Hugh Laurie

Czerwono-Zielona

Yummycake - dzięki za info

Już wiemy jak Hugh
mieszka

Madzia-Cuperek - w kwestii zdjęcia - faktycznie, nie wiem wprawdzie co to jest, ale na stopę to to nie wygląda

Chyba, że to może tylko efekt poruszenia...? W każdym razie dziwne...

Fotki Hugh cudowne, dziękujemy!

Co do dzieci Hugh - na szczęście są młodsze ode mnie, ale fakt, że H. jest dokładnie w wieku mojego ojca jest dla mnie nieco przerażający

JaYeti

Przeglądając yt znalazłam cuś takiego :

advantage

to reklama włoskiej telewizji:) tu mam inną wersję z angielskimi napisami : http://www.youtube.com/watch?v=otjrc6N-LyI&feature=watch_response

ziggy

Zdjęcia Hugh z najnowszej biografii Fry'a (ponoć zrobione podczas wspólnych wakacji na Krecie) :

Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]

JaYeti

haha, jakie włosy

Dobrze, że nie farbuje

Nie no, Hugh to nawet ładnie wygląda w różowym

A tak swoja drogą, to coś ostatnio ucichło i nie ma żadnych nowych newsów o Hugh.

yummycake

Już kilka razy widziałam zdjęcie Hugh z fają, wnioskuję z tego, że jara namiętnie

ziggy

Hugh chyba jest po prostu zajęty nagrywaniem "House" i albumu bluesowego. A propos albumu, to czytałam, że gościnnie wystąpią na nim Dr. John i Irma Thomas. Mi osobiście te nazwiska niewiele mówią, ale wnioskuję, że to jakieś bluesowe legendy. A fajki to on rzeczywiście lubi. Kiedyś mówił w jakimś wywiadzie, że po urodzeniu każdego z trójki dzieci próbował rzucić, ale chyba nie wyszło

.

yummycake

To tak jak ja tzn, nie mam dzieci, ale z 3 razy rzucałam w ciągu 8 lat

ciekawe jakie pali

advantage

Marlboro light

[link widoczny dla zalogowanych]

JaYeti

To zna się na rzeczy

e: a swoją drogą, to nie widać po Nim, że pali. Tzn, po niektórych ludziach ludziach widać, ze palą na pewno - kolor skóry itp. A Hugh jakoś nie bardzo wygląda na palacza

Pewnie nie pali za dużo.

yummycake

ziggy

yummycake

Anglicy lubią wcześnie zaczynać z paleniem, tak wynika z moich obserwacji

Swój chłop

Racja styl ubioru wskazuje na lata 80. Nie chciałam jednak się zbytnio zagalopować.

madzia-cuperek

ziggy

Hugh u Ellen:
<object width="640" height="385"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/yUOiQrgBwW4?fs=1&hl=pl_PL"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/yUOiQrgBwW4?fs=1&hl=pl_PL" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="640" height="385"></embed></object>

Vanilka

Wrzucam jeszcze jeden news, tyle, że ostrzegam, ze jest z błędem.
To mała notka o gołych scenach i przywołują oczywiście "Maby baby", ale to co opowiada Hugh dotyczy już nie tego filmu a serialu "Fortysomething" i słynnej sceny z psem, ręcznikiem i gołym Hugh na ulicy

Pietruszka

Uroczy Hugh u Ellen, chociaż Ellen zawsze się dobrze ogląda

Vanilka

A i po programie Ellen potwierdził się wiek dzieci: 21, 19 i 17.
Bardzo podobała mi się ta mina i chwila zastanowienia przed wymienieniem w jakim wieku są dzieci

paulinka11133

Mógłby ktoś mi przetłumaczyć jak nie cały, to chociaż tą drugą część programu Ellen z Hugh

)

Czerwono-Zielona

Paulinka11133 - spróbuję przetłumaczyć całość

UWAGA!!! Spoiler do 7x01!
Ale tylko ten z laptopem

(Jeśli ktoś już się na niego natknął, nie będzie mu to przeszkadzać, a jeśli nie - to słowo "laptop" i tak niewiele mu powie

).

Na początku Hugh mówi z wyraźnym zachwytem o chłopcu, który tańczył przed jego wejściem:
Hugh: Gdybym wiedział, że będę występował po tym chłopcu... Powinniście byli mnie ostrzec... Przypomina mi mnie samego, gdy byłem mały...
Ellen: A ty tańczysz?
H: Czy tańczę..?
E: Przecież jesteś muzykalny. Wiem, że jesteś muzykiem.
H: Nie... Nie jestem typem, który tańczy samotnie w ciemnym pokoju, w którym nie ma żadnych powierzchni, w których można by się przejrzeć, ani nawet muzyki...
E: A nago?
H: Tak, tak, to się zdarza...
E: Czujesz się swobodnie ze swoją nagością?
H: Niezbyt, ale jestem przecież Anglikiem. I to właściwie wszystko wyjaśnia... My rodzimy się w ubraniu.
E: Nie wiedziałam...
H: Tak, nie czuję się komfortowo... Zazwyczaj mam na sobie trzy-częściowy garnitur i kapelusz. Wcale nie czuję się komfortowo...
E: Dla twojej postaci to duża sprawa, że możemy zobaczyć cię jedynie z laptopem... [pokazują "słynne" zdjęcie

