akcja wciąga od samego początku, intrygi jak w "The Tudors", równie jak tam piękne kostiumy i scenografie. Jedyne, co mi się nie podoba, to czołówka - brutalność ówczesnego świata mogłaby zostać pokazana bardziej subtelnie, a nie wszędobylska krew i martwe ciała. Poza tym świetnie, nawet nie zauważam, kiedy mija te pięćdziesiąt minut każdego odcinka.

justykacz

Oglądałam pierwsze 3 odcinki, niestety z lektorem, ale generalnie serial to "godne mięsko".

Nie znam "The Tudors", a tematyka jak i ciekawostki z filmu są dość mi znane (sprawdzanie płci papieża), to mimo wszystko klimat, kostiumy, scenografia sprawiają, że serial ogląda się bardzo dobrze.

Moja mamcia twierdzi, że niektóre sceny powinny być bardziej subtelne, ale jakoś się z tym nie zgadzam.

Pino

Jak dla mnie ten serial jest trochę przereklamowany. To znaczy, na pewno bardzo podoba mi się scenografia. Całość jest dopracowana od strony wizualnej i trudno byłoby się do tego przyczepić.
Ale już sama fabuła niestety nie porywa. Jest coś sztucznego i mało wiarygodnego w całym tym dążeniu do władzy przez Aleksandra VI. Z jednej strony pokazują, że rodzina jest dla niego najważniejsza, a z drugiej poświęca wszystko po to, żeby zostać z papieżem. Jak na razie, przez pierwsze pięć odcinków, nie wyciągnął on jeszcze żadnych korzyści z piastowanie tej funkcji. Dziwni mnie zresztą, że Irons zgodził się zagrać tę rolę - nie ma tam zbyt dużo miejsca dla jego gry aktorskiej. Już znacznie ciekawsza jest postać Cezara, i to on jest tak naprawdę głównym bohaterem. Podobały mi się zwłaszcza pierwsze odcinki, które pokazywały jego rozdarcie pomiędzy posłuszeństwem ojcu, a swoimi ambicjami. Nie przekonuje mnie tylko jego miłość do Bonadeo. Widział ją przez zaledwie pięć minut a już wyznaje jej dozgonne uczucie i zabija męża... Mało to wiarygodne. Początkowo myślałam, że on tylko udaje po to żeby zemścić się za obrazę matki, ale po ostatnim odcinku nie można się już łudzić. Swoją drogą, trafna jest opinia, na którą trafiłam gdzieś w internecie. A mianowicie, że większość osób ogląda ten serial, nie dla Ironsa, a dla skórzanych spodni Arnaud. Coś w tym jest xD
Ciekawy robi się też wątek Lukrecji. Chociaż obawiam się, że to będzie typowa historia o dojrzewaniu niewinnej dziewczyny itd.

Btw. Jak na razie były dwie sceny podczas oglądania których myślałam, że to się nie dzieje naprawdę. Jedna to, początek bodajże piątego odcinka, gdzie Rodrigo ma... widzenie. To znaczy śni mu się córka, która nagle zaczyna się unosić i kończy jako obraz świętej na sklepieniu. I jeszcze ten rozpaczliwy gest Ironsa na sam koniec! Naprawdę próbowałam powstrzymać się od śmiechu, ale nie dałam rady

Druga scena, to już inny rodzaj dziwności. Mam na myśli scenę z pierwszego odcinka z Michaletto i Cezarem, w której to, ten pierwszy karze się temu drugiemu wychłostać. Szlag. Tylko na początku wyglądało to tak jak powinno - to znaczy jak uprawdopodabnianie tortur. Od pewnego momentu czułam się tak jakbym oglądała film porno o.O Zresztą, ta dwójka miała jak do tej pory kilka dziwnych momentów

Ale wracając ogólnie do serialu. Przyczepić muszę się jeszcze do całej "kontrowersyjności" tego serialu. Jak na razie kontrowersyjne są chyba tylko sceny erotyczne i sporo przemocy. Jakoś trudno oburzać się na to, co za założenia miało wywoływać najwięcej emocji. A mianowicie to, że duchowny ma dzieci, nie cofnie się przed zabójstwem, a przekupstwo traktuje jak coś na porządku dziennym. Moim zdaniem twórcy od początku potraktowali ten wątek jakby z przymrużeniem oka. Czy ktoś w ogóle traktuje to poważnie? Jaką ocenę kościoła katolickiego w tamtych czasach? Chyba nie za bardzo.

W skrócie, wytrwam pewnie do końca pierwszego sezonu, ale serialu raczej bym nie polecała.

justykacz

Serial nie powala na kolana, to nie ulega wątpliwości, można nazwać go przereklamowanym, ale jest godny uwagi,

Może akcja nie jest taka wartka, intryga nie goni intrygi, ale mimo wszystko fabuła powoduje napięcie u widza.

Co do Ironsa i jego roli to nie wiem, czy to wina ukazania postaci przez scenarzystów czy ta postać po prostu taka była, ale momentami Rodrigo jest nijaki. Brakuje mi pokazania jego motywów. Rozumiem on sam się gubi w tym co robi dla Boga, a co z żądzy władzy, choć może dla niego to to samo, ale on jako głowa rodziny jest źródłem tego całego zamieszania, a właściwie mało mu się poświęca czasu antenowego.

Przez niego Cezar robi to co robi, jest taki jaki jest, przez niego Lukrecja wyszła za Sforze itd.

Cezara nigdy nie lubiłam, ale ostatnio, gdy zaczęłam widzieć w nim postać bądź co bądź tragiczną poczułam do niego nić sympatii. Chyba od czasu romansu z Bonadeo (?).

Doceniłam Juana. Taki krnąbrny panicz, ale postać bardzo dobrze zagrana i najbardziej autentyczna z nich wszystkich.

A król Francji jest boski