6x01

justykacz

Odcinek na plus choć wymęczony

Dex i jego wartości
Wielki plus za pomysł zastanawiania się Dexa nad wartościami, które chce przekazać synowi. Drugi plus za otwartą deklaracje Dexa, że nie chce przekazać Harrisonowi Mrocznego Pasażera. Wykonanie pomysłu - średnie. Zakonnica i jej wymienianka religijna oraz wykład Batisty to coś poniżej poziomu serialu. Generalnie cały problem wartości Dexa można było rozwiązać lepiej, bardziej psychologicznie, ale cieszę, że te kwestia była poruszona.

Zjazd w LO
Jako podróż Dexa a swoją przeszłość a co za tym idzie w głąb jego psychiki bardzo mizernie. Dex wyszedł na niepopularnego szkolnego dziwaka, co właściwie jest zrozumiałe, ale niezbyt interesujące. Odniosłam wrażenie, że popularność z jaką Dex ma do czynienia po śmierci Rity miała mu wynagrodzić jakieś szkolne kompleksy, co właściwie nie jest godne takiej postaci jaką jest Dex.

Zabicie gostka ze szkoły fajne, ale pogadanka o Bogu jako element realizacji tematu odcinka poniżej wszelkiego poziomu. Żal ściska pewną część ciała.

7 bestii

O kur... Jakby mi się to podobało, gdyby twórcy inaczej to rozegrali. Jak można było tak to spieprzyć. Nie musiałam wiedzieć o wielkiej wyprawie o węże, ani o "zakupie pomarańczy", no nie trzeba było tego kręcić. Gdyby tylko pokazano trupa na plaży z którego wychodzą węże powiedziałabym WOW, a tak to

blada

A tak w ogóle mam dość tematu fanatyzmu religijnego i zbrodni z nim związanych jako smaczek do całej historii. Nieważne czy w filmach, serialach czy w książce. Mam wrażenie, że kiedy ktoś nie wie, co będzie ciekawe i co będzie wciągać zawsze ma wyjście awaryjne w postaci religii, a ściślej mówiąc w postaci katolicyzmu rozumianego "inaczej". Taka skaza po "Kodzie Leonarda"

Reszta
Szkoda, że Batista i LaGuerta się rozstali, kibicowałam im.

Do całej reszty odcinka mam ambiwalentny stosunek.

Jedynie co, to próbowałam wyłapać czy pomiędzy Hallem i Carpenter (?) widać rozpad ich małżeństwa

Świat Seriali jako główne źródło informacji