]
H: Tak... A przy okazji - taki laptop bardzo grzeje...
E: Owszem...
H: Kiedy robiliśmy próby, laptop był wyłączony, ale kiedy kręciliśmy zdjęcia, był włączony i był... na mnie.
E: Ale to chyba dobrze, że miałeś go na sobie?
H: Nie bardzo...
E: Przecież nie planujesz już chyba więcej dzieci, prawda?
H: Nie... To było bardzo, bardzo niezręczne. Dla mnie wystarczająco niezręczna jest sytuacja, gdy w pokoju znajduje się ta druga osoba, a co dopiero trzydzieści osób ubranych w dżinsy i przyglądających ci się z założonymi rękami, i pytających: "Naprawdę tak to robisz?". To przerażające. Gdyby mi powiedzieli: "masz do wyboru - zamiast tego, możesz skoczyć na bungee", z największą radością wybrałbym bungee. Rozebranie się jest dla mnie wewnętrzym skokiem na bungee.
E: Ale przecież mogłeś się nie zgodzić, mogłeś powiedzieć: "chcę mieć na sobie np. spodnie od piżamy".
H: I znów wracamy do tego, że jestem Anglikiem...
E: Jesteś zbyt uprzejmy, by odmówić...?
H: Jestem zbyt uprzejmy, by powiedzieć "kompletnie wam odbiło?!".
E: Występowałeś już wcześniej w rozbieranych scenach?
H: Tak... Kiedyś nagrywałem taką scenę i było to o tyle dziwne, że mogłem odmówić, ponieważ to ja byłem reżyserem... Reżyserowałem sam siebie. [Tu Hugh udaje rozmowę siebie-aktora z sobą-reżyserem] "Zwariowałeś?" - "nie, nie, przecież postać..." - "ale ja myslę, że...". [Wracamy do relacji z planu

] W tej scenie musiałem być rozebrany na środku ulicy w Londynie. Z tego względu - bardzo rozsądnie zresztą - ustaliliśmy zdjęcia na 6 rano, kiedy ulice będą jeszcze puste. Ale kręcenie filmu, to kręcenie filmu, i koniec końców, kiedy przyszło do nagrywania, była już godzina 8.45. Oznaczało to, że po pierwsze - w okolicznych restauracjach miejscowi paprazzi jedli właśnie sobie spokojnie śniadania przed wyruszeniem w miasto, a po drugie - że matki przyprowadzały swoje córki do pobliskiej szkoły dla dziewcząt. "Zasłoń oczy, Emilio!". (albo coś w tym stylu

).
E: Co miałeś na sobie? Byłeś zupełnie nagi?
H: Tak, byłem zupełnie nagi... Byłem ubrany w... moje złożone ręce (dosł. "cupped hands", cup=filizanka). Chyba nie powinienem mówić, że miałem na sobie ręce...?
E: Nie, tak nie mów. [Nie wiem, dlaczego Hugh ma tak nie mówić] --> Patrz post niżej - wyjaśnienie nefrytowejkotki

H: Miałem też na sobie ręcznik, ale w tej scenie pies miał go ze mnie w zabawny sposób zedrzeć.
E: Pies miał zedrzeć ręcznik...
H: Tak właśnie zazwyczaj psy robią. Ale ten akurat tego nie zrobił. Pies został "zatrudniony", zanim... nie wiem, jakie jest na to fachowe określenie... [Hugh chce użyć słowa "done", ale stwierdzają z Ellen, że to nie najlepsze słowo... Może dlatego, że "do" znaczy też "przelecieć, zaliczyć". Ostatecznie używają słowa "fixed", które oznacza zarówno "przygotowany" - myślę o tu o tresurze, jak i "wykastrowany" - i sądzę, ze o to słowo może chodzić, więc go użyję

]... zanim został wykastrowany, i potem stracił cały... zapał. I czegokolwiek nie zawijaliśmy w ten ręcznik, pies i tak zupełnie nie był nim zainteresowany... I musieliśmy wyrzucić tę scenę ze zwiastuna.

PRZERWA

Ellen: Ostatni raz, kiedy tu byłeś - a było to już jakiś czas temu - byłeś zdecydowany mieszkać w Stanach, i podróżowałeś tam i z powrotem, bo twoja rodzina mieszkała w Anglii.
Hugh: Zgadza się.
E: Nadal tam mieszkają?
H: W zasadzie teraz jesteśmy rozrzuceni na cztery strony świata. Mój najstarszy syn ma już 21 lat i wyjechał na rok do Madrytu, na studia na tamtejszym uniwersytecie.
E: Naprawdę? Wow!
H: Także moje zadanie już jest zakończone.
E: Poza nim - ile dzieci masz?
H: Dwoje.
E: Ile mają lat?
H: Mają... yyy... (

) 21, 19 i 17 lat.
E: Tych dwoje młodszych mieszka w Londyne?
H: Tak. Dziewiętnastolatek także zaczął studia na uniwersytecie, a siedemnastolatka chodzi do szkoły w Londynie. Także dużo podróżujemy.
E: Jak często latasz do domu?
H: Staram się być w Anglii co sześć tygodni.
E: Naprawdę? Tak często?
H: Tak. Za każdym razem, kiedy macie jedno z tych swoich wspaniałych świąt... To są rzeczy, których ja nie rozumiem... Nie wiem też na przykład co to jest "Dzień Prezydenta". W każdym razie Święto Dziękczynienia w oczywisty sposób nie jest dla mnie dosłownie "dziękczynieniem"...
E: No tak...
H: Ja patrzę na to pod innym kątem...
E: Oczywiście, oczywiście.
H: Tak więc za każdym razem, gdy jest takie świeto, jadę...
E: A wiesz, że Dzień Prezydenta, to dzień, w którym można kupić prześcieradło za pół ceny? Jest wyprzedaż pościeli i tym podobnych. A czy kiedy latasz, zdarza ci się oglądać "House'a" w samolocie? I obserwować jak ludzie obserwują ciebie?
H: Tak, zdarza mi się... Skąd o tym wiesz? Obserwowałaś mnie, jak ja obserwowałem ich, jak oni obserwowali mnie...?
E: Wiem, że często puszczają "House'a" w samolotach.
H: Tak, tak, to się zdarza. I jest nieuniknione. W takiej sytuacji przede wszystkim jestem ciekaw jakiego typu osoby dają się wciągnąć w serial i jak reagują, gdy się "przyklejają" do ekranu... Niektórzy zaczynają pogryzać orzeszki nerkowca i zasypiają [ta mina Hugh!

] A gdy leci akurat jakiś dobry fragment, muszę coś zrobić, żeby wszystkich obudzić... "Proszę pani! [udaje, że krzyczy do stewardessy na cały samolot

] Ach, nie, nie, już nic...". Muszę ich obudzić, żeby nie przegapili fajnego momentu...
E: Na pewno byliby zmartwieni, gdyby nie obejrzeli dobrej sceny...

A potem Ellen zaprasza już na "House'a"

Jeśli ktoś zrozumiał to, co mi umknęło, będę wdzięczna za pomoc!

I oczywiście polecam obejrzenie wywiadu, bo bez min, gestów i stylu mówienia Hugh (i Ellen) to traci 90% swojej siły... Nie mówiąc już o tym, ile traci w tłumczeniu, w dodatku moim nieudolnym tłumaczeniu... Mam jednak nadzieję, że choć odrobinę pomogłam

nefrytowakotka

C-Z, moim zdaniem Ellen mówi do Hju: ale przecież nie chcesz mieć już dzieci, prawda? (wolne tłumaczenie

)
Co do tego "ubioru w ręce" mnie się skojarzyło (podobnie chyba jak publiczności) z masturbacją

Vanilka

Po przerwie (poprawcie mnie jak coś sknociłam, robiłam to na szybko)

E: Kiedy byłeś tu ostatnio, było to już jakiś czas temu, zdecydowałaś się mieszkać tu i latać w tę i z powrotem, Twoja rodzina była ciągle w Anglii. Czy oni nadal mieszkają w Anglii?
H: Teraz to my już jesteś wszędzie. Mój najstarszy syn ma teraz 21 lat i wyjechał do Madrytu, więc moje zadanie jest już wykonane, skończone.
E: Masz jeszcze dzieci?? W jakim one są wieku
H: Poza tym mam jeszcze dwójkę, moje dzieci są w wieku 21, 19 i 17 lat.
E: I 19 i 17 letnie dzieci nadal są w Anglii??
H: Mój 19 letni syn zaczyna naukę na uniwersytecie, a córka chodzi do szkoły w Londynie, ale często się odwiedzamy.
E: Więc jak często latasz w tę i z powrotem??
H: Tu nie mogę się połapać: 6 razy?? 6 lotów w tą i z powrotem??
E: To często.
H: W czasie Waszych (w sensie amerykańskich świąt np. święta dziękczynienia, Hugh wspomina że on na to trochę inaczej patrzy ) mam okazję lecieć do domu
E: Tu jest dowcip którego nie mogę złapać  i nie próbuję tłumaczyć
E: W czasie lotu w samolocie można oglądać House MD, czy zdarzało Ci się patrzeć jak ktoś ogląda Ciebie?
H: Tak zdarza się, skąd wiedziałaś? Czy kiedyś widziałaś mnie oglądającego ich jak oglądają mnie?

E: Wiem, ze często można oglądać House w czasie lotu samolotem.
H: Trudno się temu oprzeć  Po pierwsze patrzę jacy ludzie są chętni na oglądanie jak do tego podchodzą. Tu następuje bogata gestykulacja Hugh i opis jak niektórzy zasypiają przy oglądaniu. Czasem ma ochotę coś upuścić coś albo zawołać głośno stewardesę tak żeby wszyscy się obudzili  i nie tracili ważnych/dobrych momentów

E: Zapowiada kiedy House MD leci w FOXie

ziggy

Vanilka

Ziggy właśnie tego weeks nie usłyszałam dzięki

ziggy